TEMAT: Wymarzony ogród Moniki- w budowie

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 18 Wrz 2014 22:25 #299805

  • majowa
  • majowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1315
  • Otrzymane dziękuję: 948
Moniko, wcale nie błahy. Może trochę pokrętnie to napisałam, ale zgadzam się z Agą i rozumiem Twoje rozgoryczenie. A uwaga o skali problemu była raczej do Ani :oops:
Pozdrawiam serdecznie, Iwona
Mój ogród
FotoIvona
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 18 Wrz 2014 22:28 #299806

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Monia, a może wcale nie jest tak źle z tymi płytkami i jak juz zostana ułozone to zmieni sie Twoje zdanie?
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 18 Wrz 2014 23:20 #299816

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Monia, a może pokażesz te płytki i cokoły? Ocenimy te plamki czy faktycznie takie jasne.... A swoją drogą, na pewno z czasem ściemnieją :hug:
Zgadzam się z Agą i Iwonką - lepiej uzewnętrznić frustracje i podzielić się emocjami z innymi, niż gryźć je w środku. Więc pisz kochana o tym co Ci siedzi na wątrobie, jeśli tylko to pomoże :hug:
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Ostatnio zmieniany: 18 Wrz 2014 23:21 przez Robaczek.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 18 Wrz 2014 23:39 #299820

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Iwonko- :hug:
Ja z Agnieszką też się zgadzam- każdy ma różną skalę problemów, niektóre porusza, o innych milczy.. a niektóre urastają do sporych rozmiarów, podsycane przez te niewypowiedziane..
Tutaj jestem mocno rozczarowana, bo musimy ostro ciąć koszty, więc schody i tak są zupełnie nie takie, jak bym sobie wymarzyła, a jeszcze jak się okazało, że i kolor pasuje jak kwiatek do kożucha, to już w ogóle załamka..

Gosiu- jest źle, przynajmniej moim zdaniem.. Nie mamy niestety czasu na przesuwanie ekip i wymianę materiału, o dodatkowych kosztach nie wspomnę. Chwilowo trzeba będzie przegryźć to, co będzie.

Kasiu- witam pourlopowo piękną forumową Koleżankę :hug:
Płytki są brzydkie, jest nawet niecenzuralne słowo na określenie tego koloru, jaki wyszedł producentowi "s...ty". Mamy jednak napięty terminarz i mocno ograniczone środki- nie możemy ani opóźnić ekipy, ani kupić fajniejszego materiału, więc trzeba przykleić to g*.Jeśli ściemnieją szybko, to może się z nimi pogodzę- na razie Mąż mi obiecał, że po zrobieniu w przyszłym roku tarasu, kupnie lodówki- zabierzemy się za schody i wymienimy płytki, jeśli będę chciała.
Nie wspomnę, że "ktoś" uszkodził niedawno drzwi zewnętrzne- więc mam na wejściu komplet- paskudne schody i uszkodzone drzwi.. To się nazywa wizytówka domu..
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 21 Wrz 2014 11:45 #300323

  • eda_s
  • eda_s's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 479
  • Otrzymane dziękuję: 241
Moniś, rozplenicę zakupiłam, będę eksperymentować ;)
Nawet nie wiesz ile mam rzeczy w domu i ogrodzie, z których nie jestem zadowolona. Powodem tego były (i są) bariery finansowe. Wiem, co czujesz-jak bardzo jesteś rozczarowana :( Płytki na szczęście łatwo za jakiś czas wymienić ;)
Tymczasem trzymaj się kochana :hug:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 21 Wrz 2014 11:56 #300329

  • Nutka
  • Nutka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 328
  • Otrzymane dziękuję: 99
Monia, przyjedz do mnie. Jak zobaczysz ile ja muszę rzeczy "na razie przegryźć", to od razu humor Ci się poprawi :silly:
Rozumiem Cię w zupełności, coś co pójdzie niezgodnie z planem (tym bardziej w sytuacji braku funduszy na zmianę) albo nie spełni oczekiwań, potrafi na prawdę popsuć samopoczucie i nerwy. No ale cóż, miejmy nadzieję że kiedyś wymienimy wszystkie wkurzające nas rzeczy. W domach i w ogrodach ;) Może warto zacząć grać w totka? :lol: :happy4:
Witamy w Nutkowym ogrodzie! :)

Pozdrawiamy!
Małgosia i Nutka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 21 Wrz 2014 18:03 #300421

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Cześć Moniko!

Jak upływa niedziela? Pewnie emocje przed meczem rosną z godziny na godzinę :)
Będzie ciężko, ale może się uda wywalczyć złoto?
Myślę, że chłopakom bardzo się ono należy.
Brazylia zdobyła już co swoje, nie raz.

Pokażesz jakieś zdjęcia z 'budowy'?
Ciekawa jestem koloru płytek, które przyprawiają Cię o tyle frustracji...
Wydaje mi się, że można odwrócić od nich uwagę róznymi sposobami... głowa do góry!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 22 Wrz 2014 00:52 #300576

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Cóż za emocjonujący wieczór- zwłaszcza Mąż zdrowie zostawił przed ekranem Tv.. Najważniejsze, że radosne zakończenie :dance:

Weekend upłynął pod znakiem lenistwa, a dziś wręcz marazmu- wszechobecna mgła nie nastrajała zbyt optymistycznie. Jesień coraz bardziej pokazuje swoje oblicze- liście na brzozach powoli żółkną, a pendula już ma wyraźnie przerzedzony parasol.. Liście na pecherznicy też jakieś nieświeże się robią.. Szkoda!
Z jednej strony lubię takie oblicze ogrodu- mglistego, z nutką tajemniczości i kolorami przebarwiających się roślin.. Zmęczona jestem i niby serce chwilami się wyrywa, żeby jeszcze coś podziałać- jednak to chwilowe zrywy.. nogi nie nadążają :lol: Z drugiej jednak strony- mimo, że i ja i rośliny potrzebujemy nieco wytchnienia, to wizja tego, co po jesieni nastąpi- jak zwykle nie cieszy..
Na razie jednak rozglądam się po rabatach- a mimo kończącego się sezonu mam jeszcze na co czekać.. Wysokie astry od Pawła całe w pąkach- ależ będzie kolorowo, jak zakwitną :dance: Berberysy jeszcze się nie przebarwiają jesiennie- pewno za kilka tyg zapłoną czerwienią i ostatni raz w tym roku będzie kolorowo. Dla niewtajemniczonych- białego nie uznaję za kolor :sick:

Odwiedził nas w weekend elektryk- niestety czas Go gonił, więc szybciutko zamontował kinkiety w sypialni i tyle Go widzieliśmy.. W większości pomieszczeń nadal mamy urocze gołe żarówki- powoli jednak zmieniamy stan rzeczy.. Z naciskiem na "powoli"- sypialnia to pierwsze miejsce, które dostąpiło zaszczytu posiadania opraw oświetleniowych i jak na razie jedyne.

Obecnie mglistą aurę rozświetlają nam takie oto ascetyczne w kształcie kinkiety- metalowy pasek, bez jakichkolwiek ozdób
DSC06653.JPG


..które cieszą ciekawym padaniem światła- górą i dołem, z refleksami.
DSC06652.JPG



Zdjęć cudownych schodów nie mam, jednak nieustannie trwała burza mózgów..

Przez weekend doszliśmy chyba też do porozumienia w kwestii wzorku na kostce brukowej- będzie głównie kostka w kolorze "kasztan", uzupełniona falistym wzorkiem z jasno-beżowej kostki. Taki mamy plan na ten moment, ale chętnie też posłuchamy rad brukarza w tej kwestii.

Ogrodowo prawie nic nie zrobiłam- wykopaliśmy tylko 2 pięciorniki, zasłaniające pieniek brzozy penduli, a w ich miejsce posadziłam czekające w poczekalni bergenie. O ile dobrze mi sie wydaje, to powinny im liście czerwienieć na zimę..? Przede wszystkim są niskie i nie będą mi zasłaniać widoku, szczególnie, że to brzeg rabaty i pięciorniki pasowały mi tam, jak piasek między zębami :silly:

Zdjęć nie mam- sąsiadka wpadła, popatrzeć na rabaty, bo wspominałam, co na Jej miejscu bym posadziła u Niej i chciała popatrzeć w realu na rośliny.
U sąsiadów przed domem, symetrycznie przy schodach są bardzo małe łezkowate rabaty, na których posadzono tuje kuliste szczepione na ok 50-80cm. Wystawa wschodnio- północna. Zasugerowałam m.in niebieskie hosty "Mysie uszy" w nogi zielonej kulki tujowej, uzupełnione wiosennymi cebulowymi typu krokusy, tulipany. Wspomniałam też ewentualnie o posadzeniu miniaturowych kul berberysowych np żółtych, żeby odciąć się od zielonej tui.
Sąsiadce chyba pomysł z krokusami i hostami przypadł do gustu, bo wpadła zobaczyć, jak w ogóle hosty wyglądają- a roztoczyłam wizję krokusów i tulipanów, a następnie liści host, które zakryją nieładne liście cebulowych i będą zdobić aż do przymrozków.. Rozważa też tu żurawki.. Jak sądzicie- dobrze doradziłam? Miejsce z małym dostępem słońca, przy samym wejściu do domu, rabaty wydzielone w kostce bardzo małe.. :think:
Upatrzyła też sobie lawendę, trawę Red Baron, wrzosy, kostrzewę ;)

Edytko- świetna decyzja z rozplenicą. :dance: Badzo mi się podobają jej pędzelki, a z zimowaniem pod okryciem nie powinno być problemu- zwłaszcza dla Hameln, przynajmniej tak internetowe info donoszą..
Nawet mój Mąż, średnio interesujący sie ogrodem- w ogrodniczym, mijając rozplenicę stwierdził, że takie coś powinniśmy mieć. Daje to obraz tego, jak lustruje rabaty u nas :jeez: bo mamy 3 odmiany .. Autumn Magic i prawdopodobnie Hameln oraz Little Bunny. Bardzo się z nich cieszę! Na bieżąco produkują nowe pędzelki, zwłaszcza maluszek szaleje :lol: Planuje za rok maluszka dokupić na wrzosowisko. Jest uroczy!
O płytkach za chwilę..

Małgosiu- jest wiele rzeczy, które omijam wzrokiem, zupełnie nie zwracając uwagi.. Brak żyrandoli w całym domu- w większości pomieszczeń są gołe żarówki wiszące na kablach; pochlapana tłuszczem ściana w kuchni- bo jeszcze długo nie będzie stać nas na szybę; brak jakiejkolwiek szafy w zabudowie- ciuchy ułożone na półkach, które kiedyś będą zabudowane, a na razie wszystko na wierzchu jak w ciuchlandzie :silly:; brak porządnej lodówki- której długo jeszcze nie zobaczę; brak pralki- część pierzemy ręcznie, część wożę do Mamy.. w pokojach na piętrze goła wylewka i brak drzwi; w łazienkach brak kabin prysznicowych- na szczęście mamy wannę; brak stołu- odnowiłam mały stolik po Babci i służy nam do jedzenia obiadu- ledwo w dwójkę sie przy nim mieścimy; nie mamy nawet wieszaka, żeby zimą kurtki wieszać..
Jednak to są rzeczy, których zwyczajnie nie ma i z czasem się pojawią, jak będą fundusze i zupełnie się tym nie przejmuję! Tutaj problem rozbił się o to, że wydawane są pieniądze na coś, na co nie mogę patrzeć.. Nie dość, że brzydkie, to jeszcze mam poczucie głupio traconych pieniędzy.

Agnieszko- emocjonujący wieczór za nami- ależ się P denerwował, ja jakby mniej- chociaż nie powiem, emocje wciągające.
Uwagi od płytek nie da się odwrócić w żaden sposób. Są tak rażąco nie pasujące, że aż bije po oczach..

***

Po mojej wojnie podjazdowej, prowadzonej od wtorku- od chwili dostarczenia płytek, gdy od razu chciałam je oddać a P kazał zostawić z- jak to określił- "nadzieją, że zaraz mi przejdzie, przyzwyczaję się i przestanę zwracać uwagę".. mogę obtrąbić zwycięstwo!! :dance: Gorzkie, ale jednak..

Początkowo byłam załamana ich wyglądem, nie mającym zbyt wiele wspólnego z wzornikiem i usilnie próbowałam wymyślić, co by posadzić po bokach schodów rozłożystego, co schody zasłoni.. Planowałam wiosną postawić jakieś donice.. Niestety- z każdym dniem, gdy pojawiały się kolejne płytki było coraz gorzej. Czara się przelała w sobotę, jak już ułożony został większy kawałek i widać było ogrom ich brzydoty w masie.. Jedna przyłożona płytka do cokołów już nie pasowała- ale schody zakryte większą ilością robiły piorunujące wrażenie- negatywne!
Wpadli do nas sąsiedzi, próbowali początkowo mnie przekonać, że nie jest źle, że pasują do dachówki ( :crazy: miały do cokołów i kostki.. ).. w końcu sąsiadka- widząc moje zniechęcenie przyznała, że faktycznie płytki zbyt jasne i chyba wyglądem zbyt delikatne na schody- a jak jeszcze przyjdzie ciemna kostka, to juz w ogóle byłaby plama.
P się dość mocno wkurzył na mnie, że słuchać już nie może itp (słuchał od wtorku, z dnia na dzień rozpacz moja rosła..).. w końcu stwierdził, że tak mu obrzydziłam płytki, że sam dochodzi do wniosku, że są brzydkie i... będziemy je chyba zrywać :dance:

Gorzki sukces mojej krucjaty- bo są to wymierne straty finansowe. Jednak wspólnie uznaliśmy, że lepiej wycofać się i stracić teraz część kwoty ( 2 paczki płytek, worek kleju, kilka godzin robocizny), niż brnąć w to dalej- wydać blisko 2 tyś, żeby je za rok praktycznie wyrzucić do kosza i robić od nowa- i to z już ułożoną kostką na podjeździe, co dodatkowo utrudniłoby sprawę.
P podjął męską decyzję- teraz albo nigdy.. Bo lepiej stracić kilka stów teraz, niż prawie 2 tyś za rok czy dwa.. Tym bardziej, że ani teraz nie mamy ochoty tracić kilkuset złotych, ani tym bardziej nie będziemy mieli na to 2 tyś za jakiś czas.
Pomijam fakt, że teraz każdy grosz się liczy- ale uwierzcie mi, nie mogłabym się do tych schodów w żaden sposób przekonać.. Wiele rzeczy jest rozgrzebanych i długo jeszcze będzie.. i nie rusza mnie to zupełnie- jednak robienie czegoś, co dla mnie jest nie do zaakceptowania, to już za duża głupota- jak wydawać pieniądze, to chociaż na coś, co choć troszkę się podoba.. :unsure:
Mając jednak jeszcze tyle rzeczy w kolejce do zrobienia- szkoda byłoby wydawać 2 tyś na remont schodów i ciągle by się to odwlekało na wieczne nigdy..

Jutro od rana jestem w pracy, ale P wybiera się do sklepu pobliskiego zobaczyć, co ciemnego można dostać w niedużej cenie i jeśli tylko coś sensownego uda się kupić, to przebolejemy stratę, wyrzucimy zużyty materiał, oddamy resztę niezużytego i zaczniemy jeszcze raz..Ciekawe, co na to powie fliziarz.. :hammer:
W sumie to dwa dni w plecy pod względem robocizny, więc może brukarz tak szybko nie wpadnie na robienie podjazdu i jakoś zdążymy przed jego przyjściem na robotę?
Na mój gorzki żal, dlaczego P od razu się nie zgodził na oddanie płytek i obeszłoby się bez strat finansowych- ja chciałam od razu oddać dostawcy, który je przywiózł i wybrać coś innego- stwierdził, że miał nadzieję, że mi przejdzie.. a tu robiło się coraz gorzej- z każdą płytką..
Zdjęć schodów nie robiłam- tak mi się nie podobały, że żadna to radość z fotografowania takiej katastrofy. Od początku budowy i wykańczania to pierwsza taka nasza wpadka- wszystko do tej pory nam się podobało, co kupowaliśmy.. jak nam się coś podoba a nas nie stać- to albo wybieraliśmy coś ekonomicznego ale też wpadającego nam w oko.. albo nie kupujemy wcale i czekamy, aż stan konta się poprawi.
Tu po raz pierwszy odwaliliśmy taką kichę- kupiliśmy brzydkie, brnęliśmy w to niepotrzebnie dalej :club2: rozum nam odebrało chyba!
Za głupotę trzeba płacić- więc jeśli tylko coś sensownego uda się znaleźć, to przerywamy tę farsę i zaczynami od nowa. Lepiej chyba stracić teraz mniej, niż za jakiś czas kilkukrotnie więcej.. Jak sądzicie??

Dla równowagi- kinkiety do sypialni kupiliśmy baaaardzo tanio, a jesteśmy z nich wyjątkowo zadowoleni. Dobrze, że chociaż jedno udało nam się sensownie zrobić ;) Żal trochę straconych pieniędzy- ale i tak się cieszę, że może uda się z tego wybrnąć "niewielką" stratą.. a na pewno kilkukrotnie mniejszą, niż jakbyśmy dalej marnowali materiał.

Zobaczymy, co przyniesie jutro- czy uda się coś znaleźć niedrogiego a w lepszym kolorze, jak swoją pracę rozbiórkową wyceni fliziarz.. i będzie wiadomo, czy uda się zmienić tą masakrę, czy do domu będę wchodzić z zamkniętymi oczyma..

Tymczasem zmykam- muszę wstać do pracy za nieco ponad 5 godz :dazed: Życzę Wam i sobie podejmowania samych dobrych decyzji w nowym tygodniu :bye:
Ostatnio zmieniany: 22 Wrz 2014 01:15 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 22 Wrz 2014 15:31 #300682

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Monia ale zanim te płytki zerwiecie zrób fotkę żebym mogła ocenić czy one naprawdę tak zle wyglądały ;)
Sporo wam jeszcze sprzętów brakuje ale całe życie kochani macie przed sobą a i przedmioty te będą was cieszyć mocniej bo wyczekane ;)
sypialnia lawendowa? lubię takie kolorki :) chyba nawet mam podobną kapę na łóżku :)
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Wrz 2014 13:03 #300924

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Dario- a proszę bardzo.. :lol: Teraz, jak wiem, że płytki będą zerwane, to mogę się zdobyć na zrobienie fotki pamiątkowej..
Miały być kolorystycznie dopasowane do marmolitu- w brązowe ciapki z nieco jasnym tłem.. Po dostarczeniu okazało sie, że to głownie tło, jasne plamki a tylko gdzieniegdzie brązowe, których w ogóle nie widać- chyba, że z nosem przy płytkach.

I co- można się było do tego przyzwyczaić..? :crazy: i jeszcze trzeba by było słono zapłacić za to cudeńko..
DSC06670.JPG


Masakra, co tu dużo mówić.. Próbnik był w brązowe cętki-takie, jak marmolit na cokołach i miało być fajnie dla oka, a stojąc przed schodami widać tylko jasne tło, nie pasujące do niczego- tym bardziej, że kostka będzie ciemna- kolor kasztan.
Mąż się zgodził na skucie tego, co jest i wczoraj jeździł i szukał czegoś sensowniejszego, wyboru dokonaliśmy na odległość- on mi przez tel opowiadał co widzi i przysłał MMSa z 3 propozycjami.
W sumie wyszło całkiem nieźle, bo udało się znaleźć coś całkiem nieźle pasującego, w niedużej cenie. Okazało się też, że firma, w której zamawiać będziemy resztę drzwi wewnętrznych dała nam na kolejne skrzydła sporą zniżkę, która akurat pokryje straty na schodach, tak więc wychodzimy na zero.
Mąż jak tylko wybrał nowe płytki to jest bardzo zadowolony, cieszy się ze zmiany i uważa, że całe szczęście, że sie jeszcze opamiętaliśmy- nie może się napatrzeć z radością na nasz nowy nabytek. Śmieję się, że mamy szczęście, że jak sie uprę, to czasem nie odpuszczę- a tu akurat wyszło nam to na dobre.. Dodatkowo pomogli sąsiedzi tłumacząc, że albo teraz, albo wcale- bo remont na rok czy dwa, z już ułożoną ścieżką, większymi kosztami itp to głupota a jak już coś robić, to ma starczyć na 20 lat a nie planować remontu za rok :jeez:
Bardzo się cieszę, że P się zgodził i w sumie dobrze wyszło, bo straty ogromnej nie będzie- a to ważne, bo obecnie obracamy każdą złotówkę w ręku.. a i radość z płacenia za schody będziemy mieli. To ważne, bo skoro wydawać pieniądze, to z przekonaniem, a nie, jak za karę..
Wybraliśmy takie..
DSC06671.JPG


Przy okazji widać uszkodzone drzwi- a to akurat w ogóle mnie nie zdenerwowało. Przykleimy, brzegi zaszpachlujemy i będzie ok. Drzwi zupełnie mnie nie wytrąciły z równowagi, za to schody doprowadziły do wściekłości, że tak rozumu nie mieliśmy. Na szczęście myślenie wróciło chociaż trochę i zmiana będzie chyba na lepsze.. Jasniejsze fragmenty płytek pasują do drzwi i okien, a ciemnjejsze plamy do ciemnych parapetów i zapewne ciemnej kostki..
DSC06674.JPG


Złość mnie ogarnia, jak każda ekipa budująca wykazuje się brakiem solidności, myślenia i wyobraźni. Schody-poza skuciem płytek trzeba kuć po bokach, bo są dramatycznie krzywo wylane. Płatne dodatkowo oczywiście.. Jednak nie przejmujemy sie tym już zbytnio- najważniejsze, że efekt finalny będzie nas cieszył.. :dance:

******

Dzień dziś ponury, słońca nie widać i co chwilę pada.. Jedna z bardziej obecnie cieszących oko rabat- widoczna z okna w wykuszu rabata trawiasta..
DSC06667.JPG


Od lewej wysokie proso Prairie Sky popwiewa na wietrze, z prawej Zebrinus- albo to nie Zebrinus i źle był podpisany, albo znowu nie zakwitnie.. W środku urocza Little Bunny :hearts: Muszę taką samą posadzić na wrzosowisku. Cieszę się bardzo z kostrew niebieskich- potrzebuję tych zimnych kolorów.
DSC06668.JPG


W dalszej części Hameln (chyba?) też nadgania i ciągle produkuje kłosy- dobrze, bo i tak późno się zabrała do roboty..
DSC06669.JPG



Widoczek zza Hameln, zaczynającej się porządnie kłosić, za nią góruje proso
DSC06680.JPG


Powoli próbuje zakwitać lawenda, ale tak zimno i nieprzyjemnie się zrobiło, że ani ona ochoty an to nie ma, ani żaden owad nie może się nią nacieszyć.. Przepraszam za tak strasznie zamazaną fotkę :oops:
DSC06679.JPG


Polish Spirit się nie poddaje- nawet zaczął "wyglądać", a jeśli tylko zimę przetrwa to w kolejnym roku już na pewno zachwyci.
DSC06681.JPG


A tu jeszcze moja mała weekendowa przeróbka- nic spektakularnego. Wyrzuciłąm z tego kąta pięciorniki- nie podobał mi się ich wygląd, poza tym mimo cięcia były zbyt wysokie i zasłaniały mi brzozowy pieniek, a rosnące tak wysokie na brzegu rabaty w ogóle były bez sensu.. Posadziłam bergenie i jeszcze mam 2 sadzonki do przesadzenia tutaj i zrobi się fajna, niewysoka kępka- wiosną też urozmaici kwiatami. Szału nie ma, ale ja jestem zadowolona. Reszta rabaty za rok..
Tak było z pięciornikami
DSC06480_2014-09-23.JPG


Tak jest teraz. Gustowna miseczka :P spełnia rolę miski dla Zaka i czasem poidełka dla ptaków, bo widziałam, że też korzystają. Między miską a brzegiem murka rośnie bordo żurawka- na razie mała, bo to tegoroczny prezent od Markity, ale się przyjęła i ładnie rośnie, a ma kolorystycznie nawiązywać do bordo pęcherznicy.
DSC06678.JPG


Zmykam do pracy :unsure: Jak świeci słońce, to przykro wyjeżdzać- a w tak deszczowy dzień zwyczajnie się nie chce z domu ruszać. I tak źle i tak niedobrze.. Szybko jednak zleci, a jak wrócę wieczorem, to może piękne płytki na schodach będą już skute.. :whistle: Nasz glazurnik wpada do nas po pracy popołudniami i działa pod naszą nieobecność. Jest teraz mocno zajęty i stara się nadrabiać czas, bo nam zależy na szybkim wykonaniu- wszystko więc na głowie stoi..

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniany: 23 Wrz 2014 13:18 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Wrz 2014 16:05 #300951

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Witaj Moniś, :kiss3: zaglądam do Ciebie codziennie, ale bez pozostawiania śladu, bo jakaś jestem kompletnie pozbawiona energii i pisanie mi nie idzie ani trochę. Za to ziewanie! Ho, ho, znakomicie. Teraz jednak muszę napisać: dobrze, że nie dawałaś zdjęć tych płytek, przed decyzją o wymianie, i wspaniale, że się uparłaś! :bravo: :bravo: To była paskuda :hammer: :hammer: Podobna bardzo do płytek, które nieopatrznie dałam na kilka stopni w ogrodzie. Ciągle brudne i do tego takie brzydkie :mad2:
'Trawiasta' wygląda uroczo. Zastanawiam się, co można posadzić pod brzozą. Bergenia, ciekawy pomysł, ciemna zieleń pięknie podkreśla kolor pnia. Pogoda mnie rozleniwia, a przed domem ruina po przekładaniu kostki- korzenie wysadziły kostkę i trzeba było trochę zmienić kształt podjazdu, bo korzeni podcinać nie dałam. :) Jutro pewnie już pokażesz nowe schody :dance: :dance:
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Wrz 2014 22:23 #301062

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Cześć :bye:
Już się dziś trochę nagadałyśmy, ale nie mogę nie pozostawić bez śladu odwiedzin u Ciebie.
Ta trawiasta rabata jest tak estetyczna, że aż oczy się do niej cieszą :)
Będziesz chyba jednak przesadzać na przód rozchodnika - czy rozplenica nie będzie większa od niego?

Zimno dziś, przeraźliwie wręcz. Kurtkę już wyciągnęłam - sweter czy marynarka okazuje się być zbyt lekkim odzieniem.
Zapowiadają jednak ciepły weekend.
Oby!

