TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 13 Kwi 2016 21:59 #456134

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
Podłączam się pod pytanie Agi - hm.... co w miejsce tych 7 babcinych piwonii? [ależ to musiało wyglądać :ohmy:].
Dobrze róże pooglądaj, może jednak jakaś wypadła :devil1: , dziewczyny się na to skarżą...

Edit; a to mnie wzięło na żarty :hammer: , myślałam, że usilnie miejsca na posadzenie czegoś szukasz.
Teraz doczytałam, że masz faktycznie w różach straty.
Ja się jeszcze swoim tak dokładnie nie przyglądałam, ale tak z grubsza, na oko, to nie wszystkie wyglądają dobrze. Nasiałam sporo astrów w tunelu, jakby co :unsure: , to nasadzę w puste miejsca.
A jesienią uzupełnię straty
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Ostatnio zmieniany: 13 Kwi 2016 22:40 przez elsi.
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 13 Kwi 2016 23:44 #456202

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Dziewczyny, napisałam długaśny post, wstawiłam milion zdjęć i wszystko zaginęło w cyberprzestrzeni :mad2: Jutro spróbuję jeszcze raz, sorry.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 08:23 #456248

  • gogi_s
  • gogi_s's Avatar
Beatko
chyba wszystkie jesteśmy bardzo zainteresowane zmianami jakie zaszły w Twoim ogrodzie! siedem sztuk piwonii poszło do Agi - dużo miejsca otrzymałaś w zamian, może czas najwyższy posadzić choć 1 rh ;) ? tylko nieśmiało zachęcam! jednak opowieścią, że tak fantastycznie te "potworki" rosną i kwitną w symbiozie z bukami, totalnie mnie zaskoczyłyście!
ja mam jedną piwonię - różową - ale czy to jest babcina? czas pokaże - jak zakwitnie i dobra duszyczka z forum się wypowie w tym temacie :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 10:56 #456310

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
No ,na jeden mogłabyś się skusić :wink4: Tyle odzyskanego miejsca musi być zagospodarowane .Akurat niedługo zaczną się kwitnienia ,to będziesz mogła kupić na własne oczy :drink1: Ja mam odzyskaną jedną miejscówkę i też trzymam ją na czarną godzinę .(czytaj rodka :happy: )
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 20:47 #456537

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Witam w Czarny Czwartek B) Dziś ciąg dalszy śmiertelnych rozczarowań przy cięciu róż. Jest jedna dobra nowina- pozbyłam się wreszcie żółtaczki :fly:
Będę dziś pisać w kawałkach, bo mam za słabą psychę po tych traumatycznych przeżyciach, żeby mi jeszcze internet stawał kością w gardle.
Witaj, Klaryso :kiss3: Jak to, wcześniej czy później, ludzie się znajdą, prawda? Mój mąż na szczęście ma zupełnie inne hobby i w ogrodzie głównie używam go do wykopywania i cięcia roślin, co do których mam wątpliwości - on nie ma, to bywa bardzo pomocne przy daremnych rozkminach ;) Chociaż ostatnio się napalił na świerk inversa, który mu pokazałam u Nowinki, przyznam, że miałam w tym swój cel :happy4: Co do terenów, to sama wiesz, bo daleko nie mieszkasz- jest się w czym zakochać :hearts:
Co do kokoryczy, to w sumie nie wiem, czy taka ochroleuca i lutea są trwałe, bo przy takim samosiewie zawsze jest ich za dużo... Ale czy dobrze zimują? Hmmm...
Aszko, jakby człowiek się kierował rozsądkiem a nie emocjami, to ho, ho! Ja na przykład miałabym ogród hortensjowy, bo mam wilgoci w nadmiarze i sporo półcienia. Ale jakoś to, co powinno, nigdy nas nie kręci :drool: Moja babcia też w sumie była z Kresów ale już przed wojną przeniosła się do Zakopanego i żadnych sentymentów u niej nie pamiętam. Pamiętam natomiast, że znała na pamięć "Ojca zadżumionych" i często mi recytowała, gdy wracałyśmy wieczorkiem od ciotki. Boszsz, te "trzy dromadery" ukształtowały moją osobowość na zawsze :) Pewnie jest tak, że jak się coś traci z wyboru, a nie z musu, to człowiek nie tworzy takich nostalgicznych odniesień, że "tam wszystko było lepsze".
Chociaż u nas na wsi to ma już karykaturalny wymiar. Wiosną dawni kresowiacy uwijają się w ogrodach, potem na wszystko opada mgła zapomnienia, a jesienią idą zbierać i jest straszne wyrzekanie, że nic nie urosło oprócz pokrzyw i ostu. A u nich, na Wschodzie, to jak się wsadziło ziemniaka, to się wyciągało wiadro a kapusty to taaakie były... I nic nie trzeba było robić, kto by zresztą miał czas?! Mnie zawsze zastanawia, czy na tych słynnych czarnoziemach to chwasty nie rosły :supr3:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:05 #456556

