Forum Ogrodnicze Oaza

Już nie pada u mnie jeśli Cię to pocieszy
Mała rozplenica to może być Little Bunny albo Little Honey, ta druga ma biały pasek wzdłuż listka. Faktycznie trawy wyglądają świetnie po tym koszmarnym lecie, chyba trzeba bardziej w tym kierunku iść . Azalie podlewałam jak wariatka , ale i tak część bardzo słabo zawiązała pąki . Przynajmniej nie chorują, tyle dobrze.

Moich rozplenic nie podlewałam wcale i pewnie nie zamierzają kwitnąć, dość mocno podsuszone od dołu ale ciągle zielone trzymają to może przeżyją
Dzieliłam wielką rozplenicę dobrych kilka lat temu bo wielka kępa z niej już była, szarpaliśmy się z M. dość długo a wykopaną kępę M. siekierą rozłupał na 3 części. Teraz każda z tych części zaczyna przypominać matkę ale kolejny raz już nie odważyłabym się z nią szarpać
Azalki mimo, że podlewane też mają bardzo marne pączusie, oj kiepska będzie wiosna

U mnie też jedno epimedium zdecydowało się zakwitnąć powtórnie i wyrazić tym samym wdzięczność całej społeczności za ratowanie im życia
To niesłychane, że klon shirrasawy ma o tej porze roku takie piękne i nieprzypalone liście
U mnie też wciąż nie pada, ledwie coś pokropiło, ale ma padać! Cudowną szesnastodniową dziś rano ujrzałam i pojechałam sadzić...
Czytam o Twoich podeschniętych roślinach i tak się uśmiecham w duchu... Co to za susza!
Wszystko wiosną buchnie zielonością, a u mnie nie...

No... Suszy na fotkach nie widać. Ja się staram wzrokiem omijać przykre widoki. Trawami się pocieszam... i kalafiorami... znaczy się rozchodnikami... Przechodzę na ogród preriowy

U mnie zaczęło padać i mam nadzieję, ze taki stan chwile potrwa bo zupełnie nie mam jak wysadzić doniczek.

Marta, masz racje, moje rośliny z pewnością wiosna się obudzą. Teraz liście pospadały ale wszytko żywe, chyba. Mamobawy do tej jednej kaliny,ale zobaczymy, wykopywać jej za szybko nie będę.
Liśćmi klonu sama jestem zdziwiona, zwykle o tej porze miał liście spalone. Może dorósł do słusznego wieku i przestanie sie przypalać

Maja, ja na trawiastej posadziłam wiosną rozplenicę Moundry i ta ucierpiała bardzo. Ten mój okaz przy tarasie ma kilka lat więc zakorzeniona porządnie, susza jej nie straszna. Właśnie dlatego, ze wiem jak trzeba sie naszarpać to tej rozplenicy nie tykam, usuwam tylko coraz wiecej roslin z jej otoczenia
Bzis oberwałam sporo liści zarażonych z azalii, niektóre zupełnie gołe stoją, zobaczymy co z nimi będzie. Pąków w każdym razie niet

Marta pada? I mnie coś tam podlewa ale mizernie. Ech, pisać sie nie chce.
Zobaczymy co będzie, mam nadzieje, ze przynajmniej jesień będzie obfitsza w deszcz i przed zima coś rośliny nawodni bo inaczej kicha zupełna.

Aga pokazala u siebie zdjęcia z wystawy warszawkiej i zawilce z rozplenicami mocno mnie teraz uwierają. Myślę gdzie by tu.... Tym bardziej, ze donice z zawilcami czekają na uziemienie

Kłosowce z własnego siewu










i jeszcze taki gość odwiedził kiedyś mój ogród


Oooo Izunia Zobaczę ten twój wysuszony ogród juz niedługo
Preriowe ogrody podobają mi sie coraz bardziej i roboty niewiele

Dorotko ten gość to gąsienica motyla paź królowej, bardzo rzadko spotykany motyl, najchętniej ucztuje w koprach
Dzisiaj w końcu odsłoniłam azalie zarośnięte przez jednoroczne i kopry, słońce nie pali to mogłam je odsłonić. Niektóre mają podeschnięte najcieńsze gałązki ale ogólnie nie jest tragicznie, choć pąków kwiatowych nie zauważyłam.
Kłosowce z własnego siewu mam już od lat, tzn pierwsze sama siałam, teraz każdego roku same rozsiewają się wszędzie i bardzo się z tego cieszę

Popadało, wreszcie!!!!
Aż czlowiekowi wena do prac ogrodowych wróciła. Przelecialam przez ogród, wiem mniej więcej co wykopię, co będe przerabiać.
Jutro z młodym zabieram się za cięcie. Będzie się działo.
Maja, wiem, ze to gąsienica pazia. Też urocza, tak jak i motyk, który się z niej wykluje.
I u mnie najlepiej wyglądają japonki, powinny ładnie kwitnąć.
Kłosowce zrobiły mi niespodziankę, długo nie wychodzily więc do tych samych pojemników posiałam lobelie i mam teraz dwa w jednym
Piszesz, ze kłosowce sie sieją? bardzo dobrze

Dziś po południu, po deszczu wyszlo słońce. Wyjęłam więc aparat i poszłam zobaczyć co wytrzymało suszę. Odkryłam niestety zeschniętego kiścienia ale reszta... powinno być dobrze. Choć ładnie dopiero wiosną.
Coś tam kwitnie nawet

Ładne mi "coś tam"
Kosmosowi widzę, że nie dałaś drugiej szansy , szkoda, ja naprawdę jestem z niego zadowolona po przeprowadzce , ale kilka innych u mnie też zmieni domy, bo tyle nowości we Floribundzie, że zwariowałam

Podobno w tym tygodniu codziennie jakieś opady mają być , ja się tak rozochociłam, że poszłam dziś grzybów szukać . Oczywiście ani ćwierć trujaka nie znalazłam , nie mówiąc o jakimś maślaczku

Marta, Twoja susza suchsza od mojej Ogólnie ogród nieźle wygląda jak na takie braki podlewania.
Kosmos wylatuje bo nie znalazłam miejsca gdzie mogłabym go przesadzić a potrzebuje miejscówkę na magnolię, która zaczyna się męczyć w donicy.
Róż na razie nie planuje, nawet do F. nie zaglądam
Będę robić roszady piwoniowe (wiem, troche późno ale trudno się mówi), floksowe i trawiaste. Muszę trochę poluźnić na rabatach bo tłok okropny
Grzyby? u nas same papierzaki

Grzyby są! U mnie na ogrodzie

Podlało przepięknie - obserwowałam deszcz spod dachu i niemal w oczach wszystko dostawało zielonych rumieńców...
Ależ przyroda potrzebuje tego wodnego zastrzyku z nieba...

Dorotka, piękne to maleńkie, fioletowe. Co to?

U Ciebie w ogrodzie sie nie liczy, bo ty stale podlewasz
U nas też aż serce rosło jak dziś popadało, dwie ulewy, gęste, godzinne. Mam nadzieje, ze to nie koniec.
To fioletowe to rutewka Delavaya. Kwiatuszki małe ale roślina ma u mnie ok. 2m, super jest tyle, ze zdjęcie jej ciężko zrobić.

