Wpierdasiło mi całą odpowiedź
Dorcia, to Moonlight - tez piżmówka. Zdrowa, odporna, obficie kwitnie w czerwcu później trochę mniej skora, ale mam wrażenie, ze to wina mojego braku umiejętności cięcia jej.
Ewa, rabata inna niż pozostała część ogrodu - dobre urozmaicenie. Moje trawy tez rosły poupychane tu i tam, teraz mają szansę zalśnić blaskiem.
Aga, Pan Mąż zachwycony, schudł dwie dziurki w pasku. Bardzo mu zazdroszczę, zwłaszcza tego wysmuklenia bo u mnie wręcz przeciwnie
Ale i ja wysmukleję, po wczorajszej konsultacji stomatologicznej okazało się, ze czeka mnie zabieg oraz usunięcie dwóch ósemek, ech już sie boję. Potem z gryzieniem przez dwa tygodnie będzie krucho
dziś w ramach terapii odstresowującej wyruszam do walki z chwastami. Po deszczu może uda się coś oplewić.
Róż nowych bardzo mało, osiągnęłam stan '
równowagi umysłu' i już nie muszę sadzić nowości. Doszło do mnie, że prócz róż i azalii są jeszcze inne rośliny, które można i trzeba sadzić. Nie są może tak spektakularne jak róze w okresie kwitnienia, ale stanowią niezbędną substancje ogrodową. Uspokoiłam namiętność i teraz raczej już tylko wykopuję. Mam jeszcze jedną różę w donicy, której muszę koniecznie znaleźć trochę przestrzeni i to by było na tyle.
I tak mam okresu w ciagu sezonu, ki8edy wydaje mi się, ze w ogrodzie zbyt dużo się dzieje i wolałabym mniej kolorów i faktur. Ale to ju.z jest bardzo trudne do zmiany.
Bożenko, to prawda, mój jakoś dziwnie wybarwiony. Nie wiem czy to wina słońca czy odczynu gleby
Agnieszko, przyznam się, ze i ja się czasem zastanawiam jak to wszystko upchnęłam
Na usprawiedliwienie dodam, ze zwykle sadze małe roślinki a one maja to do siebie, ze rosną. Przestrzenie między roślinami właściwie zupełnie zaniknęły, zlało się to wszystko w jedna masę. JA lubię jak jest gęsto, między roślinami nie widać ziemi, choć wiem, ze niektórym taki stan rzeczy przeszkadza. Moja szwagierka ma piękny ogród ale na 80 arach. TAm może szaleć i z wielkimi drzewami i luźnymi nasadzeniami, ma nawet fragment lasu. No cóż, mój ogród niewielki więc i warunki inne. A sporo miejsca było 'zagospodarowane' przez teścia na różne graciarnie. Więc powoli sprzątam i tak powstają nowe rabaty.
Oczko to moje ulubione miejsce obserwacji. Przyznam się, ze widokiem zaskrońca sama byłam zaskoczona. Kilka razy coś mi mignęło ale nie dojrzałam. Wreszcie udało mi się go przydybać. Za płotem z jednej strony mam niekoszone łąki, jeziorko i park więc zwierząt i ptactwa tam całe mnóstwo, coś się czasem zapędzi do mnie
Ważki bardzo szybko zasiedlają nowe zbiorniki i nie zwracają uwagi na otoczenie, ale żaby i zaskroniec musiały jakoś pokonać beton dookoła zbiornika wodnego o którym piszesz. Ale ludzie betonują coraz większe powierzchnie, zabierają zwierzakom ich naturalne siedliska więc te kolonizują otoczenie miast, przyzwyczajają się do widoku ludzi - prawo natury
Drugi potwór rozsiadł sie przy tarasie - Piruette. Ta niestety nie pachnie
ale za to jak wygląda!
Marta, jałowce powoli podcinam, ale akurat nie tam
Tam wyleci Conika zaprzędziorkowana, drugą małą teściowej do donicy na taras wysadzę.
Zdjęcie Pauli robione w pełnym słońcu więc koloru nie dało się uchwycić. Ale tez myślę, ze to ona - trochę wygląda jak plastikowa
LMM kupowałam i bardzo sie cieszę, ze to nie pomyłka. Zachwyciłam się tą piwonią, mam nadzieję, ze szybko przyrośnie i będzie obficie kwitła. Bo te motyle...
Nevada niestety juz po kwitnieniu, ale nawet dla tej chwilo warto ją mieć. Zresztą jak nie trafi na deszcz to kwitnienie jest dość długie. Tak jak w tym roku.
NA trawiastej niby jeszcze miejsce jest, ale nie bardzo da się tam coś posadzić. Niestety do czereśni musi być dostęp a moi panowie na czele z teściem nie zwracają uwagi gdzie stawiaja kopyta. A ja się denerwowac nie zamierzam. Tak więc chyba z sadzeniem w tym miejscu koniec. Pod żwirkiem agro - stwierdziłam, ze trawy i rozchodniki dadzą sobie rade a dla mnie tyle mniej roboty z pieleniem. Chwasty się tam siały masowo, nie sądzę, by warstwa żwiru na tyle je ograniczyła żebym nie miała roboty. A tak jest ok. Najwyżej za jakiś czas będę ją usuwać.
Ja też nie wiedziałam
ale się dowiedziałam (-śmy)
róż nie chcesz to dla Ciebie kwiatek na Baśce
i piwonie, choć nie takie jak lubisz
Aszko, święta racja
Ale każdy musi do tego dojść sam. U mnie jeszcze kilka wielkokwiatowych jest, ale nie dbam o nie jakoś szczególnie, zdechną to płakać nie będę.
Zagubiłam się już które zdjęcia były, mam nadzieję, ze się nie powtarzam.
Miłego dnia