Forum Ogrodnicze Oaza

Ale on pusty ma stać, czy coś w nim posadzić? No nie mam koncepcji... Poidełko dla ptaków muszę jakieś wykoncypować

Cebullko, możesz posadzić, możesz pusty postawić między warzywkami, przy Twojej ścieżce w warzywniku jest takie koło z kostki chyba.....
Wpisz w google hasło - starocie w ogrodzie, tam jest mnóstwo inspiracji dla przeróżnych rzeczy....

sierika wrote:
Ewuniu, jak dobrze jest usłyszeć, że coś cudne, choć koślawe. Stawiamy na idealne piękno, bez rys, pęknieć, szczelin . Współczesny świat nie docenia wartości czasu . Osądzamy zewnętrzne, powierzchowne skutki jego upływu, a on obdarowuje nie tylko krótkotrwałym kwiatem migdałka, ale i majestatycznym dębem.

Idą deszcze. Ziemia czeka spragniona. Niektórym pracowitym pszczółkom ogrodowym, co to sobie narzuciły „reżim tej wiosny” też dobrze zrobi przerwa, by ręka nie przyrosła do łopatki i grabek.

Ale jak widać po Twoich zdjęciach kto pracuje ten ma.

Ewciu sucho ,bo sucho ,ale jak ładnie Konewki u Ciebie w pogotowiu ,a ja swoim też ostatnio zdjęcia robiłam ,jako najlepszym przyjaciółkom .Tylko ,że u mnie to cała brygada w gotowości stoi .
A ziemię mam piaszczystą w dodatku i wszystko przelatuje ,jak przez sitko .Życzmy sobie Ewuniu porządnej ulewy

Firletka słusznie prawi
Mnie kiedyś przyciągały takie idealne w swej urodzie ogrodowe dekoracje... teraz nawet nie patrzę na nie - w zasadzie nie mam chęci posiadania takich przedmiotów, a zachwycają te nadgryzione zębem czasu... mój ogród młody, to i ślady jeszcze nie aż tak wyraziste, ale pracujemy nad tym

Susza rzeczywiście... u nas na dziś w zapowiedziach burze...

Miłego!

Bo my jak ogród...dojrzewamy.Zaczynamy doceniać nie to co idealne ale to co ma duszę
Często jak coś widzę biorę ,oglądam odkładam na bok i zastanawiam się "czy mi to potrzebne". Potem robię sobie wizualizację i albo ,albo.

Trafnie to ujęłaś Olu
Co do suszy, to w ciągu 24 godzin chyba wszędzie zapowiedzieli deszcz.

Firletko, współczesny świat stawia na nieskazitelne piękno, powierzchowne...to prawda bolesna szczególnie gdy dotyczy ludzi i zwierząt a przecież takich nie ma wielu, a jeśli nawet to piękno ulotne jest...pytanie czy daje szczęście tym pięknym? życie pokazuje, że niekoniecznie, to bardzo kruchy towar i ulotny. Wystarczy najdrobniejsza skaza.....
To co spadło z nieba nie pozwoliło na zwolnienie tempa......raczej przyspieszenie bo i podlewanie dojdzie .

Nowinko, mam nadzieję, że chociaż u Ciebie popadało.....u mnie konewki pójdą do pracy...piach i susza to nietrafiony związek.

Aguś, z wiekiem człowiek wiele spraw przewartościowuje, zmienia widzenie świata, w Twoim klimatycznym ogrodzie jak najbardziej takie po przejściach detale......

Aszko, masz rację, człowiek dojrzały ceni to co ma w sobie "coś", to dobre określenie.

Bozi, deszcz spadł, to wszystko co mogę napisać....nie podlał .

Nad ranem obudziłam się i popędziłam do termometra...+5 a moje rozsady przed domem , więc boso i w szlafroku wnosiłam chaotycznie to co tak nierozważnie zostawiłam na noc. Bałagan zrobił się przy wejsciu..... , nawet do psiej budy trafiło parę skrzynek....

Ewo, rodek zapowiada piękne kwitnienie.

A ja nie sprawdziłam nocnych temperatur i moje pomidorki oberwały. Mam nadzieje, że odżyją
U mnie deszczu dosyć.
Tylko te wiatry są okropne

sierika wrote:
...skąd ja to znam ? Dom wariatów z tymi sadzonkami. Latam jak kot z pęcherzem w tą i z powrotem. Ale jestem w dobrym towarzystwie widzę.

Bożenko, szczerze to wolę go w tej fazie, ma on kwiaty połowiczne, wygląda jakby co drugi płatek miał wyskubany.....poza tym nie znoszę czerwieni w ogrodzie, w tej chwili......on ma lat ponad 10? zmieniają się gusta...nie, po prostu z wiekiem szukamy uspokojenia a czerwień nie ma takiej mocy....

Gosiu, wreszcie po południu spadło trochę deszczu...mam nadzieję na dalsze opady...wczoraj już podlewałam róże bo pędy im zamierają...

Firletko, dla towarzystwa Cygan dał się powiesić.... , powiem Ci, że czekam z utęsknieniem kiedy to pójdzie do gruntu...

Jak wspomniałam spadł deszcz, byle jaki ale dalej coś tam siąpi...róże w tym roku podcinam i podcinam, niektóre ledwo wystają z ziemi....susza to raz, kwitnienie do mrozów dwa.....brak śniegu zimą, gleba jest jaka jest, róże są kapryśne....
Podlałam wczoraj, przycięłam i opryskałam bioseptem....z mojej strony tyle.
Za to wypatrzyłam, że asfodel tak wyczekiwany przez parę lat, wreszcie wypuszcza kwiatostan, w ubiegłym roku dostał nowe miejsce z dobrym dołkiem......na różach świat się nie kończy. Kalina koreańska dała pokaz, ma już kilka lat za sobą, angielska ma 2 pąki bo młoda ale zapach.....w zasadzie postawić fotel przy nich i wczasy gotowe.....
W ostatnim tygodniu zieleń pięknie zagęściła się..... , teraz tylko czekam na kolory towarzyszące, zalałam już trochę pokrzyw z mniszkiem i dołożyłam melasę, która błąkała się w lodówce. W poniedziałek przeprowadzę kalifornijki do nowego lokum. Ciasno mają w kwaterunku, mnożyły się zawzięcie całą zimę

Marta kozali........

Ewuś, fakt, pogoda w tym roku kapryśna - wiatry, susza, zimno...Roślinki trochę zdezorientowane, ale u mnie, póki co, strat wielkich nie widzę...Trochę później niż zazwyczaj, ale jednak pięknie zazieleniło się, tulipany, narcyzy, drzewa owocowe, ozdobne, krzewy - wszystko ładnie kwitnie Za chwilę ogród wypełni woń lilaków i azalii
Moje roślinki dostały w tym roku porcję obornika w granulkach, a teraz w pojemniku dojrzewa 'prawdziwy' koński obornik zalany wodą
Jeszcze gnojóweczka z pokrzyw i ...chyba roślinki będą zadowolone
Pozdrawiam majowo

Jak cudnie, jak świeżo! Pomimo suszy i chłodu wiosna jest imponująca. No i do tego antyczna biżuteria ogrodowa. Lubię ozdoby w ogrodzie. Nawet bez logicznych poprawek za sugiestią Marty
Też ciągle docinam róże - i to jeszcze nie koniec... No i też ruszyłam z podlewaniem. Sucho na dwa szpadle to już alarm. Teraz siąpi... bo wolne dni, z planami nadrabiania prac ogrodowych, ech... życie.
Za to czerwieni mam coraz więcej w ogrodzie- jakoś tak z wiekiem silniejszych doznań dodaję do ogródka. A jak już tak przy wieku jestem...Pomyślałam, że wpiszę, popatrzę, a tam ja Nie wpisałam

Oooooo, jaką ucztę dla ócz i duszy miałam
I zacne detale nieroślinne ogrodowe pooglądałam, i mądrze prawicie, Koleżanki

Na dodatek to wielkie białe kwiecie na krzewie jakimś... Co to było?

Mam chmiel i resztki mozgi Chyba nie ma co zwlekać

sierika wrote: Od razu lepiej
Ewa, to Cię czeka uczta dla oczu, ja oniemiałam z zachwytu, jak asfodel mi po raz pierwszy zakwitł! Był to jednocześnie ostatni raz jak dotąd
Już kwitnie ten piękny pigwowiec? Nie sprawdzałam swojego... Mój obchód po ogrodzie przed wzięciem się do roboty trwa coraz dłużej, a i tak wszystkiego nie widzę? To ja też nie wpiszę w googlach tego hasła!

Czyli jednak to pigwowiec? Tak właśnie wygląda

sierika wrote:
To biały pigwowiec? Nie miałam jeszcze okazji takiego zobaczyć.