Forum Ogrodnicze Oaza

Majutek, M. właśnie mi powiedział, że jego ciocia miała ten sam zabieg w ubiegłym roku.
Ciocia ma już swoje lata - jest grubo po 70-tce - ale teraz czuje się doskonale, w kontekście działania serca.
Trzymam nieustająco zaciśnięte palce za pozytywny przebieg zabiegu i jak najlepsze efekty po nim!

Aguś dzięki za słowa pociechy podtrzymujące mnie na duchu i dla PanaM również
i za te kciuki

Będzie dobrze

Pocieszające jest już to, że nazywają to zabiegiem, nie operacją Może to zmyłka, ale brzmi prawie tak jak laparoskopia

Tyle śniegu dawno już nie widziałam

Maju, PW.

Majeczko
Uszy do góry
Gdybyś jednak nadal miała się denerwować, pomyśl, że wszyscy tu obecni mocno trzymamy za Was kciuki i jesteśmy z Tobą i Mężem. Najważniejsze, że M. zakwalifikował się do tego zabiegu i że jutro wieczorem będzie się czuł o wiele lepiej
Bądź dobrej myśli kochana, zobaczysz, że powolutku wszystko się ułoży, a serduszko będzie jak nowe
Trzymajcie się cieplutko, przytulam Cię mocno

Majka będzie wszystko dobrze

Majeczko - jeszcze ja wpadam z pocieszeniem i słowami otuchy: tata mojej koleżanki miał wszczepiany ten kardiowerter i wszystko było dobrze, a było to kilka lat temu w beznadziejnym słupskim szpitalu, a nie w żadnych kardiochirurgiach, więc będzie dobrze!

Majka, trzymam kciuki. Co jak co, ale kardiochirurgia u nas jest dofinansowana i na dobrym poziomie. Będzie dobrze .

Kolejny raz bardzo gorąco dziękuję naszym Aniołom za słowa otuchy, za ściskane kciuki i pozytywne nastawienie
M. po zabiegu wszczepienia czuje się dobrze, musiał leżeć parę godzin, ale pewnie już powoli dreptał po korytarzu. Ma obok pacjenta, któremu w zeszłym roku wszczepili coś takiego a teraz przyszedł do poprawki, ale myślę że za bardzo M. nie zestresuje swoją gadką. Kiedy wyjdzie do domu pewnie dowiemy się jutro.

Cieszę się, że wszystko się udało

Maju, spokojnie z tym rozrusznikiem. Mojej babci wszczepiono taki 5 lat temu w wieku 84 lat. Zabieg przebiegł bez powikłań a w grudniu rozpoczęła 90 rok życia . Będzie dobrze .

Jak się cieszę ze wspaniałych wieści!
Ulżyło mi
Pozdrawiam Was gorąco i życzę rekonwalescentowi lepszej jakości codziennego funkcjonowania

Kolejny raz wszystkim bardzo dziękuję
M. jest już w domu i powoli wraca do starych nawyków
Dostał pół apteki do łykania, zalecenia jak postępować z tym czymś w piersiach, choć żaden lekarz nie był w stanie powiedzieć czy może spawać, zalecali tylko żeby nie zbliżał się do rutera Taka wiedza wskazuje czym w dzisiejszych czasach zajmują się ludzie, nie pracą fizyczną dla przyjemności tylko komputerowymi zabawkami. Rozumiem że w każdym domu znajduje się ruter, że w prawie każdym jest kuchenka mikrofalowa (u nas nie ma), ale ludzie czasami wykonują całkiem inne czynności poza domem. Chyba będzie musiał wypróbować na własnym sercu jak działa spawanie na to coś

edulkot wrote:
Majutek, bo fale mogą zakłócić pracę urządzenia
M. jest teraz swoistym access point'em

Będzie dobrze!

Aguś to ja też wiem, ale do rutera M. nie zbliża się wcale bo ruter jest w pokoju syna. Ba, M. nie zbliża się nawet do komputera bo to jest urządzenie nie dla niego, no trafił mi się taki egzemplarz mało unowocześniony. I ja to rozumiem, ale jego pasjonuje spawanie, a o takiej rozrywce żaden lekarz nie douczył się. Podobnie jak nic nie wiedzą o wpływie krioterapii, a na takie zabiegi M. ma skierowanie w ramach rehabilitacji złamanej nogi.

Cieszę się Majko, że już po strachu, teraz byle do wiosny i będzie coraz lepiej

Zauważyłam, że teraz jest najgorszy czas dla ludzi i roślin, jeszcze dwa- trzy tygodnie i wszystkim kondycja się poprawi. Przednówek, co prawda już nie oznacza tego co kiedyś, ale przypada w czasie przedwiośnia i jakoś tak jesteśmy zaprogramowani, że nie możemy się doczekać słońca i zieleni.

Majeczko, najgorsze za Wami, teraz będzie już tylko lepiej.