TEMAT: Wśród starych sosen

Wśród starych sosen 15 Wrz 2015 23:53 #402149

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Kuba ma świetną minę..taką znudzoną, jakby mówił "że co..ja niegrzeczny..oj nie gadaj" :rotfl1:

Tęsknisz za kretem.. To się nazywa wybór między dżumą a cholerą..czy larwy niszczące korzenie czy kret je podkopujący :silly:

A wiesz, że chyba dziś u mnie na ganku siedział opuchlak :blink: trzepnęłam go klapkiem, z pozdrowieniami od Ciebie :evil:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 01:38 #402164

  • th
  • th's Avatar
Haniu... od dawna spaceruję po Twoim ogrodzie i podziwiam... zwłaszcza rodki... po cichutku... ;) ale teraz się odezwę, bo rzecz dotyczy wrażego opuchlaka, któremu i ja wydałam wojnę... sprawdź po kątem obecności wgryzień na liściach także winobluszcz... i jeszcze hortensję pnącą ( właśnie mnie olśniło, czemu ona taka pogryziona pod koniec lata :evil: )... i bergenie... dorosłe tam urzędują... a przynajmniej u mnie... natomiast larwy załatwiły mi żurawki i tiarelle... a masy, ale to masy ich wykopywałam w maju z okolic korzeni właśnie winobluszcza... tyle że on niezniszczalny... :whistle: tudzież pół metra pod ziemią spod korzenia tui, który mozolnie wydobywałam... noszszsz... :mad2: wiosną poczęstowałam je Larvanemem... i więcej ich nie widziałam , ale i nie kopałam w poszukiwaniach... natomiast dorosłe osobniki to i owszem się ujawniały... 3 sztuki zaszczyciły mnie nawet wizytą w domu... marny był ich los... teraz będę powtarzać Larvanem, bo kolejne pokolenie pewnie już w ziemi... :evil: tyle z mego doświadczenia... powodzenia w walce!
Ostatnio zmieniany: 16 Wrz 2015 01:46 przez th.
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 08:31 #402192

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
O żeszszsz.... pół metra pod korzeniami tuj :hammer: ja się do swoich nie dobiorę jeśli one tam się rozmnażają, ale trzmielina rzeczywiście najbardziej pogryziona przy tujach i irga przy tujach, i bergenia objedzona pod tujami :jeez:. Jeśli moje rośliny dotrwają do wiosny to chyba Dursbanu użyję, bo zanim będą odpowiednie warunki na Larvan to mogę mieć rżysko :mad2: .
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 09:06 #402204

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
O rety, pól metra pod korzeniami :evil: , to przyjdzie mi przekopać ogród bo odkrywam coraz więcej uszkodzeń :huh: , do tej pory myślałam, że to ślimaki ale im więcej czytam o opuchlakach tym bardziej mi się skóra na grzbiecie jeży :jeez:
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 10:40 #402224

  • sd-a
  • sd-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 5906
  • Otrzymane dziękuję: 2386
Siedzę i się łudzę, że u mnie nie ma tego cholerstwa, choć jednego dorosłego opuchlaka w ubiegłym roku własnoręcznie złapałam i utłukłam :blink: Siedział sobie w pochmurny dzień na kwiatku w cieniu jabłonki, czyli miał tam prawie noc...

Nie wiem jak Wy, ale ja już nie kupuję :devil1:
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 11:44 #402236

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Ha, ale lało w nocy :dance: :dance: Była burza, ale nie bardzo okropna i daleko. Ogród podlany, domyty, zieleń aż się śmieje :happy:
Dzień dobry :flower1: wróciłam przed chwilą z ogrodu, podlewałam wrotyczem, ale nie wyobrażam sobie, że uda mi się podlać wszystko. Poza tym, nie mam pojęcia jak podlewać wielkie, pnące trzmieliny, ile lać i gdzie, przecież ich korzenie są wiele metrów od drzew, po których rośliny się wspinają. To samo z hortensjami pnącymi, największe mają już chyba ponad 8 m. Boję się lać po całej powierzchni ogrodu, bo wymorduję dżdżownice i inne dobre stworki. Normalna kicha :hammer: Ma ktoś jakieś pomysły? Podlałam żurawki, trzmieliny japońskie, tiarelki, krótko mówiąc najbardziej zagrożone /niektóre uszkodzone/, których nie podlewałam Larvanemem. Nastawiłam następną porcję i jutro dalsza część nierównej walki. Patrzę na ogród i robi mi się zimno.
Jeżeli jeszcze kiedyś będę narzekać na kosy, że kopią i niszczą to sama się :club2: , i jeszcze chciałam na nie zaprosić kota :woohoo: . Uświadomiłam sobie, że najbardziej kopią koło żurawek, kochane ptaszydła :hearts: Pozabierałam siatki, które rozłożyłam dla zabezpieczenia roślin przed nimi, nawet jeżeli trochę uszkodzą, to wolę to niż pożarcie przez opuchlaki. No i mam zajęcie, nie muszę podlewać, nadmiar czasu trzeba jakoś spożytkować :devil1:

Siberko, mam nadzieję, że cholerstwa nie masz, bo to naprawdę paskudna sprawa. Nie zrezygnuję z walki, ale już widzę, że będzie ciężko i ...drogo :oops: Też miałam nie kupować, ale nieopatrznie zajrzałam na stronę funkia.pl no i czekam na kuriera :happy: To daje tyle radości, że postanowiłam sobie jej nie odmawiać. Życie jest za krótkie.

Pikutku, Krzysiu, właśnie nie wiem, jak podlewać wielkie rośliny, ile lać /jakieś okropne ilości chyba trzeba/ i jak daleko od roślin. Liczę, że ktoś zajrzy i podpowie. Mam opuchlaki na pewno koło dużych tuj, bo są uszkodzenia na trzmielinach japońskich, które tam posadziłam. Podleję wszystko. Na wiosnę sprawdzę, czy nie ma larw; jak znajdę niestety też poważnie rozważę zastosowanie cięższej broni. Ale bardzo nie chcę :( .

th, witaj :flower2: , dziękuję za wiadomości :) Obejrzałam wszystko. Na winobluszczu nie ma uszkodzeń, na jednej małej hortce pnącej znalazłam kilka dziurek. Mam wrażenie, że na poważnie te dranie urzędują w dwóch miejscach i tam 'wrotyczuję' w pierwszej kolejności. Rodki podlałam Larvanemem. Na razie nie tracę nadziei na wygraną.

Moniśka, Kubuś, jak każdy celebryta, jest znudzony wielbicielami, którzy ganiają za nim z aparatem. Jak wołam go i chcę zrobić fotkę, to ma właśnie taką minę. Najważniejsze, że łaskawie pozwala zrobić zdjęcie.
Z dwojga złego wolę kreta, ciekawe, czy można się z kretem zaprzyjażnić :think: Przyjrzyj się roślinkom, czy opuchlak przed spotkaniem z klapkiem, nie zostawił jakichś niespodzianek. Z pozdrowień na pewno był zadowolony :devil1:

Marta,i po co kreta wywiozłaś? :devil1: zjadłby pędraki, a tak będziesz się rujnować na preparaty. Utrzymanie wysokiej wilgotności gleby dla nicieni było niezłą zabawą dla mnie też, a tu nie ma takiej suszy, jak u Ciebie. Na szczęście mocne deszcze wczoraj i dziś już mnie wyręczyły.

Do zobaczenia wieczorem :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Krzysia

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 18:02 #402265

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
Ścięłam wrotycz, uzbierało się 20 dag na wpół zasuszonego ziela, zalałam wodą, jutro zagotuję i zobaczę na ile wystarczy. Mam zapisane żeby wywar rozcieńczyć 1:5. Haniu, a Ty podlewasz wywarem, w jakim stężeniu ?


P.S. W nocy udawało, że pada, teraz wróciłam i ujrzałam rośliny pomdlałe :mad2: .
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Ostatnio zmieniany: 16 Wrz 2015 18:05 przez Krzysia.
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 19:29 #402280

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Krzysiu, na 30 l wody /mam deszczówkę/ daję 10 dkg suszonego wrotycza. Po 24 h podlewałam bez rozcieńczania. Znalazłam taki przepis i najbardziej mi pasował. Nastawiłam na jutro i tak pewnie jeszcze kilkanaście razy. U mnie w nocy lało bardzo mocno, wszystko podlane. Ziemię po Larwanemie trzeba cały czas utrzymywać w stanie wysokiej wilgotności, normalnie łaska niebios te ostatnie opady.
Twoje roślinki się podniosły? Posadziłam dzisiaj trochę żurawek, chyba idiotyczny pomysł w tej sytuacji :devil1: Ale może zarazy pójdą do nich i będzie je łatwiej zlikwidować; pomyślałam, że model 'muchy do miodu' zadziała w tym wypadku. Pocieszam się, że wolą żreć żurawki, niż rodki i azalie. Nadmiar optymizmu? :rotfl1:

grzybnn.jpg

straconezudzenia.jpg
:hammer:
DSC04820.jpg

DSC04829-2.jpg

DSC04824-2.jpg
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 16 Wrz 2015 19:40 przez hanya.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gabriel, Amarant, VERA, edulkot, Krzysia, broja

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 20:10 #402295

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
Twoje roślinki się podniosły?

Oczywiście, po podlaniu :devil1:.


Haniu, w moich notatkach mam tak:
Na opuchlaki preparat 1:5 - 0,5 kg wrotyczu zalać 10 l zimnej wody, następnego dnia gotować ok. pół godz. przecedzić, można przechowywać w słoikach. Podlewać i opryskiwać.
Podobnie jak Ty, nie wiem ile i gdzie lać :jeez: .

Swoje 20 dag zalałam 4 litrami wody, miałam zamiar jutro zagotować, ale może zastosuję Twoją metodę :thanks: . Deszczówkę posiadam, mam dobry dach do łapania wody, płaski, o dużej powierzchni, nawet jeśli deszcz tylko kropi to sporo mi spływa do beczki.
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 20:26 #402303

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Chyba Roma pisała, że wrotyczem ubiła opuchlaki. Muszę poszukać tego wpisu, może podała też proporcje. Jeszcze będę szukać w sieci, jak znajdę coś odnośnie sposobu podlewania, natychmiast napiszę :)
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 20:37 #402311

  • sd-a
  • sd-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 5906
  • Otrzymane dziękuję: 2386
hanya wrote:
Była burza, ale nie bardzo okropna i daleko.

Za to u nas jak piżgło około 2 w nocy to całe miasto stanęło na baczność obok swoich łóżek :happy3: Normalnie myślałam, że wojna :jeez:

Coś mi świta w pamiątce, że opuchlactwo żeruje w okolicy szyjek korzeniowych roślin, więc lać należy preparaty pod pieniek... :think:
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 21:07 #402324

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Nie chcę podważać czyichś mądrych przepisów, ja stosuję wrotycz owadobójczo w postaci gnojówki - działa bez pudła. Kiedyś miałam wżery podobne do opuchlakowych na azalii, podlałam porządnie raz nie rozcieńczoną gnojówką :evil: i był spokój :whistle: . Opryskuję również inne szkodniki typu mszyce, czy jakieś gąsiennice, wszystko bez rocieńczenia, za to jeden zabieg załatwia wszystkie plagi ;) . Roślinkom nie szkodzi, sprawdzone :silly:
Do czego zmierzam ;) , bo jednak do czegoś zmierzam :happy3: , mianowicie wydaje mi się, że namoczenie zaledwie na dobę, a potem jeszcze rozcieńczanie, to jakieś słabe musi być :think:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, Krzysia

Wśród starych sosen 16 Wrz 2015 21:36 #402335

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
Marta, dzięki :thanks: .

Rozcieńczanie było w moim przepisie, nie tylko namaczanie ale i gotowanie, to miał być wywar.
Nigdy go jednak nie robiłam, nie wiem jak działa, nie mam doświadczenia, a przede wszystkim nie mam więcej wrotyczu :jeez: przynajmniej w tej chwili. Muszę wybrać się na spacer po okolicznych łąkach, albo zaopatrzyć się w suszony.
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 17 Wrz 2015 11:29 #402442

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Hanulka :)
Jestem właśnie po lekturze odpowiedniego wątku na naszym Forum - pominę słowa obrzydzenia, jakie wywołał u mnie widok dziesiątek larw opuchlaków na dłoni jednego z forumków .... ale faktycznie problem jest spory. Tym bardziej chylę czoła przed Tobą i wszystkimi, którzy wydali wojnę tym wstręciuchom ... W tej sytuacji poczciwe krety wydają się być wielkimi sprzymierzeńcami w tępieniu robactwa... ale jednak siła człowieka jest nieodzowna.
Pisałam wcześniej u Krzysi, że przy okazji dowiedziałam się, że przysmakiem opuchlaków są m.in. żurawki. Super :(
Szkoda, że nasze psiska nie potrafią wywęszyć niebezpieczeństwa ....
Będę od tej chwili dokładniej analizować wszelkie niepokojące objawy ...
Jeżówka "ognista" faktycznie nie jest pomarańczowa ? Tylko się nie denerwuj ;-)
pozdrawiam cieplutko i ściskam Kubusia :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 17 Wrz 2015 11:39 #402447

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
U mnie dzięki Bogu mało tego dziadostwa ,więc nie mam problemu na wielka skalę ,ale pamiętam gdy zakładałam ogród i przyszło się zmierzyć z perzem i z innym zielskiem ,to było tego paskudztwa na kilogramy .Teraz niczym nie pryskam od lat i wraca do ogrodu moja wymarzona równowaga .Przyroda sama zaczyna sobie radzić :dance:
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 17 Wrz 2015 22:07 #402605

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
Haniu, to się naczytałam :ouch: im człowiek mniej wiem tym jest szczęśliwszy :devil1: .

Znalazłam info Romy w wątku opuchlakowym w dziale Sprzymierzeńcy ogrodów...

W internecie, na różnych portalach ogrodniczych wyczytałam, że:

-przede wszystkim jeśli się ma opuchlaki to już na zawsze, trzeba walczyć o ograniczenie ich ilości i szkód;
-zwalczać na dwa sposoby, stadium imago mechanicznie i chemicznie oraz larwy : wrotycz ( piołun, czosnek, złocień dalmatyński ?- kwiaty) oraz nicienie zimne i ciepłe;
-zwalczać wspólnie z sąsiadami;
-podlewać systematycznie co jakiś czas tuż przy szyjce korzeniowej, oraz dalej i dalej, jak najdalej, najlepiej cały ogród :think: :devil1:;

Mechaniczne zwalczanie polega na łapaniu przy latarce, układaniu deseczek pod roślinami, które rano delikatnie należy podnieść i zebrać to co się pod nimi ukrywa, rozkładaniu np. agrowłókniny pod krzewem i otrząsaniu, owijaniu pnia krzewów taśmą, klejącą się stroną na zewnątrz...

Ręce opadają :( .
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Ostatnio zmieniany: 17 Wrz 2015 22:08 przez Krzysia.
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 18 Wrz 2015 22:05 #402753

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Witam w piątkowy wieczór :)
było dzisiaj pięknie, w sam raz, więcej takich dni potrzebuję, bo w ogrodzie rewolucja wrześniowa. Chyba ze złości na opuchlaki mnie napadło, a pomysły wylęgły się już dawno, przez tę koszmarną suszę i upały. Jak już coś będzie widać, pokażę oczywiście, ciekawe, jak wyjdzie. Wreszcie obsadzam puste od dawna miejsca; do tej pory nie mogłam jakoś skomponować nasadzeń, teraz idzie nie najgorzej, choć brakuje kilku roślin. Nie gatunków, tylko egzemplarzy. Nowych gatunków nie wprowadzam, przynajmniej na razie nie mam takich koncepcji; jeżeli coś 'leśnego' znajdę, to czemu nie, ale żadnych innych. Nie wiem, czy teraz jest dobra pora na rozmnożenie mikrobioty, chodzi o odcięcie ukorzenionych gałęzi. Może lepiej wiosną? Pewnie poczekam, nie wiadomo, jaka będzie zima i szkoda by mi było zamordować sadzonki.

Krzysiu, nie możemy wpadać w panikę, choć trudno mi czasem opanować strach, że ta cholera /sorry wszyscy/ zniszczy cały ogród. Oczywiście najbardziej się boję o stare rośliny, wielkie cisy, trzmieliny, hortensje, azalie. Rodków też by było szkoda, ale to maluchy, w sumie łatwe do zastąpienia /choć nie za darmo :mad2: /. To co mogę zrobić, zrobię na pewno, ale wątek sąsiedzki odpada i przecież las to stałe żródło zaopatrzenia w nowe robale.
Zastanawiam się jeszcze nad zakupem Em-ów z wrotyczem, podobno też dobrze działa, ogranicza populację tego świństwa.
Jeszcze poczytam. Nie martw się, jakoś sobie poradzimy.

Ewcia, życzę Ci, żeby tak było u Ciebie dalej, żeby przyroda sama sobie dawała radę. U mnie tak było, ale niestety jak widać, koniec dobrego.

Anusia, nie denerwuję się, skądże znowu :devil1: ; Kuba wykopywał larwy czegoś w trawniku, po prostu łapą zdzierał darń i z wielkim zainteresowaniem przyglądał się robakom. Na szczęście już tego nie robi, bo gdyby tak umiał wytropić larwy opuchlaków, to wykopałby rośliny i problem by się skończył, w każdym tego słowa znaczeniu: ani roślin ani robaków :devil1: może to jest rozwiązanie :idea2:

Marta, namieszałaś mi w już i tak skołowanej głowisi :happy: nie podlewałam wczoraj wrotyczem, zostawiłam na gnojówkę; napisz, jakie proporcje, ja mam suszone zielsko. Już się robi, będę podlewać nierozcieńczonym; najgorzej, że to się robi dwa tygodnie, ale może z suszonego szybciej? :woohoo: Wymyśl coś :hearts:

Siberko, takich burz boję się okropnie; tutaj łupnęło tak onegdaj i popaliło różne różności w domu, nie chcę więcej!
Pod szyjkę lać, a jakże; ale żrą maleńkie korzonki więc i okolicę podtruć należy.

Do jutra :bye: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 18 Wrz 2015 22:21 #402756

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
No i po co ja się odzywałam :rotfl1: , teraz jakieś proporcje każą podawać :tongue2: . Haniu, ja nigdy nie ważyłam wrotyczu przed zalaniem, po prostu szłam na spacer, zbierałam wrotycz, a jak już miałam całe naręcze, że więcej nie dałam rady przynieść, to pakowałam do pojemnika bodajże 40 litrowego i zalewałam... Stało, aż się przestało pienić po zamieszaniu, koniec przepisu :tongue2:
Na wiosnę zalewałam suszony, tyle ile miałam, pewnie stężenia wychodziły różne, ale to mocna mikstura tak czy siak :silly: . Na pewno w upały gnojówka robi się szybciej, ale i tak nie chcemy powrotu upałów, prawda :devil1: ?
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.683 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum