TEMAT: Wymarzony ogród Moniki- w budowie

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Paź 2014 16:14 #308046

  • constancja
  • constancja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 935
  • Otrzymane dziękuję: 896
Moniś, kopci drewno mokre, niedosuszone i żywiczne..... tyle wiem. Obierki z ziemniaków działają na osady z sadzy - sprawdzone. Wrzucam obierki na żar. Kominka co prawda nie mam ale mam 5 zakrętów w kominie i ciągły problem z drożnością. Mamy też taki specjalny proszek do usuwania osadów z sadzy, który także sypie się na żar..... nigdy do ognia.
A wieczne ślady, piach i kłębiąca się wszędzie psia sierść..... no cóż..... ja moim co drugi dzień obiecuję schronisko. :funnyface: Ale życia sobie bez moich futer nie wyobrażam.
Łóżko to dla nich strefa zakazana i respektują tę zasadę nawet kiedy są same w domu, bywa, że i 10 godzin. Jednak kanapa..... hm, tu skapitulowałam i w efekcie po godzinie 23 siedzą przed nami z oczami wbitymi w nasze facjaty z wyrazem pysków, który jasno daje nam do zrozumienia, że pora się wynosić, bo futra chcą spać. :wink4:
Ostatnio zmieniany: 24 Paź 2014 16:16 przez constancja.
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Paź 2014 17:45 #308057

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Palenie w kominku? Doskonały temat!
Wszak trafiłaś na - nomen-omen - zapaloną piromankę, od dziecka.
Uwielbiałam z dziadkiem schodzić do piwnicy i podpalać w piecu węglowym. Cieszyłam się też, gdy w gazowym zgasła 'świeczka', a ja mogłam ją ponownie zapalić.
Potem do piwnicy zaczęłam chodzić sama... tak fajnie za którymś razem żażyła się gazeta, w którą był owinięty zapas klepek drewnianych, że dziadek wyczuł ten zapach na górze... dostałam wtedy jedynego klapa od niego w tyłek, ale dzięki temu dom wciąż stoi (żal, że musiałam go sprzedać).
Otóż, sosnowymi gatunkami w kominku się nie pali, o tym wiesz.
Jak rozpalić i podtrzymać ogień? Ja Cię nauczę osobiście - zapraszam w najbliższym możliwym dla Was terminie :)

Mam nadzieję, że dzień miałaś udany. Słońce przygrzewało cały dzień, ale wysiłki były marne, bo i tak zimno jak piorun, ale za to jak optymistycznie!
Aż mnie głowa od tej świetnej pogody bolała.

Weekendzie, przybyłeś i zostań jak najdłużej :)

Miłego!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 03:27 #308187

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Walki z kominkiem ciąg dalszy.. Chyba częściowo zlokalizowałam problem.. O tym za chwilę..

Gorzatko- to mi pomogłaś :happy3: Ja wiem- ucz się, ucz..nauka to potęgi klucz :funnyface:
Myślisz, że zarywanie nocy to wina kominka- dzięki! Teraz wiem, na co to zwalić ;) A serio mówiąc- odkąd pamiętam, to miałam problem z zasypianiem..i z dobudzeniem się. Pamiętam, że niejednokrotnie spotykałam się z Tatą ok 3 w nocy w kuchni, bo też spać nie mógł- śmialiśmy sie, że trudno powiedzieć, czy to spotkanie przy kolacji..czy śniadaniu :silly:

Haniu- pacjenci czasem chyba lubią przychodzić- jakkolwiek dziwnie to brzmi ;) Jest oczywiście grupa, która zaczyna od dzień dobry, nienawidzę dentystów, a też zdarzają sie tacy, jak wczorajszy pacjent, który stwierdził, że miał ciężki dzień w pracy i u mnie sobie odpoczywa :blink:

Odnośnie wpatrywania się w kominek- Mąż stwierdził, że nie sądził, że cos przebije ogródek i forum, a tu proszę- cały wieczór spędzony na podłodze przed kominkiem. Obserwuję ogień, to, kiedy się lepiej szamot wybiela a kiedy gorzej itp.. Powoli chyba wyciągam pewne wnioski, zobaczymy, jak będzie dalej.

Zakupy zapowiadają się ciekawie- zwykłe niby drzewa, ale jak piękne! Brzozy i klony to moje ulubione :hearts: Niedziela podobno ma być ładna, więc idealnie się składa, jeśli jutro uda się Tobie coś kupić. Daj znać, jak poszło- ja mijając codziennie duże centrum ogrodnicze widzę sporo samochodó na parkingu, więc pewno nie będziesz sama :hug:

Na dworzu przeraźliwie zimno- ja czuję się jak sopel lodu. Zupełnie nie radzę sobie z taką temperaturą, a to przecież dopiero preludium :cry3:
Nasz dowcipny glazurnik, broniąc sie przed atakiem P, że przecież może robić balkony w listopadzie :crazy: skapitulował wczoraj ok 11 i stwierdził, że za zimno i nie da rady, dokończy w mniej wietrzny dzień. P go obśmiał, że sam teraz widzi, że czas się kończy..
Ech..fachowcy. Ciekawe, jak będzie z brukarzem- jak się go pytałąm o pogodę to stwierdził, że byle by śniegu nie było i mrozu, to ludzie chcą pracować choćby do samego Bożego Narodzenia.. Zobaczymy ;)

Marysiu- info o ziemniakach ciekawe! U mnie drewno odpowiednie do kominka- dąb i jeszcze jakieś- buk, albo grab.. nie ejstem pewna. Problem leży chyba gdzie indziej :mad2:

Iwonko- bardzo mi miło, że zajrzałaś i to w dodatku z tak życzliwymi słowami :hug: Nie każdy jest taką gadułą, jak ja- mówią, że milczenie jest złotem ;)

Pies w domu u nas był od dawna. Poprzedni Shih-Tzu miał włosy a nie sierśc, a w dodatku mały księciunio- omijał kałuże itp.. więc prawie nie brudził. Zakus u Mamy aż tak nie brudził- ogródek bardziej uporządkowany, w dodatku sporo schodów w domu, a w pokoju dywan, więc miał może gdzie gubić brud..? U nas z ganku od razu "salon", więc siłą rzeczy wszystko ląduje na środku pokoju, a że i na ogródku bajzel, to jest jak jest. Nie mamy dywanów, które by wchłonęły piasek z psich łapek, więc wszystko ląduje na podłodze- lakierowanej, więc serce się ściska na widok piachu :hammer: Dawno tak często nie sprzątałam, jak teraz :happy3:
Zakuś oczywiście się nasłucha, jaki jest brudas, jak to budę mu postawimy itp.. po czym wskakuje na kanapę, a my mu robimy miejsce :lol:

Ewciu- trafiasz w sedno, ale o tym za chwilę..
PSiaki dają Wam do zrozumienia, że czas iśc spać i zwolnić kanapę :happy: Zakuś tak samo- jak chce wskoczyć na miejsce, które zajmujemy, to opiera się łapą i drapie, aż się posuniemy. Wziął nas pod but i dobrze sobie wychował. Jednak jest grzecznym- bardzo karnym pieskiem, to pozwalamy mu czasem tak porządzić- niech ma coś od życia :lol:

Agnieszko- piromanka od dziecka :woohoo: Możemy podać sobie ręce! Piekne wspomnienia- nawet klapsiorek od Dziadka nabiera wartości sentymentalnej!
Jak miałam kilka lat i jeździłam z Rodzicami do leśniczówki na wakacje, to głównie zajmowałam się paleniem w piecu kaflowym. Rodzice niby zabraniali, ale ja ciągle dłubałam pogrzebaczem w palenisku. Mama opowiadała mi, że któregoś wieczoru probowała mnie wykąpać, a ja nie chciałam rąk włożyć do wody. Okazało się, że mam pęcherz na każdym palcu- myslisz, że to mnie zniechęciło do palenia :funnyface:
Ciągle dokładam, przekładam.. Mam już dwa oparzenia, ale niestrudzenie palę dalej- uwielbiam to! P twierdzi, że bardzo lubi rąbać drewno, więc zgrany z nas zespół. Obsługa kominka to moja rzecz, P dostarcza towar :P

Obecna sytuacja kominkowa powoduje, że ogarnia mnie rozpacz.. Nie zapraszaj, bo wiesz, że jak zrobię nalot, to zakotwiczę na długo- zawsze czas w gościnie u Ciebie tak szybko mija, a teraz weekendy masz tak krótkie :hug:

Dzień przez okno miły, ale wystawienie nosa za drzwi rozwiało to miłe wrażenie. Mróz normalnie- też dziś kończyłam pracę z bólem głowy :unsure:

W kominku palę tylko liściastym- dębem i czymś drugim (buk, grab..?).

****
Sprawozdanie z rozpalania i moje obserwacje..
Jak jest się goło..pupcem i nie udało się kupić drewna wiosną, żeby przez lato przewiało je w drewutni, a kupuje się w ostatniej chwili, to czasem nie jest dobrze..
Nie wiem, czy wszyscy dostawcy tak robią, czy to nasz tak nas oszukał..?
Do rzeczy- pomijam, że kłody przywiózł wielkie i chyba normalnie sprzedawane są zgrabniejsze.. to w dodatku, zdaje się, jest wilgotne :mad2:
Może wszyscy jesienią mają taki ruch w interesie, że sprzedają niesezonowane.. albo w ogóle nie sezonują, bo to strata czasu i pieniędzy, a to klient niech sobie trzyma latami :think: A może nasz zrobił się nieuczciwy?
Tanio za drewno nie zapłaciłam, a zdaje się, że jest wilgotne :mad2:

Cholera mnie bierze, bo dziś ponad godzinę rozpalałam!! Podpałka pali się, aż miło.. Drewno opornie zajmuje się ogniem tylko w okolicy podpałki, a na końcach syczy i wydziela pianę. Wygląda mi to na mokre drewno, które zamiast ładnie zając się ogniem- mędli płomienie i rozpala się z trudem.
Jak już się porządnie pali, to kolejne dokładane szczapy palą się ok, choć niektóre skwierczą- jednak rozpalenie to spore wyzwanie.
Takie mam fotki poglądowe z rozpalania- środek szczap zajęty ogniem, a brzegi wyglądają tak..
DSC06838.JPG


DSC06841.JPG


Przecież to cholery można dostać- pali się ładnym płomieniem, dopóki jest podpałka.. Kończy się podpałka, ogień po dłuższej chwili przygasa- drewno syczy i pieni się.. Więc dokładam kolejną podpałkę.. w końcu w kominku robi się na tyle ciepło, że jakoś daje radę się rozpalić- ale żeby tak opornie szło?!? W piecu kaflowym, budowanym przez zduna dawałam radę rozpalić gazetami- a tu szybry, doloty powietrza, rozpałki, drobne szczapki- a cholerne drewno nie łapie ognia, a jedynie dusi się nim..
Jak awaryjnie musiałam kupić drewno na stacji benzynowej- wiem, za bezcen.. to paliło się, aż miło było popatrzeć.. Nie miałam problemu z rozpaleniem i podtrzymaniem. Tutaj- męczy się ten ogień, męczy..

Czy to ja jestem naiwna, że spodziewałam się sezonowanego drewna jesienią, podczas gdy wszyscy tną na bieżąco i sprzedają świeże, czy to nasz dostawca po kilku latach postanowił spuścić z tonu i jakości- skoro i tak zamawiamy, to nie warto się starać?
Jakie drewno dostajecie w jesiennych dostawach- suche, czy wilgotne?
Jak pocięte- na zgrabne, równe kawałki, czy byle jak, każde na inną długość?
Mama narzekała, że Jej w tym przywiózł spore kloce, więc przeprosił, że to szwagier szykował i kolejne będzie zgrabniejsze.. Więc to "kolejne" mam ja- porażka.. Nie wiem, jak bym musiała rozhajcować ogień, żeby się te kłody chciały zapalić. Mąz lubi drewno rąbać, więc robi mi z tego zgrabne kawałki- co nie zmienia faktu, że tak chyba nie powinno być..
Za pół ceny to możemy sobie piłować i rąbać, ale za 200pln za m3, to wg mnie powinno być w sam raz pocięte na kawałki, gotowe do palenia. Może jednak to ja jestem z choinki urwana?!

Jestem bardzo rozczarowana jakością tego, co dostarczył. Mogliśmy sobie pozwolić tylko na 2 m3- w cenie był dowóz, zresztą to dostawca od lat współpracujący z moimi Rodzicami- a tu taka porażka w tym roku. W lato pytałam w jednym z okolicznych punktów o dostawę, to przy 2 metrach liczą dodatkowo za dowóz :jeez:

Może mój błąd polegał na tym, że kupiłam w szczycie sezonu kominkowego, a nie wiosną, żeby leżakowało przez lato u nas i wyschło..?

Nie wiem, czy dobrze rozumuję, ale sądzę, że część moich kłopotów w rozpalaniu i kopceniu szamotu wynika z wilgotnego drewna- o ile syczenie i pianę dobrze diagnozuję?
Jak już uda mi się porządnie rozpalić, to szamot robi się biały w częsci kominka- jednak jest to trudniej osiągnąć tym drewnem, niż marketowym.

Strasznie Wam tutaj przynudzam.. :oops: Na ogródku nic się nie dzieje- wiadomo, za zimno i nie ma co robić.. Mam nadzieję, że brukarz wejdzie tak, jak obiecuje, a pierwsze dni listopada będą nieco cieplejsze- będę mogła obsadzić rabatę z cisem przy bramie i od razu zrobi się fajnie- chyba..? Szkoda, że jest tak zimno- myślenie, stojąc na rabacie, będzie kiepsko szło ;)

Miłego weekendu Wszystkim życzę!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 07:49 #308189

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Z całą pewnością Twoje kłopoty, to wina drewna. Coś dziwnego się z nim dzieje :think: , ja pierwszą zimę też paliłam mokrym drewnem, bo za późno kupione było ;) , ale nic się nie pieniło i nie syczało :dazed: . Kłęby dymu waliły, ogień słabo się rozprzestrzeniał, ale czegoś takiego jak u Ciebie nie miałam :dry:
Dopiero w czwartym sezonie (czyli w tym roku :silly: ) udało się kupić drewno wiosną i jest pięknie przesezonowane :lol: . Kawałki różne, ale zawsze takiej wielkości, żeby były gotowe do włożenia do kominka - może tak były zamawiane :think:
Lecę do szkółki ;) , może coś mądrzejsi ode mnie Ci podpowiedzą :kiss3:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 08:43 #308193

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Jasna sprawa, że drewno mokre i to bardziej niż bardzo. I syczenie i pienienie się to oczywisty dowód. Powinniście porządnie opiórkować tego dostawcę i zapomnieć o nim, skoro już Waszej mamie taki numer wykręcił.
Też miałam 2 sezony drewno prosto z lasu do pieca. Koszmar ile się z nim namęczyliśmy! Nie kupujemy jednak kominkowego, bo kominka nie mamy, więc teraz sami je sobie sezonujemy.
Rada jest jedna - trzeba dokupić suchego drewna i nim rozpalać, a mokre dokładać gdy już jest dużo żaru.
P. powinien także przygotować Ci zawsze trochę szczapek drobniutko porąbanych na rozpałkę i dopiero wtedy na nie układasz ze 2 kawałki suchego. Dalej już możesz palić tym paskudztwem. Ech... szkoda gadać...
Współczuję, bo sama na początku siedziałam kupę czasu przy piecu w piwnicy.
Poratowała mnie koleżanka - żona leśnika, dali mi kilka pniaczków z żywicą - tzw. smolniaków. Te rozpalały się nawet od zapałki jeśli były drobno porąbane.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 09:59 #308202

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Dzień dobry Moniś, zimno jak diabli :mad2: jeszcze jakoś nie jestem gotowa na przyjęcie tego lodowatego ciosu od natury. Wiem, mamy taki klimat, ale mnie to nie pociesza. Jak zrobi się trochę cieplej, to pojadę po rośliny. W ogóle się zastanawiam, czy nie poczekać do wiosny. Mam zamiar Twoim sposobem poszukać u producenta drzewek, może cenowo będzie lepiej, nawet biorąc pod uwagę transport. W sprawie kominka: drewno macie mokrusieńkie :hammer: Mnie też się tak 'gotuje'. Chyba najlepsza rada Aguskac ( :) :bye: ): dokup suchego, a to przesuszyć trzeba, układałam koło kominka i schło w domu dość szybko. Dostawca do opietruszenia na poważnie, bo jest bezczelny. Oczywiście szwagier winny. O 'służbie zdrowia' można bez końca. Świat tworzą ludzie, systemy i procedury też nie opracowują się same. A jak człowiek ma serce i odrobinę współczucia, to żadne procedury tego w nim nie zniszczą. Widzę, że doświadczenia z Tatą masz podobne, jak moje z chorobą Mamy. Przez pięć lat nie mogę o niektórych zachowaniach i tekstach zapomnieć. Słoneczko radośnie świeci, Twój wyjazd zapowiada się pięknie. Bezpiecznej podróży,
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 10:12 #308205

  • constancja
  • constancja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 935
  • Otrzymane dziękuję: 896
Moniś, to Wasze drewno zapewne pochodzi z drzew ścinanych w środku sezonu wegetacyjnego..... stąd ta piana. Drzewa ścinane na przedwiośniu albo późną jesienią są już częściowo odwodnione i drewno z nich będzie kopcić ale nie będzie się pienić, gdyż natura zrobiła dobrą robotę i wprowadziła drzewa w okres spoczynku i spowolniła krążenie soków. Jak wiesz, mieszkam w Borach gdzie ruch w "drewnianym" interesie kręci się wyjątkowo intensywnie. Z moich obserwacji wynika, że ścinki drzew odbywają się cały rok ale w środku sezonu wegetacyjnego odbywają się przede wszystkim cięcia sanitarne, zaś wycinki przemysłowe w okresie jesienno zimowym i na przedwiośniu. Drewno do palenia najchętniej kupowane jest wiosną i to z kilku powodów, a najważniejszy to ten powód ekonomiczny..... jest najtańsze, bo nie wymaga przez sprzedającego przechowywania. Prosto z lasu jedzie do klienta i u niego do jesieni zdąży się wysezonować. Wszyscy wokół też zgodnie twierdzą, że świeże drewno łatwiej się rąbie, suche robi się twarde i bez klina nie podejdziesz. Ja tam mam zgoła inne doświadczenia ale kłócić się nie będę, bo rąbie rzadko i być może mam takie parszywe szczęście, że na jakieś dziwne klocki trafiam. :crazy: Nie podlega dyskusji fakt, że dla kondycji kominka i najbardziej kaloryczne jest drewno drzew liściastych ale dla efektu wow warto czasem wrzucić kawałek świerka. :silly: Takich fajerwerków iskier i takiego cudnego dźwięku nie daje żadne inne. :hearts:
Tyle mojego wymądrzania się w temacie, na którym właściwie się zupełnie nie znam, a życzę Ci Moniś wielu radosnych chwil spędzonych w cieple kominka, wielu porywających, ognistych seansów przed jego szybą, a sobie choćby niewielkiej "kozy" z niewielką szybką, żebym mogła tak jak Ty, do kontemplacji ognia, poza zmysłami słuchu, powonienie, dotyku (oj boli czasami to chyba raczej powinnam napisać nocycepcji )dołączyć także zmysł wzroku. No kurcze..... popatrzyłabym se czasami.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 10:14 #308206

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Wiesz co, Moniko, zwyczajnie się wkurzyłam, żeby nie powiedzieć, zagotowałam.
Jak tak można z klienta robić idiotę wciskając mu chłam w postaci mokrego, niemal dopiero co ściętego drewna? :mad2:
Nie wiem co zamierzasz, ale pierwsze co bym zrobiła, to telefon do niego z pytaniem, jak zamierza z tego wybrnąć. Ja wiem, ze nie można wiele zrobić, ale próbuj z nim rozmawiać o zwrocie, wymianie, dowiezieniu na jego koszt dodatkowej ilości drewna przesezonowanego. Skandal po prostu.
Ja swojej dostawy jeszcze nie wypróbowałam, ale wiem, że drewno jest suche, w końcu znawcę mam pod ręką, to mu ufam.
Nigdy nie trafiła mi się sytuacja, żeby drewno w kominku tak się pieniło. Ja tez się zapieniłam, okrutnie.

Na pociechę - wątpliwą - dodam, że my mamy położone dwa kolory fugi na tarasie: 1/3 jest jasna, niemal biała, dalsza część jest mocno beżowa :mad2:
Naszych telefonów już nie odbierają :mad2:

Kochana, głęboki oddech i szerokiej drogi!
Zimno dziś, więc pamiętajcie o rękawiczkach i ciepłym okryciu.

Buziaki!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 17:40 #308247

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Monia sobotnie dzień dobry- wieczór już właściwie;)
poczytałam o drewnie o kominku o Zaku..nijak nie pomogę bo w temacie kominków się nie znam.. ;)
odnośnie wypowiedzi Iwony.. u mnie znów jest tak, nie potrafię tak dużo pisać, swoich myśli przelać na forum tym czy innym ale gadać potrafię i to naprawdę dużo..:D
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 25 Paź 2014 19:47 #308285

  • olibabka
  • olibabka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Więc w takiej ciszy ukryty ja - ja liść
  • Posty: 4286
  • Otrzymane dziękuję: 2960
Nie wiem, czy to tylko specyfika naszego, hmmm dużego ogrodu, ale my już jesteśmy samowystarczalni :dance: Mamy opał ze swoich gałęzi i padłych, niestety :tongue2: drzew owocowych. Nic już nie dokupujemy :) Ja nie wyobrażam sobie, że mogłoby u nas nie być kominka, mimo wielu "przeciw" :wink4: Kominek to jednak dodatkowe źródło kurzu, popiół nieźle daje się we znaki ;)
pozdrawiam serdecznie, Marysia :)

[...]kielich światła nachylony wśród roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno[...]
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 26 Paź 2014 00:07 #308365

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Martusia- wizyta w szkółce udana..? Ja dziś na trasie tęsknym wzrokiem zerkałam na mijane szkółki.

Przy zamówieniu drewna zaznaczałam, że to do kominka. Wydaje mi się, że powinno być nieco zgrabniejsze, jednak to nie byłoby problemem, gdyby było suche- Mąż lubi rąbać drewno, więc to nie kłopot.
Część drewna jest koszmarnie mokra i to jest problem- rozpalanie to męka..

Agnieszko-aguskac- mokruteńkie, prawda.. :jeez: Pokazywałam tą fotkę Mamie- też nigdy czegoś takiego nie miała. Mama narzekała na wielkość szczapek w tym roku- może my słabo silne jesteśmy i i za ciężkie te klocki dla nas. Tak mokrego nigdy nie miała, ale też fakt, że nieco wcześniej zamawiała.
Ja zamówiłam późno- ale powinnam być uprzedzona, że towar się kończył i świeży przywiozą na moją odpowiedzialność.. Wielkośc klocków nie jest problemem, a wilgoć- to bardzo nieuczciwe ze strony sprzedawcy- tyle lat Mamie przywoził, a tak mnie urządził!

Haniu- już od dawna w domu jestem. Podróż dość miła, nawet tak strasznie zimno nie było. Siostra dała mi skarpety z angory, wystroiłam się w zimową kurtkę i dałam radę :) Przez chwilę straciłam czucie w stopach- stałyśmy chyba w jakimś korytarzu zimna- po pójściu głębiej w cmentarz zrobiło się ciepło i dość miło. W każdym razie wyprawy chyba nie okupię katarem :lol:

Kupno drzew u producenta szczerze polecam! My już na wiosnę planujemy zakup klona Crimson Sentry- pamiętasz, w ramach odkupienia tego złamanego.. jeśli chce się okazałe drzewo, to chyba bez pośredników będzie najtaniej..

Współczuję bardzo trudnych wspomnień w sprawie Mamy.. :hug: Przyznasz chyba, że to nawet nie chodzi o efekt, bo czasem po prostu medycyna jest bezsilna- ale ludzkie zachowania wołają o pomstę do nieba!

Ewciu- bardzo ciekawe wiadomości nt terminu ścinki! Z zaciekawieniem to przeczytałam.
Niestety drewno mam, jakie mam, ale wkurzyłam się nieziemsko. Oczywiście wiem, że najlepiej byłoby kupić na wiosnę i potrzymac u siebie- jesienią byłoby gotowe.. Niestety nie mogłąm sobie pozwolić na wcześniejszy zakup- szkoda tylko, że dostawca drewna zapomniał wspomnieć, że wiezie mi mokre :mad2:

Agnieszko- bardzo miło mi było, że zadzwoniłaś! Bardzo dziękuję Panu M za fachową opinię :hug:
Postawę naszego oszusta od drewna znasz- nóż się w kieszeni otwiera! Zresztą co ja będę dużo pisać- też masz swoje nerwy i to na większą skalę :jeez:

W podróż wystroiłam się w zimową kurtkę- prawie do kolan, z kapturem.. rękawiczki, szaliczek- spokorniałam po ostatnich dniach..

Dario- ja działam dwutorowo- i gadam i piszę sporo :P

Marysiu- znam te argumenty. Kotłownia w salonie, okopcone ściany itp.. Nie przemawia to do mnie- nie wyobrażam sobie nie mieć kominka. Śmieję się do Męża, że w sezonie dłubię na rabatach, a poza sezonem w kominku :silly: Uwielbiam to- patrzeć się na ogień, dokładam drewno, przekładam, poprawiam..
Ja powinnam pracować w hucie szkła :happy3:

*****
Z relacji kominkowej..
Rozmawiałam dziś z dostawcą. Jest wręcz urażony, że mam pretensje o mokre drewno. Cytuję.. "ja drewno sprzedają, a nie sezonuję. Jak chce pani sezonowane, to zapraszam w marcu. nie obiecywałem suchego, mówiłem, że jest przewiane i podsuszone". Na moje pytanie, dlaczego dostarczył mokre, gotujące się drewno i jak śmiał sprzedać mi drewno, którym palić mogę w przyszłym roku stwierdził, że tnie na bieżąco i sprzedaje a sezonować sobie może klient. Nie obiecywał, że sezonowane 2 lata- to fakt.. ale też nie uprzedził, że świeże i mokre :mad2:
Szok normalnie- Mama zamawiała dla mnie u niego, swojego wieloletniego dostawcy i się pytała, czy nie będzie mokre, świeże. Powiedział, że leży u niego na placu, jest podsuszone, deszcze nie padają i będzie ok.
Jak jest- widać na fotkach..
Generalnie facet jest zdziwiony moim zdziwieniem.. a ja jestem zdziwiona, że sprzedaje drewno, które się nie chce palić i nie mówi wprost "mokre, moge sprzedać, ale mam tylko takie, skończyło się wiosenne"..

Dzwoniłam do składu drewna w okolicy- twierdzą, że mają 2 lata sezonowane. Niestety- nie mogliśmy kupić dużo- żeby mieć transport gratis, wydawało mi się, że zamiast sprawdzać nową firmę, wezmę sprawdzonego dostawcę.. W naszej okolicy drewno drogawe, a przede wszystkim przy małych ilościach doliczają za transport.
"Nasz sprawdzony dostawca" jak ma transport w naszą stronę, to przywiezie i 2 metry.. No to mi przywiózł..

Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem.. gdybyśmy wiedzieli, że tak nas oszuka, to byśmy odżałowali te parę groszy więcej i zamówili w okolicznym składzie.. ale wydawało się, że po co przepłacać w okolicy od nie wiadomo kogo, skoro mamy dostawcę od lat.

Gdyby ktoś miał mokrą gąbkę do spalenia, to sie polecam :happy3: Rozpaliłam, płonie spory ogień, ściana w kominku bieleje. Chyba wyciągam wnioski, co robić, żeby bielała, chociaż nie wiem, jakbym musiałą ułożyć drewno, żeby zbielało wszystko. Podejżewam, że może suche mocniej by się paliło i wypalało bardziej i w wyższej temperaturze. :think: ?

Z moich obserwacji wynika, że część drewna jest mokra koszmarnie- wczorajsza partia.. dziś nieco lepsze wybrałam. Nie wiem, czy trafiło mi się lepsze kilka klocków, czy sam fakt leżenia w domu pomógł.. W każdym razie dziś brałam nie to z garażu, tylko to leżące od tygodnia we wnęce kominkowej w pokoju. Czyżby te kilka dni w domu tak pomogły..?
Nie sądzę, aby w tak krótkim czasie zaszła diametralna zmiana, ale może na tyle się poprawiło, że chociaż chce się palić troszkę lepiej. Kluczowe jest tu słowo troszkę- bo rozpalanie jest sporym problemem. Drewno z trudem zajmuje się ogniem.. Pierwsza godzina to jest uciążliwe rozpalanie się. Ogień ledwo liże szczapy. Z pierwszych kawałków robi się żar, a mimo to szczapy leżące obok z trudem załapują.
Dzisiejsza partia trochę syczała i pieniła się mniej, ale i tak widać, że drewno sie męczy. Ja razem z nim.

Jak już się rozpaliło, to każda kolejna dokładka od razu zajmuje sie ogniem. Prawie nie syczy.
Plan mamy taki, żeby drewno trzymać we wnęce i tylko takim palić, a nie tym przynoszonym z garażu. Może to jakaś metoda :think:

Pozdrawiam serdecznie, życząc udanej niedzieli. Może będzie choć troszkę cieplej..?
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 26 Paź 2014 07:16 #308374

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Pisząc "szkółka", tym razem miałam na myśli szkołę, czyli uczelnię :happy3: , ale nie pomyślałam, że głodnemu chleb na myśli, czyli ogrodnikowi szkółka :rotfl1:
Też wczoraj okrutnie zmarzłam na swojej pierwszej zupełnie niespodziewanej inwentaryzacji w terenie :dazed: , dziś biorę kozaki i zimową kurtkę :happy4:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 26 Paź 2014 08:07 #308382

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Moi znajomi mają "kozę". Przy niej z boku układają sporo drewna i tam przesycha. Dopiero takie podsuszone wkładają do kominka.
Pamiętam, że jak miałam to koszmarnie mokre drewno, to układałam je w piwnicy na ciepłych rurach rozprowadzających wodę z pieca :tongue2: Zawsze to miałam przynajmniej 2-3 szczapy podsuszone na początek.

Jeśli macie taką możliwość podjedźcie gdzieś autkiem kupić trochę porządnie suchego drewna na rozpałkę. W bagażniku zmieści się kilka wiązek, więc o transport nie trzeba się martwić.
M. Ci co kilka dni drobno porąbie do jakiegoś kartonu czy koszyka i będzie na rozpałkę :) Wkłada się po kilka wąziutkich szczapek i gdy się ładnie zajmą dopiero grube, więc na długo ich wystarczy.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 26 Paź 2014 16:18 #308448

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Marta- w taki mróz zajęcia w terenie :blink: Bidulo! Ja marznę na samą myśl o tym.. Mam nadzieję, że dziś było lepiej, cieplej..? Muszę zajrzeć do Ciebie- mam nadzieje, że zdasz relację :whistle:

Szkółka- no widzisz, nic innego mi nie przyszło do głowy, niż zakupy roślinne.. Ja bym jeszcze pokupowała (kasy brak) i posadziła (za zimno).. Najpierw psychicznie się muszę przygotować na sadzenie czekających maluszków. Oby było znaczne ocieplenie w listopadzie :P

Aguś- u nas drewno leży we wnęce przy kominku i to jakby lepsze sie wydaje.
Mąż szykuje mi do rozpalenia drobne szczapki i takimi zaczynam. Sukcesywnie dokładam większe, a dopiero jak porządnie się pali, to grubsze. DO rozpalania układam stosik trochę po indiańsku ;) Ogień łapie szczapki bardzo ładnie, to nieco wieksze kawałki mają kłopot, bo niby sie palą, ale bez przekonania. Sądzę, że gdyby były porządnie suche, to szybciej by się zajmowały ogniem. Może jednak w domu zechcą nieco szybciej wyschnąć i coś jeszcze z tego cholernego drewna będzie..?
Wczoraj miałam tylko trochę syczenia, ale bez gotującej się piany. Paliłam jednak tylko tym z wnęki, nie brałam z garażu.
Czytałam zresztą, że nawet sezonowane drewno powinno chwilę poleżeć w domu, zanim wskoczy do kominka, żeby się ogrzało. Szczególnie podobno zimą nie wolno prosto z wiaty na ogródku wsadzić do kominka.
Dlatego w naszym kominku zaplanowałam wnęke, żeby wkładane drewno miało czas na leżakowanie w pomieszczeniu, a nie było świeże z dworu. Jednak ta piana w piątek nieco mnie przerosła..

Z Mężem postanowiliśmy, że to co już od Mamy przywiozłam, to podzielimy na mniejsze kawałki i ułożymy we wnęce przy kominku- ugrzeje się w domu, a jak będzie nieco mniejsze, to i powierzchnia wysychania większa..

Dzięki za wszelkie rady- bardzo jestem Tobie wdzięczna :hug: Układanie drewna na rurach odpada- z pieca idą w pionie :funnyface: Chyba częśc drewna, które czeka na mnie u Mamy poukładam Mamie na kaloryfery :think: To chyba niezła myśl..

Dziś spisałam nr do kolejnego składu drewna w okolicy- jutro dryndnę i się dowiem, czym dysponują. Może w listopadzie będziemy mogli choć troszkę dokupić, żeby, zgodnie z Twoją radą, mieć czym zaczynać..

****

Skruszeliśmy i w sobotę odpaliliśmy piec CO- nie dało się już wytrzymać. Mi jest ciągle zimno, a rozgrzewam się siedząc metr od kominka. Zawsze taki sopel byłam, szczególnie na początku spadających temperatur. Pamiętam, że jako dziecko jesienią i wczesną zimą siedziałam w rajstopach, dresie, szlafroku frotowym, skarpetach- a zmarznięte stopy wkładałam między żeberka kaloryfera :crazy:

Poranek spedziłam na basenie- ale nie miejcie mylnego wrażenia.. Męża zawiozłam na basen- co niedziela umawia się tam z kolegą, a że wczoraj wpadł na chwile sąsiad.. :silly: to uznaliśmy, że rozsądniej będzie, gdy ja poprowadzę.
tak więc poranek spędziłam na basenie.. w kafejce :happy3: Chyba mi sie to spodoba- gorąca czekolada, tosty, wifi.. :whistle:

Po powrocie uznałam, że warto pomyśleć o iglakach przed zimą- Pawełku, jeśli zaglądasz, to pozdrawiam :bye:
Zimno oczywiście.. na rabatach coraz mniej przy ciąga oko, ale troszkę jeszcze jest radości.
Przede wszystkim- Zebrinusek, kłosujący po raz pierwszy u mnie. Mimo ostatnio panującego zimna rozwija kłosy- ma już 6.. czy 7 :woohoo:
DSC06852.JPG


DSC06851.JPG


DSC06853.JPG


Satomi od Agnieszki nadal cała w kolorach. Bardzo się cieszę, że udało się kupić Szmaragdy na tło- od razu jest bardziej wyeksponowana
DSC06846.JPG


Brzozy coraz bardziej gołe- ale i tak nieźle się trzymają..
DSC06845.JPG


Bergenie przy brzozie penduli. Chyba powinnam jeszcze dosadzić, żeby zrobić większe poletko :think: ale to na wiosnę..
DSC06859.JPG


Paweł- poznajesz..?
DSC06844.JPG


Dereń elegantissima czerwony ze złości na myśl o zimie.. Napisałabym, że to tak, jak ja.. ale ja jestem sina z zimna :silly:
DSC06855.JPG


Wrzosowisko- niestety zwykłe wrzosy, biały i fioletowy, są już bardzo nieciekawe. Jedynie efekt robią kostrzewy i wrzos o pomarańczowo żółtych pędach. Plan na przyszły rok- obecne wrzosy pewno zostawię, ale powiększając wrzosowisko skupię się na wrzosach pączkowych i to w dodatku nie tylko zielonych, ale też tych o żółtych pędach. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że kupując wrzosy nie wiedziałam o istnieniu pączkowych.. Za rok będę mądrzejsza a teraz pozostaje mi sie cieszyć, że kasy nie miałam więcej i zrobiłam tylko kawałek wrzosowiska, resztę zostawiając na przyszły rok. Nie ma tego złego.. :funnyface:


Cały czas z drobnymi iglakami czekam na brukarza.. W poczekalni jałowce Blue Chip i Limeglow. Limeglow jesienią i zimą robi sie pomarańczowo brązowy- co już da się zauważyć, a w sezonie jest bardziej cytrynowy.
Powinno być ciekawie..
DSC06842.JPG


W ramach przypomnienia- taki mam plan ustawienia wszystkiego.. Zastanawiam się, czy pustych miejsc nie wypełnić golterią i pewno tak zrobię, bo lubię tą krzewinkę. Między Red Baronem a Limeglow będzie lampka ogrodowa- dałabym golterię lampce w nogi i plamkę posadziłabym też na samym brzuszku rabaty, gdzie z przodu jest puste miejsce. W golterię posadziłabym krokusy.. Tak sobie snuje plany tylko, bo to i tak piosenka na przyszły rok.. W tym roku jedynie iglaki z poczekalni na zdjęciu
DSC06786_2014-10-26.JPG


Pozdrawiam serdecznie!
Ostatnio zmieniany: 26 Paź 2014 16:37 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 26 Paź 2014 16:38 #308450

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
To widzę, że fachowo jednak rozpalasz :) Widziałam jak koleżanka kładła podpałkę od razu pod grube drewno, ale ona miała je bardzo przesezonowane, suchutkie. Niemniej i tak się dziwiłam, że tak się da.
No cóż powiedzieć, macie kłopot!
Ja też jestem piecuch i niestety sporo opału nam już poszło w tym roku. Dom mamy bardzo szybko się wychładzający, więc już we wrześniu trzeba było palić w chłodniejsze dni. Palimy jednak głównie węglem, bo drewna szły straszne ilości, a rąbanie już nam uszami wychodziło.

Jak grzejecie wodę gdy CO nie działa? Gazowo? U nas niestety prądem.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 26 Paź 2014 17:27 #308459

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
w poprzednim poście rozpisałam się nt wrzosowiska, a fotki wrzosków nie ma..
tak więc jeszcze raz ;)
DSC06860.JPG


Agnieszko- u nas jest piec gazowy. Ma m.in. opcje lato-zima.. Może pracować w wersji samo grzanie wody użytkowej..albo grzanie wody i ogrzewanie domu.
Od wczoraj pracuje w opcji zimowej. Też dopiero sprawdzamy, jak to wszystko działa..

***
Mamy ogrzewanie podłogowe i temp wody wejściowej do układu hydraulik doradził na 30* . Nie wiem, czy to nie za mało do potrzymania temp w pokoju..? Niby w pokoju temp stała, ale piec często się uruchamia i dogrzewa- może jakby temp w podłogówce troszkę podnieść, to dłużej by utrzymywała ciepło i piec rzadziej/krócej by się uruchamiał.
Po co mi to wszystko było..? Trzeba było zrobić normalnie, tak jak się zna- a teraz wszystko nowe, człowiek nie wie co i jak.. Nie lubię tego- to mnie stresuje.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 27 Paź 2014 18:52 #308742

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Monia, Satomi cudnie się wybarwia! Moj nowy dereń Kousa ma podobną kolorystykę :hearts:
Iglaczki w doniczkach posadz koniecznie, żeby zdążyły się ukorzenić zanim zmrozi ziemię.
Bardzo podoba mi się brzoza na tej rabacie z murkiem! Pisałaś kiedys, że razi Cię kolor piaskowca - mi się akurat bardzo podoba ten odcień, ale myślę, ze te niebieskie Kostrzewy podkreślają jego kolor, więc jeśli chciałabyś go zneutralizować, to może warto dosadzić barwnika np. Gertrude Jekyll o białych kwiatach, który będzie się malowniczo płozyl i zwisał po kamieniach? Tak mi przyszło do głowy, bo barwinek to prawdziwy terminator. U mnie też jest pod brzozą i swietnie sobie radzi ;-)
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 27 Paź 2014 22:59 #308831

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Kasiu- iglaczki czekają na brukarza. Niestety- muszą. Najwcześniejszy termin ich sadzenia to przyszły tydzień- jeśli brukarz dobrze się uwinie. Zdążą się ukorzenić- ja się zimy nie spodziewam ;) A serio mówiąc, wczoraj pod tym kątem sprawdzałam prognozę na accu- listopad ma byc łagodny i raczej plusowy- będzie dobrze!

Piaskowiec czasem mnie razi kolorem, a czasem się podoba- zależy od dnia ;) Kostrzewy bardzo lubię, właśnie ze względu na kolor- taki "egzotyczny".. W sumie to miały być przeciwwagą dla żółtości murków.. :think: Tak je lubię, że ich nie ruszę za żadne skarby :funnyface:

Barwinek..? Lubię! Woli chyba nieco cienia(?), a murki są słoneczne bardzo.. Na razie na jednym rośnie jałowiec procumbens, który ma się zwieszać-kiedyś.. Na drugim murku rośnie floks płożący, ale od niedawna, więc jeszcze go nie widać.. :oops:
Myślę też o tym, że jak obsadzę ciąg dalszy pagórka przed brzozami, a ma to być kontynuacja wrzosowiska, z miniaturowym iglaczkiem i jakimś berberysem.. to też posadzę coś zwieszającego się- najpierw jednak chcę posadzić wrzosowisko. Mam macierzankę i pewno to ona wyląduje w tym miejscu.

Moje rabaty w niekończącej sie budowie- ciągle pustawe, wiele brakuje- z czasem może zaczna jako tako wyglądać na zdjęciach. Na razie widzę je oczyma wyobraźni :P

Cieszę się, że brzózki na pagórku się Tobie podobają. :kiss3: To duma mojego Męża- wykopywał, sadził, są "jego". Mamy miejsca w ogródku, które są "bardziej moje, niż twoje".. tak więc brzozy i cis są "bardziej mojego Męża".. a generalnie cały ogródek jest "bardziej mój" :funnyface:

Podarowując mi Satomi, Aguniada zrobiła mi ogromna frajdę! Nie sądziłąm, że ten krzew łapie takie super przebarwienia. Teraz z niecierpliwością czekam do wiosny, aż zakwitnie. Do tej pory sadziłam zawsze japońskie, to moja pierwsza azalia wielkokwiatowa :woohoo:

Pozdrawiam i domyślam sie, że i Ty czekasz do wiosny- jak grabkowy żywopłot się zagęsci i zazieleni.. Jak mogłaś napisać, że jest marny :hammer: Jaki on marny..?! Piękny, gęsto rośnie i już wyglądałby super, gdyby nie jesienna utrata liści!
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.698 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum