Forum Ogrodnicze Oaza

Aguś, widziałam, że często robicie dania z kociołka. Może podzieliłabyś się przepisem?

Iwonko, przepis był na stronie 12
Aguniada wrote:

Malarko wracaj do zdrowia szybciutko !
Faktycznie jesień jest piękna i coraz bardziej doceniam jej walory

Agusia wracaj do zdrowia bo mi już brakuje Twoich zdjęć
Bardzo niedobrze, że o tak pięknej porze przyplątało się do Ciebie to paskudne choróbsko.
Mi ostatnio pani doktor przy objawach przeziębienia poleciła moczyć nogi (do kolan) w bardzo ciepłej wodzie i rzeczywiście to rozgrzewa i pomaga. Profilaktycznie też w okresie jesienno zimowym pić olejek z oregano - jeszcze go nie kupiłam wiec nie powiem o efektach.
Zdrówka życzę

Moi Drodzy,

bardzo przepraszam, ale nie dam rady odpisać na Wasze miłe dla mnie komentarze, za które z serca dziękuję.
Trzeci dzień umieram - niemal dosłownie, bo niewiele widzę, ani niewiele poza pozycją horyzontalną mogę zrobić - na moją tragiczną głowę.
Dawno mnie tak nie nap*.
Odłożyłam ją w środę na półkę, ale tak w tym imadle młotkiem walą, że na odległość czuć.

Kilka zaległych zdjęć i pozdrowienia zostawiam... napiszę więcej, może wieczorem już przejdzie...

Dobrego weekendu

Piku, dziękuję za przepis Nie wiem jak mogłam go nie zobaczyć

Agnieszszko
Bardzo dziękuję za wsparcie i słowa solidarności z Dredzikiem
A ja tym razem trzymam kciuki za jak najszybszy Twój powrót do zdrowia ...

Agnieszko..z przykrością czytam, że znowu Cię dopadła mega migrena Yrzymaj się dzielnie i oby szybko minęło..tyle sie już nacierpiałaś

Dzień dobry!

Popadało nam mocno w nocy... teraz pochmurno i mokro oczywiście, ale trzeba przyznać, że dawno już nie widziałam podobnej soczystości w ogrodzie na progu października. Roślinność zdecydowanie odżyła po letnich uporczywych upałach.
W zamiarach ogrodowania dziś nie mam, ale może jak trochę przeschnie, uda się zwiedzić kąty.

A jak jest u Was?

Moniko, bardzo dziękuję za troskę - ból wreszcie prawie odpuścił... muszę jeszcze uważać i 'powoli się nosić', ale chyba zmierza ku dobremu
Co do obecnej pory roku, to myślę, że lubią ją osoby nieco melancholijne z natury... mnie w zasadzie nawet jakieś uporczywe deszcze nie przeszkadzają, ale raczej konieczność przemieszczania się dom-praca-dom - to daje w kość i powoduje, że taka jesień może uprzykrzyć życie. Czyli reasumując, to skutki uboczne są przykre, a nie sama jesień, w mojej opinii
Pozdrowienia!
Aneczko, tak się cieszę, że Dredzik dał radę! Wasza troska i czujność na szczęście sprawiły, że wszystko zostało zrobione na czas...
Wiem, że piesek w tym wieku ciężko może przechodzić narkozę, ale udało się!
Dziękuję za troskę
Fiwonko, gdybyś miała jakieś pytania do kociołka, to pisz śmiało
Jesień długa, oby ładna - na pewno okazji do kociołkowania będzie co najmniej kilka...
Pikutku, dzięki za naprowadzenie Fiwonki do kociołkowego przepisu
Takiej jesieni jak Ty, też sobie życzę
Dorotko, dziękuję za dobre słowo!
Infekcja w miarę szybko mi odpuściła, ale ból głowy wyłączył z życia na kilka dni. Nie znoszę tej przypadłości i nie wiem naprawdę co robić, bo leki mi nie pomagają... M. sugeruje poszperać na temat akupunktury... chyba tak zrobię.
Słyszałam o moczeniu nóg w gorącej wodzie - rzeczywiście to chyba dobry sposób na wygonienie przeziębienia.
O oreganowym olejku też obiło mi się o uszy... ja sama dość rzadko choruję, więc jeszcze żadnego z tych sposobów nie wypróbowałam...
Pozdrawiam serdecznie!
Moni, dzięki za miłe odwiedziny z serdecznym słowem!
Bardzo mi miło, że takiej estetce jak Ty, może się u mnie coś podobać...
Miłej soboty!
Paweł, nie bardzo wiem, o czym piszesz w pierwszych zdaniach swojego tekstu Objawisz, please?
Brzozy rzeczywiście ochroniły mój ogród... teraz jest soczyście jak w maju
Dzięki!
Vero, bardzo jesteś łaskawa - miło mi niezmiernie
Beatko, czuję się wyróżniona, że zechciałaś poświęcić swój czas na zwiedzanie mojego wątku
Toskania wypadła nam w tym roku niezwykle spontanicznie - cieszę się, że jakoś udźwignęliśmy koszty i udało się zobaczyć ten raj na ziemi...
W Chorwacji nie byłam... może kiedyś?
To prawda, darzę szczególnym i mocnym uczuciem, troską i tkliwością wręcz, wszystkie swoje rośliny... jestem im wdzięczna, że mają ochotę u mnie rosnąć - w niełatwych w końcu warunkach... Niepowodzenia oczywiście też mi towarzyszą, ale z każdym rokiem nabieram doświadczenia i wiem, że wynikają one głównie z mojej winy Dziękuję za tyle miłych słów i gorąco zapraszam!
Inuś, miłość człowieka do wiosny jest oczywista - trudno nie wielbić czasu, w którym przyroda budzi się do życia, a my wraz z nią dostajemy energii i zapału do codziennych czynności. Ja jednak lubię klimat jesieni = już pisałam za co ją lubię, więc nie będę się powtarzać, ale liczę na ładne dwa miesiące
Iwonko, lato wyjątkowo mocno dało nam w kość, więc co bardziej nim wykończeni oddychają z ulgą, witając jesień z nieskrywaną radością.
My do tej grupy należymy
Bardzo dziękuję za wiele pięknych słów!

Miłej soboty wszystkim

Agunia współczuję, wiem co to migrenowe bóle głowy, mnie też to czasami dopada
Mi jednak pomagają leki.
Miłego sobotniego odpoczywania - oby bez bólu głowy

Ja też patrząc na swój zmaltretowany latem trawnik mam skojarzenia z majem , kto by pomyślał . W nocy przeszła u mnie ulewa, właściwie była to ściana deszczu , chyba odkąd tu mieszkam nie pamiętam tak intensywnego deszczu.

Martulu, gdzie jak gdzie, ale w Twoim rejonie deszcz jeszcze ze trzy noce powinien padać...
U mnie znowu kropi... to co, dziś z ogrodowania nici?
Liście spadają z drzew, a trawa zielona jak na majówkę, nie mówiąc o moim buczku, który nowe liście wypuszcza...
Dorotko, nie jest najlepiej, bo wciąż czuję tę nieszczęsną głowę, ale już w zdecydowanie mniejszym natężeniu... dzisiejsza pogoda nie sprzyja niestety migrenowcom, ale co zrobić... dobrze, że chociaż na Ciebie działają leki
Miłego odpoczynku również...

W tej chwili u mnie nie pada, choć ciężkie chmury wiszą . Mam zamiar coś zrobić, przede wszystkim posadzić orliki od Hani, które przyszły wczoraj
W nocy jak słuchałam tego deszczu, wyobrażałam sobie, że chyba woda musi stać wszędzie po kostki , ale przez okno nie widzę żadnych kałuż , znaczy to wszystko potrzebne było

Ech, gdyby jesień była taka jak na Twoich zdjęciach Kolorowa U nas dzisiaj szaro, buro i ponuro Deszcz, potrzebny ale u nas zupełnie nie w porę

U nas dziś, Marysiu, pada z krótkimi przerwami.... lenię się więc, dochodząc do formy i zdrowia.
Zupa dyniowa z imbirem i parmesanem już wciągnięta - są uroki i deszczowej jesieni
Martulu, a ja z kolei mam całe mnóstwo siewek orlikowych... czyżbym się zaraziła od Ciebie tym samosiejstwem?
Miłego sadzenia!

U nas zupa dyniowa z curry i mleczkiem kokosowym, mniam

Zupa dyniowa rządzi , u mnie była wczoraj, a jutro będą frytki dyniowe

P.S. rozpadało się , nici z sadzenia póki co

Marysiu, ja także dodaję mleczko kokosowe
Czasami przyozdabiam balsamico, ale 'wyszło'
Martulu, ano rządzi Frytki dyniowe muszą być pyszne!
Ja nastawiam się do ponownego zrobienia chlebka dyniowego... boski
Niech pada!