Forum Ogrodnicze Oaza

Oj, wyczuwam spadek nastroju... Przezwyciężyć trzeba I się cieszyć, jak się człowiek uprze, to zawsze jakiś powód się znajdzie Coś nie wymarzło, a przecież mogło jak wielu innych Są, są miejsca w trawniku, które się zielenią, choć nie zielenią się całe połacie... Sąsiedzi mają tylko trzy nowe obszczekujące mojego psy, a przecież mogli wziąć więcej i straty byłyby większe
To tylko takie przykłady z mojego podwórka Można? Można!
Twój ruch

Obawiam się, że to trudne, wobec poniższego

Też tak mam, też to znam

Nieważne dane w tabelce, za to jakie piękne kolory.....

Dla mnie, humanisty, te tabelki są za trudne
Ja tylko kolory mogę poddać analizie

No ja nie wiem, co Wam się w tabelkach nie podoba?
Wiem za to, co mnie w nich dręczy... i zdecydowanie jest to ich... przewidywalność
Dlatego snuję się bezproduktywnie z kąta w kąt... a chwasty rosną... jak miałyby zresztą nie rosnąć, skoro od kilku dni na przemian pada, leje i siąpi? W połączeniu z temperaturą rzędu siedmiu stopni Celsjusza daje to warunki zdecydowanie niesprzyjające przebywaniu na zewnątrz...
Gdzieś tam w odległości kilku dni majaczy cień nadziei na słońce ale temperaturowo bez rewelacji...
Nic to... byle byśmy zdrowi byli...

Gosiu a czemu bezproduktywnie?
W sanktuarium przecież nie pada Tworzysz coś nowego czekając na słońce?

Jakoś nie... wprawdzie we czwartek miałam przymus wewnętrzny szycia ale okiełznałam go, produkując dla koleżanki torbę...
Wykończyłam też zaczętą niedawno poduszkę...
Ale chwilowo nie mam co robić z uszytymi drobiazgami, więc nie zapycham szuflad...
Energię twórczą skumulowałam na uprzątnięciu ozdób wielkanocnych i zastąpieniu ich czymś bardziej neutralnym...

Ostatnio moja proporczykowa girlanda wystąpiła w sesji zdjęciowej

Ja mam kilka prac zaczętych, kilka pomysłów, które niebawem zacznę ... ale kiedy dokończę nie wiem Grunt, że zaczęte.
Tak samo mam z rabatkami, kilka miejsc rozpoczętych czeka na swoją kolej.
Ozdoby wielkanocne też wczoraj spakowałam.

Dorota... ja nie lubię zaczynać czegoś, jeśli wiem, że nie zdążę/nie będę miała siły skończyć...
Dotyczy to nie tylko szycia
Inna sprawa, że nie zawsze uprawianie sztuki dla sztuki jest fajne...
O ile wiersze pisywałam do szuflady to uszytki chyba powinny być widoczne? Tymczasem w naszym domu to ja jestem głównym motorem wszelakich zmian wystrojowych (ustrojowych niestety nie do końca ), reszta rodziny ceni sobie status quo...
Z czym więc do ludzi?

Za oknami chlodno, pochmurno i mgliście... tyle dobrego, że już nie pada...
Wiosno... gdzie jesteś?

Gosiu ja pracuję nad konkretnym pomysłem wtedy gdy mam wenę twórczą, nie lubię się zmuszać do szycia (chyba że akurat muszę) i ogrodu.
Jak coś wymyślę to szybko muszę zacząć bo zasnąć nie mogę. Innych aspektów życia to raczej nie dotyczy :lol
W sprawie domowych zmian wystrojowych możemy sobie podać rękę, u mnie jest tak samo

Domagam się wyjęcia z szuflady i publikacji wierszy!
Kłopot mam, bo mam mieć zastępstwo na plastyce do końca roku... Umiem rysować stokrotkę z boku, siedzącego psa i łabądka, czy to wystarczy? Obawiam się, że nie Pomóżcie!

Martuś, a która klasa? Bo można robić krajobrazy w stylu Van Gogh'a, ja często dostarczam różne chwasty znajomej plastyczce do martwej natury lub kwiatowych bukietów węglem, pastelą, akwarelą

Ze szmatek można wyklejać różne rzeczy, np. rabaty kwiatowe Ale chłopcy woleliby pewnie samochody

Farby można mieszać i tęczę malować Kamienie można malować we wzorki, doniczki ozdabiać resztkami sznurka

No właśnie... w jakim wieku te dzieciaki?

Przypomniało mi się jeszcze o pierdułce z tabsów puszkowych No powiedzmy szczerze, gdy zobaczyłam tę bransoletę na ręce jednej znajomej pannicy, to aż mnie skręciło, że nie mam Efekt na ręce jest naprawdę świetny, akurat na Dzień Matki mogą dzieciaki szykować
Tutaj jest przepis wydobyty szantażem emocjonalnym

snapguide.com/guides/make-a-soda-tab-belt/

Z łatwiejszych zadań może być dorysowywanie ciągu dalszego do przyklejonej na środku kartki widokówki/zdjęcia... techniką dowolną...
Kolaże z kolorowych czasopism... zwłaszcza modowych
Albo coś takiego... a może coś stąd?

Pamiętam ptaka, jakiego Marta wysłała Gosi, może dzieci zrobią więcej takich ptaków .
A tak na poważnie, może jakieś wylepianki z masy solnej, Gosia robi anioły,
ale przecież wylepiać można wszystko, np. kwiatki, motylki, autka, minionki a potem kolorować wg. gustu

Bardzo Wam dziękuję za pomysły i wsparcie
Klasa VI, moja osobista, wiele zatem wybaczy , ale chciałbym coś ciekawego z nimi robić, a nie martwą naturę rysować
Alinko, obawiam się, że te tabsy z puszek mogą zostać odczytane jako ukryte zbieranie informacji na temat konsumpcji piwa przez rodziców
Elu, żeby uzmysłowić Ci skalę mego talentu , powiem, że ptaka ulepiło moje dziecko, ja tylko nalałam wody do słoika i wsypałam brokat Ale masa solna już brzmi lepiej
Dziękuję za wszystkie propozycje, wgłębię się w te linki, a miejcie mnie biedną na uwadze, jak coś zobaczycie, bo to jeszcze ponad dwa miesiące, dwie godziny tygodniowo