Forum Ogrodnicze Oaza

Swego czasu mieszkałam w pobliżu lasu i jeziora, ach jakież cudne wspomnienia...
Jednak zawsze marzyło mi się miasto i to wielkie (w małym mieszkałam), kiedy udało się zrealizować marzenia, po latach przekorna natura zaczyna dopraszać się powrotu do dawnych cudnych zakątków...
Wstyd mi, że nie pomyślałam o fladze nie mam jej wcale...

Widzisz Mrówciu a trzeba było opuszczać ten las i jezioro
Ja kiedyś myślałam, że będę szczęśliwa tylko w mieście a teraz nie wyobrażam sobie innego życia - tu mi jest dobrze.
Flaga u nas obowiązkowo

...u Ciebie flaga obowiązkowa... ja też zawsze wywieszam, tylko teraz zapomniałam, ale gafa...

Ktoś mnie kiedyś zapytał a dla kogo Wy w lesie wywieszacie flagę.Zostawiłam to bez komentarza i nadal to robimy z szacunku i miłości.

W domu rodzinnym to Tata był odpowiedzialny za flagę..później ja. W naszym domu drugi rok z rzędu, 10go uzmysłowiłam sobie, że nawet miejsca do przymocowania flagi nie mamy

Dzień dobry!

Czekam na Twój listopadowy las, Dorotko... ciekawa jestem, czy zszarzał już, czy też cieszy jeszcze kolorami...
W moim lesie niektóre z brzóz mają jeszcze resztki listków, no i modrzewie nie zgubiły do końca igiełek...
Czymś tam więc jeszcze można oczy nacieszyć.

Flagi nie wywieszam, ale pomyślę o mocowaniu na przyszły rok!

Na święta będziesz kupować jakieś ozdoby? Wątpię trochę, bo z Twoimi talentami liczę, że uraczysz nas pięknymi hand made

Pozdrawiam ciepło,
A

Zebrałoło się u Ciebie trochę "Leśnych Ludzi"

U mnie bobry powaliły spore drzewo i teraz sobie korę gryzą Nawet się na nie nie złościmy, bo drzew nad rzeką i tak było za dużo, więc zrobiły "dobrą robotę"

Elfiku
Hmmmm.... przyjdzie mi jeszcze poczekać na te leśne widoki pocieszyłam się jednak podziwiając Twoją kurpiowską laleczkę - od razu zrobiło się weselej, bo nie sposób nie uśmiechnąć się do takiej urodziwej damy
Flagę wywieszamy oprócz 11 listopada, jako że w tym czasie na uchwycie wiszą już przysmaki dla ptaków, a nie chcę ich płoszyć łopotem materiału.
A'propos skrzydlatych gości - jeśli w Twoim ogrodzie zainstalujesz już zagrodę dla ptaków, to bardzo poproszę o dokumentację fotograficzną
pozdrawiam cieplutko ...

Dziewczyny za flagę
Może nie jestem jakąś wielką patriotką ale serce mi się raduje jak jadę czy idę ulicą a flagi łopoczą na wietrze.
To nasz symbol i znak, ze kochamy swój kraj.
Romciu niech nikt się nie dziwi, że nawet w lesie

Moniuna pewno znajdziesz miejsce, znając Ciebie wszystko zrobisz co postanowisz

Agunia mój listopadowy las podobnie zszarzały, jeszcze gdzie nie gdzie poprzetykany kolorami.
Zdjęć niestety nie zrobiłam
Byłam dziś z córką w lesie ale nie wzięłam aparatu, czego bardzo żałowałam
Myślałam, że nadrobię to po południu ale przyjechali goście, gdy odjechali to już było ciemno.
Pytałaś o ozdoby świąteczne
uwielbiam szydełkowe - ale tak mi szybko idzie szydełkowanie, że mam zaledwie kilka może kilkanaście. Zawsze mogę kupić ale to nie to samo Muszę zrobić.
Przeglądałam ofertę Eurofiran, mają piękne ozdoby, podobają mi się najbardziej białe no i może jeszcze w kolorze szampana. Tam coś zamówię. Po za tym próbowałam w tamtym roku haftować ażurowe ozdoby na hafciarce, trochę się zniechęciłam ale do nich wrócę, zobaczę co z tego wyjdzie
A u Ciebie jakie ozdoby świąteczne?

Podzieliłam post bo bałam się, że ucieknie a zaraz muszę jechać na basen i nie chciała bym pisać od początku

Joli ja lubię Leśnych Ludzi
Mój M zawsze powtarza, że my nie jesteśmy ze wsi tylko z lasu
U nas też bobry robią szkody, powaliły kilka całkiem sporych dębów, narobiły dziur, tak że spacerując nad rowem (całkiem sporym)zawsze patrzymy pod nogi bo można wpaść do pasa. Czasami musimy wysłuchiwać rozzłoszczonych rolników, którzy zapadają się ciągnikami. Ulgę im chyba przynosi fakt, że jak nie mogą pokrzyczeć na winowajców to choć trochę na leśniczego

Anulko Adasiowa wiesz, że mi wstyd za zdjęcia.
Już tłumaczyłam wyżej ... tylko że to żadne tłumaczenie, to jak w powiedzeniu o złej baletnicy.
Naprawię to
Cieszę się, że lala wywołała uśmiech na twojej twarzy Ja jak zobaczyłam lalki kurpiowskie (szef sobie zamówił) to tak mi się podobały, że musiałam taką mieć, a wolę własnoręcznie zrobioną niż kupioną. Wyniosłam lalę z pracy na weekend i mając wzór przed sobą zmodyfikowałam trochę i uszyłam.
Ostatnio wbił mi się w głowę haft kurpiowski, muszę zdobyć wzory na hafciarkę.
Kilka dni temu znalazłam obrazek w internecie (na ten czas myślałam, że to kurpiowski) i wysłałam znajomemu, żeby mi przerobił tę grafikę na haft. W odpowiedzi dostałam że: mój haft ma tyle wspólnego z Kurpiami co stringi koniakowskie z ludowością
To też wywołało uśmiech na mojej twarzy, no i lekki kopniak mi się przydał, żeby doczytać o miejscu w którym mieszkam i o jego zwyczajach.
Relację z montażu ptasiej zagrody przedstawię. Od jutra brat zabiera się za nią, mam nadzieję, że do końca tygodnia będzie.

Pozdrawiam serdecznie i lecę na basen

Oj dawno nie byłam na spacerze,,
Wy już o ozdobach świątecznych...ja jakoś z tymi świętami tegorocznymi nie mogę się cieszyć,, ani wejść w jakieś planowanie.
Może to jeszcze minie..Dobrze,że jest trochę czasu,,

Rozśmieszyło mnie to powiedzenie o stringach .
Ostatnie podobno ładne dnie .U Ciebie pięknie ,jeszcze możesz się przyrodą nacieszyć.
Ciekawa jestem Twoich nowych wyrobów .Pozdrawiam cię Dorociu

Aniu a co cię powstrzymuje przed ruszeniem na spacer? Brak czasu czy zwyczajne ... tu powinno się pojawić słowo na l......, ale córka zabroniła nam w domu używać słowa leń i pokrewnych I to nie tylko w stosunku do niej.
Przyznam, że mnie przed spacerem raczej powstrzymuje to drugie

Ja bardzo lubię ozdoby świąteczne Myślenie o świętach psuje mi najbardziej fakt, że to jest bardzo wytężony okres w pracy. Dobrze, że w tym roku Wigilia będzie wolna.
Jeszcze trochę czasu to zapewne i Ciebie dopadnie nastrój przedświąteczny. Życzę Ci tego

Ewko ja też się śmiałam, trochę gorzej, że przy okazji z siebie.
Dni rzeczywiście ładne, ale gdy wracam z pracy to zaraz ciemno i nie bardzo idzie cieszyć się przyrodą. Podziwiam rano i po południu z okien czy to leśniczówki czy samochodu.

A moje wyroby ...
za sprawką Anulki Adasiowej cały dzień myślałam o dyniach a raczej wzorach dyniowych. Znalazłam przepiękne hafty,jeszcze nie wypróbowane i już widzę oczyma wyobraźni dyniowe bieżniki. A co u Ciebie? Myślisz już o Świętach?
Pozdrawiam serdecznie

DYniowe bieżniki Ależ to będzie super wyglądać!! Nie mogę się doczekać wykonania..i prezentacji dzieła

Koledze żart świetnie się udał..ale że taki koneser.. fiufiu..

Monia jak tylko zrobię dyniowe dzieła to się pochwalę

Trochę zaniedbałam wątek, ale ostatnio czasu na wszystko mało. Ostatni weekend cały zajęty, dopiero teraz złapałam oddech.
W piątek byłam na koncercie Chóru Aleksandrowa, aż do dzisiaj jestem pod wrażeniem występu. Pięknie skomponowana muzyka, wtór chóru, instrumentów, baletu ... to wszystko było genialne i piękne Słuchając starałam się nie myśleć o historii

Sobotę spędziłam całą w kuchni, a niedziela była wycieczkowa.
Poniżej trochę zdjęć z dzisiejszego wyjazdu.

Cześć
Pytasz czy myślę o świętach ,więc odpowiadam ....myślę .Zrobiłam już uszka do barszczu i przesmażyłam wszelkie mięsko do bigosu razem z cebulką .Wszystko w zamrażalniku .Potem wszelkie takie gotowe wyroby witam na nową z wielką ulgą i oszczędnością czasu Chociaż teraz ,to się bardzo nie paliłam do tej roboty .Zazdroszczę Ci tych Twoich wycieczek ,to bardzo przyjemne wypady .
Zostawiam pozdrowienia

Elfiku
Bardzo dziękuję za ostatni spacer - przeglądając te zdjęcia niemal czułam zimny, ale orzeźwiający i świeży wiatr wiejący od jeziora, nawet ołowiane niebo nie jest w stanie mnie zniechęcić
Cieszę się niesamowicie z "wiadomej" sprawy, w ogóle bardzo miło, że załapałaś dyniowego bakcyla
Chór Aleksandrowa uwielbiam; byliśmy na koncercie, a ilekroć wracam do ich występów zawsze zachwycam się na nowo i , co tu dużo ukrywać, wzruszam. Staram się oddzielić kwestie historyczne od artystycznych i skupiam się jedynie na wykonaniu, bo jest na czym.

pozdrawiam cieplutko

Ewko uszka do barszczu dopiero u mnie w zamyśle ale za to mam zrobione pierniki
Na wycieczkę z trudem się wybrałam, bo jak podsumowałam ile zaległości w domu, to żal mi było straconego czasu.
Później już nie żałowałam Pozdrawiam serdecznie

Anulko lekarstwem na ten chłód i wiatr od jeziora, oprócz ciepłego ubrania, był kieliszeczek nalewki śliwkowej
Wycieczka to była jakby parapetówką.Wybraliśmy się całą rodzinką żeby zobaczyć ostatni zakup naszego kolegi, własne miejsce na ziemi z własnym "stawem".
Dyniowego bakcyla złapałam, jak zobaczyłam jakie cuda można wyczarować z dyni
Zawsze myślałam, że dynia to dynia, brałam pierwsze nasiona jakie wpadły mi w ręce. Dopiero teraz widzę jaka jest mnogość odmian i zastosowań.
Miejsca nie mam dużo, ale u mamuśki jest, więc to co się nie zmieści posadzę sobie u niej
Liczę, że wybierzesz mi coś fajnego i do jedzenia i do ozdoby. Kilka nasionek poproszę bo nie zamierzam zakładać wielkiej plantacji
Widzę, że odczucia na temat chóru mamy podobne. Pozdrawiam cieplutko