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Teraz zbiorczo odpowiem na pytanie o piwonie :) Skąd Wam się wzięło, że to jakieś byki miały być, które zostawią po sobie wolne hektary? Pisząc "babcine" miałam na myśli wygląd kwiatów a nie, że sadziła je jeszcze moja babcia trzy dekady temu :happy4: Sadziłam je ja, tymi ręcami, przed dwoma laty, bo mi się zamarzył łan, przetykany przywrotnikiem ( zobaczyłam na zdjęciu :ouch: ) W międzyczasie jednak była susza, piwonie kwitły ale bez spodziewanej spektakularności i pomyślałam, że musiało mi na mózg paść, żeby tyle miejsca poświęcić jednej odmianie, szczególnie, ze w tzw. międzyczasie nabyłam to i owo.
I zapewniam Was, nie chcecie wiedzieć, co będzie rosło teraz na tej rabacie :P

Elsi, straty to mało powiedziane :( W życiu swoim nie miałam takiego pogromu, istny holokaust różany, jeśli mogę tak powiedzieć. Najbardziej mi żal Piruette i Elmshorna, to były takie radosne i pełne życia różyska :placze: Wielkokwiatowe pal sześć, angielkom kit w oko i tak im zawsze trzeba było od dołu zaglądać ale te dwie... Może jeszcze odbiją. I Sally Holmes obcięta do gołego a nawet nie zdążyłam się nacieszyć, bo miała tylko dwa lata.
Miałam wywalić definitywnie chryzantemy w tym roku a teraz się waham, bo dziur znieść nie mogę. Może ten ogród jest chaotyczny i sezonowy, ale pod koniec sierpnia, o mojej ukochanej porze roku, ma eksplodować jak atomówka :happy-old:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:15 #456565

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Gosiu, ja się z tymi rodkami jeszcze prześpię i to nie raz :happy4: Staram się być rozsądna, zanim się znów w coś wpakuję, dla dobra swojego i rh. Gdyby miały się pojawić, to na pewno nie w samym ogrodzie tylko w pasie nad rzeką, tam jest przepuszczalna ale wilgotna gleba, świetlisty półcień i trochę łagodniejszy mikroklimat. A gdy już urosną wielkie bestie, to mnie dodatkowo osłonią :)
Nowinko, ja się staram trzymać rękę na pulsie z tymi kwitnieniami, czas byłby najwyższy je zobaczyć własnoocznie a sposobności nie powinno zabraknąć. Plan wycieczkowy już jest prawie rozpisany, żeby się tylko z terminami wstrzelić!
Ostrożna jestem, bo się znam: jak zacznę, to znów nie będę wiedziała, kiedy skończyć :happy4:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:17 #456569

