Ewo, Sylwio, Iwonko
Przebiśniegi jeszcze kilka dni wytrzymają, pojawiają się cebulice i przylaszczki, krokusy z opóźnieniem ( z powodu przesadzania w niewłaściwym terminie
), ale wyłażą, jednak najbardziej czekam na pierwsze irysy cebulowe Katharine Hodgkin i dziś już prawie są
Jednak pochmurno się zrobiło i nie wiem czy pokażą pełną krasę.
Niestety
wracam do domu ok 18,00 , wieczorem męczy mnie kaszel i mam dodatkowe zajęcie- uczę pewną panią frywolitki-(będę miała na 2-3 azalie
) jak się dziś okazało pani jest biologiem z działką i fiołem na punkcie hippeastrum, lekcje się więc przedłużają
Podobno wykładała na UwB m.in. historię ogrodów. Chyba zmuszona będę zwiększyć jej ilość godzin frywolitki
W poniedziałek odwiedziłam pobliskie centrum ogrodnicze, kupiłam Sunte Nectarine z pąkami, wysokość ponad 0,5 m od Ciepłuchy, będą mieć jeszcze inne, choć nie wszystkie z mojej listy.
Dziś z młodym wybrałam się na dłuuugi spacer, dotarliśmy do pobliskiego LM obejrzeć paproty, na które mam mieć oko, fajne są, ale niewiele zostało, nie wiem czy doczekają przeceny. W piątek sprawdzę w drugim LM.
Leszek wspominał o azaliach, wypatrzyłam je i dwie chyba by mi pasowały, ale nie mogłam im się przyjrzeć, stały w niedostępnym miejscu, a kasjerka nie mogła mi pomóc, bo nie mogła odejść od kasy
Nie mam wyjścia, muszę czekać do piątku
Niemniej jednak humor mi się poprawił, zerkam na parapet z ciemiernikami i zadoniczkowaną hostą ( zgadnijcie skąd ją mam
) przez okno zerkam na donicę z Nectarine i fiołkami rogatymi-posadziłam dziś żółte i pomarańczowe liliowce od Mirki- świat jest piękny.
Jeśli trafi mi się wolna chwila z niezłą pogodą to może uda się zrobić oprysk miedzianem, muszę go zrobić! Muszę też przypilnować Maćka, żeby przyciął winogron na dachu i zrobił przegląd rynien, gdyby zostało odrobinę czasu to zacznę zdejmować darń i dopiero potem będą jakieś zdjęcia.