Obejrzalam płytki wnikliwie i o ile pierwsze wrażenie z daleka tych sraczkowatych, jak je nazwałaś, było w miarę względne, to jednak drugi rzut oka uargumentował tylko w 100% Twoją decyzję o zmianie. Piotrek świetnie wybrał te ciemniejsze kafle. Na szczęście powierzchnia do skucia nie jest wielka, więc jakoś przeżyjecie finansowe ukłucie... Z nowymi kaflami będzie ślicznie :kiss3:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Wrz 2014 22:25 #301064

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Haniu.. prawda :hammer:
Wczoraj zapytałam P, co nim kierowało, że od wtorku- gdy płytki chciałam od razu odesłać w transporcie, który je dostarczył- wmawiał mi, że się przyzwyczaję, że jak położone będą całe i przyjdzie fuga i kostka to będzie lepiej..blablabla.. Stwierdził, że też mu się nie podobały, ale jesteśmy tak "upupieni" finansowo a zrobić musimy, żeby pokazać w banku, że nie mamy wyjścia i starał się jakoś pogodzić z sytuacją- ale podobno tak skutecznie mu uprzykrzyłam życie, że słuchać mnie już nie mógł, a płytki swoim gadaniem tak obrzydziłam, że i On nie mógł już na nie patrzeć.
Teraz nowym wyborem jest zachwycony, a w sumie nam się udało- to co stracimy na płytkach, odrobimy na drzwiach bo dostaliśmy zniżkę, której się nie spodziewaliśmy- wyższą cenę mieliśmy przy pierwszym zamówieniu, niż przy obecnym i na szczęście wychodzimy na zero.

Schodów jeszcze nie mogę pokazać- nasz fliziarz bardzo teraz zaganiany, więc może znajdzie trochę czasu jutro. Układanie też tak szybko nie pójdzie, bo jak przód schodów w miarę się nadaje, tak majstrowi od SSO rozjechały się boki i trzeba najpierw skuć, żeby płytki ułożyć.. Ech- ekipy i ich staranność.. temat rzeka :jeez: Uprzedzał nas zresztą pan fliziarz, że na razie to będzie wpadał po pracy i nadganiał czas, bo nie może poświęcić na pracę u nas pełnego dnia. Jednak powoli to zrobi, a teraz, z nowymi płytkami jestem jakby bardziej cierpliwa :P

Ciekawa jestem, jak mi się sprawdzą bergenie koło brzozy- powinny wytrzymać brzozową suchość i dawać nie najgorszy efekt- jeszcze mam jedną sadzonkę do przesadzenia w to miejsce, a może wiosną jeszcze dokupię jedną, czy dwie- żeby zrobić fajną grupkę :think: . Jeszcze z tyłu za brzozą muszę coś niewysokiego wymyślić, żeby zrobić nieco tła- brak mi już fantazji jednak. Zresztą nie napinam się już- ani funduszy na zakupy nie ma, ani pomysłów, ani- niestety- pogody. Wiem jedynie, że chciałabym coś zielonego do max 50-80cm wysokości, co robiłoby tło dla brzozy, nie było rozłożyste- i na tym moja wiedza się kończy :lol:

Pozdrawiam i solidaryzuję się w ziewaniu- plucha jesienna nas wszystkoch dopadła, a mnie jeszcze ogólna niemoc. Nic nie robię, a zmęczona jestem.. :think:

Agnieszko- wahałam się, sadząc rozchodnika w tym miejscu. Nie wiem, na ile rozplenica się rozrośnie i coś podejrzewam, że będę go przesadzać- wiesz, że to akurat mam świetnie opracowane :silly: On nie rośnie dokładnie za rozplenicą, tylko nieco z boku- tu zdjęcie robiłam z okna-więc widok pod kątem.
Wydaje mi się jednak, że jak rozplenica w przyszłości się rozłoży na boki, to pewno zasłoni rozchodnika. Na razie nie wygląda to źle, jak patrzy się z przodu na rabatę.. Wytłumaczyłąm sobie, że rozchodniki i tak się wykupuje do dzielenia- więc niech sobie przez nastepny rok porośnie w tym miejscu, a najwyżej jesienią wykopie do dzielenia i w razie potrzeby skoryguję.
Czujne masz oko :whistle:
Naprawdę sądzisz, że rabata ma ręce i nogi..? Wiesz, że zawsze podziwiam Twoje kompozycje ogrodowe, więc Twoja opinia jest dla mnie bardzo cenna :kiss3:

Od początku lamentowałam do P że kolor jest..wiadomo jaki.. ale wyobraź sobie, że P- który obśmiewa wszystkie nazwy kolorów (lawendowy, morelowy, groszkowy itp..) nagle odkrył w sobie oko Picassa i kolor płytek określił jako łososiowy. Zapytałam, od kiedy taki kolor zna :happy3: ale doceniam, że usilnie starał sie mnie do płytek przekonać..

Odnośnie straty finansowej- wspomniałam powyżej do Hani- mamy o tyle szczęścia, że duża promocja w firmie montującej drzwi zrekompensuje nam stratę. Ufff..

P się faktycznie postarał z wyborem. Pojechał, przywiózł 3 różne płytki, wysłał mi do pracy MMSa- jednak w moim odczuciu każda miała coś w sobie, miałam 2 faworytów i wybór pozostawiłam P. Muszę stwierdzić, że zdecydował doskonale. Przynajmniej moim zdaniem- jestem bardzo zadowolona. :dance:
Tym bardziej sie cieszę, że paskudy to zwykłe płytki mrozoodporne.. a nowy nabytek to klinkier. Oczywiście nie z najwyższej półki i bez kapinosa.. w dodatku kupowany z promocji- ale ma ryflowania i można uznać, że to będą już docelowe schody, cieszące swoim widokiem. :dance:
Udało nam się trafić na fajną okazję. Co prawda mieli też promocję na płytki z kapinosem- ale to musieliby zrobić wietrzenie magazynów poniżej kosztów produkcji, żeby było cenowo do zaakceptowania :P
O skuwaniu całości i robieniu schodów od nowa mogę zapomnieć, bo jest już elewacja- ale tym, co będzie teraz przyklejone, będę się mogła spokojnie cieszyć. Kamień z serca, bo te schody byłyby moim zdaniem najbrzydszą rzeczą w naszym domu- wiele rzeczy kupuję niedrogich, ale chociaż cieszą oko- a w sumie o to przecież chodzi, żeby człowiek cieszył się z otoczenia, w jakim mieszka..

Zimno przeokropnie. Ja się dziś pożegnam z krótką kurteczką tzw podfruwajką, a wyciągam kurtkę dla emerytów- za pupę :lol: Jeszcze teraz czuję mróz w kościach, mimo, że w domu ponad 20*

Trzymaj się dzielnie w pracy- jeszcze chwilka i będzie urlop dla wytchnienia- oby pogoda dopisała dla Ciebie! A w sprawie ładnego weekendu trzymam za słowo ;)
Ostatnio zmieniany: 23 Wrz 2014 22:59 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Wrz 2014 07:51 #301090

  • asia2
  • asia2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1105
  • Otrzymane dziękuję: 484
Moniko, biedaku!
Emocji związanych ze schodami nie zazdroszczę :jeez: . Wiem jak to jest męczyć się patrząc codziennie na coś, co nam się nie podoba (chociaż dla mnie ten kolor - przynajmniej na zdjęciu - był zbliżony do barwy terakoty; mógłby się dobrze z donicami komponować ;) ) . Podjęliście właściwą decyzję zmieniając płytki od razu, bo stara zasada mówi, że nie ma nic równie trwałego niż prowizorka :happy: . Kilka złotych więcej, a efekt satysfakcjonujący! Wiesz, moja mama zawsze powtarza sentencję dziadka (swojego ojca), "mamy za mało pieniędzy, żeby kupować tanie rzeczy". Coś w tym jest, nieprawdaż?
Ogród dojrzewa coraz bardziej i cieszy oczy. Rabata trawiasta ekstra!
Jeżeli będziesz chciała bergenie, to nie kupuj, tylko się przypomni - mam trochę nadprogramowej zieleniny w tym gatunku ;) .
Pozdrawiam - ciałem już tutaj, ale mentalnie wciąż w Toskanii....
Ostatnio zmieniany: 24 Wrz 2014 07:53 przez asia2.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Wrz 2014 08:31 #301101

  • variegata
  • variegata's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 80
  • Otrzymane dziękuję: 31
Monika rozchodnik przesadź za kostrzewę i lekko przed miskant, łącząc całość w kompozycję :)
Rozplenica urośnie i zasłoni rozchodniki a szkoda.
Bardzo ładnie to wszystko zaczyna wyglądać, bardzo się postarałaś :)

Odnośnie płytek to stwierdzam, ze położenie tych pierwszych zmasakrowałoby wygląd całego otoczenia domu. Niby mały kawałek a jednak jakże ważny. Nowe płytki są przepiękne! Sama też bym takie wybrała. Wiem o czym piszę, ponieważ moje płytki przed wejściem miały być takie jak Twoje a przyjechały w innym odcieniu, rudawym zamiast czekoladowego. Ostatecznie je położyliśmy, ale szczerze mówiąc nie raziły tak bardzo jak Twoje pierwsze i dlatego ten krok nie był aż tak ryzykowny. Chociaż nie powiem żeby mnie nie cieszył fakt, że rudawe już odpadają :P
Pierwsza zasada remontów- prowizorki są najtrwalsze! Nigdy, przenigdy nie rób czegoś "na chwilę", bo zostaniesz z tym na zawsze. Dlatego popieram decyzje o nowych płytkach i kibicuje dalej podczas urządzania zarówno domu jak i ogrodu.
Dom i ogród wokół niego to spełnienie moich marzeń. Rośliny i zwierzęta - pasja i miłość.
Tak, lubię koty ;)
Magda

Ogród piaskowy w Zakolu Wisły
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Wrz 2014 10:04 #301143

  • majowa
  • majowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1315
  • Otrzymane dziękuję: 948
Moniko, zgadzam się z dziewczynami - nowe płytki o niebo lepsze :) A wiesz, że zanim położyliśmy ten kamień, który tak Ci się u mnie podobał, miałam identyczne jak Twoje nowe ;)
Pozdrawiam serdecznie, Iwona
Mój ogród
FotoIvona
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Wrz 2014 16:02 #301182

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Monia miałaś rację, szczerze - płytki dla mnie kolor pudrowy wybrane zostały fatalnie pod kolor drzwi czy okien,kuj je kobieto kuj :P
Nowe ładniejsze i będą pasować :) tylko nie zapomnijcie położyć hydroizolacji przed płytkami, ona jest bardzo ważna by płytki cieszyły się gwarancją długoletności :) niestety większość fachowców lub inwestorów nie kładzie jej w ogóle a potem zdziwieni, że za 2 lata płytki same odpadają.
Jesień w ogrodzie zaczyna u Ciebie być kolorowa :)
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Wrz 2014 21:04 #301262

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aaaaale zimno :unsure: jest jeszcze co najmniej 10* a ja już rozmyślam o rękawiczkach, szaliczkach.. Ehhh..oby do wiosny :P

Asiu- płytki w kolorze terakoty mówisz..? Może, chociaż dla mnie chyba nieco zbyt różowe.. Wydaje mi sie jednak, że tego koloru nie wyratowałyby nawet najpiękniejsze doniczki, tak więc wyrok wydany :screem:

Masz absolutną rację o trwałości prowizorek- dlatego też my sie staramy albo robić coś docelowo, albo wcale, bo uważamy, że lepiej poczekać na to, co się podoba, niż wyrzucać pieniądze na coś, co na starcie sie nie podoba.. Zwyczajnie szkoda pieniędzy.
Moja Mama też zawsze powtarzała, że lepiej kupić jedną porządną rzecz, która cieszy, niż masę dziadostwa, które zaraz się zniszczy i trzeba będzie kupować od nowa.. Nawet jeśli kupujemy coś niedrogiego, w bardzo ekonomicznej wersji, to jednak patrzymy, aby cieszyło oko na tyle, żeby nie chcieć robić od razu remontu ;)
Odnośnie prowizorek- jak sądzisz, dlaczego nie mamy nadal lodówki i posiłkujemy się malutką, pożyczoną od znajomego..? Mamy upatrzony model i jak nas będzie stać, to kupimy to, co chcemy i wydamy pieniądze raz, a dobrze. Chociaż obecnie sprzęt agd jest tak marnej jakości i z krótką żywotnością, że zbytnio przywiązywać się do niego nie można.. Jak pomyślę, że ok. 50 lat temu moi Rodzice dostali w prezencie na ślub młynek do kawy, który nadal działa bezawaryjnie.. :jeez: to se ne vrati..

Schody były nieco większym problemem, bo muszą być zrobione, a dostarczone płytki okazały się wizualną masakrą- jednocześnie patrzyliśmy na nie, jak na deskę ratunku.. W sumie dobrze wyszło, bo znaleźliśmy niegłupie w zamian i te nowe nas cieszą bardzo.

W sprawie bergenii dziękuję ślicznie :kiss3: ale nie mogę tak wyłudzać- wiosną popatrzę, jak będą się sprawować obecne po przetrwaniu zimy i uczciwie dokupię gdzieś w okolicy ;) Juz i tak zostałam baaaardzo obdarowana przez Forumowiczów :hearts:, łącznie z Tobą :kiss3:

Madziu- dzięki za dobre słowo nt rabaty :hug: . Twojego rozmachu nigdy nie osiągnę- wiadomo.. jednak chociaż w skali mikro się staram- z lepszym bądz gorszym skutkiem.. :oops:
Rozplenica tak się rozrośnie, że zasłoni rozchodnika, mówisz.. Tak się domyślam, na podstawie oglądanych fotek na necie. Na razie mam w tym miejscu dziurę i rozchodnik mi ją fajnie wypełnił, a przesadzania nie wykluczam absolutnie- w tej dziedzinie sięgam po złoty medal :happy3:
Jak jeszcze było w miarę ciepło, to przesadziłam żurawki zgodnie z Twoją sugestią- nie widać na tych fotkach, ale za kostrzewą też rosną, więc jest w miarę łączność i jakaś myśl przewodnia. Mam jeszcze do zabrania od Mamy 2 sztuki, ale jest tak zimno, że ostatnia rzecz o jakiej myślę, to szpadel :dry:

Z prowizorkami całkowicie się zgadzam. Tutaj była sytuacja podbramkowa i wydawało się, że nie mamy wyjścia i musimy kłaść to cudo ze względów finansowych. Okazało się, że jednak da się dostać coś lepszego w rozsądnej cenie, tak więc zmieniamy.
Nie zmienia to faktu, że płytki były tak obrzydłe, że nie poleżałyby długo- już wymogłam na P obietnice, że w kolejce czeka kupno lodówki, zrobienie tarasu a kolejne na liście będą schody.. Na szczęście udało sie wywiercić skuteczną dziurę w brzuchu i schody przesunęły się na szczyt listy :lol: Nawet, gdyby tak nie było, to akurat ta prowizorka byłaby wyjątkiem od reguły :P

Doskonale rozumiem Twoją radość z odpadających płytek- ja pierwszego dnia z tamtymi płytkami zapowiedziałam naszemu glazurnikowi, że mam nadzieje, że szybko odpadną i będzie trzeba remontować. Więc jak u Ciebie- będzie remoncik na wiosnę..?

Iwonko- Twoje schody tak wbiły mi się w pamięć :hearts: , że od tego czasu marzyłam o skuciu naszych i zrobieniu takich, jakie masz u siebie. Niestety- to nie wchodziło w grę, więc postawiliśmy na płytki- na szczęście zmieniliśmy na sensowniejsze, bo ja sie odgrażałam, że wchodzić będę przez garaż a przy najbliższej okazji upadnie mi na schody kilof i potłucze kilka płytek.. Na szczęćcie nie musi :P

Dario- cieszę się, że i Ty uważasz, że płytki były porażką- teraz chyba rozumiecie moją walkę o natychmiastową zmianę.. Sądzę, że nowe będą się fajnie komponować, a na pewno nie będą tak razić w oczy, jak tamta masakra..
Z radością donoszę, że dziś zostały skute :dance:
Przyznam szczerze, że nie dajemy hydroizolacji na schody.. To będzie robione tylko na balkonach, a schody są jedynie zagruntowane i będą położone na chyba dobry klej i powinny wytrzymać.. :think: U Rodziców był kilkanaście lat temu remont balkonów, tarasu i schodów- terakota na sam klej kładziona i odpukać wszystko sie trzyma.. Na podobną trwałość liczę u nas.. Schody nie są związane z fundamentami domu- oddziela je od domu warstwa styroduru, okalająca fundamenty i sądziłam, że hydroizolacja o tyle niepotrzebna, że nie ma ryzyka przesiąkania wilgoci do domu.. :think: za to bardzo zależało mi na solidnej hydroizolacji balkonów, ze szczególnym uwzględnieniem tego nad wykuszem. Widać źle kombinowałam.. :hammer:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.727 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum