Forum Ogrodnicze Oaza

Wow ... przy takich talentach kulinarnych to ja siedzę cicho
Peklowanie na sucho pewnie dam radę (od czego mam książki??? )
Płow pierwsze słyszę.

Piotruś - z dobrym antrykotem , nie zawsze się robi z baraniną, tradycyjny tak, jeszcze z łojem, ale ze względu na coraz większe braki dobrej baraniny, robię z wołowiną. A prawdziwy-prawdziwy płow to odpowiednik naszego bigosu, czyli różne mięsa.

Na bezrybiu i rak rybą, zrobimy 2 oddzielnie. Dorota masz duchówkę?

Duchówki niestety nie mam

A kuchnię węglową/drzewną?

Ala ,Piotrze podziwiam - jak ja mało wiem o kuchni.Ale robi się smakowicie.
Dorotko

Kuchni też nie mam Ale moja Mama ma

Kasiu dzięki za to klikanie od samego rana
Dobrej pogody na żniwowanie życzę. Pozdrów małżonka

Piotrze, ale z pewnością ma cegły, to się zrobi palenisko. Przecież mam sagan (zresztą przywieziony z Taszkientu), coś się upichci

Na palenisko mam duuuuuuużo miejsca. Jak leśniczy pozwoli możemy palić nawet w lesie

Dorota, już po dożynkach. Szału nie było, raczej rozczarowanie. W tych okolicach jakoś z mała pompą to się odbywa
A za to co robię nic nie płacą, bo robię u siebie Za to będę się mogła chwalić, że miałam swój udział w robotach budowlanych albo raczej remontowych
Ale jak już się natyram, to w nagrodę jadę do sanatorium nadwątlone zdrowie i mięśnie uleczyć

Połaziłam po Twoim ogrodzie,pozaglądałam gdzie się dało,jestem z jednej strony szczęśliwa, bo napatrzyłam się na cudowności... z drugiej smutna, że u mnie bajzel i nigdy nie będzie tak pięknie. Może będzie, na emeryturze... jak dociągnę.

Przyszłam z rewizytą, ale to nie rewizyta, bo ja znam Twój ogród
No i Twoje rękodzieła.
Podziwiam Cię za energię
Masz tyle pomysłów
Mostek wyszedł super

Ewko ja też wczoraj byłam na naszej lokalnej imprezie Miodobraniu Kurpiowskim. Co prawda były tłumy ale rozczarowało mnie jaką mizerna ilość rękodzieła zaprezentowano. Trzeba przyznać, że nasi twórcy ludowi piękne rzeczy tworzą m.in. to co najbardziej mi się podobało to stroje kurpiowskie w wersji mini do chrztu. Miodu, trunków miodnych i chińszczyzny było pod dostatkiem
Do sanatorium Dziwie się, że małżonek Ci pozwolił. Mój na określone zdanie na temat sanatoriów
Chyba, że to sanatorium to Twoja zielona oaza

Dorciu cieszę się, że zajrzałaś.
Z tym bajzlem to solidnie przesadziłaś Chętnie przeniosłabym do siebie część Twojego ogrodu, zwłaszcza tę irysową i stawy.
Ja jak patrzę na prognozę mojej emerytury to pewnie na rośliny już nie starczy.

Gosiu jak miło
Dzięki za wszystkie dobre słowa.
Za energię powiadasz czasem tak jak dzisiaj, trochę ze mnie ulatuje. Dobre słowo mi potrzebne

Dzisiejszy ogród świadczy, ze niechybnie jesień już za pasem.
Jeszcze trochę i trzeba będzie posadzić cebule tulipanów, hiacyntów i narcyzów.
A potem dłuuuuuuuuuuuugie wieczory.
Marzą mi się teraz dodatki haftowane w postaci dyń, rudo czerwonych liści, kasztanów i żołędzi.
Tylko kiedy to wszystko zdążę zrobić

Dorota, u mnie na tych dożynkach twórczość własna była na minimalnym poziomie, przeważało swojskie jadło i nalewki. A chińszczyzna jak wszędzie

A z sanatorium to jest tak, że każdy w takim miejscu korzysta z tego z czego chce korzystać Miałam takiego znajomego, który jeździł do sanatorium 2x w roku i tylko w jednym bardzo ograniczonym celu A potem się wszystkim chwalił swoimi podbojami. Dla mnie to będzie odpoczynek i czytanie książek i mój M dobrze o tym wie, więc problemów nie robi, taki udany egzemplarz eMa mi się trafił

Piszesz, że czekasz na jesień a ja tak nie lubię tych krótkich dni i długich wieczorów. Pewnie dlatego, że nie posiadam wyszywarki Będę czekać z niecierpliwością na Twoje nowe dzieła, na pewno będą piękne. Woreczków na lawendę wszyscy mi zazdroszczą

Dorotko - a gdzie mogę podziwiać Twoje wyszywanki? Tyle o nich czytam.

Alinko hafty gdzieś się przewijają w wątku, a trochę jest choćby tu
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/2...tki-zabawki?start=54

Ewko rzeczywiście udany egzemplarz małżonka Ci się trafił.
Kolega w tamtym roku po powrocie z sanatorium opowiadał nam jak dwie babki wyrzucili za picie i za bieganie w negliżu po korytarzu.
A co było w tym najlepsze ... przyjechali je odebrać wnuczkowie

Cieszę się, ze woreczki się podobają
Pomysły na nowe hafty mam w głowie, jedne powstają, drugie ulatują. Jak coś zrobię na pewno się pochwalę

A to widziałam gdzieś te z lawendowym wzorem. Jakaś aukcja?

Dorotka - gdybyś pytała kto głosuje na Twoją konkurencję, to przyznaję się bez bicia, że ja Tak się zakręciłam, że trzy głosy oddałam na nią Co prawda później 50 na Ciebie, ale zawsze to trzy "w plecy". Przyrzekam, że odrobię. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że klikałam, a jednocześnie zerkam na swoją sunię, które leży koło mnie po operacji (ropomacicze), i pilnuję, żeby się nie lizała. Odebraliśmy ją o 17-tej i jeszcze jest skołowana, to i na mnie przeszło