Anulko, wysiewając lewkonie w lutym/gdzieś wyczytałam, że tak trzeba/ obawiałam się braku światła i zimna....południowe okno mam jedno i to dachowe,wąskie wiadomo, temperatura tu jest niższa niż w innych pomieszczeniach..umieściłam jednak kuwetę pod szybą, dosłownie, bo na konstrukcji kwietnikowej.....spokojnie obserwowałam...a lewkonia kiełkowała, rosła, minimalne dawki wilgoci bo chłód w pokoju...kiedy wyrosły pierwsze właściwe listki przesadziłam do troszkę większych pojemniczków, dobrze podlawszy by się ułożyły korzonki i nie zostało pustych przestrzeni.Z chwilą stwierdzenia, że ruszyły do wody 1x w tygodniu dodawałam nawóz. A one rosną pewnie, nabierają tężyzny a ja dziwie się, że tak może być. Dlaczego? bo zazwyczaj siewki wyciągały się, przewracały a potem długo dochodziły do siebie już w gruncie, niektórych nie było warto przesadzać...
.
Jedno spostrzeżenie, nie należy wpadać w panikę, wtedy albo ususzone albo przelane, głodne lub przejedzone ale zawsze skutek ten sam, byle co.
Oprócz lewkonii mam szałwię patens też bardzo przyzwoitą, pomidory, papryczki,ostnicę,.....,i mnóstwo wysianych przed tygodniem, tych, które szybko kiełkują.
Dzisiaj wsadziłam orlayę do większych pojemników i te idą już na dół, co dzień wystawię je do hartowania.Pomidory też.....moje dalie ponad tydzień hartują się.Nie chcę by szybko wybujały i przewracały się przy byle wiaterku, muszą być porządne.Rosną pomału ale krępe, czas na bujanie będą mieć w gruncie.
Skrzynie zabezpieczam olejem jadalnym i proszę nie śmiać się, swego czasu była na Fo dyskusja na ten temat, wyśmiano ten sposób, na pokost mnie nie stać a drewnochron przy warzywach? można, trzeba tylko jakoś odgrodzić ziemię od drewna....folią? Tymczasem moje pierwsze maja 3 rok i nie widać by sypały się...
W skrzyniach są truskawki, w małej poziomki, to najnowsze nasadzenie, mam też drugą taka dużą, w niej były juz dynie, ogórki, pomidory, teraz korzeniowe....przybędą jeszcze 4 tylko węższe..stoja na ziemi, mają drenaż na samym spodzie, pod narozniki dane są kostki brukowe.....
Gliniane garnki mam ale w piwnicy
, M marudzi, że rozbiją się.......te są żeliwne....Aniu, w zyciu tyle nie napisałam na raz......
Violuś, to trzyma przy życiu.....