TEMAT: Wymarzony ogród Moniki- w budowie

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 20 Paź 2014 21:48 #307205

  • sd-a
  • sd-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 5906
  • Otrzymane dziękuję: 2386
Takiego carexa to i ja mam :devil1: Konkretnie to Carex arenaria :devil1:

Niech ją piorun strzeli z jej rozłogami i całkowitą mrozoodpornością :happy-old:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 21 Paź 2014 14:49 #307305

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Siberko- u mnie na razie próbuje się rozłazić, a ja zawzięcie wyrywam. Nie ma jej wszędzie- wypatrzyłam w 2 miejscach i walczę. Może w przyszłym roku będziemy robić trawnik, to się pozbędziemy..?

Haniu- dziekuje, zdrowie w miarę dopisuje :hug: , chociaż wczoraj jakoś marna byłam. Faktycznie wietrzysko paskudnie wiało, i dzień ponury. Dziś niewiele lepszy- jedynie mniej wietrzny.. ale deszcz już padał :hammer:
My w weekend przesadziliśmy pigwowca- dopiero stracił większość liści, więc czekałam do tego momentu. Rok temu berberysy sadziłam w listopadzie, a kilka lat wcześniej w połowie listopada przywoziłam wykopane z zaprzyjaźnionego pola brzozy i sosenki. Tak więc jeśli masz coś do przesadzenia liściastego, to chyba jest na to czas..? Przecież lekkie nocne przymrozki nie zamrożą gleby na kamień tak szybko.. :think: a liściaste powinno się przesadzać, jak opadną liście.
Mówię to ja, przesadzająca wszystko cały sezon :happy3:

O sadzeniu z doniczek w ogóle się mówi "kiedy ziemia nie jest zamarznięta"- ja się tego kurczowo trzymam, bo dopiero jak brukarz skończy, to posadzę drobne iglaki przy cisie, czekające obecnie w doniczkach.. tak więc będą to pierwsze dni listopada. Musi być dobrze!

Brukarz zapowiedział się na kolejny wtorek, praca ma potrwać ok 4 dni. O wzorku zupełnie nie myślimy- albo wrócimy do pomysłu sprzed kilku lat- tego, który parę stron temu Iwonka majowa pokazała na fotce.. Bardzo mnie to ucieszyło, bo dysponowałam jedynie rysunkiem, a dzięki Iwonce mam świetny materiał do prowadzenia rozmowy.. albo będzie bez wzorków.
Jakoś przestało mi zależeć- zmęczenie i jesienny marazm.. :think:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 21 Paź 2014 15:22 #307308

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Witaj Moniś :kiss3: , też jestem jakaś nie teges, ciśnienie kiepskie i ja z nim. Zaświeciło słoneczko :woohoo: :woohoo: coś ślicznego. Mam do przesadzenia hortensję Levankę, ale jest zielona, wszystkie liście zadowolone z życia, no i co zrobić? Jakoś nic nie opada z roślin do przeprowadzki, inne łyse :hammer: Czytałam, że rośliny jesienią trzeba sadzić głębiej, bo mróz je troszkę 'wysadzi'. Sadzę normalnie i ściółkuję, wiosną podsypuję ziemi. Jakoś nie umiem inaczej. Zapowiadane przymrozki mnie zmroziły i zaczynam myśleć o 'zamknięciu' ogrodu do wiosny, u Ciebie będzie jeszcze tyle atrakcji, że sezon przedłużysz i szybciej zleci ta zaraza. Z doniczek pewnie jeszcze coś ruszę. Jak duże sosenki i brzózki przenosiłaś z pola? Wszystkie się przyjęły? Straszą mnie, że rośliny malutkie, tylko wiosną i małe szanse na przeżycie. :placze: Zmobilizuj się resztkami sił i pomyśl porządnie nad kostką, bo będziesz się póżniej pieklić, jak wyjdzie tak sobie. Wspieram proces decyzyjny wszystkimi nadwątlonymi siłami, :hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 21 Paź 2014 16:55 #307323

  • sd-a
  • sd-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 5906
  • Otrzymane dziękuję: 2386
Hanko, zamknij ogród, jeśli chcesz, ale otwórz za to wątek :devil1:

Jednak Monika dobrze mówi :happy-old: teraz jest najlepsza pora, żeby przesadzić to, co ma być przesadzone. Lepiej teraz niż wiosną, kiedy nagłe upały i susza mogą osłabić rośliny!
To dopiero październik! O zimie nie ma mowy!

Mnie tylko raz przesadzenie nie wyszło wcale a wcale - zimowe!!! Nagła odwilż w grudniu chyba (pierwsza zima mojego ogrodu) sprawiła, że ogródek stał pod wodą. W przypływie histerii wykopałam niektóre krzewy z błota i przeniosłam na nowe miejsce. Wiosną te przesadzone nie wznowiły wegetacji, a pozostawione na zmarnowanie :silly: hulają do dziś :devil1:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 21 Paź 2014 22:41 #307428

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Haniu- ja sadząc późną jesienią, zamiast robić dołek dookoła krzewu na zbieranie się wody z podlewania, robiłam kopczyk na korzenie. Do tej pory nic, co sadziłam w listopadzie nie padło- a na liście są brzozy, sosenki, berberysy, kosodrzewina, cebule lilii. Teraz przesadziliśmy pigwowca-ale dośc brutalnie, bo rozrośnięty był i zaplątany w brzozowe korzenie- tu może być porażka..

Brzozy przesadzane były w połowie listopada 2010r- kopane i sadzone 2 dni później z gołym korzeniem.. Miały ponad 1.5m
Tak wyglądały w czerwcu 2011r- maluszki, ledwo je widać.. Obok rosną kosodrzewiny i jałowiec mint julep- kopane wiosną ze szkółki, sadzone w balocie.
DSC02879.JPG


Obecnie jest tak. Brzozy ogromne, kosodrzewinki też niczego sobie..
DSC06629.JPG


Tu kolejna brzoza i sosenka, też z listopada 2010r..
DSC02830.JPG



Obecnie brzoza z sosenką też jakby bardziej widoczne ;)
DSC06802_2014-10-21.JPG


Koniec roku 2010 był dla mnie pamiętny- w grudniu zmarł mój Tata.. Dlatego pamiętam szczegóły.. Pamiętam, że 2 tyg po posadzeniu tych drzewek spadł duuuży śnieg, a za kolejne kilka dni był spory mróz, łącznie z zamarzniętą ziemią. Mimo to wszystko- jak widać- ładnie sie przyjęło.
Tak więc jeśli masz coś do przesadzenia- ja bym zaryzykowała.. :whistle:

Siberko- popieram, o zimie nie ma mowy! Liczę na długaśną jesień, co najmniej do grudnia.. W ogóle psychicznie nie jestem przygotowana na mrozy i śnieg.. Precz z zimą :club2:
Ostatnio zmieniany: 21 Paź 2014 22:45 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, eda_s

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 22 Paź 2014 09:38 #307475

  • D_M
  • D_M's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 234
  • Otrzymane dziękuję: 31
Monika wpadam z pozdrowieniami.. :flower1:

szybciutko brzózki urosły :)
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 22 Paź 2014 09:55 #307484

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Dzień dobry Moniś, serdecznie Ci dziękuję za info o przesadzaniu, tyle trudu sobie zadałaś i jeszcze zdjęcia :kiss3: . Mnie też grudzień już nie kojarzy się tylko ze Świętami, smutne dni. Jak ta ... :hammer: :hammer: :hammer: jeszcze nas nie zamrozi, to będę przesadzać i dosadzać, a co! :woohoo: Na zdjęciach 'przed' i 'po' widać jakie zmiany zachodzą w ogrodzie, na co dzień tego nie dostrzegamy, a to zupełnie inne miejsca :) I ten murek ułożyłaś śliczny :bravo: Mam nadzieję, że też w pełni doceniasz własną pracę i jej efekty. Teraz, jak pojawi się kostka, będzie znakomicie, a wiosną :dance: Musimy przeczekać .... :hammer: :hammer: :hammer: , dla mnie też jest to bardzo trudny czas. Trochę prognoza pogody stopuje człowieka w zapale do prac ogrodowych, ale może jeszcze będzie kilka miłych dni?
Jak Zakuś? Kuba jest zainteresowany głównie spaniem na kanapie, wyskoczy na chwilę, powrzeszczy, postraszy i pędzi do domu. a ja w kółko wycieram brudne łapy :mad2:
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Paź 2014 01:11 #307703

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Dario- również pozdrawiam :hug: Cieszy nas cały ogród..no Męża może niektóre rośliny nie interesują ;) jednak brzozy są naszą sporą radością, a dla Męża mają wartość sentymentalną. Sam wykopywał, sam sadził- patrzy więc na nie, jak na swoje dzieło :lol:

Haniu- przyjemność po mojej stronie :hug: Ja mam jeszcze iglaki w poczekalni i sadzić będę w listopadzie- na pewno się przyjmą (tfutfutfu), bo chłodno i wilgotno.. Zresztą- nie maja wyjścia, muszą zdrowo rosnąć ;)

Murek będziesz miała okazję- mam nadzieję- osobiście ocenić wiosną. Żeby tylko azalki nie narobiły mi wstydu.. :whistle:
Czy jestem zadowolona z efektu- sama nie wiem.. Wydaje mi się, że można było zrobić lepiej, mądrzej, ciekawiej.. z innego kamienia. Mam chwile, że bardzo murki mnie cieszą.. a innego dnia patrzę na nie, jak na kwiatek do kożucha.. Mam nadzieję, że z czasem nabiorą ogłady wizualnej- np. jak jakieś rośliny zaczną się z brzegu przewieszać.
Trochę żałuję, że nie zrobiłam ich z łupka- byłoby nieco subtelniej może.. Jest jak jest- wtedy się nakręciłam na piaskowca :jeez:
Podobnie mam z rabatami- czasem mi sie wydaje, że wszystko mi się podoba, pomysły mam fajne i plany też niegłupie.. innym razem wyglądam przez okno i stwierdzam, że brak polotu, pomysłu i w ogóle jest beznadziejnie.. Zresztą to temat rzeka- ja często jestem z siebie niezadowolona.

Grudzień, święta.. to zawsze był dla mnie trudny temat. Jako dziecko pamiętam smutne święta, spędzane tylko z Rodzicami bo Siostra nie mogła przyjechać, więc Rodzice byli pochmurni i zasmuceni.. Pamiętam oczywiście radosne, kolorowe- w iście amerykańskim stylu, gdy przyjeżdzała..
4 lata temu zmarł mój Tata- więc teraz w ogóle święta są takim słodko- gorzkim czasem.. Najpierw u mojej Mamy- niby wesoło, ale przy Wigilijnym stole pusto.. Później jedziemy do Teściowej- 3 lata temu zmarła Babcia mojego Męża- Mama Teściowej.. i Babci też bardzo brakuje, bo była taką wesołą iskierką.
Pewno pojawienie się dziecka wprowadziłoby sporo wesołości do rodziny, ale jakoś tak sie układa, że na razie dzieci nie mamy, więc przy Wieczerzy coraz puściej się robi.
Ściskam, współczując, że i dla Ciebie święta nie są jedynie radosnym czasem..

Zakuś jak się ma? Świetnie- gorzej ze mną. Najchętniej na ogródek wypuszczałabym go w kaloszach- to niewiarygodne, ile piachu potrafi przynieść psina na tak małych łapkach. Myję mu łapki każdorazowo po powrocie, a i tak zawsze cos przemyci. Kostka może trochę to zmniejszy, ale jeszcze przydałby się trawnik- może aż tyle by się nie wnosiło..? Na razie oszaleć można.
Poza tym rozchlapuje wodę z miski, bo prycha pijąc, następnie w to wdeptuje i zostawia ślady łap.. Mogłabym się przyspawać do mopa :hammer: Oczywiście nie mogę za bardzo narzekać, bo to ja sie upierałam na pieska w domu- chciałam, to mam :silly:
U Ciebie pewno nie lepiej- Wasz psiak też mieszka w domu, prawda..?

Siedzę sama przy kominku, cisza w domu- a za oknem wiatr wyje. Bardzo nieprzyjemnie dziś- a jutro podobno nie będzie lepiej.. Oby na sobotę pogoda dopisała, bo z Mamą jedziemy w okolice Płocka sprzątać groby- przydałaby się odrobina słońca.. To będzie wbrew pozorom miła wycieczka- może zabierze się z nami fajna Ciocia.. a nawet jeśli nie- to tamten cmentarz jest moim ulubionym. Bardzo lubię tam jeździć, słuchać Mamy opowieści o prababciach, pradziadkach i prawujkach ;)

Co porabiasz w takie ponure dni? Zaszywasz się z książką pod kocem, czy rzucasz w wir prac domowych?
Ja wczoraj wieczorem po pracy zabrałam się za czyszczenie fug w kuchni. Wyszukuję też w necie przepisów na sodę, ocet, cytrynę i zamierzam w niektórych miejscach stosować takie metody sprzątania. Kiedyś tak sprzątałam i muszę sobie przypomniec- co z czym.. do czego.
Jakieś zajęcia trzeba zaplanować na zimowe wieczory ;)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Robaczek, anabuko1, hanya

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Paź 2014 10:49 #307742

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Ja mam kostkę i trawnik, a moja psica i tak jesienią wnosi tony piachu do domu :happy4: . Najpierw łazi po mokrej trawie, a potem robi przegląd nowych rabat bez ściółki :whistle: . I tak białe kudły na łapach błyskawicznie robią się czarne :evil: . W dodatku ma paskudny zwyczaj spania na fotelach i kanapie jak nas nie ma (przy domownikach nigdy by się nie odważyła - wie, że nie wolno ;) ), a nawet ostatnio odkryłam ślady na łóżku w sypialni :hammer: . A sypialni nie mogę zamknąć, bo urzęduje tam moja najstarsza 17 letnia Kicia, która przecież musi mieć dostęp do łazienki ;) . Łatwo nie jest :happy4: . Ale jak spadnie śnieg, to już tylko mokro, da się wytrzymać :happy3:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Paź 2014 19:45 #307829

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Dobry wieczór Moniś, ten lodowaty wiatr pozbawia mnie chęci do wszystkiego :placze: Jutro jadę po rośliny i będę sadzić, podobno w niedzielę ma być mniej żle, liczę na to z całych sił. W sobotę ma być słoneczko, choć zimno. Mam nadzieję, że wyjazd się uda. Żeby tylko nie padało.
Takie właśnie są Święta, w sumie smutne, nie cieszą, bo mimo wszystko poczucie pustki ciągle nam towarzyszy i jakoś nie daje się tego oswoić.
Żeby ta wiosna już była, tyle czekania, ale można robić plany ogrodowe i czytać, czytać, czytać. Nie wspomnę o kompie, do którego trochę za bardzo się przywiązałam, a oczy muszą odpoczywać, zwłaszcza nie najmłodsze. Niestety nie mogę zadekować się pod kocykiem, bo Kubuś życzy sobie sprawdzać obejście, obszczekiwać kumpli na spacerze i pilnować sąsiadów, co jakiś czas muszę wypuszczać zbója i czekać, jak raczy zawołać, czyścić łapy i wynagradzać za ciężką pracę. Jemu to dobrze! Nie brudzi bardzo, bo futerko krótkie i wszędzie ściółka, ale i tak przynosi trochę piasku i robi ślady na płytkach. Pies w domu, wiadomo, nie ma wyjścia, sterylnie nie będzie. Powiem Ci w zaufaniu, że się tym nie przejmuję za bardzo. Kudłatym psom obcinałam futro na 'stopach' i już było lepiej. Marta ( :bye: ) pisze, że psisko wchodzi na siedziska (i nie tylko!) nielegalnie, nasze psisko wchodzi legalnie i wszędzie leżą kocyki-ochraniacze. Ukochaj Zakusia, to bardzo dzielny piesek, i ma teraz dużo stresu przez fachowców :mad2:
Wątpliwości ogrodowo-roślinno-architektoniczne mamy chyba wszyscy. W pewnym momencie coś nas zachwyca i z pełnym przekonaniem to robimy, a mija trochę czasu i gucio, już jest coś nie tak. I zaczynamy demolkę i zabawa od początku. Mnie Twój murek bardzo się podoba, nie wiem, czy bardziej subtelny wyglądałby dobrze na tej przestrzeni. Zobaczysz, spatynuje, rośliny się 'rozlezą' i dopiero będzie pełny efekt. Jeżeli azalki nie zakwitną, to ja będę skompromitowana, że uszczęśliwiłam Cię paskudą :hammer: :hammer: Ale nie traćmy ducha, będzie dobrze.
Prace domowe, brrrrr. Robię, co muszę. Ostatnio jakoś nie mam do takich zajęć szczególnego nabożeństwa. Widziałam kiedyś książkę o zastosowaniu sody w domu, jak trafię na nią znowu, to dam Ci znać. Używam octu jako odkamieniacza. Mam nadzieję, że nie zrujnuję budżetu domowego, jak się okaże, że to nie jest dobry pomysł. :woohoo: :woohoo:
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Paź 2014 20:01 #307832

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Dobry wieczór!
Ależ nas dziś wszystkich przewiało, prawda?
Pod moim budynkiem biurowym zawsze jest wietrznie, ale dziś wiało wprost przeszywająco. Coś okropnego.
W ogóle człowiek nie powinien musieć się gdziekolwiek w taką pogodę wybierać, jeśli nie chce/nie musi.
Jak do takiej aury jak dziś dojdzie śnieg, nawet nie chcę sobie wyobrażać frustracji i zniechęcenia, jakie będą nam towarzyszyć.

Ale może o czyś przyjemniejszym... wiesz, ja kiedyś bardzo chciałam mieć piaskowiec w ogrodzie i w zasadzie tylko fakt, że jest dość miękki, powstrzymał mnie i skierował do łupka i granitu. Mimo to, i tak piaskowiec podoba mi się najbardziej, a w wydaniu Twojego murka szczególnie.
Jakże pięknie rozrosły się brzózki!
Warto mieć w ogrodzie te urocze drzewa, które w dodatku szybko rosną, budując szkielet naszych ogrodów.

Azalia od Hani na pewno będzie błyszczeć wiosną :)

Zak brudzi? Ech, skąd ja to znam... pocieszę Cię, że przy trawniku i kostce będzie tylko trochę lepiej :)
Wygłaszcz gapcia :)

Jak się dziś masz?
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Paź 2014 20:12 #307837

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
W okolice Płocka? Szkoda, że to taka pora roku, bo mogłabys wpaść do mnie.
Może przyjeżdżasz tutaj częściej?
A może mimo wszystko wpadniesz na herbatkę?
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 23 Paź 2014 23:10 #307932

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Monia, lubię Cię czytać i to bardzo. Wiesz, czytając o Twoim stanie ducha czuję, że jesteś mi bliższa.
Jakoś ten wiatr przestaje przeszkadzać, a ciepło kominka jeszcze przyjemniej dogrzewa. Nie jesteś sama w tych wszystkich przemyśleniach!
Jesienią często dopada mnie zwątpienie we wszystko, co robię w ogrodzie. Niby wiem, czego chcę, a zawsze coś wychodzi inaczej.
Posadziłaś brzózki i iglaki, świetne ramy ogrodu, murki masz fantastyczne, a rabaty wypełnią się szybciej niż myślisz. Głowa do gory!
Wspaniały sezon za Tobą, wiele udało się osiągnąć! Mieszkacie w wymarzonym domku, wnętrza urządzasz ze smakiem, a za oknami powstaje Wasz ogród. Poza tym masz piękne schody (hip hip hirrrra!!), a nad kostką spokojnie pomyśl, bo to temat na lata.
Tymczasem ściskam Cię mocno i zyczę dobrej nocy :hug:
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Ostatnio zmieniany: 23 Paź 2014 23:10 przez Robaczek.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Paź 2014 03:45 #307946

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Witam serdecznie przemiłych gości- dziś znów spędzamy wspólnie wieczór przy kominku :lol:
Uczę się palić w kominku- niby rozpalać umiem, włożyć drewno, to też żadna filozofia..ale zrobić to sensownie, żeby para nie poszła w gwizdek.. :whistle: Uczę się metodą prób i błędów, ciekawe tylko, czy będę umiała wyciągać wnioski z obeserwacji.
Do tej pory moje doświadczenie opierało się na otwartym kominku w leśniczówce, piecach kaflowych w domu na Mazurach oraz na kominku u Rodziców, który miał czarne wnętrze i szyber do obsługi.
Obecnie nasz kominek na 2 wajchy- szyber i dolot powietrza z zewnątrz. Całe szczęście, że tylko dwie, bo i tak nie ogarniam :silly:
Trochę łapię co do czego służy- szyber po rozpaleniu przymykam, żeby ciepło nie uciekało kominem, a zostawało w domu. Ogień zmniejszam dolotem- to zdaje się służy do wolniejszego spalania, bardziej kalorycznego..?
Robię też obserwacje, co robić, żeby szamot robił się biały- od palenia szybko sie kopci, czasem udaje mi się go częściowo wybielić, czasem nie. Muszę się przyjżeć dokładnie, co go kopci, a co oczyszcza.
Jeśli ktoś ma ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami- co jak przesuwać, otwierać, zamykać- będę wdzięczna!

U Mamy kominek na tylko szyber i jest żeliwny- tu dodatkowa komplikacja dla mnie, to dolot powietrza i niestety już nie biały szamot. Pracuję nad rozgryzieniem metody palenia, ale gdyby ktoś chciał mi nieco skrócić naukę.. ;)

Ogrodowo nie dzieje się nic- jest tak paskudnie zimno i wietrznie, że chyłkiem przemykam sie do samochodu, a przez okno podziwiam krzewy, które w tej zimnicy mają jeszcze siłę trzymać jakieś liście na gałęziach. Nawet jeżówka ma 2 dośc świeże kwiaty- twarda sztuka!
Dziś się zastanawiałam, jak ja dam radę posadzić iglaczki, czekające na zrobienie kostki- może zanosi się na jakieś ocieplenie w listopadzie..?

Dziś w B kupiłam plastikową podkładkę, która może służyć jako ociekacz dla kaloszy, albo podkładkę pod psie miski. Na razie efekt jest taki, że Zak boi się na nią wejść- staje z boku, delikatnie wchodzi przednimi łapami i tak sięga do stojących misek, że tylne łapki z boku, poza obrębem podkładki. Stawiałam go całego na niej, ale szybko tylne zestawia na bok.
Czysta ekonomia- :laugh1: wolniej i mniej zje, a i wodę ostrożniej pije. Pewno szybko się z nią oswoi- na razie nie chce na tym stawać, więc mniej łapczywie wszystko używa. W kuchni jakby czyściej :happy:

Martuśka- Twój psiak nie wskakuje na meble :blink: Zakuś sobie to prawo wywalczył. Mój poprzedni psiak nie miał prawa wskoczyć na kanapę czy fotel, za to spał ze mną w łóżku- ku rozpaczy Mamy..
Zakuś uważa, że wszystkie kanapy, koce i mój szlafrok należą do niego. Na łóżko nie wskakuje, bo Mąż mu zabrania. Tutaj w ogóle do łóżka się nie pcha. Jak mieszkaliśmy u Mamy, to przy Mężu nawet łapy nie położył, za to jak P wychodził do pracy, to Zak od razu się zapraszał- najczęściej na P poduszkę :happy3: Jakoś nie umiałam mu zabronić ;)

Czytałam sporo nt konsekwentnego wychowania- że albo wolno..albo nie. Zak doskonale wiedział, co przy kim można robić. Często spał przy mnie w nogach łóżka, a jak tylko słyszał P kroki na schodach, to pędem biegł do legowiska- jak P wchodził do pokoju, to Zak płasko leżał w legowisku i wyglądał, jakby tam był od co najmniej godziny :lol:
Raz przysnął zbyt mocno i P wparował do sypialni, przyłapując nas na gorącym uczynku. Zak- jak wąż, zsunął się z łóżka, drogę do legowiska pokonał z brzuchem przy ziemi i potulną miną, po czym wsunął się do legowiska- spryciarz. Mąż tak się ubawił tym widokiem, że zamiast wkurzyć się na spanie na jego poduszce, jeszcze długo śmiał się z nietęgiej miny Zakusia, przyłapanego na zbrodni.

Haniu- dobra pogoda na sobotę będzie miłym dodatkiem- niestety jakakolwiek by nie była, jechać muszę. Święta bardzo melancholijne, jednak mają w sobie to "coś". Oczywiście paskudna pogoda nie pomaga, ale jest w środku jakieś poczucie, że mogę zrobić chociaż tyle, że posprzątam pomnik, zapalę znicz.. Zabrzmi to dziecinnie, ale może najbliżsi siedzą "na chmurce" i zerkają, czy ktoś ich odwiedza..?

Zakuś, jeśli uważa, że jest za mało głaskany, to sam wskakuje na fotel i wpycha pyszczek pod rękę- ot, taki dział PR na własny użytek ;)
Sierść na łapkach między poduszeczkami ma wycinaną w miarę regularnie- mało to jednak daje.

Bardzo jestem ciekawa roślinnych zakupów- zdradzisz swoje plany.. :whistle: ?

Agnieszko- pogoda dziś była paskudna, przyznaję. Do pracy musiałam przejśc od samochodu kilka kroków, a mimo to zmarzłam okropnie. Pierwsza pacjentka podniosła mi trochę ciśnienie, to od razu cieplej się zrobiło :P
Nie chcę myśleć o zimie, śniegu, mrozie.. Chociaż odnoszę wrażenie, że jak nie ma wiatru, przejmującego do szpiku kości, to jest znośniej.. Mimo to liczę na łagodną zimę!

Gapcio leży na kanapie obok mnie.. chociaż czasem, biorąc pod uwagę kto ile miejsca zajmuje- zastanawiam się, czy to przypadkiem nie ja siedzę obok niego :crazy:

Teraz wieczory spędzam na rozgryzaniu kominka- co zrobić, żeby się nie kopciło wnętrze. Chyba powoli załapuję, ale to się jeszcze zobaczy.. Ech..trzeba było kupić czarny w środu- o ile mniej problemów by było, takich z gatunku techniczno-kosmetycznych :happy:

Wspominasz o bzozach- te z Twojego ogrodu uwielbiam- takie już dostojne, a jednocześnie cień dają delikatny, ażurowy. Cieszę się, że u nas też posadziliśmy, bo to moje ulubione drzewa. Na dalszych miejscach plasują się klony.
Myśl o tendencji brzóz do przewracania się usilnie od siebie odsuwam :funnyface:

Kamień w ogrodzie- u Ciebie jest niezwykle elegancki! Subtelny, bo nie żółty. Jako że ja mam charakter sroki, to chyba nie umiałabym spokojnie zrobić. Aż dziwne, że w "salonie" mam szaro-beżowo, bez czerwonych i żółtych dodatków :happy3: W ogóle w domu nie mam nic czerwonego.

Gosiu- serdecznie dziękuję za zaproszenie :hug: jednak to wieksza delegacja będzie. Jadę ja z Mamą i zabiera się z nami jeszcze Ciocia- dziś się potwierdziła. Z tak silną grupą nie śmiałabym pchać się w gości!
Okolice Płocka to tak oględnie napisałam- dokładnie Gąbin jest naszym celem.
Ile razy sobie obiecywałam, aby przy okazji wyjazdu wiosennego na groby sprawdzić na mapie, czy nie dałoby sie przejechać przez Szmita ;)

Kasiu- bardzo mi miło było przeczytać Twoje słowa. :oops: Ja tu trochę ględzę czasami- ale co robić, jak niekiedy myśli same płyną..?
Mówisz więc, że snując opowieści o moim stanie ducha nabieram ludzkiej twarzy ;)
Czasem nachodzą mnie różne wątpliwości- czy to osobiste, czy zawodowe. Ciężko jest, gdy wydaje mi się, że tylko ja doszukuje się jakiś problemów, podczas gdy inni ich nie mają.
Pamiętam, jaką ulgę poczułam, jak kiedyś się z koleżanką w pracy zgadałyśmy o różnych swoich wątpliwościach zawodowych- z jaką radością i lżejszą duszą obie ruszyłyśmy do pracy, gdy ustaliłyśmy, że każda na podobne przemyślenia, wątpliwości, rozterki.
Każdy inaczej działa- to oczywiste.. ja tak mam, że lżej mi jest ze świadomością, że inni też borykają się z wątpliwościami. Najgorzej, gdy wszyscy nadrabiają miną i udają twardzieli- wtedy odnoszę wrażenie, że ja się do tego świata nie nadaję, bo za miękka jestem :crazy:

Wracając do ogrodowych tematów- Kasiu, Ty masz wątpliwości?! Kurczę- posadzisz 3 trawy, 2 kwiaty i od razu wygląda to jak kompozycja zrobiona ze smakiem, do tego zrobisz piękne zdjęcia, które urzekają. Jak sobie przypomnę te ślimaki płynące w trawie :hearts:
U mnie, co bym nie zrobiła- to ciągle są 3 trawy, rosnące obok 2 kwiatów :happy3:

Dziękuję za ciepłe słowa nt murków, ja obecnie jestem w fazie zniechęcenia. Naoglądałam się zdjęc kamieni ogrodowych i łapię się za głowę, co mi za pomysł z tym żółtym strzelił.. Zauważam jednak gdzieniegdzie zarastanie mchem, co bardzo mnie cieszy. Z czasem murki może nabiorą wyrazu.
W sumie je lubię a chwilami nawet mi się podobają, tylko teraz taka paskudna pogoda, że jakoś wszystko mniej się podoba, a żółte murki biją po oczach :P . Obecnie najbardziej łaskawym okiem zerkam na kołdrę puchową i koc ;)

Brukarz ma wchodzić we wtorek rano- o egzotycznej, jak dla mnie, 7 rano.. Co oznacza, że wstać muszę ok 6tej :jeez: Zaznaczyłam we wtorkowym grafiku, że później przyjadę. Komentarz rejestratorki- że chcę sobie troszkę dłużej przed pracą odpocząć- bezcenny. Się naodpoczywam, od 7 biegając po "mrozie" z brukarzem dookoła domu. W pracy zazwyczaj siedzę do 20-20.30, to będzie dłuuugi dzień.
Mimo to nie mogę się doczekać- niech już się zacznie!
W poniedziałek dzwonimy jeszcze go potwierdzić, ale na wszelki wypadek z Mężem na niedzielę zaplanowaliśmy naradę w sprawie wzorka i lokalizacji światełek.
Schody wejściowe cieszą nieustannie i to bardzo! Obecnie glazurnik układa balkony, ale one zupełnie nie wzbudzają we mnie emocji.
Za to schody- oj, wszyscy wiedzą, jak to było :silly:

Z prac, jakie nas czekają sądzę, że największą radość będę miała z kostki. Spore emocje spowoduje też zakup lodówki i zrobienie tarasu. Reszta też cieszy, ale bez "motylków w brzuchu" :happy:

W niedzielę minie pół roku od naszej przeprowadzki- szybko zleciało!

Pozdrawiam serdecznie, bo już 3 dawno minęła, a ja siedziałam i gapiłam się w ogień. Czasem się okazuje, że człowiek z jaskini jeszcze nie wyszedł, a jedynie tylko nieco inaczej ją urządził :happy3:
Ostatnio zmieniany: 24 Paź 2014 03:51 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Robaczek

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Paź 2014 07:49 #307952

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Nie dziwi mnie wstręt do wstawania bladym świtem... nocny marku :lol:
Jednak Twój rytm dnia rządzi się swoimi prawami... na palcach jednej ręki mogę policzyć zarwane noce... może dlatego , że nie mam kominka? :devil1:
Szyber, nawiew... przećwiczyłam to na kolejnych kotłach c.o. i już wiem, że każdy model ma swoje potrzeby, kaprysy i wymagania... życzę zatem owocnych prób i jak najmniej błędów :)
Pozdrawiam - Gosia
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Paź 2014 10:43 #307996

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Szkoda Moniś :) , że pracujesz na drugim końcu miasta, taki lekarz blisko, to skarb nie do przecenienia. Mam nadzieje, że Twoi pacjenci to dostrzegają. Kominek, cudowna rzecz. Masz rację z jaskinią, atawistyczne zapatrzenie w ogień jest wyjątkowo miłe i relaksuje, jak ogród. Dobrze, mieć to cudo na naszą cholerną zimę. Niestety nie pomogę w kominkowo-technicznych zgryzach, bo mój kominek to 'dziura w kominie'. Twój fajny, ogrzewa dom, oprócz ogrzewania duszy. :) Przymrozki dzisiejsze mnie też ścięły, nie tylko liście i wodę w miseczkach dla ptaków. Słońce ratuje sytuację i jadę po tujki, może brzozy i klony. Wszystko w odmianach najzwyczajniejszych w świecie. Nie wiem, czy będzie coś ładnego, bo mój sklep ogrodniczy już trochę zwolnił tempo, nic dziwnego, kto teraz kupuje rośliny do sadzenia, paru zapaleńców tylko. Balkony pewnie będą skończone lada chwila, jesteś zmęczona tym wszystkim, ale jeszcze się będziesz z nich cieszyć, zresztą ze wszystkiego, niech tylko stres odpuści. Jak grożba obecności fachowców i konieczność kontaktów z nimi ustanie - odżyjesz. Gdy opuszczali nasz teren, oddychałam pełną piersią, wracał humor i poczucie spokoju. Wreszcie u siebie. Jak udana interwencja chirurgiczna, bez szczegółów, ale wiesz, co mam na myśli. Czekamy na brukarza, żeby przyszedł, zrobił, co trzeba i poszedł sobie :hammer:
Może uda Ci się zajrzeć do Szmita, przy ładnej pogodzie nawet pooglądać przyjemnie. Tylko dzień już taki krótki, nie wiem, ile pracy przy grobach Cię czeka.
Spokojnego dnia, niech Ci nikt niesympatycznie nie podnosi ciśnienia,
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Paź 2014 13:54 #308030

  • olibabka
  • olibabka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Więc w takiej ciszy ukryty ja - ja liść
  • Posty: 4286
  • Otrzymane dziękuję: 2960
Z moich obserwacji wynika, że bardziej kopci drzewo z żywicą, takie sosnowe na przykład. Kiedyś czytałam, że świetnie czyszczą kominki z sadzy spalane obierki z ziemniaków, ale ciągle zapominam, aby tą metodę przetestować. Najlepsze drewno do kominka to grab :)
pozdrawiam serdecznie, Marysia :)

[...]kielich światła nachylony wśród roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno[...]
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 24 Paź 2014 15:39 #308044

  • majowa
  • majowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1315
  • Otrzymane dziękuję: 948
Moniko, przyszłam nadrobić zaległości, choć będzie trudno ;) ale podobnie jak Kasia lubię czytać Twoje posty. Zazdroszczę wtedy Twojej otwartości, bo mnie samej ciężko jest otworzyć wnętrze. Z paleniem będzie coraz lepiej, choć żadnych sensownych rad Ci nie udzielę, ja nawet ognia na grillu nie potrafię utrzymać :happy3: a co dopiero napalić w kominku. Zakuś szybko przywyknie do podkładki, niestety ślady psich łap są i będę, musisz przywyknąć i wierz mi - przywykniesz. Wera jest naszym pierwszym domowym psem, a ja z natury jestem chorobliwie pedantyczna, nawet okruchy na stole podczas jedzenia mnie kiedyś denerwowały (jakieś natręctwo, czy co :crazy: ??). Teraz nie mam innego wyjścia, pies jest domownikiem, zostawia ślady, całe kilogramy sierści na dywanie, ja sprzątam, obiecuję jej co jakiś czas wyprowadzkę do kojca a i tak ją kocham :hearts:
Pozdrawiam serdecznie, Iwona
Mój ogród
FotoIvona
Ostatnio zmieniany: 24 Paź 2014 15:40 przez majowa.
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.669 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum