Forum Ogrodnicze Oaza

A Pani to spać nie może ...czy dopiero z pracy wychodzi... o takiej ,,sadystycznej'' godzinie odpalać komputer.... i co narzekałaś że krokusiki nie wschodzą a tu niespodzianka(glina musi się nagrzać)...jak ja boleję że nie mogę się z Wami spotkać.....

Dla ścisłości, to już JEST wiosna
Katar gigant to fatalna przypadłość , bardzo współczuję i mam nadzieję, że najgorsze do jutra będziesz miała za sobą
Mówisz, że mokro u Ciebie , a u mnie po tygodniu od opadów wszędzie suchy pył . Muszę węża wyciągać

Marta
E tam, nie ma bociana, to nie ma wiosny .

Ach zapomniałam się pochwalić... wczoraj rzutem na taśmę, w ostatniej chwili złożyłam zamówienie zimowe . Pierwsze tej zimy i ostatnie , ale liczy się chyba? Zamówiłam oczywiście róże u Pana Tomka - trochę dla siebie i trochę dla Babci .

Gdybyś z ogrodu wracała utytłana w glinie po kolana, to byś na tą suszę u siebie tak nie narzekała .

Pawełku
To nie moja wina, że Ty idziesz spać wtedy jak ja wstaję . Wschody słońca piękne są , a zachody to nie wiem, bo śpię .

Wiem, że zamówiłaś róże , ciekawa jestem co tam się znalazło w tym zamówieniu

O suszy już nie chcę nawet zaczynać , wyciągam po niedzieli beczki na deszczówkę i będę czekać ...

No zbyt wiele to ja nie zamówiłam, ale nie wykluczam dobiórek na miejscu .

1 Kronenburg 1 szt.
2 Alinka 1 szt.
3 Old Port (Mackati) 1 szt.
4 Louis Odier 1 szt.
5 Korwest 1 szt.
6 Swany (Meiburenac) 1 szt.
7 Blue Moon (Tanacht) 1 szt.

Dwie pierwsze z myślą o Babci, resztę upchnę u siebie .


U mnie jedna beczka już pełna .

Dorcia-wyjątkowo skuteczny na katar jest Sudafed(tabletki) u nas skuteczny od pierwszego dnia.W ciągu dnia podeślę SMS a peselu to Ty mi kochana nie wypominaj bo ostatnio,czasami sama już go czuję na plecach
Widzę,że u Ciebie kwitną te prążkowane krokusy a u mnie ani jeden chyba nornice zrobiły sobie z nich przekąskę.

No to teraz czas na pierwsze wiosenne zamówienie I mam nadzieję, że nie będzie to Sudafed
A jak nie Sudafed, to co?
Te prązkowane krokusy to Pickwick i u mnie też posłużyły za przekąskę nornicom...
Na Twoich połaciach i w Twojej glinie zawsze trudniej dotrzeć im do celu...
Dorcia, Ty masz całą wielką, pustą rabatę, z tego co pamiętam, nie za mało tych róż?

Kolejny wątek, który przeoczyłam w nowym roku .
Dorciu, dziękuję za miło spędzony czas i towarzystwo na drodze .

artam wrote:
Dorciu, jeśli Marta mówi, że za mało, to ja już się nie odzywam
Louis jest przepiękny, wymaga sporo miejsca, zwłaszcza, że łatwo wygina się do kulkowania. A ten zapach

Romcia nafaszerowałam się przed wyjazdem połową domowej apteczki. Sudafed trochę mi pomógł, ale i tak smarkałam przez cały dzień . Krokusy kwitną, choć teraz to ich za bardzo nie widać, bo w nocy padał u nas śnieg .

Artamciu po pierwsze to mam w sumie dwie rabaty, które są pustawe , a po drugie, to gdybyś mi te słowa tak wczoraj po cichutku za uchem szeptała, to może byłoby więcej . A tak, to sama musiałam Panu Tomkowi powiedzieć, że "dziś może mnie jeszcze na coś namówić" . Pan Tomek bardzo nie namawiał, ale za to dziewczyny świetnie go w tym wyręczały .

Edytka cała przyjemność po mojej stronie , dobrze mi się za Tobą jechało . Bardzo udany był ten nasz szkółking, prawda? Tak sobie w domu pomyślałam, że jakbyśmy miały jechać razem, to ja biorę samochód męża .

Kasiu ja jestem na takim etapie, że wszystkiego mam jeszcze za mało - no oprócz trawnika, bo jego mam za dużo . Róż w sumie to wcale nie mam tak mało, bo pewnie wszystkich z 60 . Louis Odier zamówiłam trochę na przekór sobie, bo nie bardzo lubię ten tym kwiatu , ale stwierdziłam, że może jak ją poobserwuję u siebie w ogrodzie, to się przekonam .


..........................................................................................................................................................


Przepiękny pierwszy dzień wiosny spędziłam, jak już wszyscy wiedzą, w przepięknym towarzystwie . Pierwszy raz jechałam na Lubelszczyznę i nie było mgły, a samo to jest sukcesem . Trasa jak marzenie, luźniutko, wspaniała pogoda.
Cały dzień w towarzystwie Martusi, Edytki, Uli i Eli - było SUPER! Jak zwykle było wesoło . Dziewczynki - dziękuję Wam bardzo, taki dzień był mi bardzo potrzebny . Akumulatory naładowane .

Odwiedziłyśmy kilka miejsc. Punkt zbiorczy pod Ogrodami Marzeń, a stamtąd wprost do Floribundy. Wiem, że Pan Tomek podczytuje, więc w tym miejscu serdecznie pozdrawiam .
Następny punkt wycieczki, to szkółka Dębskich. Upolowałam tam piękne dwa krzaki lilaków , ostróżkę i primulkę, na która namówiła mnie Ela .
Sporo czasu spędziłyśmy u Kurowskich. Tradycyjnie kawusia , zakupy i spacerek po ogrodzie pokazowym.

Pogoda była piękna, choć wiaterek dość zimny.
Jak się człowiek zakupami zmęczył, to musiał odpocząć

U Kurowskich kupiłam dwie azalie dla Pawła i berberysa zimozielonego dla siebie .

Kolejnym punktem wycieczki była krótka wizyta u Majewskich. Wpadłyśmy tam tuż przed zamknięciem. Wypytałyśmy tylko o odmiany, których szukałyśmy i uciekłyśmy dalej. W drodze do słynnej już Złotej Rybki zajechałyśmy do "pomarańczowego" ogrodniczego, gdzie Martusia wykupiła pół stołu bratków .
Na koniec posiedziałyśmy przy pysznym obiedzie w Złotej Rybce. Można było spokojnie sobie porozmawiać i nacieszyć się ostatnimi wspólnymi chwilami.
W drodze powrotnej zajechałam jeszcze na krótką chwilę do Edytki.

Bardzo dziękuję Wam Dziewczyny za przemiły dzień . W lepszym towarzystwie tego dnia spędzić nie mogłam.


A na koniec zobaczcie co mnie dziś rano wprawiło w osłupienie


Mam nadzieję, że szybko zniknie i w poniedziałek będzie można zacząć sadzić sobotnie łupy .

Dorcia, kurteczka jak ja Ci zazdroszczę. Nie tyle łupów, bo tych nie mam gdzie sadzić ale miłego dnia w takim towarzystwie.
Ja wczoraj 10 godzin w ogrodzie, utyrałam się nieprzytomnie ale roboty trochę pchnięte, uff.
U mnie białego nie ma ale ziąb okrutny. Dziś z domu nie wychodzę.

Cześć Dorcia!

Ale super dzień spędziłaś!
Ja podobnie jak Dorotka, 10h w ogrodzie, ale ten wspólny szkółking, rozmowy etc. dobrze by mi zrobiły!
Proszę o objaśnienie, kto jest kim na zdjęciach (Ciebie znam ).

Śnieg jest i u mnie, wraz z cudnym słońcem.
Dziś nic nie robię, czekam na powrót wiosny

Miłego!

Dorcia, potwierdzam, że wczoraj było bardzo, bardzo miło.
W ogrodzie pokazowym ławka trochę za krótka . Zdjęcie pod łukiem triumfalnym wejdzie chyba do tradycji.
Zauważcie, że w dniu spotkania pogoda nas nie zawodzi, zimno owszem (marzec przecie), ale parasole nie są potrzebne.
Zapowiadany opad śniegu i u nas się pokazał, ale to będą krótkie odwiedziny.
Widoki ogólne Twojego ogrodu zdradzają, że jeszcze wiele roślin w nim się zmieści .

Dziewczynki, ja bym tego dnia na te 10h pracy w ogrodzie nie zamieniła . Wszak prawdziwa ogrodniczka, nie ogrodem żyje, tylko zakupami do ogrodu .

Dorotko to białe długo nie poleży. Słoneczko świeci i do południa będzie pewnie już po śniegu .

Aguś na ławeczce od lewej ja, w środku Marta (Markita), a obok Ela (Elsi). Na zdjęciu w pionie, na pierwszym planie Ela, potem Marta, a obok Edytka. Za Martą chowa się jeszcze Ula, ale na tyle skutecznie, że tylko buta kawałek widać .

dorciaj wrote: Nie sposób nie przyznać Ci racji

Miło mi Was poznać!
Z Edytką kiedyś się widziałyśmy na spotkaniu mazowieckim w kawiarni na Starym Mieście, ale chyba już mnie skleroza łapie, bo nie poznałam jej

Wcale się nie chowałam ale zdjęcie zrobiłaś z zaskoczenia, zawołałaś tylko "dziewczyny" i cyk Ja też dziękuję, takie chwile po długiej zimie są bezcenne, zakupy nie były najważniejsze, prawda? Ja też widzę, że masz jeszcze miejsce, więc do następnego razu

Bardzo fajny opis wczorajszego dnia , to dobry pomysł najpierw odpocząć, a potem pisać, a nie tak jak ja po łebkach
Dobrze, że choć telefonem coś cyknęłaś, bo nie miałybyśmy pamiątki nawet , za to ja kategorycznie muszę przejść na dietę . Żeby całą Ulę zasłonić

U mnie też coś białego popadywało, ale nie sądzę, żeby spadło tyle co u Was i jeszcze było widoczne na ziemi. Generalnie to wolałabym deszcz, jeśli już ma coś padać

Uśmiecham się od rana, fajnie czyta się o takim spotkaniu Dorotko, Ty z katarem i bez czapki