Na temat przygotowań świątecznych się nie wypowiadam- wiadomo..jutro do Mamy robimy nalot
Cały mój wkład, to jajka faszerowane, ale będę robić z samego rana (nie wierzę, że to piszę
), żeby były świeże.. a wieczorem jutro muszę zrobić sernik.
Wiem..wiem..pewno "nie wypada", ale w pon przyjeżdża do nas na obiad Mama.. ja chcę zaserwować na deser świeży sernik domowej roboty, a P kurczaka pieczonego w całości na obiad.. tak więc w same święta będziemy działać na bieżąco.
Święconka u nas mnie zaskoczyła.. Poza tradycyjnym święceniem w kościele, są w okolicznych miejscowościach wyznaczone punkty, w których przygotowana jest sala, stoły, przyjeżdża ksiądz
U nas święcenie było o 10 w Domu Kultury, więc poszliśmy spacerkiem w - o dziwo- promieniach słońca! W sumie fajnie to było zorganizowane- stoły pod białymi obrusami, zaskakująca ilość osób, dyrekcja domu kultury, ksiądz oczywiście..a w holu wystawa palemek wielkanocnych, które były zgłoszone do konkursu dla miejscowych dzieci. Byłam pod wrażeniem pomysłowości i wykonania.
Śnieg mieliśmy jakieś 2 godzi temu.. a dokładnie deszcze ze śniegiem, przechodzący w grad
Teraz znowu świeci piękne słońce- zwariować można z tą pogodą.
Meble klocków nie przypominają
ale to nie jest określenie negatywne..ja wszystko tak dziwnie określam. Np na nasz kominek, w trakcie projektowania i zamawiania, mówiłam "pudło z kominem"
żeby w firmie wiedzieli, co sobie wymyśliłam i jak mają to wizualizować w zamówieniu.
Jeśli taras będę miała duży.. oj Agnieszko..niech ja go najpierw "mam"
Wcale mnie jednak jego brak nie powstrzymuje od wzdychania do mebli ogrodowych na każdym kroku
Branie się za łby w ferworze świątecznych przygotowań to i u nas częsty obrazek
Wiadomo.. wszystko chce się zrobić starannie, zgodnie z tradycją, o wszystkim pamiętać.. nie dziwi mnie to..chociaż z drugiej strony.. ja Cię nadal "widzę" jako oazę spokoju i wyciszenia
Nawet jak zdarza nam się rozmawiać, to mam wrażenie, że ja przy Tobie mówię jak karabin maszynowy
Pozdrawiam- słonecznie
i zmykam, bo ponownie mamy psinę sąsiadów pod opieką i czas zanieść psotnicy kolację.