Paskudnie zimny kolejny dzień przetykany deszczem już za nami, i bardzo dobrze bo może zacznie być cieplej już od jutra.
Marysiu już nam Sibirka, a właściwie Romek zidentyfikował, dzięki im za to
Arletko bo też te tulipany starannie wybierałam, w zasadzie za nimi nie przepadam, ale w tych miejscach czegoś kolorowego mi brakowało.
Moje hosty to już staruszki, niektóre nawet pełnoletnie i wielokrotnie dzielone, choć mam też trochę młodsze. Marzy mi się jakaś alejka olbrzymek, coś na podobieństwo Alei olbrzymek u Pollusi.
Nie do końca czysto się robi
dzisiaj syn zabudowywał piony rurowe i wwiercił się pomiędzy dwa kable no i kucie nowego tynku trzeba było robić
Oby jutro było już cieplej
Kasiu mszyce zaczynają się pojawiać na coraz to innej róży, oprysk konieczny ale najpierw Magiczną siłą dla wzmocnienia po tym chłodzie.
Zadaszenie będzie nad całymi schodami od samego dołu plus taras z którejś strony, wciąż trwają dyskusje.
Drzwi mamy stalowe to się nie rozkleją, w starym mamy drewniane i też bardzo drogie były a wyglądają jakby do chlewa prowadziły
Róże tak jak my czekają na ciepło i słonko, stulone w pączkach i sponiewierane wiatrem.
Bożenko to się tylko ciesz
Siberko
Hanuś a myślisz, że mnie się to podoba, już nawet kupiłam sobie nową piżamkę na nocne śpiewy a tu gucio
ale jeszcze pewnie będzie okazja na spotkanie, nie rozpaczaj
Do przeprowadzki jeszcze trochę roboty jest, dopiero pomalowana piwnica, czeka cały parter, kafelkowanie, panelowanie, no jest co robić.
Ja przesadziłam
przecież ja ciągle przesadzam
obiecuję być grzeczna i pilnować zdrowia
no i przypomniało mi się o zrobieniu sobie zastrzyku
Natalka okazuje się być dodatkowo alergikiem, jak na razie pokarmowym, córka już jest na ścisłej diecie beznabiałowej, bezglutenowej i z ograniczoną ilością warzyw. Na dodatek od tygodnia ma ciągle stan podgorączkowy, a lekarka szuka na oślep przyczyny. Biedne dzieciątko