TEMAT: Wymarzony ogród Moniki- w budowie

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 12 Wrz 2014 21:54 #298559

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Witam serdecznie i weekendowo!
Piękny weekend nam obiecują w prognozach pogody i trzymam kciuki za sprawdzenie się tych wróżb.

Weekend zapowiada się leniwy i przyjemny- od razu lżej na sercu, że mogą się trafić dwa fajne dni.. Od rana będziemy na zakupach w sklepie glazurniczym, a ja u naszego fliziarza żebrzę, żeby znalazł wcześniej czas na zrobienie schodów wejściowych. Jest szansa, że może brukarz wejdzie na podjazd we wrześniu, a nie listopadzie i zaczniemy żyć, jak ludzie.. Oby się udało wszystko dopiąć, jak trzeba!

Iwonko- ja w owocami pigwowca mam do czynienia pierwszy raz.. Herbaty nie cytrynię, jedynie Colę i z ciekawości aż muszę sprawdzić, jak się owoc zachowa w coli...
U znajomej, która podarowała mi ten owocujący krzew widziałam plasterki w słoiku, zasypane cukrem, oraz kosztowałam nalewki- pycha! Na razie z owoców cieszę się, jak z atrakcji dekorującej krzaczki- wiszą sobie, nabierają kolorków a krzak dzięki nim nie jest nudno-zielono-liściasty ;)

Aniu- nalewkę próbowałam raz- przepyszna. Ja za alkoholem nie przepadam i w zasadzie w ogóle nie piję- ale na skosztowanie kilku łyczków dałabym się namówić.

Agnieszko- szkoda, że tak daleko mieszkamy, a mój krzaczunio od owoców się nie ugina, więc nie jest wart zachodu.. inaczej plony byłyby Twoje!
Nastrój niezły- piątek, zapowiadany piękny weekend, od razu nastrój zwyżkuje. Najtrudniej w tygodniu- jakoś pracować mi się nie chce, a godziny w pracy ciągną się niemiłosiernie.. Zawsze, jak jest piękna pogoda, to aż szkoda mi się stąd ruszać- pola i lasy wołają,, ogródek za mną tęskni.. :whistle: sama rozumiesz..

Czytałam u Ciebie, że do Grass Factory jedziesz- z zaciekawieniem będę wyglądać relacji z zakupów..

Dario- witam Cię po długaśniej przerwie :dance:
Co słychać u Ciebie..???

Zakuś pilnuje zarówno rabat, jak i mnie. Jedynie jak Stefan- kot sąsiadów- wpadnie do nas w odwiedziny, to Zak bez opamiętania wskakuje między krzaki i udaje, że go goni..ale z szacunkiem, żeby przypadkiem nie dogonić :happy:

Czy czuję chaos..? No właśnie chyba nie. Z jednej strony podobają mi się wchodzące na siebie rośliny, posadzone gęsto, a z drugiej w niektórych miejscach bardzo mnie to męczy. Tak więc ogródek pełen niekonsekwencji :jeez:
Są miejsca, gdzie włażą na siebie i to lubię- np Zebrinus siedzący na ogniku, Dereń na thiu Globosie- a w innych miejscach musiałam porozsadzać rośliny, bo się zbytnio gniotły. Podcięłam nieco pęcherznicę, bo nie podobało mi się, że zasłania świerka serbskiego, a podoba mi się krzewuszka, opierająca się o thuję Aurescens- nie nadążam za sobą :crazy:
Wygląda na to, że wszystko zależy, jakie rośliny na siebie włażą.
Ogródek wygląda, jak projektowany przed Dr Jekyll'a i Mr Hyde'a :happy3:

Jak psina sie czuje- zapomniała już o kontuzji..?
Zakuś dokazuje coraz bardziej. Oczywiście przeżywa pozostawanie w domu samotne, ale rezolutny jest jak za dawnych czasów. Obecnie ok 4-5 rano zaczyna powarkiwac pod drzwiami zdenerwowany, że jeszcze nikt go do sypialni nie wpuszcza. Zawsze spał sam w pokoju, a rano Mąz wstając wpuszczał go do sypialni- jak widać Zak przestawił sobie zegarek ;)
Wczoraj się uśmiałam, bo wieczorem taranował drzwi i Mąż się nawet nie zorientował i nie zdążył złapać, jak Zak szybko przemknął mu sie między nogami i skulony zwiał do mnie pod szafkę nocną- a nuż mu sie uda i nikt się nie pokapuje :lol:
Oczywiście wylądował na schodach- ale cierpliwości starczyło mu jedynie do brzasku :P
W sumie się z tego cieszymy, bo jak psina ma ochotę walczyć o swoje prawa, to znaczy, że dobrze się czuje :)
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 13 Wrz 2014 21:50 #298703

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Piękny dzień za nami- pełen miłych spraw i pracowity.
Pogoda dopisała cudownie!

Naciągnęłam Męża na drobne zakupy ogrodnicze. Co prawda musimy ostro oszczędzać na wykańczanie, no ale te kilka groszy dla radości.. :whistle: Wymyśliłam sobie, że na rabacie urodzinowej posadzę 3 berberysy Admiration, nieco dalej dosadzę Red Barona i tym sposobem zyska ona nieco na wyglądzie. Na razie jedyny kolor to klon Crimson, dołem zielono (berberys Erecta, Jałowiec Blue Chip, cyprysik Filifera Nana.. to miała być pierwsza plamka koloru..

Dziś jechaliśmy do Mamy- po drodze zahaczając o sklep z glazurami i 2 ogrodnicze.
W mijanym ogrodniczym na Białołęce upatrzyłam fajne sadzonki Admiration, ale że mijamy w drodze jeszcze jeden duży ogrodniczy na Broniszach- postanowiłam jeszcze tam sprawdzić "co dają" i ewentualnie w drodze powrotnej wrócić do pierwszego.. To był strzał w 10tkę!
Oczywiście berberysów nie kupiłam.. :funnyface: Na Broniszach mieli promocje na thuje Szmaragd- piękne sadzonki, świeżo kopane z gruntu po 19pln :woohoo:
Planowałam pagórek z brzozami zamknąć 5 Szmaragdami- z tym, że chciałam spore sadzonki i planowałam z tym czekać do wiosny- wiadomo, cena... Wszyscy widzieliście na zdjęciach imponujące sadzonki po 12 pln :jeez: tu chciałam coś bardziej widocznego :silly:
Dziś decyzja była szybka- Mąż zarządził, że nie będziemy kupować tamtych małych krzaczków Admiration, a bierzemy Szmaragdy- grzechem byłoby nie skorzystać! Na moje pytanie w kasie, co z nimi nie tak, że takie tanie ;) dowiedziałam się, że robią miejsce na nowe sadzonki w polu i uruchomili wyprzedaż. Wykopują na bieżąco i podstawiają pod kasy.

Jesli ktoś planuje kupić kilka sztuk- warto się tam przejechać. Sadzonki mają 1.5m (mierzyłam oczywiście bez bryły, sam krzew).
Zanim dociągnęliśmy się do domu i skończyliśmy prace, zastał nas zmrok- więc zdjęcia tradycyjnie niewiele wnoszą.. Jutro będę emocjonować się dalej :P

Tak wyglądał niezagospodarowany fragment pagórka, zwany przeze mnie poczekalnią.. Wsadzałam tu wszystko, co czekało na ostateczną miejscówkę- Hakuro, bergenie, berberys.. To miejsce między wrzosowiskiem po lewej, a rabatą po prawej- zaczynającą się od azalii Satomi, którą dostałam od Aguniady.
Ciągle straszyło bałaganem- i jeszcze ten gustowny kopiec skoszonego siana u sąsiadów :silly:
DSC06484.JPG


Dziś wprowadziliśmy porządek..
Pojawiły się wreszcie plecy ogrodu- i jednocześnie tło dla Satomi. :hearts:
Teraz będę mogła spokojnie planować resztę pagórka. Na pewno wyleci stąd pigwowiec, widoczny na powyższym zdjęciu tuż przy wrzosowisku. Nadal nie wiem, co z nim zrobić..
Mam przykazane od Męża, żeby nie zasłaniać zbytnio rosnących iglaków i brzóz. Sama też tak uważam- nie chcę, żeby wszystko było schowane. Tutaj raczej będzie plan na iglaki płożące, do kompletu rosnących już Mordigan Gold. Myśli krążą też dookoła jeszcze jednej plamy z wrzosów, mam też oko na miniaturową kosodrzewinę albo sosnę bośniacką Szmidti, trawę jakąś bym tu widziała.. i wypadałoby dodać coś kwitnącego w szczycie sezonu- ale tu pomysłów brakuje chwilo.. Hortensję bukietową posadzę na drugim pagórku, a tu bym chciała coś krzewiastego, niedużego i efektownego, co będzie lubić kwaśne, wrzosowo-iglakowe towarzystwo i sporą dawkę słońca.

Na razie mam tylko takie paskudne, nocne zdjęcie.. Ja wiem, że to ma się nijak to Waszych zadbanych i zagospodarowanych rabat- ale nas te samotne thuje bardzo cieszą. Jest czysto, ładnie i zielono- od razu się ogródek ładnie zamknął i w naszych oczach zyskał na urodzie.
DSC06566.JPG


Jeszcze jedna atrakcja mnie spotkała w trakcie porządkowania kamieni, które tu leżały w nieładzie- pod jednym z nich siedziały maluśkie jaszczurki :woohoo:
Musiałam zasypać szczyt pagórka i wreszcie zamknąć ziejącą przy murku dziurę. Postarałam się jednak zostawić im pole do dyspozycji- między murkiem a ziemią jest wepchniętych sporo kamieni, dociśnięta agrowłóknina i dopiero zasypałam to ziemią- sądzę, że będą mogły się przeciskać pomiędzy murkiem a ziemią na pagórku i chować w kamieniach. Jutro jeszcze popatrzę, czy zbytnio nie zasypałam i czy zostawiłam wystarczająco dużo zakamarków. Dziś pożarły mnie komary niemiłosiernie, więc końcówka pac przebiegała nerwowo..

Tego maluszka udało mi się złapać na fotce, jak zwiewał przede mną po tym, jak podniosłam kamień, pod którym się chował.. Czyż nie uroczy :hearts:
Mam ogromną nadzieję, że na stałe u nas zagoszczą w ogrodzie- na razie od kilku lat wiernie nam towarzyszą- pierwszy raz jednak widziałam baby-smoka ;)
DSC06565.JPG
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 14 Wrz 2014 15:44 #298813

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Co za wspaniały dzień- słońce świeci przepięknie, wiaterek chłodzi.. Pogoda iście wakacyjna- zamawiam taką do połowy grudnia..co najmniej :P

Kolejny dzień zachwycania się porządkami na pagórku brzozowym.. Ciężko mi się powstrzymać przez wyrzuceniem stąd pigwowca JUŻ..ale jeszcze kilka tyg muszę poczekać.. Mąż z własnej inicjatywy stwierdził, że trzeba poszerzyć wrzosowisko w stronę azalii a w środek coś dać innego. Świetnie się składa, bo taki mam plan ;). wrzosy, iglaki, mały berberysek, miniaturowa rozplenica.. tylko nic się nie odzywam, że i azalka dostanie koleżankę..
DSC06608.JPG


DSC06597.JPG


DSC06612.JPG


Hibiskus nieprzerwanie kwitnie, a sporo pączków jeszcze w zanadrzu.
DSC06600.JPG


Goście, goście..
DSC06593.JPG


DSC06581.JPG


DSC06582.JPG


DSC06583.JPG


Zmykam na spacer :dance:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 14 Wrz 2014 18:07 #298838

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
To zadziwiające jak odmienne zdanie można mieć na temat takiej samej pogody :evil: . Podlewam od rana i końca nie widać :jeez: . Zdecydowanie przydałby mi się tydzień porządnej jesiennej pluchy, a potem znowu może być złota polska jesień :happy4:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 17:22 #299087

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Monia co u mnie..pniemy do przodu..w ogrodzie na razie..budowa domu odłożona aż córa skończy szkołę,gdyż z wsi musiała by dojeżdzać busem ok 15-17 km do szkoły, to sporo jak na kogoś kto ma 16 lat,zmienia miejsce zamieszkania,towarzystwo i dodatkowo obciążyć ją wczesnym wstawaniem by zdążyła na busa..nie wiem moze jej za bardzo matkuję i może by to jej dobrze zrobiło hmm no ale na razie tak zdecydowaliśmy, zresztą budowa wiąże sie z kosztami wiesz bo też to przerabiałaś ;) i nie chcemy też sie rzucac na łeb, na szyję bo już musimy mieć dom.Jeśli chodzi o ogród to zabudowany jest w części siedzącej, gdzie spędzamy czas na tarasie a reszta ogrodu nie zagospodarowana właśnie z względu na budowę domu.Częściowo jestem zadowolona z rabat ale jedną na wiosnę na 100% będę przesadzać i inaczej ją zaprojektuję,lubię spójność w ogrodzie i chcę podzielić rabaty na kwiaty typu kwaśne,iglaki czy byliny..apropo pleców zielonych też w sobotę wkopywaliśmy 40 sztuk :) i jest w tej chwili 62 sztuki ale to jeszcze nie koniec.. ;) to tak w telegraficznym skrócie.. :)
pozdrowienia dla Was i głaski dla Zaka :)
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 17:54 #299090

  • Sweety
  • Sweety's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 674
  • Otrzymane dziękuję: 119
Dziś mijają dokładnie 4 lata, od kiedy mieszkamy w swoim domu :D Aga miała 15 lat, jak tu zamieszkaliśmy. Dojeżdżała 4 lata do szkoły (3cia klasa gimnazjum plus 3 lata LO) 24 km i sama stwierdziła, że mimo tego nigdy by już nie wróciła do bloku. Tak jest do dziś :D
Jedynie ta kwestia finansowa to już jest poważny argument :( Niestety...
Ostatnio zmieniany: 15 Wrz 2014 17:55 przez Sweety.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 19:48 #299119

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Ania a mieszkasz w miasteczku? bo wiesz my z dużego miasta na wieś gdzie krowy, baranki, konie i traktory to norma za oknem..więc z jednej strony rozumie młodą..tyl,e że Ona nie chce w ogóle słyszeć o tej wyprowadzce, dlatego na razie wstrzymałam się, żeby dac jej też czas, może zmądrzeje i zmieni zdanie jeszcze..a pieniądze swoja drogą ale wiesz łatwiej byłoby mi gdyby młoda też była zdecydowana ;)

Może kiedyś tez powie, że na wsi sie fajnie mieszka :whistle:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 21:07 #299149

  • Sweety
  • Sweety's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 674
  • Otrzymane dziękuję: 119
Mieszkam w miejscowości, gdzie jest niecałe 5 tysięcy mieszkańców. Nie jest to zatem metropolia. Aga po przeprowadzce znajomych nadal miała w mieście, gdzie się uczyła. A spotkała nowych - głównie w autobusie. Do kina itp. jeździła autobusem lub busem, a miała dalej niż 17km. Nigdy nie narzekała. Wręcz przeciwnie,
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 21:28 #299157

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Martusia- ja mam tak mało do podlewania, że pół godzinki i z głowy.. Zresztą to mnie relaksuje, a że rachunek za wode jeszcze nie przyszedł, tak więc relaks na całego :happy3:

Dario- w pełni popieram pomysł sadzenia roślin w bezpiecznych miejscach działki. Jak się zawzięłam i sadziłam, to Mąż się w głowę pukał, że dom w SSZ a ja krzaki jeżdzę podlewać.. ale niedługo po tym przyznał racje, że fajnie, jak coś rośnie.. Teraz to w ogóle mam orędownika w ogrodzie- że gęsto, zielono i jak fajnie, że posadziliśmy wcześniej- zanim się wprowadziliśmy to minęło 4 czy 5 lat i większośc krzewów dawno mnie przerosła, o brzozach nie wspomnę- przywiozłam miotełki w bagażniku a teraz mają ok 6m.
Ja sadziłam rośliny na 2 bokach działki- juz ogrodzonych od sąsiadów i wiadomo było, że to teren bezpieczny. Rok temu powstało ogrodzenie na pozostałych bokach i w tym roku powoli zaczęłam obsadzanie- jednak te gęste rabaty, zaczęte kilka lat temu dają najwięcej radości. Tak więc jestem z Tobą w tej kwestii!

