Forum Ogrodnicze Oaza

Jak wspomniałam, net jest fatalny. Obiecali, że coś tam poprawią, ale coś nie bardzo wierzę.

Liczę więc na szybką poprawę

piku wrote:
Bo cały czas podejrzewa, że takie już były

Haniu oto zapowiadane fotki Kokosowego deptaka,już odpuściłem i nic nie równam i nie ,,ogarniam''- a w nosie,to co wygląda na skopane (bez trawy) to robota łapek Kokosa.Czasami go obserwuję przez okno to zapierdziela w kółko jak szalony-psie ADHD

W tej chwili to są rowy i jak popada deszcz i Kokos pobiega w tym ,,szlamie'' możesz sobie wyobrazić jak wygląda. Fotki psiaków wstawiam w naszych zwierzakach.

Siberko, i boję się, że mnie za powtórki.
Pikutku, w ciągu 2 dni mam mieć odpowiedż, czy poprawa jest możliwa.
Nie bardzo mi do śmiechu, zobaczcie:



Wygląda na raka bakteryjnego, nie wiem, czy można jeszcze teraz coś zrobić.

Niewesoło to wygląda ale wyjątkowo nic nie poradzę, bo nie mam ani wiedzy ani doświadczenia

Za powtórki nie patelniujemy a przynajmniej nie ja! Co innego za brak fot
chester633 wrote:
A co tu kolega chciałby tu równać? Przecież to jak cyrklem wyznaczone?

Haneczko ja też nie bardzo znam się na chorobach drzewek ,ale ja bym wykroiła wszystkie nacieki do żywej tkanki ,a miejsca posmarowałabym maścią ogrodniczą.Wydaje mi się ,że to by pomogło .
Jak tak patrzę na te wydeptane aleje ,to coraz mniej mi przykro ,że nie mam już psa .

Pawle, toż to piękna robota, chyba nie masz zamiaru tego niszczyć

Haniu, nieciekawie to wygląda , niestety też nie wiem co Ci poradzić

Paweł, fantastyczny Kokos, cudowny psiak! Co Ty chcesz od niego, przecież nie może biedak fruwać Kuba po zabiegu uspokoił się i Kokos pewnie też zmieni obyczaje. Tory bobslejowe wysyp korą i będzie mniej się brudził. Zwróć uwagę, że ścieżki są w bardzo dobrych miejscach, bardzo subtelnie dzielą przestrzeń A ścieżka z pierwszego zdjęcia to profesjonalizm w czystej postaci Dziękuję za te zdjęcia, Kokos nie daj się.

Ewuś, tak chcę zrobić ale czy to dobry czas na takie zabiegi. Pomyślałam, że zadzwonię do nadleśnictwa i może podpowiedzą, co robić. Martwię się, bo to stara czeremcha, pospolita, leśna taka. Jest tu dłużej ode mnie. Wszystko zrobię, żeby ją uratować.

Siberko, ten rak bakteryjny atakuje drzewa owocowe A takie chyba masz, aniołku

Haneczko
Czy te "narośle" są miękkie w dotyku, takie jakby galaretowate? Jeśli tak, to mam podobną sytuację na nektarynce Obawiam się, że trzeba będzie usunąć zaatakowaną tkankę ... leśni ludzie powinni Wam pomóc, albo spece z uczelni rolniczej..

Hanuś mnie się zdaje ,że wszelkie zabiegi ogrodnicze można wykonywać dopóki nie ma mrozu .Ale to według mnie .Zapytać mądrego nigdy nie zaszkodzi .Będziesz już wiedziała na wszelki wypadek ...tfu tfu ,aby nie

hanya wrote:
Czy to jest sosna?

Hania pisała, że to czeremcha ...

hanya wrote:

Dziękuje Wam za zainteresowanie moją bidulką, ten rak atakuje drzewa owocowe, Aniu, te 'narośla, są takie, jak piszesz. Jak podeschną są takie gumiaste. Poczytaj 'rak bakteryjny', żebyś nie musiała wycinać drzewka Ja też się tego bardzo boję. Jutro zadzwonię do leśników.
Może na poprawę nastroju spróbuje potem jakieś zdjęcia wstawić, bo coś smutno się tu zrobiło

Haniu a czy to nie jest żywica ?

Pamiętam z dzieciństwa na starej wiśni były podobne nacieki, zjadaliśmy je a u sąsiada za płotem rosła czeremcha i coś mi się tam tłucze po
Zerknij tutaj

Krzysiu, to nie ma zapachu żywicy ani się nie klei jak żywica. Żaden ze mnie znawca, szukałam w książkach i w sieci. Bardzo chcę się mylić. Przeczytałam wylinkowaną info . Ta rana na drzewie, to chyba niestety to świństwo, którego tak się boję.