Moni,Robaczek przyleci na swojej słit opacie pod koniec września, a mnie już łapy swędzą i głowa puchnie ale wytrzymam..... obiecałam, że do września róż tykać nie będę.
Sama się dziwię, że to wszystko tak w rok porosło ale jak się za tę kupę piachu wzięło czarowne i czarująe towarzystwo to efekt właściwie można było przewidzieć.
A skoro już o czarach mowa to wspomnień czar - Sabat w Borach 2013
Bajka, Bójka i Brawurka
Nie wiem czy to
Robal się tak szybko wiercił czy mnie się ręce z wrażenia trzęsły ale zdjęcie jest ewidentnie nieostre.
Moni, a może mieszkasz gdzieś niedaleko?
Lucynko, winogronka trzasnęłam na wiwat dla Ciebie...... jak tylko je zobaczyłam. Lawenda i patyczki różane ode mnie. A jak się przygotowuje profesjonalnie patyczki??? Bo jeśli wtyka się w wilgotną ziemię z piaskiem to z całą pewnością był to pełen profesjonalizm choć intuicyjny.
A po cóż to masz go obrywa skoro chce zakwitnąć? Zostaw. Mnie próbuje zakwitnąć patyczek New Dawn wsadzony wiosną obok mamusi.
Edytko, niezwykle mi miło, a skoro Cię zauroczył to wszystko gra, bo tutaj wszystko jest zaczarowane i zauroczone jak to wśród szemranego towarzystwa wróżek, czarodziejek i czarownic bywa.
Alu, dla mnie ( rodzonej ślązaczki) cała północ kraju to bliska okolica Wejherowa.
A byłam jakieś 20 km na południowy zachód od Gdańska i jakiś 20 km na ??? od Słupska i jeszcze dalej na zachód pomiędzy Koszalinem i Kołobrzegiem. No to blisko Wejherowa.... nie?
Ino.... moja Droga, ja nie mam lepszego oka tylko widzę całoś, a Ty tylko to co pokażę.
Romcia, bardzo żałuję, że tym razem nie wypaliło ale jestem pewna, że jeszcze nie jedna okazja się przytrafi. No nie mogę sobie odżałować...... takie wesołe towarzystwo.
MaGosiu, Borów się za nic nigdy nie wyrzeknę.
Obrzeża z pni doskonale sprawdzają się na takim terenie jak mój...... suchym i piaszczystym. Nie gniją i długą będą spełniały swoją rolę, a jak się już kiedyś rozpadną to łatwo i tanio można je wymienić.
Tak, tak zgadłaś..... będę narażona na ciągły słowotok przemądrzałej ale elokwentnej siedmiolatki.
Pełna załamka. A wiesz dlaczego tak szybko posżła mi robota z hortensjową rabatą przy podjeździe? Bo mnie tam nie widziała.
Kasiek, bendem grzecznie czekać choć już się doczekać nie mogę.
Ja też jestem w niej po uszy zakochana i zaraz Was nią pomęczę, bo hortki zaczynają się ślicznie przebarwiać.
Zuzia, wyciągaj te gary niech się te cuda nie marnują. Odgapiaj co chcesz..... ja też odgapiam i często nawet nie wiem od kogo. To się moja Miła nazywa ISPIRACJA ...czy jakoś tak.
=============================================================================
Przygotowując się do jesiennych zmian na rabatach sprawdziłam dziś czy Rose Gaujard zgra się z pozostałymi i efekt Wam pokażę. Wydaje mi się, że pasuje do każdej, która jest na tej rabacie, na której zamierzam ją zameldować.
A teraz to o dziś rzuciło na mnie urok. Urok polega na tym, że muszę Wam to pokazać, bo inaczej satysfakja będzie niepełna.
c.d.n.