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
Ja, ja chcę wiedzieć, co będzie rosło na nowej rabacie! :) Niebabcine piwonie w różnych odmianach przetykane przywrotnikiem? ;) Nie było mowy o wydawaniu przywrotników, to chyba zostają :)
Ja przeżyłam taki masowy pogrom różany, ciężko przeżyłam nawet, to było na samym początku rózanej przygody ;) , więc wybaczyłam, przebolałam i dalej brnęłam w róże...
A Ty co zrobisz? Obrażasz się czy wybaczysz i zaróżowisz się ;) na nowo?
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:19 #456572

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19992
  • Otrzymane dziękuję: 83456
Beato - naprawdę mi przykro, ze straciłaś tyle ulubionych roślin. :hug:
Róże mnie tak nie bolą, rosną - dobrze, nie to nie - ale wyobrażam sobie, jak by się czuła stwierdzając, ze kilka moich ulubionych rodków nie żyje. Pewnie nóż w sercu Ci się obraca...
I popatrz na przewrotność losu - może nie mam tych różyczek wiele, ale wszystkie, literalnie wszystkie pięknie odbijają, w tym te w górach. No, może Augusta Luise kupiona z "grzebalnika" za dwa złote waha się między Hadesem a ta stroną...
Ale może nie potrafię się wczuć w stan ducha prawdziwego ogrodnika - moje najmilsze różyczki maja przecież ogony.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:38 #456588

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aguniu, tylko Tobie to zdradzę ;) Waham się, co posadzić po piwoniach. Zdrowy rozsądek nakazywałby coś warzywnego, żeby wyskubać wychodzące w ciągu sezonu odbijające piwonie, ten sam rozsądek szepcze też, że powinna to być fasola "Jaś", bo zżarliśmy cały zapas a czasy są niepewne. Na początku maja są jednak targi i wiele się może zdarzyć - niech decyduje ślepy los :happy-old:

A jeszcze mi się przypomniało i dobrze, bo trzeba i zainteresowanemu przypomnieć, że mój chłop w zeszłym roku zachwycił się kapturnicami na targach i potem szukał im miejscówki. Myślałam, że to słomiany zapał ale w Szkocji się doprawił i ja też złapałam bakcyla.
Jak nie złapać?

DSC00027-3.jpg
DSC00032-5.jpg


Trzeba rozdmuchać dawny ogień :wink4:

A teraz coś z ogrodu, choć już lekko przeterminowane :P

DSC00232.jpg



DSC00226.jpg


DSC00223.jpg


DSC00205.jpg


DSC00211.jpg


DSC00227.jpg


DSC00229.jpg


DSC00203-2.jpg


Taka ślicznotka mi zakwitła wczoraj a dziś już zmasakrował ją pan szambowy swoim pojazdem :club2:

DSC00237.jpg


i na zakończenie pilot kierowcy w swoim żywiole

DSC00222.jpg
Załączniki:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, hanya, edulkot, IwOnagn, Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:45 #456592

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19992
  • Otrzymane dziękuję: 83456
Pilot nieziemsko przystojny - i jaka mina rozradowana!
Beato, a te trąby jerychońskie czy szałamaje zielone - to w gruncie? :supr3: Nie żeby jakoś szczególnie mnie zauroczyły, wyglądają jak muchołapki jakieś...a ja mam psy nieduże :happy3:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:52 #456602

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Marta, no co ty, brnę w zaparte w szaleństwo, przecież to nie róż wina, że była taka zima, od której zgłupiały. Sama ją ledwo przeżyłam :rotfl1:
O przywrotnikach nie pisałam, to się bądź gdzie wetknie i da radę. Zdaje się, że pod różą kasztanową łyso :)

Łatko, powiem ci, że u mnie najwrażliwsza i najmłodsza róża, która w dodatku rosła do końca, przetrwała zupełnie bez szwanku. Nieodgadnione są wyroki losu. Ja to przeżyję i jeszcze skorzystam, jak znam życie ale na razie muszę odparować, bo faktycznie nóż mi się obraca.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 21:57 #456607

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aniu, on teraz rzadko jeździ, odkąd jest Harold ale czasem idziemy gdzieś daleko i bezczelnie dzwonimy po kierowcę, bo pies wiekowy i nie może się forsować ;) Zoltan po prostu promienieje w czasie jazdy.
Te trąby akurat to szklarniowe ale gruntowe też wyglądają cudnie. Wyguglaj sobie Sarracenia purpurea :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 22:10 #456620

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19992
  • Otrzymane dziękuję: 83456
A więc jednak: mordercy w ogrodzie!
Oooo nie, pewnie mam wulgarny gust, przynajmniej co do roślin, ale to, co u mnie, musi produkować solidne kwiaty w zdecydowanym kolorze, najlepiej niebieskim - a w wersji lux ostro dawać po nosie :happy:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 14 Kwi 2016 22:33 #456647

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Gust każdy ma, jaki ma, byle swój a nie cudzy :) I też bym wolała niebieskie ale jak nie ma? No mordercy, mordercy ale cóż zrobić, ktoś musi być tym złym w wegerodzinie, żeby rachunek się zgadzał ;)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 16 Kwi 2016 19:26 #457320

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Chciałam zgłosić, że wczoraj znów byłam w bibliotece i wracałam inną drogą, tą obok borsukowego ogrodu :) Tajemnicze "Coś", o czym krążyły podejrzenia, ze jest kopytnikiem, podniosło się na łodygach i utworzyło całkiem zgrabne kępy, takie do pół łydki.

DSC00265.jpg


DSC00266.jpg


I teraz, surprise, to ma cebulkę, mniej więcej tego rodzaju, co szczypiorek :)
Poza tym, rozsypały się tam kokorycze, czosnek niedźwiedzi zaraz będzie inhalował, a ja odkryłam jeszcze cudnego (chyba)mutanta zawilcowego o podwójnej liczbie płatków

DSC00269.jpg


dla porównania zwykły

DSC00270.jpg


Postanowiłam regularnie patrolować borsucze włości :)
Trochę nowych kwitnień ogrodowych
Brunnera Jack Frost

DSC00295.jpg

zaczynają serduszki :hearts:

DSC00292.jpg


DSC00291.jpg


Anemone viridis


DSC00290.jpg



Robinsoniana

DSC00287.jpg


tulipanki

DSC00248.jpg
Ostatnio zmieniany: 16 Kwi 2016 19:29 przez lelumpolelum.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, edulkot, Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 16 Kwi 2016 19:34 #457329

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Można już zaczynać kurację witaminową :) Nad wodą rozsypała się rukiew wodna

DSC00177.jpg


DSC00219.jpg


a w foliaku zdrojek przeszyty

DSC00244.jpg


Miłego weekendu wszystkim życzę, kto może grzebać, niech grzebie ( u mnie pada :sick: ), kto ma inne marzenia, niech mu się spełnią :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, edulkot

W cieniu żelaznego kanclerza. 16 Kwi 2016 19:38 #457331

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19992
  • Otrzymane dziękuję: 83456
Beato, gdyby te liście były we Włoszech, powiedziałabym: jakiś obrazek. Ale w Zachodniopomorskiem? Pan hrabia sprowadził?
Zawilec -ślicznotek słoneczny, chciałabym takiego, to oczywiste - ale że TY zachwalasz żółteczka?
Ja pogrążona w smutku jestem, bo dziś ciągniona przez moja złaję wlazłam w krzaki, gdzie było stanowisko lilii złotogłów - i nic! W dodatku moje rosnące koło drzwi wejściowych objawiły sie w postaci 3 malusieńkich siewek - mateczne rośliny zniknęły, a powinny już się ukazywać. Zeżarte??? :placze:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.534 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum