Witam w ostatni wakacyjny dzionek, jak nastroje?
U mnie w domu dzieciaki jęczą, ja tez jęczę bo zaczną się wydatki nadprogramowe (korki, baseny) a po wakacjach w kasie pustawo. No trudno, jakoś wydolimy
U nas dziś pogodowy horror się zapowiada, jakieś 37 mi mignęło w zapowiedziach, oby się nie sprawdziło. Ziemia wyschnięta na kamień, nawet doraźne podlewanie niewiele pomaga, ot tyle by rośliny nie uschły, ciężko patrzeć na ogród. Koniecznie musimy wiosna podłączyć się do miejskiej wody. Wtedy studnie miałabym do podlewania i żadna susza nie byłaby mi straszna.
Kalina jedna chyba nie dojdzie do siebie, wczoraj otrzepałam ją z suchych liści, nie wykopuję ale czarno widzę przyszłość. Oj odchorują rośliny tegoroczną susze, niewątpliwie
Staramy się aktywnie spędzić końcówkę wakacji. Włóczymy się po okolicy, zaliczamy koncerty, imprezy. Wczoraj zagnało nas na dni wina do Jasła. Okazji do popróbowania trunków z różnych stron świata cała masa, lokalne wyroby wędliniarsko-serowe
a na zakończenie dwa fajne zespoły rockowo-folkowe
Fajnie było.
Odwiedziliśmy tez sporo okolicznych cerkwi i cmentarzy wojennych. mam dużo zdjęć, jak pogoda się popsuje i uziemi mnie w domu postaram się reaktywować mój watek o Beskidzie Niskim.
W ogrodzie susza szeleści, rośliny w kiepskiej kondycji ale coś tam jeszcze rośnie i nawet kwitnie. Tak więc jakieś fotki będą.
Bozi, niby tak ale z pewnością znacznie lepiej radzą sobie w suszy niż inne rośliny.
Małgoś, rabata trawiasto-rozchodnikowa super! Powiem Ci, ze mam coraz większą ochotę na powiększenie takich nasadzeń. Zapowiedzi znawców klimatu zwiastują dalsze suche lata więc trzeba będzie w preriowe ogrody się zapatrywać.
Róże i u mnie sobie radzą właściwie bez podlewania, z kwitnieniem kiepsko ale ogólnie jest ok.
Ewunia, i u mnie mączniak na azaliach pojawia się często, niestety. Ale to co w tym roku je dopadało to już przesada. Niektóre gołe stoją. Pąków kwiatowych na przyszły rok jak na lekarstwo
mimo, ze starałam się je podlewać, ech...
Bardziej martwi mnie różanecznik, do tej pory niezawodny catawbiense grandiflorum. Do tej pory radził sobie bez względy na pogodę i zawsze kwitł obficie. W tym roku niestety po kwitnieniu ledwo ruszył, przyrosty minimalne, paków kwiatowych brak
Zastanowię się wiosna czy nie warto byłoby wykorzystać okazji i przyciąć go. Pod ziemi ma wyłysiałe pędy a ponieważ z kwitnienia w przyszłym roku i tak chyba nici więc byłaby dobra okazja.
Moni, Piruette ma u mnie super miejscówkę i to widać
Rozszalała się bez umiaru, pasowałoby ją popodwiązywać ale na tym upale nawet tego mi się nie chce robić. Za to inne róże kiepskawo
Ale odpuściłam już, nie oglądam, w ogrodzie siedzę w cieniu i mam nadzieję, ze jak się zrobi chłodniej odzyskam chęci do pracy w ogrodzie.
Trawy z rozchodnikami podbiły moje serce. Do tego hortensje bukietowe. Chciałbym tam jeszcze jeżówki i dzielżany ale niestety w tym miejscu jest za sucho. Myślę nad jakąś inna lokalizacją.
Trawka to rzeczywiście rozplenica, ale odmiany niestety nie znam. Zastanawiam się czy przezimuje. na wszelki wypadek postaram się zebrać trochę nasion i pobawić się z wysiewem, może się uda.
Przytarasowa dopiero mędzie wyglądać (mam nadzieję
) w przyszłym sezonie. Na razie bidaki przesadzone cierpią od upału, poza tym Polar Bear ma kiepski pokrój, spróbuję ją w przyszłym sezonie jakiś przyzwoiciej wyprowadzić. Lawendy w niedalekiej okolicy dopiero sadzonkowane wiosna więc tez 'nie wyglądają', ale w przyszłym sezonie powinno być już super.
Owocki w tle to jarzębina Granatnaja
Owocuje w tym roku wspaniale - będzie jarzębiak
Owoce dorodne w pięknym kolorze. Niestety susza prawie pozbawiła drzewko liści
Elunia, takiej stonki jak w wakacje to chyba w październiku mimo wszystko nie ma. Zdaje sobie sprawę, że głowne szlaki zatłoczone ale my raczej wybieramy się w mniej popularne okolice. Mamy w planach Dwernik Kamień, może Kińczyk Bukowski. Tam ludzi powinno być niewiele.
Ja wody z wodociągów na działce nie mam więc studnie oszczędzamy na domowe potrzeby. Koniecznie musimy się do miejskiej wody podłączyć, niestety to spore koszty, ale trzeba.
Ewka, nie ma obawy, dam znać jak jesień zawita w Bieszczady. Bukowe zaliczcie koniecznie! jest piknie. Kiedy dokładnie się wybieracie?
Wykopki ogrodowe to konieczność. Nie mam miejsca już zupełnie i rośliny się duszą a ponieważ chemii nie używam więc sama rozumiesz muszę im oddech dać. Na razie pozbywam się (z ciężkim sercem) tych co chorują albo kiepsko rosną. Też ciężko mi się rozstać z każdą roślinką ale nie ma wyjścia.
No to co, zdjęcia? dziś zbliżenia