Dorotko,
Pięknie Ci rosną te rutewki. Ja niedawno kupiłam kilka sztuk i jesienią będę sadzić, ale to po różanych roszadach. Na jakim rośnie stanowisku i jak długo ją masz?
Wygląda na dość cienistą rabatę, a tak pięknie kwitnie

Kasia, rutewka zeszłoroczna, tam sa dwie sadzonki, obie wielkie
Dosadziłam im wiosną trzecią, niższą odmianę orlikolistną 'Black Stockings' jak gdzieś znów na nią trafię dokupię jeszcze kilka, jest piękna!
Dobrze ci sie wydaje, ta rabata jest bardzo ciemna, pod orzechem, słońca jak na lekarstwo, jedynie rano. Ale im to chyba nie przeszkadza.
Orzech czeka przycinanie więc dostaną więcej światła.
Przypomniałam sobie, ze obiecałam Ci pąki magnolii. Proszę bardzo

Rutewki lubią cieniste zakątki
Też mam i uwielbiam.
Ta Twoja, Dorotko, jest cudna!

Aguniada i tu się z tobą nie zgodzę co do rutewki. Moja rośnie na silnym słońcu i ma się dobrze. Musi być tylko zawsze dobrze podlana.

Bożenko, ależ możliwy jest między nami kompromis
U mnie rutewki rosnące w półcieniu mają się świetnie bez regularnego podlewania, u Ciebie z kolei czarują na słońcu, z częstszym nawadnianiem...
I jest ok!

Dorotko, jak Twoje zdrowie?

Witam Was serdecznie.
Stwierdziłam, że ciapa jestem potworna Obcy człowiekowi krzywdy nie zrobi to się sam uszkodzi.
Ledwo jako tako wygrzebałam się z anginy to na odmianę dorwała mnie rwa kulszowa. Od wczoraj wydaje mi się, ze mam w plecach rozżarzony pręt, do tego wczoraj wieczorem zachciało mi się bigosu i oczywiście co? no mieszałam tak intensywnie, że zrobiłam sobie na dekolcie 'okład' z wrzącej kapusty Nie wiem co mnie bardziej boli .
Mąż z politowaniem na mnie patrzy, zakazał mi się zbliżać do ostrych przedmiotów i substancji niebezpiecznych

Aga, Bożenko wg naszej Tabazki (a uważam ją za jednego z ekspertów bylinowych)są rutewki, które doskonale radzą sobie w słońcu i takie, którym pasują bardziej cieniste stanowiska. Odsyłam do jej bloga - masa wiadomości w świetnej formie podana. A i smaczki kulinarne czy podróżowe się trafią.

Zimnawo się zrobiło, popadało u nas troszkę, ale to wszystko nadaj kropla w morzu potrzeb, no zobaczymy, znawcy od pogody na najbliższy czas obiecują jakis deszcz.

W ogrodzie coraz więcej traw zaczyna kwitnąć. O taka miłak z nasion od Ewci mi się zaczęła kłosić

Czekam kiedy podrosnie w wielką kępe o pokryje się liliową chmurką

ostatnia zdobycz a wycieczki do lasu

i ogrodowe 'tygrysy' - jest ich mrowie...

Miłego dnia

Witaj Doroto,

Miłka zapowiada się bardzo interesująco. Ja już kilka razy się do niej przymierzałam a gdy w tym roku w końcu zamówiłam to przysłali tak marne sadzonki że w te upały padły

U mnie właśnie też jest zatrzęsienie tych pająków. Znajoma kiedy je u mnie zobaczyła to powiedziała że je wybija bo one ponoć gryzą?! Nieco mnie to przeraziło. Czy wiesz coś może na ten temat?

Konar pierwsza klasa. Też takich poszukuję. Kilka razy z tegoż też powodu wybrałam się na wycieczkę do lasu ale niestety nic interesującego nie znalazłam. Choć kto wie. Teraz sezon grzybkowy to może jeszcze cosik wypatrzę.

Czytam również u Ciebie że rośnie zainteresowanie ogrodem preriowym. Ja też to obecnie przeżywam. Bo gdy patrzę na rudbekie, jeżówki, trawy czy rozchodniki to nie straszne im upały. I wody mnie się zużywa i ogród piękniej wygląda. A przy delikatniejszych roślinach serce człowieka boli jak patrzy na ich pousycha listki. Echh życie ogrodnika.....