Witajcie
Wczorajsza burza to był istny pikuś w porównaniu z sobotnim hat-trickiem...
Wręcz wyluzowana byłam, jak nigdy.
Prawdę mówiąc, mam dość takiej dynamicznej aury.
Dziś na szczęście było idealnie... ciepło, koło 24st, bez zbędnych wiatrów czy ulew.
Po burzach strat w ogrodzie nie ma.
Mam nadzieję, że Wy też cali...
Haneczko, liczę, że te tropiki do nas nie przyjdą - one zwykle wiążą się z wyładowaniami, których się zwyczajnie boję.
Poza tym, wolałabym po prostu aury przyjemnej dla człowieka, a nie wykańczającego ludzi, zwierzęta i rośliny upału.
Też się dziś po pracy snuję... stałam za to długo w kuchni
Aneczko, bardzo dziękuję za trzeźwe spojrzenie marudnej teściowej
Oczywiście w swoim 'a nie mówiłam', masz 100% racji
Zioła mam w ogrodzie co roku... co rusz eksperymentuję z nowymi... podobnie jak Ty, uważam, że garść tymianku, oregano czy szałwii, potrafią zmienić i niezwykle wzbogacić nawet zwykłe danie... choćby moje ulubione gnocchi... jak płasko smakowałyby bez dodatku szałwii do masła?
Dziś, Aneczko, ugotowałam gar przepysznego leczo... spróbowałam teraz, już nieco wystudzone... smak lata zamknięty w pachnącej papryce, cukinii, bakłażanie, pomidorach - bezcenny. Bardzo lubię lato za bogactwo smaków właśnie... pieczesz czasem bruschetty? Wystarczy posmarować chleb oliwą (z czosnkiem), zapiec, położyć na to świeżo pokrojone pomidory z bazylią i szalotkami... czasem można dodać mozarelli, czasem jakąś pancettę... przepyszne, proste, swojskie smaki... Bardzo też lubię chłodniki... szykuję się do zrobienia gazpacho... może roladki z ugrillowanego bakłażana z kozim serem...
W sumie, teraz w ogóle mogę nie jeść mięsa...
Dziękuję za dobre słowo pod adresem ogrodu... teraz nastał w nim mój ukochany czas, który potrwa aż do późnej jesieni...
Mówisz, że tworzę tą swoją przestrzeń... no nie mogę się nie zgodzić... kawałek naszego świata musi być nasz...
PS. Kwiatki nad imperatą to kłosowiec.
Pozdrawiam gorąco!
Gorzato, cieszę się bardzo, że Młoda ozdrowiała... znaczy, obóz się odbędzie
Spokojnie dziś w pogodzie?
Majutek, żniwa się jeszcze u nas nie zaczęły, ale zwykle pod koniec lipca ruszają...
Będę obserwować tą ciężką, ale jakże potrzebną pracę... Zupełnie nie przeszkadzają mi jej mankamenty...
Jak głowa?
Krzysiu, owadów w ogrodzie rzeczywiście zatrzęsienie... nie wiem, skąd biorą się takie roje trzmieli, pszczół, motyli wszelkiej maści i różnych śmiesznych robaczków... wszystkie pracują w pocie czoła, latają, obsiadają każdy najmniejszy kwiat... niezwykłe móc to obserwować... Czasem chciałabym zrobić jakieś dobre zdjęcie, ale ruch tam jak w ulu!
Jeżówki, Krzysiu, gorąco polecam; zwłaszcza te najprostsze, najstarsze odmiany... są żelazne i przepięknie kwitną...
Magorzatko, dzięki serdeczne - przekażę PanuM pochwały. Urośnie
Zdjęcia jak to zdjęcia - sprawiają mi dużą frajdę, więc nie rozstaję się z aparatem...
Pozdrawiam!
W ogrodzie - może nieco chaotyczne ujęcia, ale tyle się dzieje...
Zapraszam na spacer wśród traw, hortensji, budlei, jeżówek, monard, lawendy, rudbekii i innych... czujecie, jak pachnie?