O finansach nic mi nie mów- temat cały czas przerabiamy i już niedobrze mi sie robi- ile jeszcze trzeba zainwestować w podstawowe rzeczy, o meblach nie wspomnę.. Powoli przez to przebrniemy, ale czasem mamy dosyć. Tyle lat wyrzeczeń, po drodze sporo problemów z pracą i ciągle krucho z finansami.. Czasem się uginam już pod tym wszystkim i mozolnie nam idzie.
Pocieszam się jednak, że bliżej końca, niż początku ;)

Przeprowadzka i dojazdy Córki do szkoły.. Ja nie miałam wyboru, od urodzenia mieszkałam w domu na obrzeżach Wawy. Jednak wybierając LO postanowiłam iść do dzielnicowego- 15min spacerkiem od domu. Jak pomyślałam o dojazdach do centrum- w dobrym układzie godzina w jedną stronę, a w zimę jeszcze gorzej.. to uznałam, że wygodniej będzie mieć szkołę pod nosem i nie żałuję. Nie miałam tu dylematu typu- blisko do szkoły z bloku, albo daleko, ale dom z ogródkiem.
Na studiach już sielanka, bo miałam prawo jazdy i myknąc się samochodem kilkanaście km to nie problem. Oczywiście rano to minimum godzinę trwało, ale wygodną godzinę ;)

Każde dziecko przeżywa zmiany inaczej- nie muszę szukać daleko przykładów. Sąsiedzi sie przeprowadzili w styczniu, z bloku do domu- starsza córka kończyła 6 klasę podstawówki. Rodzice wozili ją do starej szkoły, a gimnazjum teraz rozpoczęła blisko obecnego miejsca zamieszkania.
Jest bardzo smutna- w wakacje się nudziła, bo nie ma tu koleżanek. Miasto, w którym mieszkała jest co prawda zaledwie 10km, ale do tej pory spotykała się z koleżankami codziennie np na rolkach.. Teraz jest problem, bo tak młodych rodzice nie chca puszczać samych np na rowerach droga wojewódzką. Ona tęskni za koleżankami- ogródek jej nie pociąga.. Mama stara się zapewnić atrakcje- jeździ z nią na rowerze po okolicy, zawoziła w wakacje do koleżanek czy koleżanki przywoziła do niej..ale ona i tak smutna tu jest- czuje sie wyobcowana.
Najbardziej przeżywała pojście do gimnazjum, do obcych dzieciaków- wiekszość koleżanek z dawnej szkoły wybrało to samo gimnazjum i jest im raźniej- ona musiała sie przełamać, a jest bardzo skrytą dziewczynką.
Myśle, że może z czasem doceni tą swobodę- jednak na razie czuje się tu wyobcowana i tęskni do koleżanek.

Ja sobie nie wyobrażam mieszkania w bloku- jako urodzona w domu i od zawsze zakochana w ogródku, od dziecka siejąca nasiona i ciągle grzebiąca cos w ziemi.. Mieszkałam póltora roku z Mężem w bloku i ciężko było. Tutaj czuję przestrzeń i cieszę się nią- z tym, że mam samochód i zawsze moge jechać, gdzie chcę a nie jestem już w wieku tęsknienia do koleżanek ;)

Myślę, że każdy woli coś innego i nie można dziecka uszczęśliwiać na siłę.. Jeśli możecie poczekać, a Córka woli mieszkac tu gdzie teraz- to jeszcze chwilę można się wstrzymać.. Przecież niedługo pójdzie na studia i wtedy na pewno z radością będzie przyjeżdzać do domu rodzinnego, posiedzieć na tarasie. A jak będzie nieco starsza- to w chwili nudy zawsze może wskoczyc w samochód i jechać do miasta, do kina itp..

Aniu- każde dziecko inaczej chyba przeżywa zmiany i nie każdy jest przebojowym człowiekiem.
Moi Rodzice, jak byłam w podstawówce, planowali spredać dom i wyprowadzić się na przedmieścia Wawy- nie było o tym mowy. Panicznie bałam się zmiany, zostawienia koleżanek, zmiany szkoły itp.. Wiem, gdzie chcieli kupić dom i teraz to pluje sobie w brode, że byłam takim tchórzem, bo lokalizacja bez porównania lepsza-ale wtedy wyprowadzka byłaby moim dramatem na jakiś czas, a dziecka nie interesowała lokata kapitału.. Zresztą jestem osobą, która nie lubi zmian i jestem w stanie zrozumieć młodzież, która żyje miejskim życiem, że wieś, dom z ogródkiem itp to nie ich klimaty. Do tego chyba dochodzi sie z czasem..

Ja od dziecka chciałam mieć swój dom- jako kilkulatka się mądrzyłam, że będę domek budować.. Rodzice wtedy budowali dom na działce na Mazurach i uważałam, że to takie fajne, że ja też chcę.. Uwielbiałam tam jeździć na wakacje- konie, kurczaki, krowy, rzeka, las z grzybami-super! Ale gdyby ktoś kazał mi się tam przeprowadzić na stałe, umarłabym z nudów na dłuższą metę..

Teraz najchętniej nie ruszałabym się z domu- jade do pracy w słoneczny dzień wkurzona- że zamiast siedzieć na ogródku albo spacerować po okolicy, musze pchać się w korkach do "stolycy".
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): anabuko1

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 21:45 #299172

  • anabuko1
  • anabuko1's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4542
  • Otrzymane dziękuję: 2203
Masz chyba taki sam ciemno- czerwony Hibiskus jak ja. :hearts:
a owadów,motylków to teraz możemy w ogrodzie zobaczyć całe mnóstwo,piękne widoki, ja tez je lubię. :)
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 21:52 #299175

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Wczorajszy dzień upłynął niezwykle leniwie- odpoczywałam na zapas, bo dziś od 9 w pracy..do 20 :sick: Z przerwą w ciągu dnia- ale spędzoną z Mamą, w 3 obuwniczych i 2 spożywczych :silly:

Spacer w piękny słoneczny dzień- aż zapominam, że jeszcze chwila i zacznie się jesień, oby niezbyt deszczowa. Padać może, ale w granicach rozsądku- czeka nas zrobienie w płytkach schodów wejściowych, balkonów i kostki na podjezie- więc same rozumiecie, że pogoda powinna współpracować.
Martuśka- dopuszczam deszcz na innych terenach :happy3:

Grzybów było w bród.. panny biorą..muchomory :blink:
tyle w pieśniach litewskich chwalono ich kolory :happy:


DSC06620.JPG


DSC06624.JPG


DSC06625.JPG


DSC06626.JPG


Cały zwierzyniec korzysta z darów lasu- zajączki były tu na skromnym posiłku..
DSC06621.JPG


Niektórzy zatracili sie i zatonęli w obiedzie :happy:
DSC06622.JPG


Na ogródku rajska jabłonka, będąca raczej rajska wisienką.. :think:
DSC06573.JPG

Widziałam w ogrodniczym jabłonkę, której owoce przypominają porządne jabłuszka i zastanawiam się, czy za rok nie posadzić takiej przy schodach- liście się fajnie przebarwiają a i jabłuszka pewno przez zime są ozdobą..

Nie wszyscy w niedzielę maja wolne.. Zakuś w pocie czoła kopie dołki.. Jaka to pracowita psina!
DSC06594.JPG


Dziś rano rzut oka przez okno :dance: Wystarczy ziemię zagabić i chwastów się pozbyć, a od razu o ile ładniej :lol: Fajniej też sie planuje taka uprzątnięta przestrzeń..
DSC06631.JPG


Aniu- hibiskus początkowo nie wzbudzał moich uczuć- rok temu pasował jak kwiatek do kożucha.. Teraz jednak zdobył moje serce i cieszę sie, że go mam!
Nazwy nie pamiętam.. jakieś "pink cośtam.." Jak widać niski i cieszę się, że taki jest- zwarty i obficie kwitnący. Zadowolona też jestem, bo to ciekawe urozmaicenie jesiennych rabat- tak mało się u mnie dzieje, że ta odrobina egzotyki jest fajna.
Ostatnio zmieniany: 15 Wrz 2014 21:59 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 21:55 #299176

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
To tak jak ja nie będę miała nic przeciwko jeśli będziesz miała piękną, suchą i długą jesień :happy3:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 23:12 #299206

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Sweety wrote:
Mieszkam w miejscowości, gdzie jest niecałe 5 tysięcy mieszkańców. Nie jest to zatem metropolia. Aga po przeprowadzce znajomych nadal miała w mieście, gdzie się uczyła. A spotkała nowych - głównie w autobusie. Do kina itp. jeździła autobusem lub busem, a miała dalej niż 17km. Nigdy nie narzekała. Wręcz przeciwnie,

Ania 5 tysięcy u mnie na rok 2008 było aż 139 mieszkańców(sprawdzone na wikipedii)..może teraz liczba ich trochę wzrosła ale nie więcej niż o 50 ;)

No tak Twoja córa jezdziła do szkoły gdzie miała już wcześniej znajomych czy dobrze zrozumiałam?i w miejscu gdzie wczesniej mieszkaliście była ta szkoła do której dojeżdzała? bo to zmienia postac rzeczy jednak..my do naszego miasta gdzie teraz mieszkamy z wsi mamy 46 km..
Monia nie gniewaj się, że tak się rozgadałyśmy na ten temat z Anią :flower1:
przez 2 tygodnie byliśmy tam w lipcu i musiałam córce towarzystwo zapewnić tzn. dojechała jej koleżanka na tydzień, potem moi rodzice i jakoś ten urlop (ja oczywiście w pełni zadowolona, że mogę tam być non stop) córa zniosła ale odliczała dni..kiedy zaplanowalismy kolejny tydzień wyjazdu na wieś to została u mojej siostry w mieście i u tej koleżanki, którą gościlismy w lipcu,na weekendy jak jedziemy buczy pod nosem, że znów tam musimy jechać.Na wsi poznała córkę właściciela, który nam sprzedał działkę, jest w jej wieku i ma tą samą pasję co córa czyli konie, zresztą dziewczyna ta ma dwa konie, które mieszkają za naszymi plecami działki i moje dziecko może korzystać z nich do woli ale jak widzicie mimo tego marudzi, że się tam nudzi.Dlatego umiem sobie wyobrazić tą sytuację o której opowiadasz Monia.W jej wieku byłam inna pamiętam to były czasy gdzie się wyjeżdzało na zachód mieszkać i też namawiałam rodziców na ten wyjazd ale oni się bali zaczynać od nowa.W wieku 19 lat wyprowadzilismy się do innej dzielnicy miasta,ale nie narzekałam mocno bo w końcu dostałam osobny pokój bez siostry.Gdy miałam 23 lata wróciłam na stare mieszkanie ( czekało na mnie aż założe rodzinę) a teraz chcę sie znów z niego wyprowadzić.Nie czuję się tutaj szczęśliwa,może gdybym miała innych sąsiadów a nie patologię to by było inaczej, może nie myślałabym o wyprowadzce na stałe a działka byłaby użytkowana tylko rekreacyjnie.Córa twierdzi, że domek owszem ale tutaj w mieście a nie na wsi.

Piękne grzybki lubię zbierać jeśli chodzi o jedzenie to w tym miesiącu przekroczyłam limit bo już czuję, że się nimi zasyciłam.;)

Zak szuka chyba nornic lub kretów. :P
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 15 Wrz 2014 23:54 #299213

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Marta- ciesze się, że rozdysponowałyśmy już chmury deszczowe nad Polandią :P :hug:

Dario- ja się absolutnie nie gniewam! Z zaciekawieniem czytam Waszą rozmowę.

Przypomina mi się, jak jeździliśmy na działkę na Mazurach, to często jeździła z nami moja najlepsza koleżanka- cieszyłam się, że mam sprawdzone towarzystwo. Ja się trudno zaprzyjaźniam i powoli przełamuje lody- było mi łatwiej i raźniej z Nią, niż samej.. Z czasem poznałam młodzież tam mieszkającą. Dziewczyny były nieco starsze ode mnie, więc skumplowałyśmy się dopiero jak ja podrosłam i różnica wieku się zatarła. Wcześniej nie bardzo miałam z kim się bawić.

Rozumiem Twoją Córkę- wyprowadzka prawie 50km to już spory kawałek, a jeśli Ona dobrze sie czuje w obecnym miejscu i nawet wizja lekcji jazdy konnej nie przemawia do serca, to chyba po przeprowadzce czułaby się jak na zesłaniu..
Zresztą dojeżdzanie do szkoły 50km w jedną stronę brzmi mocno karkołomnie, w dodatku autobusem, zimą..brrr.
Ja do pracy mam blisko 40km i już mi się niedobrze robi na myśl o zimie.. ale przecież wiedziałam, gdzie działkę kupujemy, to nie wypada narzekać. Zresztą, jak juz wreszcie tu dojadę, to bardzo się cieszę, że to TU. Obydwoje z P jesteśmy zadowoleni- okolicą, widokami, ciszą, miejscem na spacery. Nie żałujemy tego zakupu. Nawet kwestia fajnych sąsiadów jest ważna. Sądzę jednak, że uszczęśliwienie taką przeprowadzką dziecka byłoby niemozliwe. Na pewno by nie chciało siedzieć ze mną na ogródku i grzebać w ziemi, a ileż można łazić po lesie ;)
Jak się kiedyś jakieś dziecko urodzi, to będzie to od początku jego miejsce na ziemi, z którego wyrośnie.

Z biegiem czasu chyba punkt widzenia się zmienia- najpierw młodzi chcą mieć towarzystwo, hałas, muzykę i ciągłe zajęcie..a z czasem pragnie sie ciszy i spokoju. Nie każdy też potrafi łatwo nawiązywać nowe znajomości.
Patrząc po sobie samej- trudno by mi było przeprowadzić się w zupełnie nowe miejsce, będąc w podstawówce czy LO, gdy łaknęło się towarzystwa.. Teraz to co innego- to mój własny wybór, przeprowadzka z Mężem w miejsce, które sami wybraliśmy. A znajomi- teraz to nie kłopot sie odwiedzać, jak wszyscy zmotoryzowani, a wizja grilla wieczorkiem zawsze kusząca.
Wydaje mi się, że dla każdego czas na zmiany w życiu i gotowośc do tych zmian przypada w innym momencie..

Samolubnie i oceniając swoją miarą wydaje mi się, że fajne jest to, że możecie dać Córce trochę czasu na oswojenie się z myślą o przeprowadzce, a jak podrośnie, to będzie Jej łatwiej to zaakceptować. Będzie też bardziej niezależna, chociażby robiąc prawo jazdy, a wtedy te 50km jakby sie kurczyło.. a kto wie- może za 3 lata wyfrunie na studia do innego miasta :whistle:

Zakuś nornice by zauważył, jakby na niego wpadła :happy3: Stefan- kot sąsiadów wyleguje się pod krzewami niezauważony, dopiero jak się nieopatrznie poruszy- staje się obiektem ściganym. Zak generalnie skupia się na pilnowaniu mnie, względnie obszczekiwaniu osób mijających działkę. Ostatnio denerwuje go ekipa tynkarzy u sąsiadów.
Kopanie dołków nie służy poszukiwaniu zwierząt- on podkopuje lekko trawę i w tak przygotowanym dołku się kładzie. W upalne dni kopał dołki w cieniu krzewów na rabatach- jak nic potomek wilków w pierwszej linii :happy3:
Zresztą on zbytnio nie interesuje się zwierzyną- ptaki zupełnie mu nie przeszkadzają, krążące nad głową. Bardzo interesował sie królikami, które hodowali nasi budowlańcy- trudno było go od nich odciągnąć. Były ruchliwe i chyba to też kusiło- skoro uciekają to trzeba gonić..

To stare zdjęcie, sprzed kilku lat, robione u Mamy na ogródku. Śmieję sie, że Zakus poluje na grubą zwierzynę w oddali, a nie na drobnicę pod nosem :silly:
dhfhajbb1_2014-09-15.jpg


Mam też zdjęcie, jak wytropił już jeża i wącha z zainteresowaniem, ale nie mogę go znaleźć. W każdym razie powąchał, ale nie ruszył. Nie ma też nawyku łapania owadów, chociaż powinnam go wytresować na pająki :bad-idea:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 16 Wrz 2014 06:42 #299217

  • Sweety
  • Sweety's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 674
  • Otrzymane dziękuję: 119
Myślę, że czas budowy, która bądź co bądź nie trwa krótko (choć u mnie trwała 11 miesięcy), daje możliwość przywyknięcia do myśli o nowym miejscu. I to każdemu, nawet zbuntowanej nastolatce. W końcu nie jest to małe dziecko. Aga dojeżdżała do starej szkoły przez rok, a potem i tak poszła do LO, gdzie nie miała koleżanek ze poprzedniej szkoły. Tak jest najczęściej i w sumie to przejście do nowej szkoły było najlepszym okresem na zmianę i miejsca zamieszkania. Ale nie narzekała, szczególnie po tym jak poznała uroki życia w miejscu, gdzie jest cicho, nie ma korków itp., a jednocześnie bez trudu można dojechać do rozrywek typu kino.
Zakuś ma jak Okami :whistle: Niekiedy nie widzi czegoś, co jest obok. Nawet myślałam, że niedowidzi, ale on tylko jest takim ... gapiciem :rotfl1:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 16 Wrz 2014 08:11 #299224

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Bardzo ciekawy wątek poruszacie :)
Pozwólcie, że dołączę do tej wiejsko-miejskiej dyskusji.
W zasadzie, mogę się podpisać pod wszystkim, co napisała Monika.
Wychowana była w domu z ogródkiem, w miejscowości pod Warszawą (Moniko, jak wiesz, byłyśmy sąsiadkami :)).
Stamtąd wszędzie było blisko, nie musiałam wybierać szkół w stolicy, poziom na miejscu byłą bardzo dobry, a wszyscy znajomi pod ręką. Nie oszukujmy się - dla młodego człowieka to niezwykle ważny aspekt.
Byłam tak związana z otoczeniem, w którym żyję, że nawet pokusa wyprowadzki za ocean mnie nie skusiła - na szczęście byłam już wówczas pełnoletnia i sama podjęłam decyzję o pozostaniu. Cóż, w dużym stopniu zawazyło to na tym, jak dalej potoczyło się moje życie.
W każdym razie, nie wyobrażam sobie, by w tym czasie móc zostawić wszystko i przenieść się gdzieś daleko. Ciężko bym to przeżyła, więc całkowicie rozumiem dylematy Darii.
My - mieszkając od siedmiu lat na wsi - borykamy się z frustracją naszej dorosłej juz panny... ona tu bardzo lubi mieszkac, jednak deficyt jakiegokolwiek towarzystwa i koniecznosc jezdzenia 'gdzies' by sie z nimi spotkac, jest niefajna, zwlaszcza ze komunikacyjnie jestesmy lekko na odludziu.
Na szczescie, Nisia dzis zapisuje sie na egzamin z teorii na prawo jazdy, pojazd juz na nia czeka :)

No nic, to tyle ode mnie. W kazdym razie, to mieszkanie na odludziu - malym czy wiekszym - jest roznie znoszone przez mlodziez, to bardzo indywidualna sprawa.

Moniko, musze jeszcze przeczytac o zielonosciach, bo ten temat mi umyka :)
Tymczasem, głaszczę Zaka-gapcia :D, a Ciebie pozdrawiam :)
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 16 Wrz 2014 09:14 #299238

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Cze Monika :)

nawet dojazd busem nie wchodzi w grę gdyż te 46 km jest liczone gdy się jedzie autostradą ;) a gdyby miała dojeżdzać to by musiała aż 3 busami sie dostać do naszego miasta ;) i wtedy te km są większe wiadomo.. ;)
zaproponowaliśmy młodej, że sprzedajemy nasze mieszkanie za część pieniędzy chcemy wykończyć domek a za resztę kupić jej kawalerkę w mieście, na czas jej wyprowadzki na wieś kawalerka mogła by być wynajmowana :)
Też jej mowiłam, że kiedyś zda prawko i będzie mogła smigać do woli do miasta. Tłumaczę jej również, że domek zawsze był moim marzeniem fakt nie myślałam kiedyś, że będzie on na wsi ale absolutnie tego nie żałuję, gdyż miejsce to jest naprawdę urokliwe.
Szukaliśmy działki w mieście ale ceny u nas są wysokie i kupujesz ziemię gdzie są szkody górnicze.Tąpnięcia są odczuwalne, w bloku mi to nie przeszkadza bo nie ja go będę remontować ale dom wybudujesz a potem sądzisz się z kopalnią o odszkodowanie na remont, w tej chwili przechodzą to nasi znajomi i sprawa ciągnie się już 2 rok w sądzie.Oczywiście nie musiało by tak się zdarzyć u nas ale tez trzeba przy kupnie działki w naszym mieście o tym pomyśleć, czy za kilka lat dom będzie stał prosto czy krzywo, czy ściany będą pękać..(chociaż przy budowie kopalnia wymaga wzmocnionego fundamentu ale kto wie jak to potem wyjdzie w użytkowaniu domu)Wracając do córki czas pokaże jak będzie dalej mam nadzieję, że będzie lepiej w końcu z wiekiem przychodzi rozum jak to mówią. B)

Aga jak widzę wiesz z czym mam problem bo też masz nastolatkę w domu. ;)

Zakuś widocznie ma w nosie taką małą zwierzynę hihi jak już zapolować to na grubego zwierza :P
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 16 Wrz 2014 12:56 #299270

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu- Zak to faktycznie czasami gapcia. Strzela, jak z katapulty, gdy jakiś zwierz się poruszy- zając, królik, kot.. Jednak generalnie przyroda zbytnio go nie interesuje chyba.. Bardziej zajęty jest tym, że pies sąsiadów szczeka, że ktos na rowerze jedzie, że ekipa od elewacji hałasuje i się kręci- regularnie sterczy przy płocie i ich obserwuje i obszczekuje.
Jednak z tym jeżem, stojącym koło niego to już przesadził :P

W kwestii nastolatek myślę, że uwarunkowania dojazdu do miejsca rozrywek i spotkań ze znajomymi ma spore znaczenie- u Ciebie przeprowadzka nie była daleko, to i bunt niewielki, albo żaden :)

Agnieszko- tak, pamiętam, że niedaleko siebie mieszkałyśmy. Co więcej- ja w czasach LO bardzo często tam bywałam, bo koleżanki z klasy tam mieszkały. Może się kiedyś mijałyśmy na bazarku przy stacji pkp :whistle:

Wyprowadzka to spore przeżycie- w końcu diametralna zmiana. Nie wiem, czy mnie by nie skusiła wizja wyprowadzki za ocean- gdyby Rodzice się przeprowadzali, to ja na pewno bym też wyjechała- tym bardziej, że większość najbliższej rodziny tam mieszkała. Jako nastolatka często tam bywałam- w każde wakacje jeździłam do Siostry. Teraz to nie wchodzi w grę- pomijając uwarunkowania rodzinne, ja tam zwyczajnie nie mam zawodu. W UE dyplom honorowany, w USA koszmarnie droga i trwająca 3 lata nostryfikacja.
Może jeszcze kiedyś pojadę tam zwyczajnie- na wycieczkę, zakupy :P

Zielono bez rewolucji- wprowadzamy ład i porządek. Satomi od Ciebie zyskała ładne tło :)

Dario- z opisywanej przez Ciebie drogi wynika, że przeprowadzka faktycznie w odległe tereny i nie dziwię się Córce, że się buntuje. Niech sobie spokojnie dokończy szkołę bez stresu, zmiany otoczenia itp..
Łatwiej się wyprowadzać z bloku w mieście do domu na przedmieściach.. wskoczyć można w bus czy pociąg i w centrum jest się szybciej, niż samochodem.. Tak daleko od miasta nieco ciężej- a młoda osoba, oderwana od znajomych czułaby się, jak na odludziu. Starsza nieco młodzież, zmotoryzowana pewno będzie uważać, że jest super- jak zaprosi znajomych na ognisko z noclegiem to będą zachwyceni. A teraz, jako nastolatki- to jakby się do niej w ogóle dostali- cała wyprawa..
Daj Cóce trochę czasu- na pewno niedługo doceni to, co jej szykujecie :hug:

Doskonale rozumiem decyzje kupna działki w większej odległości- lepiej mieć spokój i nieco dłuższy dojazd- niż cieszyć się bliskością miasta, a zmagać w kopalnią i szkodami górniczymi.. Ale weź to przetłumacz nastolatce, która się zacina "nie, bo nie"- ot, hormony ;)
Zanim jednak dokończycie budowę i zamieszkacie, to już na pewno Córcia zrozumie :kiss3:

Zak nie bierze się za drobnicę- sarny, dziki.. to jest to :happy3:

Kilka fotek ze słonecznych rabat..

Agnieszko- zobacz, jak Satomi będzie miała fajne tło do przyszłorocznego zakwitnięcia :dance:
DSC06632.JPG


Coś sobie wysiałam jednorocznego- żagwin chyba..?
DSC06635.JPG


Rabata trawiasta z innego ujęcia. Lawenda uparcie nie rozkwita, co chwile więdną jej pędy- przesadziłam z piaksiem..? Mimo, że mówi się o rzadkim podlewaniu, to ja jej chlapię nieco wody- zanim sie ukorzeni to najwidoczniej potrzebuje pomocy. Skoro więdnie, to podłoże przepuszczalne, więc nie powinna zgnić od tego podlewania.. :think:
DSC06639.JPG


Ostatnie podrygi radości z kwitnącej jeżówki. Bardzo się cieszę, że ja przesadziłam- bardziej mi sie tu podoba a i ona znacznie lepiej sie czuje. Otworzyła już prawie wszystkie kwiaty a z tego co widze, więcej nie będzie w tym roku. Od kiedy jeżówki kwitną- od lipca do jesieni..?
DSC06640.JPG


Średnia rozplenica kłosuje coraz bardziej. podejrzewam, że to Hameln a ta największa, która rośnie na szczycie murka, ma grube pędy ale nie kłosuje to Moudry. Czytałam, że Moudry kłosuje czasem dopiero w połowie września, a czasem wcale. Szkoda, bo to kłosy głównie mnie urzekają, więc trzeba będzie ją gdzieś przesadzić, a w to eksponowane miejsce posadzić Hameln. Rozplenice bardzo lubię, ale z kłosami i to dla nich kupuję te trawy..
DSC06641.JPG


Jeszcze chwila, ajedynym kolorem do zachwytu będą korale berberysów- tu biżuteria na b. Kobold
DSC06644.JPG
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.620 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum