Haniu- na razie jeżówka mnie nie zachwyca. Coś jej się tu bardzo nie podoba, bo podlewam i podlewam, a ona co chwilę omdlewa.. A tyle dałam ziemi kwiatowej- jak widać ani ja jej, ani oma mnie nie lubi
Lawenda mówisz..
a ja na to- mówisz i masz
Paweł- ja biadolenia jeszcze nie zaczęłam
na razie się rozkręcam..ale niech no tylko śniegi przyjdą i zimno się zrobi- rozwinę skrzydła
Jeżówkę muszę stąd zabrać- za sucho chyba tu ma, bo sporo podlewam, a i tak co jakiś czas liście i płatki omdlewają. Mam inne miejsca, w których ziemia chyba lepiej wilgoć trzyma.. Zresztą ona do niczego mi tu nie pasuje i działa mi na nerwy od pierwszej chwili..
Dzięki za dobre słowo o kawałku ogródka- dobrze, że fotka nie jest panoramiczna
***
Dziś byłam w ogrodniczym- wyłudziłam od Męża kilka złociszy, jako że moje fundusze ogrodowe się skończyły i trzeba było uszczknąć z innej skarbonki- na otarcie łez i takie tam..
W każdym razie- spędziłam godzinę w ogrodniczym
Połaziłam, pooglądałam, szukając pomysłów na różne miejsca. WYpatrzyłam fajnego cisa na małą rabatę między bramą a furtką. Hicksii. Wiem, że to fajna odmiana na formowanie..ale czy muszę.. Ja tak tego nie potrafię
W tym roku na pewno nie, ale może na wiosnę bym się skusiła. W listopadzie będzie robiona kostka i nie chcę nic sadzić, żeby ekipa nie zniszczyła- a i ekipie łatwiej będzie się pracować na otwartym terenie, niż slalomem.. Mam czas na rozmyślania, ale jakoś wpadł mi w oko ten cis.. Nie rośnie chyba zbyt duży, ładnie owocuje.. tylko co z tym formowaniem..
Niestety producent bylin nie ma już kostrzewy Elijah Blue
tak więc pojechałam do ogrodniczego i wzięłam, co mieli.. Ice Blue.
W sumie całkiem podobna..
Od kilku dni wpatrywałam się w swoje wrzosowisko i niestety musze przyznać Wam rację- za dużo miejsca między wrzosami a kosodrzewinami nie ma..
Doszłam do wniosku, że wciskanie czegoś tam na siłę, żeby pasowało jak kwiatek do kożucha, jest bez sensu.. Poszłam więc na łatwiznę- dosadziłam 2 kostrzewy, wypełniając troszkę przestrzeń i ten fragment uznaję za skończony.
Jeśli wrzosy będą mi się fajnie sprawdzać- przezimują dobrze, uda mi się je ładnie przyciąć i zakwitną sensownie za rok- to wrzosowiskiem pojadę nieco w prawo na szczyt pagórka. Na razie i tak nic nie zrobię, bo czekam do października, żeby przesadzić stąd dużego pigwowca. Na razie on jest granicą wrzosowiska, ale zniknie. W jego miejsce pojawią się pewno jakieś iglaki, może berberysek, wrzosy- chciałabym jeszcze inny odcień fioletu i wrzos o cytrynowych liściach cały rok.. Dalej od szczytu pagórka, zjeżdzając z niego w dół na prawo, aż to azalii Satomi, pojawi się wiosną dla niej jakaś koleżanka.
U producenta nie ma już kostrzewy, a po 1 czy 2 szałwie nie chciało mi się jechać.. Zabrałam się więc z Mężem- jechał w kierunku ogrodniczego w swoich sprawach. Miałam godzinkę na zwiedzanie. Mimo, że ogrodniczy duży i wybór ogromny- oczywiście nie ma tego, co sobie wymyśliłam..
Szałwie były- ale mizerne, brzydkie i w ogóle do niczego.. Za to lawenda..
Haniu- masz mnie na ogrodniczym sumieniu
Poczytałam trochę o lawendzie (a kiedyś myślałam, że net w telefonie do niczego mi nie będzie potrzebny- a tu proszzzz, jak pogotowie ratunkowe
) Lubi słońce i suchą glebę.. a to chyba mogę jej zapewnić na brzegu murka na rabacie trawiastej..
Powinna też się- moim zdaniem- ładnie komponować z piaskowcem i kontrastować z pęcherznicą luteus, a i do traw w miarę pasować.
Kupiłam 2 sztuki Hidcote. Wg opisów powinna dobrze zimować, chociaż zdania są podzielone..
Niedługo chyba zakwitnie- się bzykacze ucieszą
Nieco jednak zgłupiałam.. zależnie od strony informacje są następujące: kwitnie lipiec-wrzesień.. kwitnie lipiec-sierpień.. kwitnie czerwiec-lipiec.. kwitnie lipiec, po kwitnieniu przyciąć, zakwitnie ponownie we wrześniu..
wg zzsp- kwitnie całe lato (?), okrywać przed mrozami.. z kolei inne strony twierdzą, że jest to odmiana mrozoodporna
To jak z tą lawendą jest..? Pamiętam, że tu na forum opisywałyście chyba na przełomie lipca i sierpnia "lawendokosy".. I co- zakwitają Wasze krzaczki ponownie? Czy może jedyne, na co moge liczyć, to jedno kwitnienie lipcowe, ściąć i czekać na kolejne za rok..? Dlaczego jednak kupiłam jeszcze nie kwitnącą we wrześniu, całą w pąkach- to jej drugie kwitnienie, czy sadzonki jakieś późne?
Na necie widzę też, że są różne odmiany- Hidcote, Hidcote Bule, Hidcote Bule Strain.. Zgłupiałam..
Na mojej doniczce widnieje samo "Hidcote".
Wiem tyle, że w tym roku jak przekwitnie, to nie ścinam- dopiero wiosną.. tak? Doczytałam też, że nie wolno ciąc po zdrewniałych częściach, bo z nich nie odbije gałązek- że należy 1cm nad zdrewnieniem.. że lubi słoneczne i suche stanowiska- ziemię moja kiepska ogrodową zmieszać z piaskiem..?
Doradzajcie, hodowczynie lawend..
Haniu- i widzisz... Sobie człowiek zrobił przyjemnośc, a teraz wątpliwości pełno. Jedyny plus, że chyba wiem, gdzie posadze swoje sadzonki
Murki cieszą się powodzeniem wśród miejscowych rozbójników.. Tak zawsze postrzegałam wróble i mazurki- jako psotnych chłopaków.. Kłócą się w kałużach zawsze.. jak takie lokalne rozrabiaki
Na murkach dobrze im się siedzi, szkoda tylko, że muszę myć kamienie, bo nie wydzieliły sobie osobnej toalety