TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 21:50 #476657

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Emalko, to jest jakaś języczka, chyba hessei :)
Buczacki opisał jarzmiankę, jako roślinę często niedocenianą, nigdy jednak przez tych, którzy ją posiadają i nie można się z nim nie zgodzić. Cóz to za fantastyczne rośliny :hearts: Zawsze piękne, w każdej fazie, a przy tym takie wdzięczne za wszystko, że mogą człowieka rozpuścić jak dziadowski bicz :P
Madeleine

DSC00023-2.jpg

Berendiem stam

DSC00028-4.jpg

Lars

DSC00033-6.jpg


Claret

DSC00041-3.jpg


I trochę widoczków z cienistej, bo mnie niesłychanie rajcuje taka wysprzątana, tym bardziej, że to z pewnością stan przejściowy ;)

DSC00070-6.jpg


DSC00073-2.jpg


DSC00076-5.jpg


DSC00036.jpg


DSC00119-2.jpg


DSC00120-2.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, zanetatacz


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 22:09 #476679

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ale przede wszystkim, przede wszystkim, ten smakowity kąsek zostawiłam sobie na koniec - zaczynają kwitnąć królewny :) :hearts:
To jest jednak coś niesamowitego, wyjść przed dom i zobaczyć a nawet poczuć - trudno byłoby mi sobie wyobrazić bardziej spektakularne ogrodnicze spełnienie :search:
Marguerite Hilling

DSC00045-5.jpg



DSC00127-3.jpg


cudem wydobyta tajemnym sposobem z niebytu Persian Yellow

DSC00064.jpg


początki Imperatrice Josephine

DSC00087-4.jpg

pierwsze, ubite z lekka deszczem, kwiaty Rosa roxburghii

DSC00106.jpg


cudowna róża przywieziona w postaci umierającego patyczka z lasu, z miejsca, gdzie według przedwojennych map, stał pałac z różanką - choć podejrzewam, że to musiała być podkładka, być może róża labradorska, nie można się na nią napatrzeć i nawąchać jej, a owady na łące po prostu są w amoku

DSC00054-4.jpg


labra.jpg


zakradła się biała kamasja, niech już zostanie, tyz pikna.

DSC00058-2.jpg


Nie odpisałam Edycie w sprawie emerytury, przepraszam - taką mam formę umowy o pracę po prostu.
Ostatnio zmieniany: 01 Cze 2016 22:16 przez lelumpolelum.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 22:19 #476688

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19344
  • Otrzymane dziękuję: 80089
Beato, nie przestajesz mnie zdumiewać - albo odwróciły się strefy termiczne i macie prawdziweupały, takie, co to ogrzeją wodę do znośnych 21-22 stopni, albo twoja prababcia rzeczywiście była no... morświnem, bez urazy (to piękne zwierzątko).
Przy Twoich irysach nadal gryzę własne palce, masz i żółte :supr3: , nie one nie prostacko żółte, sorbet cytrynowy z smugą crema di limoce. Cuda, choć na wianki ich szkoda. A już te delikatne, błękitne... To syberyjskie?
Twoja rabata wygląda na niezwykle wypielęgnowaną, rośliny rozstawione, nie pchają się, jedna na druga, a na to trzecie i czwarte, jak u mnie. No cóż, przynajmniej chwasty praktycznie nie maja jak rosnąć, chyba że w trawniku.
Miłośniczko białych tulipanów, przyjmij bukiet ostatnich z ostatnich, wywalonych przez karkonoską ulewę.


Ps. Oooooo, jaka cudną różę żółciutką wstawiłaś, w trakcie mojej pisaniny :hearts:
Ostatnio zmieniany: 01 Cze 2016 22:22 przez Łatka.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 22:20 #476690

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
A tak w ogóle, wykopałam w końcu tę piwonię Delavaya. I nic: korzeń zdrowiutki, cała pięknie pachniała, żadnych grzybowych smrodków. Przesadziłam, przycięłam i, jak mówi Ania za Koziołkiem Matołkiem: gdy nie umrze, to żyć będzie :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 22:25 #476694

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
Każdy stan jest przejściowy, stan zachwaszczenia również, jak widać :) U mnie też nad podziw odchwaszczone, że też takie chwile nie chcą trwać ;)
Cudowne zdjęcie z dzieciństwa, po przytoczeniu słów M. nie miałam problemu z rozpoznaniem :lol:
Królewny cieszą, to dobrze, bo zwykle w historii to królewny miały cieszyć się, a nie innych ;)
Fajnie, że taką ciekawostkę historyczną odratowałaś, zwykle los starych odmian, gatunków bywa smutny, jeśli jakiś ogród botaniczny nie przygarnie i nie zadba, zatem chylę czoła :)
Gonimy za nowościami...
Co i Tobie się przytrafiło w przypadku choćby jarzmianek. Ładna ta Madelaine. Do jarzmianek nieco się zraziłam, jeszcze nie wiem, czy nieodwołalnie ;)
I na koniec powiem, że można sobie wyobrazić równie spektakularne ogrodnicze spełnienie w przypadku innych królewien ;) , to juz zależy kto kogo na tron powoła ;)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 22:31 #476702

  • Ave
  • Ave's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 832
  • Otrzymane dziękuję: 395
Ale cudna ta fotka z irysami na tle płotu :hearts:
Proszę nie robić takich ładnych wizerunkowych fotek ... gwizdnicy, bo mi będzie żal wyrywać, a tępię to badziewo od lat :happy:
Po tych deszczach opielone rabatki to faktycznie będzie widoczek przejściowy :happy4:
Ewa
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 22:32 #476703

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aniu, u Ciebie jeszcze były tulipany :eek3: Moje już powoli odjeżdżają pod żywopłot, skończyło się rumakowanie, tym bardziej dziękuję :hug: Które iryski delikatne, błękitne miałaś na myśli? Te żółte to syberyjskie Butter & Sugar.
Woda jak woda, głównie mokra :) Na początku zimna ale ruch wyzwala ciepło a ono gromadzi się w tkance tłuszczowej i wtedy można założyć ręce pod głowę i po prostu leżeć na wodzie, obserwując polatujące w ważnych sprawach kormorany. Kiedyś zasnęłam w tej pozycji ale na razie na takie ekscesy, woda jest jeszcze za chłodna ;) A upały mamy prawdziwe i, jakby nie te gwałtowne burze w międzyczasie, byłoby całkiem ok.
Pewnie, że cienista jest wypielęgnowana, przynajmniej na razie :) Wszak zjeździłam ją na kolanach wszerz i wzdłuż :happy4: Miejsca wolne są ale jak długo ? ;)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Cze 2016 22:46 #476719

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Martuś ale stan zachwaszczenia ma jednakowoż tendencje do utrwalania się - nie wiem, w sumie dlaczego :crazy: To zdjęcie na nocnikach uwielbiam, czasem nie rozpoznaję się w lustrze ale na tym zdjęciu nigdy nie mam wątpliwości - fotograf uchwycił moją duszę za gumkę od majtek :happy4: Co do jarzmianek, wietrzę tu pułapkę ale co można wiedzieć na ten temat kołysząc się już na haczyku? Mam przeczucie, że te odmiany za mało się różnią ale i tak nie mogę się oprzeć kolejnej :happy4: Pewnie masz rację z królewnami ale ja tak nie lubię na starość rewolucji! Zaczekam aż dynastia sama wymrze, na co się nie zanosi, bo ostatnio, po wizycie u Sieriki w wątku, dopisałam Nevadę :coffe:
Ave, to są moje rozpadające się ale malownicze kompostowniki :) Wiesz, ta gwiazdnica była w lesie i niech sobie tam rośnie na zdrowie ;) W ogrodzie też tępię, jak każdy chyba, dziś wydłubywałam z hakone i myślałam, że zejdę ale to była któraś z tych złotych i mogła nie przeżyć takich czułych objęć, więc mus :drool:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Cze 2016 09:12 #476807

  • Ave
  • Ave's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 832
  • Otrzymane dziękuję: 395
skoro rozpadające sie kompostowniki dają takie tło aranżacjom roślinnym, to powinnaś Beatko mieć ich jak najwięcej (kompostowników) :lol: na pewno się przydadzą skoro pielisz tak zawziecie i z poświęceniem... na kolanach. :silly:
Ewa
Ostatnio zmieniany: 02 Cze 2016 09:13 przez Ave.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Cze 2016 10:44 #476841

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
A ja sobie w zeszłym roku posadziłam kilka białych kamasji ,a mam figę .Nie wyszła po zimie ani jedna :placze:Róża pięknie zakwitła i moje leniwce też pomału się biorą :dance: Najwyższa pora bo rodki się kończą :drink1:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Cze 2016 11:13 #476860

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19344
  • Otrzymane dziękuję: 80089
Beato, mam na myśli i ten, który podpisałaś "irys mleczny" (nie wiedziałam, że taki istnieje :silly: ), jak i ten ciemnoszafirowy, pod zdjęciem germanica bordowo- liliowego.
W górach wegetacja jest obsunięta przynajmniej o dwa tygodnie, raczej o trzy, bzy w pełni rozkwitu. Rh kwitną do lipca, późne przynajmniej. A te tulipany sadzone chyba w grudniu, więc dodatkowo opóźnione w rozwoju.
Do zimnej wody raczej nie wchodzę, szybka przepływka mnie nie interesuje, moją rwę kulszową jeszcze mniej. Marzy mi się spokojna tafla jeziora, woda jak ciekły metal w zachodzącym słońcu, leniwie podążam za kajakiem...
Twoje róże by u mnie ni zagrzały miejsca, moja druga połowa ma awersję, wszędzie wietrząc spisek głosi, że róże zasadzają się na jego zdrowie i życie przy pomocy kolczatych pędów, kilka lat walczył z moja ulubiona New Dawn, aż ku jego radości sama odeszła do różanego nieba.
A może ją czym potraktował? :think:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Cze 2016 21:01 #477010

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4102
  • Otrzymane dziękuję: 4952
Persian Yellow, w ogóle nic nie chce...a pąków ma zatrzęsienie co roku, jajeczniczka.... :rotfl1:
A po co ściągałaś kleszcze....? :think: na sobie?
Ostatnio zmieniany: 02 Cze 2016 21:09 przez sierika.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Cze 2016 23:40 #477086

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Pogoda ciut lepsza ale jednak nie wytrzymało i przylało znowu :unsure: Ranek spędziłam u fryzjera, wyciągnąwszy sterane kości na fotelu i pławiąc się w świecie kobiet - bardzo odżywcze, rzecz jasna w niewielkich dawkach ;) Wyglądu mi nie poprawiło ale samopoczucie i owszem, a do tego jakie pole do obserwacji! Na przykład dziesięcioletnia dziewczynka, która zasiadła i natychmiast, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przedzierzgnęła się w kobietę, w dodatku kapryśną :) I chociaż było widać, ze czekając na swoją kolej nudziła się jak mops, to po zajęciu miejsca była gotowa siedzieć cale godziny, bo tyle wymagała jej wymarzona fryzura ( o która się wytargowała :happy4: )
Wrociłam, rzuciłam się w zielone odmęty i lunęło, bardzo śmieszne :flower:
Ave, kompostowników nigdy dość :) Szkoda, że tfu!rca nie chce tego przyjąć do wiadomości :) BTW. cały czas kombinuję, żeby je gdzieś przenieść a teren, który teraz zajmują - zawłaszczyć. Ale by mi tam rosło i to w cieniu!
Nowinko, jak Ty masz róże takie jak rodki to juz się cieszę na te widoki :) Biała kamasja od pani B., mojej ogrodniczo nawiedzonej dalszej sąsiadki. Wszystko, co od niej dostałam pięknie rośnie, czas chyba na rewizytę, żeby zobaczyć, czy moje dary plamy nie dają :happy4: Strasznie ciężko mi się wybrać, pod górkę jest ;)
Aniu, irys mleczny czyli Iris lactea, chińczyk, spokrewniony z irysami laevigata, czyli raczej lubi tereny nadwodne. Wydaje mi się, że mam ich więcej, bo jednego kupowałam, a trzy dostałam jako pomyłki ale po zeszłorocznej suszy ciężko mi się zorientować, kto jest kim :dry: , znaczniki wyblakły a część wcale nie zamierza kwitnąć. Ten drugi, to prawdopodobnie Iris setosa variegata, kwitnie mi pierwszy raz i jest taki cudny, że mogłabym tam stać i się gapić na niego. W sumie, to nawet chyba tak jest, bo oplewiłam wszystko wokół :happy4:
Kajak mi się marzy, mamy ponton ale to słoń, w dmuchaniu, noszeniu i kierowaniu pojazdem :( Czasem mi się udaje namówić męża, wtedy ja płynę za pontonem a on siedzi w środku i szuka skarbów magnesem neodymowym :devil1: Pora chyba zasunąć jakąś nową historię o zatopionych precjozach, bo twierdzi, że już nic tam nie ma :mad2: Awersja do róż? No cóż :)U mnie przysługuje prawo do jednej awersji, mąż wybrał sadzenie czegokolwiek przy jego ukochanej ścianie z czerwonej cegły. Przyznam, że i tak ją wytargowałam za ścianę w pokoju, gdzie powstała nowa wystawka zardzewiałków ale ostatecznie wyszło na mężowe- winobluszcz trójklapowy Veitcha po trzech latach tej zimy zakończył żywot :(
Może też go czymś potraktował :think:
Sierika- po co kleszcze... Chyba wiadomo, że na obiad, miały być pierogi z jagodami :happy4: Idź, wszędzie pełno tego tałatajstwa, aż strach się bać, co będzie, gdy się grzyby zaczną. Moja Persiana chciała koniecznie umrzeć, pędy jej zamierały ale jakoś się wykaraskała i odrasta :)

Na froncie irysowym trochę nowości.

DSC00214.jpg


DSC00238-2.jpg


Tegoroczny nabytek, malutki syberyjszczak Huntress

DSC00234.jpg


skąd taka herbatka? :eek3:

DSC00222-2.jpg


pumila Chanted

DSC00115-2.jpg


moja osobista siewka, celowałam w błękitka

DSC00208-2.jpg


przybysz z dalekiej Bretanii, wielki kwiat ale kaprysi...!

DSC00211-2.jpg

przychacia i przypłocia ;)

DSC00069-2.jpg


DSC00113-3.jpg


DSC00067-5.jpg


DSC00207.jpg


zaczynają piwonie
Whitleyi major

DSC00221-2.jpg

jakaś starowinka

DSC00204-2.jpg


tu coś z zupełnie innej beczki- amsonia

DSC00114-2.jpg


rutewka Black Stockings
DSC00225.jpg


i na koniec Marguerite Hilling

DSC00126-3.jpg



Dobrej nocy :bye:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Cze 2016 06:16 #477104

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Masakra jest z kleszczami... wczoraj Sara zaczęła się w ogrodowych chaszczach drapać, łapa ugrzęzła jej w usznych włosach przedługich, pisnęła, przysiadła i ani rusz - ratować musiałam psisko wchodząc w te krzaczory. Efekt: jeden kleszcz u mnie pod nogawką, jeden na Sarze, jeden na kanapie... a wychodząc wytrzepałam i siebie i psa, i co z tego. Masakra, mówię Wam, na własnym ogrodzie.

Pięknie się Pani irysuje. A ta variegata z różowymi dzwoneczkami, to kto zacz?

Na wiciokrzewie standardowo mszyce grasują, czy wolny od tego tałatajstwa?

Pozdrawiam w piątek ukochany :bye:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Cze 2016 10:04 #477159

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Pierwsza już postarała się o kwiatek :flower1:



A następne pięknie zapączkowane :lol:

Kleszcze niestety w tym sezonie szaleją, wbite miałam już dwa a złapanych więcej ale jak się wyhodowało trawsko po pachy :huh: to się ma :evil:
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Cze 2016 10:17 #477165

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Kleszczy zatrzęsienie, ja to przynajmniej żalu nie mam, bo to leśne ostępy ale żeby w mieście w ogrodzie własnym? Chociaż taki Zdzisiek po lesie nie hasa a znosi tyle, że już niejedną porcję pierogów by zrobił :ohmy:
Aguniu, to żywokost variegata, bardzo wdzięczny i naprawdę cudnie skomponowany pastelami. Mam jeszcze aurea ale tamten to niewypał, wciąż się uwstecznia w zielony :huh:
Wiesiu, cieszę się, że kwitną, moje oberwały od deszczu i już nie są takie ładne :silly: Trawę po pas to zaraz i mi się uda wyhodować jak nie obeschnie :P
Miłego piąteczku, co prawda w moim kalendarzu bio jest wykreślony z działań ale wczoraj wykopałam ogromniastą luzulę i coś z nią trzeba będzie zrobić :lev:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Cze 2016 10:20 #477166

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4102
  • Otrzymane dziękuję: 4952
Tak plaga kleszczy, psy łapią ogromne ilości, mimo zakrapiania...borelioza szaleje też :(
Masz piękne złocienie, nigdy nie potrafiłam utrzymać ich przy zyciu.... :oops: a są godne każdego ogrodu :hearts:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 05 Cze 2016 12:19 #477808

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ewuś, te akurat złocienie wysiewałam z nasion, na torebce była nazwa odmiany a i tak wyszedł każdy inny ;) Jakbym o tym wiedziała, zostawiłabym więcej siewek. U mnie rosną dość dobrze, nie przepadam jednak za tymi, które się bezczelnie wykładają przy każdej okazji, tak jak na przykład 'Crazy Daisy'. A byłby taki ładny, gdyby stał!
Dziś trochę chłodniej, choc i tak lampa. Zrobić jakieś zdjęcie przy tym świetle to nie jest zadanie dla laika :( Róże postaram się trzasnąć pod wieczór, może się uda, bo na razie wychodzą mi same rozmazańce, tak jak ta fotka majalis

DSC00017-2.jpg


Zakwitła mi w doniczce jedna ze znalezionych siewek. Nasnułam tyle teorii, a tu...

DSC00136-3.jpg


maki, excusez le mot ale inaczej się tego nie da nazwać, rozpieprzone po burzach

DSC00101-3.jpg


Żółtaczka irysowa

DSC00098.jpg

piwonia Holbein

DSC00056-3.jpg

NN

DSC00039-2.jpg

Holbein i Whitleyi mayor

DSC00057-5.jpg

Lilium pumilum

DSC00071-2.jpg

bodziszki na piwnicy :)

DSC00126-4.jpg

Dzwonkowiec powojnikowaty

DSC00077-4.jpg


DSC00078-5.jpg

miecznica

DSC00044-4.jpg


Miłej niedzieli życzę wszystkim :) :bye:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.713 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum