Dzień dobry, ale ładnie na świecie. Wiatr zimny, ale przecież to styczeń jednak jest
Ogród zwizytowany, sprawdzony i nawet coś pstryknęłam, pokażę. Przeniosłam wszystkie doniczki z hostkami w jedno miejsce, bo chyba już je nakryję porządniej, mam nadzieję, że nie za póżno to robię. Muszą sobie radzić w umiarkowanych, zimowych temperaturach, ale ponieważ straszą jakimś większym mrozem
, igły sosnowe będą rozdzielone sprawiedliwie między hostki i kilka innych zmarzluszków.
Ewuniu,
wiatr lodowaty, ale mur i dom osłaniają i od strony tarasowej bardzo przyjemnie! Jeszcze dziś podziałam, nawet zaraz polecę okrywać i jeszcze raz mocować parawan dla rodków. I gdzie Ty posadzisz te wypatrzone iryski ?
Pokaż, co wyrzucasz z ogrodu. Globosa mnie korci...
Akta ujrzały już chyba światło dzienne, pewnie uzupełniasz listy zakupów
Paweł,
zaglądam do Ciebie, bo na zdjęcie Kokosa w szlafroku nie mogę się napatrzeć. Ogród też oczywiście podziwiam nieustająco, wiadomo, ale do tego kudłatego malca, mam niezwykłą słabość. A w zeszłym sezonie chyba zrobiliśmy podobnie z zakupami roślinkowymi: narobiłam się, jak stado diabłów. Część zakupów, to był przemyślany manewr eksperymentalny, ale inne stanowiły dowód na absolutne szaleństwo. Teraz już jestem wyleczona, nie klikam w koszyki zamówień bez zastanowienia. Dobrze, że część udało się odkręcić. Pierwsze zamówienie w zeszłym roku złożyłam w noc sylwestrową
W sumie to dobry sposób na ukojenie tęsknoty za wiosną
Bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń z Hobbita.
Gabrielu
, plany zrobione i bardzo jestem z nich zadowolona. Pewnie dojdzie kilka drobiazgów. U Ciebie spodobał mi się dereń biały Hessei. Muszę nad nim pomyśleć, bo derenie tutaj pasują. Zawsze tylko sprawa sensowego miejsca, zestawienia z resztą. To idzie czasem fatalnie, bo lubię, jak wszystko tworzy harmonijny obraz w dość szerokiej perspektywie.
Nigdy nie jest za zielono
Taki miałam wczoraj po południu widok z okna przy kompku; skrzydła dwa, więc maziato, ale ślicznie
Zdjęcia 'z dziś', póżniej