Haniu- nie, nie mam arachnofobii, ale.. No właśnie- normalnych niedużych sie nie boję, na ogródku też mi nie przeszkadzają- to ich teren.. Ale w domu trudno mi wytrzymać, zwłaszcza na widok tarantuli.. a one tak wyglądają w moich oczach
Żeby jeszcze się jakos przemykały kątami.. a one nie- bezczelnie idą środkiem pokoju prosto na mnie- a ten wczorajszy stał i obserwował.. Obmyślał taktykę ataku..
Zakuś wierny ogrodnik siedzi ze mną na zewnątrz. Nie daje się zamknąć w domu, jedynie po dłuższym czasie, co ja zrobię krok, to on biegnie do drzwi z nadzieją, że to już koniec.. Wyleguje się na trawie, tarza w niej, albo goni kota sąsiadów. Generalnie jednak ma mnie na oku i to jego główne zajęcie.
Aniu- święty? Hahahah. Po prostu musi mnie ratować z opresji, a że przy okazji cierpliwością się czasem wykazać.. No cóż- wzajemnie- nawet nie wiesz, ile drobnych usterek trafia pechowo na mojego Męża, a ja wszystko przyjmuję ze stoickim spokojem- sama się sobie dziwię, ale tak jest.
Co do budzenia w nocy- kiedyś oglądałam jakiś horror w tv- zadzwoniłam po P do sypialni- wstał, razem wyszliśmy wypuścić Zaka na dwór, podholował mnie do drzwi łazienki a dalej już jakoś przetrwałam. Oczywiście ten numer nie może mieć miejsca, jeśli rano wstaje- ale skoro jest weekend, to mogę sobie pozwolić na takie fanaberie
Pocieszasz mnie z lawendą- dzięki
Może nie będzie źle- ma teraz lepsze stanowisko, niż lawenda, która próbowałam hodować kilka lat temu.. w półcieniu
Agnieszko- dla Ciebie starałam się nie pisać całymi zdaniami, ale wiesz..mokra byłam, jak mysz pod miotłą.. Ja nie wiem- koło jaszczurek klękam, żeby zrobić lepsze foto, trzmielom aparatem wchodzę w nosy i pupy, pszczoły kręcą sie przy mnie, jak sadzę kwiaty- i nic.. A takie małe dziadostwo przyprawia mnie o palpitacje serca..
Aguskac- Agnieszko. Dzięki za info. Moja w pączkach, dzis posadzona- więc zanim sie otrząśnie, zakwitnie po czym będzie gotowa do cięcia, to pewno zastanie nas październik.. Nie wiem, co robić- może wtedy zetnę tylko przekwitłe kwiatostany, a wiosną cały krzaczek nisko..
Wszędzie czytam, żeby ciąć kwiatostany po kwitnieniu, a wiosną niżej, dla rozkrzewienia. Trochę nie kapuję i wydaje mi sie, że jeśli jesienią nadawałabym kształt kopułki, to po co wiosną znowu.. Wnioskuję więc, że teraz tylko kwiatostany, a kształt nadaje sie wiosną.
Dobrze kombinuję..? Oj, niech już Robaczek wraca z wakacji..
****
Podziałałam trochę rabatowo- z lepszym nastrojem, niż ostatnio i mam nadzieję, że z lepszym efektem
W każdym razie ja chyba jestem zadowolona..
Zdjęcia niewyraźne- robione o zmroku, ręce mi latają i w ogóle wiecie, jak to ze mną jest.. Coś tam się jednak da zobaczyć..
Jeżówka poszła na większe słońce- wciśnięta między rozplenicę a pęcherznicę. Wbrew pozorom nie ma tak mało miejsca, a jeśli chce żyć, to niech sobie jakoś radzi
Z czasem pewno świerk serbski na nią się wepchnie- u Mamy rosną tak peonie i całkiem fajnie to wygląda..
Lawendy posadziłąm przed pęcherznicą, na brzegu murka. To bardzo słoneczne miejsce a od murka powinno im byc ciepło. Czytałąm, że nie lubia wilgoci, tak więc kora odpada. Trochę głupio będzie- cała rabata w korze, a tu co.. kamyczki..
No nic- na razie mają pusto, może pokruszę młotkiem trochę piaskowca i im w nogi nasypię.. Posadziłam je w odstepie 60cm, żeby miały miejsce do rozłożenia się- mam nadzieję, że będzie im tu dobrze..
Patrząc od lewej- największa rozplenica, która nie ma żadnego kłoska- strasznie żałuję, bo wyglądałaby zjawiskowo. Nie wiem, dlaczego nie kłosuje- pędy ma grube i powinno coś z nich wyjść..
W prawo od lawend są 3 berberysy atropurpurea nana (jeden zielonkawy, bo przesadziłam go z cienia- tu mu będzie lepiej, na pewno pod względem wybarwienia). Zdjęcie kończy się na średniej rozplenicy- kłosy ma zaledwie 3, ale mam nadzieję na więcej..
Zamierzam przy lewym jałowcu wsadzić rozchodnika- tego samego, co rośnie przy ogniku
Szerszy plan..
Na razie jest tak.. ale przy lewym jałowcu posadzę rozchodnika- takiego samego, który rośnie po prawej. Na tle środkowego jałowca szałwię- jedną sztukę, bo one zdaje się mocno rozrastają..? Sprawdziłam odmianę dostępną w ogrodniczym- nie rośnie wysoka, jest zwarta. Będzie się chować za żurawką w fazie brzydkiej, a jak zakwitnie, to powinna wystawać ponad nią. Przynajmniej taki jest plan. Rozchodnik już zaklepany, kwestia szałwii pozostaje otwarta
Zobacze, jak za rok rozrośnie sie stalowe proso- zdaje się, że nie jest zbytnio ekspansywne, więc coś niskiego może tam zmieszczę między rozplenicę a proso. Nie planuję tu nic wysokiego, bo nie chcę bardziej zasłaniać jałowców- trawy są dośc zwiewne, więc tak nie przeszkadzają, ale już jakaś kwitnąca kępa wysoka zbytnio by mi tu wszystko zdusiła
Idąc dalej, za ognikiem rośnie Zebrinus. ponieważ tam jest nudno i zielono.. więc posadziłam pod thują 3 kostrzewy- mają nawiązywać do szarych lawend i stalowo-liściastego prosa.
Za nimi, w nogach środkowej thui, rosną malutkie czekoladowe żurawki od Pawła- prawie ich nie widać, ale są
Dalej za nimi turzyca Irish Green, lilie- kwitnące na bordowo i różowo, tuz za nimi żurawka- ośmiornica, azalia od Hani, schowana pod dereniem Elegantissima, puste miejsce- w które posadziłabym szałwie, ale chyba będzie mieć tu za ciemno..?, wszystko zamyka thuja Globosa, z malutką Rio w nogach.
Żurawki od Pawła
Jeszcze wieczorny, zamazany look w drugą stronę
Życzę Wszystkim miłego tygodnia- aby dochodziły nas jedynie dobre wieści, a dni mijały szybko.. do kolejnego weekendu- oby tak samo pięknego!