Forum Ogrodnicze Oaza

Marysiu witaj, niektóre drzewa bardzo dobrze znoszą cięcie odmładzające i korekcyjne - ja swoje brzozy tnę co roku w lutym (mają mieć małe rozmiary i takie mają)

Ina , taki zabieg trzeba rozłożyć na kilka lat, jak to najprościej napisać.... .....za nisko nie możesz ciąć, z pąków śpiących wyrosną nowe pędy a te w następnym sezonie znów będą cięte i tym sposobem uzyskasz konary które utworzą przyszłą koronę zrozumiale czy nie bardzo.....kaman....

Aniu , odpowiem na twoje pytanie....po co tu jesteśmy....bo jesteśmy zielono zakręceni i jeśli piszesz o przesadzaniu,przerabianiu i modernizowaniu naszych ogrodów to wszystko z nami jest w porządku....

Iwonko , niestety placyk u inwestora zostanie biały (na razie) gdyby czytał to Forum to pewnie bym od niego dostał - wszyscy są przeciwko (kamykom) - Kosodrzewinę będę ciął ,,na młodych świeczkach'' zobaczymy co z tego wyjdzie - chcę by wyglądała tak jak u Ciebie wracając do kamieni to mam nadzieję że troszkę zmienią kolor (właścicielowi się podoba)

Rozmawiałem przez telefon z jedną z naszych Forumek i radość właściciela będzie wielka jak postawi tam basen ,naleje wody i.....będzie chciał w nim posiedzieć..... UPS...
to będzie basen imitujący kamieniste dno.....

w ogrodzie zostały resztki które oparły się mrozowi ...bo -7.5 to nie przymrozek tylko mróz...

kalina Compactum pięknie ,,świeci'' owocami



duet Luteusa i Red Baron



azalia Pontyjska - po mrozie...



marcinki jedyny kwiat w ogrodzie - oprócz bratka....











borówka pięknie się wybarwia....



owoce jabłoni ozdobnej Dolgo ,to solidna porcja witamin dla ptaków...



oczar Wirginijski , w tym roku obydwa krzewy obsypane są kwiatami







cdn.

Pięknie urządziłeś miejsce pod basen Nie sądziłam, że baseny mają tak cienkie dno, że będzie to odczuwalne No nic..kamieniste plaże też są, więc będzie miał odrobinę luksusu w ogrodzie

Jak na "ogród zniszczony mrozem"..i "u mnie rośliny czarne".. to masz dosyć kolorowo

Zmykam do spania..a co u Ciebie..? W pracy jesteś, jak widzę 3maj się dzielnie

Marcinek z pierwszej fotki zdecydowanie jaśniejszy od mojego , choć dałabym głowę, że widziałam jeszcze jaśniejszy
Twój ogród zawsze broni się trawami, a i kolorów wcale nie brakuje dzięki liściom i owocom

Paweł ,wszystko zrozumiałam a przy okazji podziwiam,że o tej godzinie piszesz sensownie.
Ja to bym chciała,żeby brzoza już nie rosła,to ta wysokość może zostać i najlepiej żeby była szczuplutka. Mój M mówi że da się zrobić. Kup sobie sztuczne drzewo.
A poważniej, to będę cięła wg Twoich wskazówek . Jest to już za duże drzewo,żebym uskuteczniała radosną twórczość .
Ogród jak na taki mróz masz jeszcze w dobrej kondycji. Ale u Ciebie zawsze ładnie.

Mój Drogi,że Ty piszesz po nocach to rozumiem ale Monia? toż to chore
Zapewne w temacie aranżacji ogrodów,moje zdanie nie ma znaczenia ale mnie te kamyki się podobają

Sporo kolorów masz w ogrodzie dzięki przebarwiającym się liściom . Rozumiem jednak Twoją frustrację, bo tyle ciepłych dni teraz mieliśmy i jak sobie pomyślę, że wszystko mogło jeszcze kwitnąć (jak w niektórych forumowych ogrodach ), to normalnie .

Bardzo mnie rozbawiły Twoje psy pilnujące obejścia .Toż złodziej ,jakby takie zobaczył,to by ze śmiechu umarł Marciny Ci ładnie kwitną ,moje w większości w marcinkowym niebie .I pomału wkraczamy w klimaty dużo zimniejsze ,nawet nie chce mi się o tym myśleć
Jesienne pozdrówka zostawiam

Powiedz mi Pawle czy fontanna Ci jeszcze chodzi? z moja coś się stało, mam ja krótko bo kupiona wiosną, ale któregoś dnia była przewrócona (chyba żaby wariowały) i nie była zakryta woda co mnie dziwi to że diody świeca ale nie pompuje wody- masz jakiś pomysł?. Robię większe oczko i kupiłam nową (liść z solarem i fontanną), będzie pływał po całym oczku (tak myślę). Nie rezygnuję z pierwszego dam rurkę taka jak w wannie i będzie się przelewało do większego (taki odstojnik) co sadzisz o takim rozwiązaniu na działce?

Nie ma to jak znikające posty..... .....

Edytko (broja) ,moja pompa jeszcze hula, mam zamiar ją zostawić na zimę.... ....chyba że przyjdą duże mrozy to ją wykuję z lodu skoro pompa pracowała bez wody jest bardzo duże prawdopodobieństwo że przepalił się silnik no cóż made in China...kiedyś dłubałem w takiej pompie i za cholerę nie mogłem jej ,,rozebrać'' - jednorazówka na alledrogo są gotowe kaskady z tworzywa(ale wygląd.. ), rurka którą chcesz zamontować do przelewu musiała by być dobrze zamaskowana a zapewne chcesz by woda przelewała się strumykiem...

Ewa witaj, Kokos to istny demon prędkości....ile on kilometrów dziennie nabije po swoich drogach , Azja natomiast nie marnuje energii niepotrzebnie ,jeżeli obcy by się pojawił w zasięgu jej zębów...nie chcę nawet myśleć co by się mogło stać... .....płynie w niej krew Ałabaja....

Edytko (Lubelskie) w kolorach zostały te najbardziej wytrwałe i odporne na mróz rośliny (chyba dosadzę marcinków) one jako jedyne częściowo oparły się mrozowi.

Romcia Kochana no przynajmniej tobie podobają się otoczaki , a Moniś cóż...kiedyś mi się przyznała że normalnie zaczyna funkcjonować po 24.00 i gdy księżyc jest w pełni....

Inuś witaj, do brzozy wrócimy w Lutym i będziemy myśleć.... ....a o tej godzinie to jestem na posterunku....i żeby nie rozbić sobie czoła o biurko to konwersuję z Monią...

Marta ...kopać.....

Wczoraj poszalałem z kosiarką , ale księżyc i błyskawicznie spadająca temperatura pogoniła mnie z ogrodu za to dziś dokończę dzieła......i zacznę eksmisję...podobno na zimę jest zakaz

miał być bratek



irga pozioma , wszystkie liście zmrożone



liść kaliny Aureum



Kokosowa autostrada



jedyne owoce aronii - te z tyłu ogrody zjadły ptaki...



trzcinnik



czy bergenie się wybarwią....



zakwitła kalina Bodneńska



uschnięte ,,trawy''











RH i pęcherznice Diablo







cdn.

No tak.do obgadania to pierwszy, ale masz pecha- dziś rolety szczelnie zaciągnięte, więc urzęduję też za dnia

O!, też mam taką autostradę w swoim ogrodzie,tylko moja nazywa się Autostrada Nera

Na dzisiejszych fotkach jesień jest widoczna,chyba czas już powiązać trawy i juki

Monika-Sz wrote:
Kochana Monisiu nie do obgadania tylko do pogadania .... nie ......robi dużą różnicę.... .

Ina witaj, moje burki ,,kochają'' samochody, śmieciarzy, listonosza i wszelakich ,,typów'' w kapturach.... ......więc pilnują by ich autostrada nie zarosła perzem....

Romualdo , w tym roku juki zwiąże jak będzie zapowiedź mrozu w dzień i w nocy, a miskantów nie wiąże bo zima ma być najcieplejsza od dekady......nawet się zastanawiam nad różami czy nie zostawić ich naturze.
Mam w ogrodzie dwie róże 'Louise Odier' jedną zeszłej zimy ogaciłem a drugą ....hmmm... ...zapomniałem i nie zrobiłem nic, zgadnij która kwitła jak szalona (obydwie ,,zakulkowałem'' )

Coś martwi mnie Kokos - jest nie swój - jadę do weta o 9.00 otwierają gabinet.......

Nawet uschnięte trawy mają swój urok .U mnie nie ma co usychać ,bo mam tylko dwie ,W tym jedna karłowa . Ale trzy dokupiłam ,wprawdzie teraz maluchy ,ale może w przyszłym sezonie też będą mi szumiały .

Louise Odier jest różą historyczną i nie wymaga żadnych zabezpieczeń przed zimą

Może Kokos kleszcza złapał , oby nie . Ja zaraz swojego futrzaka do fryzjera zabieram, szykuje się dwie godziny ciężkiej orki

Co z Kokosem..???
Mam nadzieje, że to fałszywy alarm i zwykłą infekcję złapał, jak nasz diabeł tydzień temu..chociaż nie powiem- też pierwsza myśl była nt kleszcza

Co z Kokosem? Może zjadł coś niedobrego, w ogrodzie niestety dużo możliwości, sroki /i nie tylko!/ rzucają świństwa okrutne
Mam nadzieję, że to nic poważnego

Przepraszam wszystkich psiarzy że tak późno ...melduję.....na otwarcie gabinetu wziąłem Kokosa do samochodu wyjechałem za bramę , wychodzę ją zamknąć a kudłaty fruuu z samochodu...czuł pismo nosem, a że ledwo uciekał więc trafił do samochodu i buta do weta.
Tradycyjnie po wejściu Kokos -galareta, biedny się trząsł jakby Yeti zobaczył......temperatury nie miał ale weterynarz powiedział że jest ....blady .....a to ciekawe , może to jakiś żargon lekarzy wet. że psiak jest słaby
Po oględzinach wzrokowo-macających dostał cztery zastrzyki, czwarty miał boleć i bolał .Kokos tak się rzucił że ma ,,sznyta'' po igle i troszkę krwawił. Lekarz pobrał mu dwie próbówki krwi do badań - po 16.00 miały być wyniki.

Po przyjeździe do domu położył się w łóżeczku u Asi, a ja poszedłem eksmitować śnieguliczki Chenaulta 3 szt. ,za każdym razem po wykopaniu krzewu zaglądałem do pacjenta , około 13.00 Kokos zaczął dochodzić do siebie ,wyszedł do ogrodu i.....pierwszy samochód na drodze i sprint....myślę sobie jest dobrze, o 15.00 biegał i domagał się zabawy ,zjadł michę a ja pojechałem po wyniki. U weta wszystko ok. , mam jutro rano wpaść z pacjentem do gabinetu zobaczyć co i jak...
Może jakiś baran coś wrzucił przez ogrodzenie....kiedyś na podjeździe leżała reklamówka z chlebem.....sroka jej nie przyniosła.... .Powiem szczerze że napędził mi stracha.....

A teraz ogrodowo...w miejscach po śnieguliczkach rosną już hortensje bukietowe Polar Bear i Vanille-Fraise oraz przesadzone i podzielone po trzech latach ogrodówki. Z dwóch karp (rozdzeliłem je rękoma ) mam 7 szt. wszystkie posadzone .Jutro montaż drugiej pompy w oczku i tradycyjnie grabienie......w tym roku idę ,,na lenia'' zagrabiam liście na rabaty .
Głupio kończyć post bez fotki.....