Kasiu- dzisiejsza wizyta w szkółce skutecznie wyleczyła mnie z upatrzonego kasztanowca.. Nie mam za dużo miejsca, więc na oku miałam odmianę piramidalis- do 6m średnicy. Zauważyłam, że ma jakby nadpalone liście- każde drzewo w szkółce.. Dowiedziałam się, że to szrotówek, którylubi tę odmianę tak samo, jak podstawowego kasztanowca. Musiałabym dokładnie wygrabiać i palic liście. Doszłam do wniosku, że to chyba bez sensu ściągać sobie na działkę drzewo już chore. A chore były wszystkie!
Zostaje do wyboru kasztan o czerwonych kwiatach, jest jednak kilka "ale".. Po pierwsze- nie do końca mam przekonanie do koloru kwiatów. To jednak nie taki problem, jak możliwe rozmiary tego drzewa. Dorasta nawet do 12m szerokości- a to dla nas niestety za dużo. Strasznie mi przykro, bo bardzo chciałam mieć kasztana!
Skłaniam się znowu w stronę drzewa, które upatrzyłam pierwotnie- grusza drobnoowocowa Chanticler. Kompaktowa, więc w sam raz na małą działkę przy furtce- do 5m średnicy, 12m wzrostu.
Kasiu- hosta gigant jak najbardziej
by mnie ucieszyła. Niestety z cieniem na razie u mnie krucho. Rabata od strony północnej powstanie może na wiosnę..? Szkoda! Może załapię się na kolejny podział..
Martuśka- też nie sądziłam, że tak dobrze sąsiadkom pójdzie
Najbardziej żałuję tego, co mi wyjęły z ręki (zgadnij, co miałam w bukieciku..
)- ale dzielna byłam
Na otarcie łez jedna sąsiadka zaproponowała, że się ze mną podzieli odnogą kępy jakiegoś kwiata- nie zna nazwy. Dla mnie na oko jakaś jeżówka może..albo rudbekia? Wysoka kępa na ponad 1m, kwiatki jak słoneczka z żółtym środkiem. Kwitnie podobno od przełomu czerwca/lipca do późnej jesieni. Ma jeszcze od innej sąsiadki wziąć szczepkę podobnego- ale z czarnym środkiem. Planuję posadzić je przy tarasie. tarasu nie ma, ale może w doniczce poczeka na lepsze czasy.
Trzymam kciuki za żurawki! W wiadrze czuły się dobrze, a jka je posadziłam, to nieco oklapły. Mają bardzo mokro- oby się podniosły! Do tej pory mi sie udawało- oj, żebym sobie wstydu nie narobiła..
Gosiu- odliczanie w tygodniach
Chyba jednak nie będzie kasztana
***
Dziś piękny, upalny dzień. Na szczęście nie szłam rano do pracy- zdążyłam popatrzeć na efekty wczorajszego przesadzania. Do roszad na rabatach zmotywowały mnie prezenty- hortensja, którą dostałam od Mamy mojej koleżanki kolidowała z berberysami Kobold- więc je przesadziłam. Poszły w miejsce hibiskusa, który w ogóle działał mi na nerwy. Mąż doradził, gdzie go przenieść- i chyba efekt mi się podoba.
Wiosna- przy pęcherznicy żurawki i hosty. Dalej w lewo hibiskus, jałowiec płożacy a z przodu łyso. Hosty i żurawki przesadziłam już jakiś czas temu, bo się paliły im liście.
W ich miejsce przesadziłam tawułę Goldflame, ale nadal denerwował mnie ten fragment.
Wczoraj posadziłam w miejsce hibiskusa 3 berberysy Kobold, a hibiskus poszedł w lewo za jałowca płożącego. Przed hibiskusem posadziłam 3 żurawki bordo od Marty, ale na razie nie fotografuję, bo biedne omdlałe- oj, żeby przeżyły! Jednak teraz jestem zadowolona z efektu. Nawet mnie nie kusi uzupełnianie dziur. Podoba mi się, że krzewy mają swoje kształty widoczne. Kiedyś trzeba będzie pewno przyciąc Koboldy.
Hibiskus w obecnym miejscu mnie już nie denerwuje, bo teraz będzie fragmentem kompozycji, a nie sterczącym od czapy zbitkiem liści
Za nim rosną lilie- niestety już przekwitły, a w okolicy kępa tulipanów. Wiosną będzie tak, że najpierw tulipany zakwitną, bo hibiskus późno się budzi. Z przodu przed nim żurawki- jeśli przeżyją, to też będą robić zamieszanie od wczesnej wiosny. Po tulipanach pojawią się lilie (one zakwitły w tym roku jako pierwsze), a hibiskus zasłoni kikuty tulipanów. Na końcu zakwitnie hibiskus. Już ma pączki, ale malutkie- to późny kwiat. Poniekąd fajnie, bo pod koniec sezonu jeszcze coś nowego się pojawia- ale tyle trzeba na niego czekać
Hortensja bardzo mnie cieszy!
Uprzedziłam Męża, że jesienią trzeba będzie przesadzić pigwowca. Ale się ucieszył
Obecnie rośnie za blisko hortensji. Za nim rośnie płożący jałowiec Mordigan Gold. Jednego widać w prawo- koło czerwonego berberysa i Marii Skłodowskiej na ogrodzeniu. Drugi rośnie za pigwowcem. Pigwowiec musi iśc nieco w prawo- z przodu przed jałowcami Mordigan bardziej wypośrodkowany, żeby było je widać zza niego. Zastanawiam się, czy z czasem nie dokupię jeszcze hortensji do kompletu tej samotniczce
Najchętniej Forget me not.
Po prawej stornie wzdłuż ogrodzenia mają być tuje. Planowałam cisy, ale już nie planuję
Przed tujami marzyły mi się borówki amerykańskie, ale to chyba niezbyt mądre- sadzic je w głebi pagórka. Powinnam raczej wkomponować je w rabatę przy tarasie- będzie bardziej dostępna..
Na szczycie pagórka ten bajzel, to chwasty.
O te..
Drugi rok z rzędu nie mogę się zmobilizować do ich usunięcia. To główna stołówka owadów.
Zastanawiam się, gdzie spróbować przenieść kłącza- tak, żeby nie likwidować całkowicie..
Czekam z tym jednak do jesieni. Na razie niech się bzykacze objadają. Ogródek to jeden wielki rozgardiasz- jedno miejsce dodatkowe nie robi różnicy
Liatry coraz bardziej puchate! Czy zanim rozkwitnie maczuga do końca, to czubek już uschnie, czy doczekam się momentu, że kwitnąc będzie na całej długości? To pierwszy mój sezon z liatrami..
W ogóle to zapomniałam napisać, że Mąż kopiąc wczoraj dołki pod przesadzane krzewy dopytywał się w żartach, czy na forum doszłyśmy do wniosku, że rośliny przesadzane po kilka razy lepiej rosną, że tak zawzięcie to robię
Nie miał jednak zbyt wiele czasu ma dowcipkowanie i strofowanie mnie, bo finałowy mecz się zaraz rozpoczynał.
A co ja na to poradzę, że albo mam nową roślinę, która pasuje mi tylko w dane miejsce, z którego trzeba coś wykopać.. Albo coś posadzę, pomyślę i popatrzę dzień czy dwa.. zerknę jeszcze z balkonu i dochodzę do wniosku, że tak absolutnie nie może być
Zmykam, bo późno strrrrasznie