TEMAT: Adasiowe grządki i rabatki

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 10:57 #325359

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Odbierz PW :)
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 11:37 #325375

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Ufff, zasnął nareszcie :) nie mogłam Młodego oderwać od monitora, tak bardzo chciał Wam podziękować - nie dziwię się :)
Naprawdę czuliśmy Wasze silne myśli, dzięki nim byłam bardziej bezpieczna ...

Na wstępie chciałabym przeprosić Monikę - Twoje wspomnienia wracają ... dlatego postaram się skracać do niezbędnego minimum wszelakie opisy, refleksje i przewidywania odnośnie rekonwalescencji Figusia - nie chcę sprawiać Ci bólu i dodatkowej przykrości. Przez moje ręce i serce przewinęło się kilka psów, którym nie udało się pozostać z nami ... ale zawsze gdzieś ktoś na Ciebie czeka i ma nadzieję, że będzie tym wybranym :)

Kiedy minie Trzech Króli ( Królów? ), będę spokojniejsza o dalszy przebieg leczenia i powrót do lepszego komfortu życia, ale już teraz dziękuję Bogu i moim Aniołkom :) za to, czego już doświadczyliśmy.
Czekając na odbiór Młodego, odebrałam telefon od właściciela moich dwóch psich klientów; człowiek to starszy, rozważny, szanowany profesor na Akademii Ekonomicznej ( wspominam o tym, ponieważ ma to bardzo istotne znaczenie dla dalszego ciągu tej historii, jakkolwiek dla mnie - żadnego )... ma dwóch chłopaczków rasy shih tzu ( ozdobna, niezwykle wdzięczna, radosna i wierna rasa ), obaj w wieku około 10-11 lat, jeden nie dowidzi.

"Pani Aniu, ostatnio tyle u nas się pozmieniało, przeprowadziliśmy się, nie ma nas po 12-15 godzin dziennie, .... szukam nowego domu dla moich psów"
Koniec cytatu.
Słyszałam identyczne słowa przed wigilią, od wcielonego Zła, które zrzekło się figusia jak starej, niepotrzebnej zabawki :( Ręce mi opadły, to jakaś nowa epidemia????
Nasze mieszkanie ma 42 m2, dwa psy po przejściach, dwie suczki ....
Czy ktokolwiek z Was ma jakikolwiek pomysł? Szacowny Diabeł odwiedzi mnie w pracy 7 stycznia ...

Zasypiając myślałam o "spadku" od hipotetycznej ciotki z Ameryki, dzięki któremu momentalnie nabywam drogą kupna hektar ziemi, zakładamy Fundację dla wszystkich niechcianych, porzuconych i zdradzonych sierściuchów i .... sen prysł.

W następnym "wejściu" wątkowym - aby nie marudzić i nie siać powszechnego zgorzknienia ;-) - napisze o wczorajszym odcinku Mai w Ogrodzie, oglądanym co prawda jednym okiem, ale i tak udało mi się rozdziawić buzie na widok dwóch odmian żurawek ....
Kto żyw, niech pędzi do Igora :) albo do Będzina :)
Poezja ....!!!

Moi Kochani :) - Chesterku Ty także .... dla Was wszystkich, raz jeszcze
:thanks: :thanks: :thanks: :thanks: :thanks:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, hanya

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 11:47 #325380

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Aneczko martwiłam się Twoim pieskiem i tym ,że i Ty przeżywasz tak bardzo jego chorobę.Kamienie to ogólnie bolesna sprawa .Wiem coś o tym bo sama je mam .Od czasu do czasu kolka i wtedy wzywasz na pomoc wszystkich świętych drapiąc ściany .Też jestem już po jednej operacji pozbycia się tych gadzin ,ale już następny w kolejce .Sama się z siebie śmieje ,że to wszystko przez moje umiłowanie kamieni .A mąż ze mnie żartuje ,że będę miała na skalniak :rotfl1: Szkoda tylko ,że to zbieranie takie bolesne .Tzrymaj się Aneczko ,dobrze będzie .Wiem o tym na sto procent :kiss3: :kiss3: :kiss3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 12:05 #325391

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anuś :kiss3: , tak to jest, jak się psiak przyssie do klawiatury :happy: Człowiek nie może się dopchać.
O utytułowanym draniu nic nie napiszę, bo nie będę się publicznie wyrażać. I co zrobić, ręce opadają.
Proszę pisać o Figulku regularnie i szczegółowo :hug:
Co to za żurawki były tak wspaniałe, jakie odmiany? :woohoo:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 12:33 #325400

  • viola
  • viola's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1253
  • Otrzymane dziękuję: 1469
Aniu cieszę się bardzo,że z Figusiem wszystko dobrze.Wielkie podziękowania należą się też panu doktorowi.Szkoda,że u nas nie ma takich lekarzy.Wtedy mój Reksio może by jeszcze żył.Brakuje mi go nadal po mimo,iż nasz nowy domownik to żywe srebro.Był z nami wiele lat więc wytłumacz mi proszę,gdyż nie mieści mi się to w głowie jak ludzie,którzy żyją z pieskami pod jednym dachem 10 lat,tak łatwo się ich pozbywają?! :angry:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 13:15 #325428

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Aniu jak dobrze czytać takie pozytywne wieści, oczywiście chodzi mi o coraz lepsze samopoczucie Figusia.
Za to wieści o wcielonych złach przyprawiają o palpitację serca :mad2:
Jak można oddawać członków rodziny, wszak czworonogi to też są naszą rodziną, a te wspomniane to są już w starszym wieku. Gdzie oni mają serca, jeżeli w ogóle je mają :angry:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 13:42 #325447

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu- proszę Cię nie przepraszaj.. i opowiadaj wszystko, co na sercu leży!
Wspomnienia wracają, ale to dobre wspomnienia..! Zdrowiejący Figus przypomina mi nasze emocje sprzed niecałego roku, gdy Zakusiek w ciężkim stanie trafił na stół operacyjny, późniejsze nerwowe perypetie.. i naszą ogromną radość, gdy wracał szybciutko do zdrowia po operacji.
Tak więc dzięki Twoim opowieściom wspomnienia wracają- ale fajne.. z dobrego czasu radości i optymizmu.. tak więc niech wracają, bo dobrze mi z nimi :hug:

Figuś i jego zdrowie to bardzo cenna informacja- cieszę się ogromnie, że siusia dobrze a kamień był tylko jeden i to nieduży. My mieliśmy 2 większe i sporo drobnych złogów, do tego wąską cewkę i słabe siusianie..
Jestem pełna optymizmu w sprawie Waszej psiny- będzie dobrze!! Jeszcze niech sie serduszko uda wyregulować i psiak będzie się mógł cieszyć radosną emeryturą u Was :hearts:

Postawa profesora zadziwiająca.. Może faktycznie nie będzie ich w domu po 15 godz- to troszkę długo, jak dla psiaka.. Ale oddawać tak dorosłe psy?! W całej ten niesympatycznej sytuacji szczęście w nieszczęściu, że zwrócił się do Ciebie, a nie zawiózł psiaków do schroniska- to byłby dramat dla tych eleganckich kanapowców..!
Miałam kiedyś Shih-Tzu, to był pierwszy mój psiak domowy- taki prawdziwy mój, bo od zawsze były psiaki na ogródku.. Był eleganckim kawalerem, dumnym i z troche niezależnym charakterem. Zdaje się, że był bardziej związany z Tatą- ja co prawda byłam od karmienia, kąpania, czesania itp.. ale Taty zawsze się trzymał, a do mnie jakoś szczególnie się nie łasił.
Jak się przeprowadziłam do Męża, to psiak został w domu z Rodzicami- ja już wtedy pracowałam i długo mnie nie było w domu, czasem z nocnymi zmianami.. Psiak został w "swoim miejscu", gdzie miał ciągle towarzystwo- Tata już wtedy chorował na serce i był na emeryturze, ja u Rodziców byłam co drugi dzień a i tak było mi przykro, że nie ma go przy mnie. Mimo, że odwiedzałam co drugi dzień, a u Rodziców miał lepiej- towarzystwo, ogródek.. to i tak miałam żal, że tak się wszystko ułożyło.. Żal do siebie i wyrzuty sumienia.

Nie wiem, czy decyzja profesora podyktowana dobrem psów, czy wygodnictwem.. ale jak można w ostatnich latach życia psiaków oddawać ich obcym ludziom? Czytałam kiedyś artykuł, że psy nie tęsknią, jak w nowym domu maja lepiej- szybko się przyzwyczajają do dobrego.. Ale sądzę, że to zależy od siły przywiązania do właściciela..
Zakusiek, gdy wyjeżdżałam na wakacje, zostawał u Mamy. Miejsce znane, "jego ludzie", tylko mnie brakowało.. Podobno zawsze wieczorami, gdy zbliżała się godzina mojego zwyczajowego powrotu do domu z pracy, to nasłuchiwał samochody i czekał na schodach a późnym wieczorem dawał spokój, żeby kolejnego dnia znowu nasłuchiwać..
A jeszcze w kwestii oddawania (się rozgadałam.. :jeez: ) Zaka wzięłam, jak miał 1.5roku. Szybko się przyzwyczaił.. w sumie od chwili wejścia do domu miłość zakwitła i psina nie tęskniła za hodowlą, a od razu za mną. Już pierwszego dnia moje zniknięcie z oczu na minutę kończyło sie wyciem.. dlatego do samego końca jak chodziłam się kąpać, to z psem w łazience ;)
Trudno mi oceniać decyzje o oddaniu, bo sama brałam dorosłego psa i pokochał mnie chyba mocno i bardzo starałam się, aby miał dobrze u nas.. Jednak to zawsze trudna decyzja i niestety ryzykowna!
Ja przez kilka lat byłam w kontakcie z hodowczynią, wysyłałam zdjęcia, opowiadałam o Zakuśku - żeby wiedziała, że dbam o psiaka.

Ciekawa jestem postawy profesora, jak się z nim spotkasz- co powie, jak będzie się zachowywał, czy emocje będą nim targały.. że faktycznie przeżywa tą decyzję- czy też może spokojnie "zrzuci problem z głowy" :mad2:

WYbacz moje gadulstwo- czasem tak samo wychodzi :oops:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 21:10 #325734

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Spokojny, cichy wieczór ... bardzo nam tego brakowało w ostatnich dniach ... tygodniach nawet ...
Dziewczynki drzemią, Młody zwinięty w cudownie malutki kłębek zasnął w legowisku ( jest tak chudy, że z powodzeniem można zaliczyć przyspieszony kurs anatomii ), Dredzik po pełnym bólu dniu stara się przetrwać kolejne godziny - reaguje na leki przeciwbólowe bardzo słabo, jutro razem z Młodym zaliczy wizytę u Marcina. Sądząc po objawach, musiało przyplątać się coś w rodzaju zapalenia nerwów, tzw. "korzonki"; większość z nas zna to uczucie - niby nie groźne, ale bardzo bolesne.
Styczeń każdego roku, odkąd sięgnę pamięcią, obfituje w takie właśnie ... niespodzianki :)
Babeczka upieczona, obiad - naprędce - także, pranie rozwieszone ( uwielbiam zapach schnącego prania... ), świąteczne gadżety pochowane w najdalsze kąty szafy.
Zostawiłam jemioły i aniołki :)

Myszko :)

Skoro Ty piszesz, że będzie dobrze, nie mam innego wyjścia, jak trzymać Cię za słowo :) Także staram się być dobrej myśli ....
Kamica nerkowa przewija się w życiu moich najbliższych od ... 20 lat; Adam regularnie, dwa razy w roku ląduje na Izbie Przyjęć, dostaje właściwe leki a potem razem "rodzimy" :) Trzy lata temu z pęcherza jednej z naszych suczek, Vini, lekarz wyjął 9 kamieni ! zupełnie innych, niż te "Figusiowe" - każdy z nich miał mnóstwo malutkich kolców :(
Bardzo wiele moich psich klientów, właśnie sznaucerków, yorków, cierpi z powodu kamieni nerkowych ...
Jednak u płci brzydkiej :) te dolegliwości są o wiele silniejsze, a i przebieg choroby bardziej dramatyczny ....
Kochana, życzę w takim razie jak najmniej "kamieniołomów" w organizmie, a jak najwięcej w ogródku :)
Cieszę się, że mogłam zabrać "głosik" w sprawie begonii :)
Kupujesz bulwy przez internet? Ostatnio nabyłam gotowe już rozsady na ryneczku, a po sezonie zabezpieczyłam - tylko trzy :)

Hanusiu :)

W październiku byłam pewna, że żurawkowy szał minął .... jakże się myliłam ....wydawało mi się, że absolutnie nie znajdę skrawka wolnej przestrzeni na najmniejszą nawet żuraweczkę, ale po obejrzeniu tego odcinka musiałam zmienić zdanie.
Moje faworytki to Georgia Peach - figuruje w spisie Igora, ale zamieszczone tam zdjęcie nie oddaje tak soczystych, wysyconych kolorów, jakie ujrzałam na filmie: to po prostu żywy ogień w żurawkowym ciele :) tylko tak mogę opisać jej barwę;
druga to Sweet Tart - absolutny hit - moim skromnym zdaniem; bardzo typowa w kolorystyce, jednakże te kolory sa niesamowicie jaskrawe, roślinka cała błyszczy swoją żywą zielenią dużych liści i rażącą wręcz różowością dorodnych kwiatów; niby nic nowego, ale tak świeżych kolorów nie widziałam.

Po więcej szczegółów zapraszam tu: żurawki
Naprawdę warto - Narodowa Kolekcja Żurawek w Będzinie. Przy okazji króciutki kurs wykonania sadzonki ...
Mimo to u Igora jest bardziej rodzinnie :)

Violiś :)
Jeśli Wy jesteście Oazowymi Aniołami, to nasz lekarz jest Aniołem Weterynaryjnym, specjalnie dla Młodego przyjechał w sobotę na ciężką przecież operację, jadąc bezpośrednio z innej pracy odległej o 40 km ... a na dzisiaj był gotowy na ewentualne cewnikowanie ... My jeździmy do jego gabinetu jakieś 15 km, ale moglibyśmy jeszcze raz tyle.
Siostrzyczko kochana ... nie wracaj już do tamtego czasu - był zbyt bolesny, sama dobrze pamiętam ... najważniejsze jest "tu i teraz", pamiętasz ? I Twój mały, uratowany piesek :) Już o tym pisałam u Ciebie, ale i powtórzę : :thanks:

Majeczko :)

Dla dobra psychiki nas wszystkich postanowiłam wyrzucić z pamięci i kompletnie zlekceważyć postawę takich potworów; obrzucanie ich wyzwiskami ( ależ by mi ulżyło, rzucić taką soczystą "wiązankę" !), roztrząsanie przyczyn takich , a nie innych zachowań, niegodnych miana człowieka, nie powinno zaprzątać naszych umysłów - nic pozytywnego tym nie wniesiemy, a jedynie stracimy nerwy - które właśnie w obecnej chwili muszą działać sprawnie :)
Bardzo jestem jednak ciekawa, jak wytłumaczy swoją decyzję wspomniany Szacowny Diabeł, ale przede wszystkim muszę szybko pomóc tym dwóm psiskom ... to one są teraz najważniejsze, cholera jasna ....

Moniko :)
Dziękuję za to, że mimo niedawnych przykrych doświadczeń, nadal masz ochotę trzymać rękę na pulsie i interesuje Cię zdrowie "cudzych" sierściuchów - to bardzo rzadka i szlachetna cecha .... choroby psów są wpisane w moje życie i podchodzę do nich jak do czegoś naturalnego w gruncie rzeczy, aczkolwiek stanięcie twarzą w twarz z kolejnym atakiem psiego płaczu i nieszczęścia bardzo wyczerpuje ... psychicznie.
Twoje żółte krokusy zdziałały cuda - mimo śnieżycy i ostrego wiatru od razu zapachniało wiosną :) koniecznie muszę - jak już wyjdziemy na teoretyczną prostą - pobuszować w kwiaciarniach, może jakaś doniczka z takim "kurczaczkiem" się trafi ?
Masz jeszcze tego pigwowca, rosnącego za wrzosami ?
Moje derenie ( C. sibirica ) przerzedzam na wiosnę - wycinam najstarsze pędy u nasady, żeby młodsze nabrały soczystego, czerwonego koloru; te starsze z czasem robią się mniej widowiskowe ;-)

Shih tzu to szalenie elegancka i wytworna w każdym calu rasa; nie jest tak obrażalska jak pekińczyk, wręcz przeciwnie - pieski tej rasy są bardzo wyrozumiałe, cierpliwe, o szlachetnym charakterze i cudownej, rodzinnej psychice. Błyskawicznie się uczą, z prawdziwą przyjemnością podejmują wyzwania, jakie stawia przed nimi ukochany Pan, uwielbiają zabawy i codzienną, domową krzątaninę. Mają jednakże dwa poważne "minusy": skrócony pyszczek, który utrudnia wentylację podczas upałów, co może oznaczać udar cieplny i ... ciężką w pielęgnacji sierść ( tzn. jeśli czeszemy regularnie, problemu nie ma )... na palcach jednej ręki policzę zadbane shih tzu ...

Nie ma mowy o gadulstwie :) - traktuję nasze rozmowy jako zupełnie naturalne rozważania o ... naturze :), a że czasami przemycimy temat pizzy, bigosu czy psich perypetii .... ;-)... pisz, kochana, tyle, ile masz ochotę - z przyjemnością "Cię" czytam :)

Jutro postaram się poodwiedzać moje zaprzyjaźnione wątki ...- jak zwykle ja - mam kilka pytań do ich wspaniałych właścicieli ...
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): hanya

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 21:52 #325763

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu- dziękuję za pozwolenie na gadulstwo- czasem mam z tym kłopot :silly:

Mój Lordek, Shih-Tzu był troszkę obrażalski. Jak wyjechałam kiedyś na 3 dni to po powrocie zamiast ucieszyć się an mój widok- zwiał za fotel. Dopiero łakomy kąsek w ręku go przekonał ;) Nie był też tak przytulaśny, jak Zakusiek.
Odnośnie upałów- nie wiem, czy dobrze robię, ale zawsze tak robiłam, idąc za radą Taty. Psiakom w upały moczyłam głowę, a Zakusiowi dodatkowo gęsty krawat.

Z dbaniem o sierść Shih-Tzu to przyznaję- ciężka sprawa.. Mój psiak cierpliwie znosił godzinne leżenie na desce do prasowania i czesanie, warkoczyki itp.. Z czasem zaczęłam obcinać go na sznaucerka :lol: i bardzo lubiłam go w tej wersji.

Czy ja dobrze kojarzę, że prowadzisz salon piękności dla psów :woohoo: To musi być fajna praca!

Doskonale rozumiem psychiczne obciążenie psim bólem. To doprowadza do rozpaczy- nie wiesz, co boli.. nie możesz wytłumaczyć, że jeszcze chwilkę poboli i będzie lepiej.. Jedyne co można zrobić, to przytulać, pocieszać..
Zakuś dobrze reagował na przytulanie i pocieszanie.. Miewał czasem ataki padaczki- uspokajał się w trakcie głaskania.
Po operacji mimo p/bólowych go chwilami bolało, spinał się cały- zaczynałam głaskać i pokładając się u mnie na kolanach relaksował i zasypiał.
Cóz innego pozostaje- tulenie, pocieszający głos i czekanie na wizytę u weta..

Oj, niech juz psiaki czują się dobrze!!! Jak tu nie przeżywać spraw "cudzych" psiaków :hearts:

Za wrzosami miałam 2 pigwowce- mały został na miejscu, a duży ze szczytu pagórka przesadziliśmy jesienią- oby przeżył tę operację! A czemu pytasz- chcesz szczepkę, albo owocki jesienią? :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 23:15 #325802

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Bardzo się cieszę, że operacja powiodła się a piesek czuje się coraz lepiej :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 23:26 #325806

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Oj dobrze, że mi przypomniałaś o pozbieraniu wszelakich ozdób świątecznych. Moja gałąź - namiastka choinki już się sypie i prosi o zdjęcie ze ściany, a ja ślepa i głucha na jej upomnienia :oops:

Od razu się tłumaczę dlaczego nie mam choinki :silly:
Otóż - w szkole ubrałam jedną choinkę, ustroiłam ją z dziećmi, jej czas minął - rozebrałam. Kolejną choinkę ubraliśmy u brata. Ta byłaby trzecia - ileż można?? A ja się zastanawiałam w ubiegłym roku dlaczego mi się od kilku lat tak bardzo nie chce ubierać domowej choinki B)

W tamtym roku z kłopotu wybawił mnie Xawery - wyłamał czub ogromnej daglezji, więc jak znalazłam na spacerze piękną, wielką, gęstą gałąź to ją od razu przyciągnęłam do domu. Taki substytut choinki pozostanie już chyba tradycją w naszym domu :wink4: Może na emeryturze zatęsknię za prawdziwą.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 04 Sty 2015 23:43 #325811

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Cieszę się Aniu, że już po bólu i przesyłam głaski dla rekonwalescenta, Dredzika oraz pozostałej sfory :bye:
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sty 2015 09:53 #325847

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusiu, czyli żurawki Cię dopadły :rotfl1: I bardzo dobrze, takie fikoły są niezwykle korzystne dla zdrowia. Prawdziwy maniak zawsze znajdzie miejsce na nowe roślinki, choć zwykły zjadacz chleba jest pozbawiony tej cennej umiejętności :happy: Mam nadzieję, że wszystko u Was ok, noc była spokojna i powoli wychodzimy z ostrego zakrętu. Jutro, pojutrze będzie można mówić o kłopotach w czasie przeszłym dokonanym :)
Jak Dredzik, biedny staruszek, mam nadzieję, że uda się szybko uwolnić go od bólu.
Serdecznie życzę dobrego dnia :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sty 2015 11:04 #325875

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Aniu ,żurawki świetny pomysł :fly: Dużo miejsca nie zajmują ,proste w obsłudze a kolory nie z tej ziemi .
Już je widzę w Twoim ogródeczku .U mnie też jest parę ,choć zawsze mówiłam ,że następny fijoł nie wchodzi w grę .Ale czego to się nie mówi ? :rotfl1: .Ja mam takie same kamienie ,jak twój piesek .Ironia losu :wink4: Zielonkawe i kolczaste ,jednym słowem paskudne .Jeśli chodzi o zakup bulw begoniowych ,to kupuję w sklepie ogrodniczym przy mojej ulicy .Wybór mają co roku taki ,że można dostać zawrotów głowy .Aż się dziwię ,że do tej pory nie kupowałam . :flower2:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sty 2015 11:58 #325899

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kochani :)
Na wszystkie wpisy ( za które bardzo serdecznie dziękuję - zwłaszcza dzisiaj ! ) odpowiem po powrocie z lecznicy; mam nadzieję, że będzie nam dane w spokoju pogawędzić i o żurawkach, i o begoniach, i o dyniach :) i pozostałych sprawach ...
Fachowców poproszę z pewnością o radę w kwestii wysiewu nasion dalii i jeżówek, których nigdy, jak żyję, nie uprawiałam z siewu, a jedynie kupując gotowe rozsady .... dalie kocham ( mam nadzieję, że ze wzajemnością ), zwłaszcza te niskie, przypominają mi ogródek na podlaskiej wsi, czasami jednak poraża je szara pleśń, szczególnie podczas obfitych opadów; ha! i razu jednego obierałam nieszczęśniczkę ze ślimaka - taki mały spryciarz, a apetyt ... że ho ho :)

Póki co - pozdrawiam bardzo słonecznie w imieniu Młodego ... w plastikowym "szaliku" i opasce w koniczynkę, która zabezpiecza wenflon ;-)
I jeśli mogę nadużyć jeszcze Waszej cierpliwości - proszę ( bardzo mocno! ) o trzymanie kciuków za Dredzika .... najgorsze jest to czekanie na wizytę i diagnozę .... :sad2: :sad2: :sad2:

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, Amarant, hanya, Monika-Sz

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sty 2015 11:59 #325901

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Aneczko moje kciuki masz na bank :kiss3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sty 2015 12:26 #325908

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Figulec :kiss3: O Dredziku myślę też, staruszek i tyle bólu i stresu. Czy wenflon jest ten sam od zabiegu? Trzymam kciuki, żeby wizyta była tylko spokojną kontrolą, z odrobiną miłych niespodzianek :)
Czekam na wieści :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sty 2015 12:36 #325912

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
Kciuków trzymać nie będę, obiad muszę zrobić i małym sąsiadem przez chwilę się zająć, ale opowiem mu bajeczkę o dwóch chorych pieskach z pozytywnym zakończeniem :hearts: :hearts: :hearts:
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.699 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum