TEMAT: Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 14 Sie 2018 23:52 #622120

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Iwonko, trochę Ci zazdroszczę tego Dalem, w Berlinie nie byłam - wstyd napisać - z 30 (?) lat, wybieram się tam, jak sójka za morze, przecież to blisko. A w ostatniej chwili zawsze mnie pociągnie jak jakiś magnes potężny, na Południe. Pierwszego września też mam nadzieję być...daleko.
Nie chwalący się, moje starsze hibiskusy bylinowe też mają ponad metr wysokości, oczywiście, w ogrodach botanicznych powala ilość i różnorodność, ale moje prywatne, dziś rozwinięte - przeznaczam dla Ciebie
Perfect Storm



My Valentine



z Calvinem Floodlight



Jeśli pączuszki są twardziutkie, nie żółkną - to w końcu się rozwiną, ostatnie kwiaty zeszłoroczne miałam w pierwszych dniach października. Tego lata też jeszcze nie wszystkie egzemplarze kwitną - czekam na Old Yella, Midnight Marvel i Cranberry Crush.

Elu, gdy lato się skończy i definitywnie trzeba będzie robić daliowe wykopki, obejrzę karpę Kawki z Mleczkiem - i jeśli się da, przepołowię ją, a część pojedzie na północny wschód, dobrze?
Dla Iwony były hibiskusy, dla Ciebie - jeszcze kilka dalii.
Prawdopodobnie Vuurvogel



Color Spectacle



Chyba Uchuu (w tym miejscu sadziłam tak podpisaną)



Co do kaktusów - nie przywiązuję do nich żadnej wagi, są to resztki kolekcji mojej starszej córki - sprzed co najmniej 15 lat (tyle nie mieszka z nami). Pokazuję, jak kwitną - w odnośnych wątkach, np. TU, ale - jak wiesz - bawi mnie tylko prezentowanie na bieżąco, tego , co kwitnie dziś, kilka godzin temu; a akurat jedynie ten puchatek ma pączki:



Wycofuję się z wszelkich parapetowców - prócz hippeastrów, bo jeszcze trudniej utrzymać przy życiu rośliny domowe,niż gruntowe - jeśli się je porzuca na tygodnie.
Ale na tarasie jeszcze sporo stoi, w tym mój ostatni "mroczny przedmiot pożądania" :silly:





I moja miłość od lat:





A w ogrodzie? Kwitną ponownie glicynie - nie tak spektakularnie, jak w maju, ale i tak je lubię:



Cyklamenki znad Plitvickich jezior



Dogrzebałam się ostatniej lilii - czy to może być Purple Prince?



Powojnik wielkokwiatowy "Blue Lights" - moje ulubione błękitne światełka



Oraz radość szczególna - róża Austina Munstead Woods, kupiona w stanie brutalnego zawoskowania, ledwie żywa - jakoś się chyba wygrzebała

.

Pozdrawiam kwietnie, zielnie i świątecznie :flower1:
Ostatnio zmieniany: 09 Lis 2018 18:50 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, MagdaH, Dorota15, broja, słowikowo, dordar, Zibi77, Carmen


Zielone okna z estimeble.pl

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 15 Sie 2018 08:28 #622134

  • lucysia
  • lucysia's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Wiedżma Zielarka to ja :)
  • Posty: 5031
  • Otrzymane dziękuję: 13147
Pięknie kwitną wszystkie kwiaty a ten niebieściutki domowy urzeka.Uwielbiam glicynie,ale jakoś się nie dochowałam u siebie.
U mnie praktycznie 4 zakątki kwietne,reszta trawa,krzewy i drzewa.
Choć mąż ostatnio po rozmowie z bratem stwierdził,że dobrze że nie mamy kostki bo w takim drzewno-krzewnym zakątku z trawą to temp odczuwalna w upały dużo niższa jak na termometrze.Za to jak się wyjdzie na trawnik gdzie jest patelnia to człowiek się rozpływa.
Wiem że ty kochasz upały,ale u nas rodzinka się męczy powyżej 30 w słońcu.
docs.google.com/presentation/d/1WWF42aQM...bkM/edit?usp=sharing
………………………………………………………………………………………
kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com
…………………………………………………………………………………………
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...26398-ogrodek-lucysi
…………………………………………………………………………………………
Ostatnio zmieniany: 15 Sie 2018 08:29 przez lucysia.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 15 Sie 2018 09:53 #622144

  • Carmen
  • Carmen's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 1884
  • Otrzymane dziękuję: 3204
Aniu, dziękuję za hibcie :hug: są przepiękne, mam nadzieję, że mój też taki będzie, w Dalem porobię fotek, sam ogród botaniczny chyba nie ma zbyt wielu hibiskusów, z tego co pamiętam, za to hodowcy się prześcigają w odmianach i wielkościach. Ołowniki też lubię mam cztery - biały, jasno niebieski, ciemno niebieski i indyjski, niedawno nabyty, który powinien być różowy. Mam nadzieję, że hipeastrów się nie pozbędziesz, bo masz je cudne, ale z pozostałymi rozumiem Cię. U mnie wczoraj bez uprzedzenia wkroczyła ekipa do malowania domu, wyobraź sobie jaki był rwetes z odstawianiem donic, szkoda gadać, podwiązywaniem roślin, przycinaniem i wykopywaniem co niektórych, bo jak zobaczyłam, że depczą hosty i żurawki to je wykopałam, wczoraj umyli myjką ciśnieniową całą elewację 3 krotnie- wodą, chemią i znowu wodą, a w piątek zaczną malować. jeszcze do tego problemy z czepiającym się o wszystko sąsiadem :mad2: :mad2: :mad2:
Zielono pozdrawiam Iwona
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 20 Sie 2018 21:45 #622703

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Po karkonoskim weekendzie wróciłam do miasta - i ogród wydaje mi się jakiś...przygaszony, jakby poddał się suszy, mimo hektolitrów wody. Mało co kwitnie. Choć niektórym taki klimat w to graj, pomijam takie oleandry czy cytrynę - nawet pomidory sobie nie krzywdują. Chodzi mi po głowie pomysł wątku "Rośliny odporne na suszę". Co myślicie - czy ma sens wspólne sporządzenie takiej listy bylin i innych ozdobnych, które czują się mimo suszy i wysokich temperatur jak w domu - a choćby dzielnie stawiają im czoła?
Na tej liście ostatnie chyba miejsce zajęłyby hortensje. Gdyby nie pomoc Dobrych Ludzi podczas moich wyjazdów - już bym miała suche patyki. A tak - Baby Blue wreszcie pokazuje, że jest błękitna



Dalie natomiast radzą sobie jako tako - pod warunkiem dostarczania pokaźnych ilości wody; kwitną szaleńczo.
Cafe au Lait



Wista (prawdopodobnie)



Uchuu



Bishop of Llandaff - gdybyż wszyscy hierarchowie mieli taka urodę! :lol:



Tę podejrzewam o bycie Manhattan Island



Bardzo dobrze idzie również hibiskusom bylinowym - jak są podlane, rzecz jasna; przesuszone zrzucają pąki.
My Valentine



Od czwartku ma padać - przynajmniej we Wrocławiu...
Ostatnio zmieniany: 20 Sie 2018 21:47 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, Dorota15, broja, Gosia352, słowikowo, lucysia, Carmen, Ilona

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Sie 2018 21:15 #623792

  • słowikowo
  • słowikowo's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 955
  • Otrzymane dziękuję: 1695
Hortensja Baby Blue cudny ma kolorek .
Aniu , co robiłaś ? że ta sztuka Ci się udała :)
Mi się nie udało w tym sezonie . Mam same różowiutkie ale nie narzekam acz szczyptę pretensji mam .
Kurcze , ale kuszę się tą dalią Cafe au Lait .
Patrzałam w ofercie u pana Lipienia ale nie ma jej , albo oferta moja z jego dostępnymi odmianami do kitu.
Aniu dziękuje :thanks: że kawałek korzonka mogłabyś podesłać , chętnie przygarnę
a Ty popatrz na moje okazy . Która skradnie Twoje serducho to krzycz :screem: nie ma sprawy , poleci na południe jeszcze tej jesieni
Twoja Uchuu to na pewno ona . U mnie wyrosła na potężny krzaczor innymi słowy
ma krzepę dziewczyna . Cały czas kwitnie :flower2: jedno rozkwita , inne przekwita
Po prostu prezentuje się pięknie
Bo np.dalia Vassio Meggos wyda kilka 3-4 super uczesanych kwiatostanów , z nimi stoi i nudą wieje
A przy Uchuu tak nie jest , tu coś się cały czas dzieje i takie dalie lubię :hearts:
Dzisiaj wzięłam się za swoje hipeastra , powyciągałam z donic i leżą w garażu w celu dosuszenia.
Po jakimś czasie odrobaczę je chemią , bo nie daj Boże
jaki wełnowiec czy ziemiórek się uchowa :mad2:
A cebul mam ok. 70 ale czy to dużo ?
zależy komu ? jednym dużo , drugim będzie mało ale mi to strasznie dużo :jeez:
Już je widzę na parapetach :happy:
O mama mija ... zwariować można , na samą myśl :crazy:
A jak twoje ?
Deszczyk był ? czy pławisz się w słoneczku jak Ja
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Wrz 2018 11:29 #624163

  • broja
  • broja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Ogród od nowa
  • Posty: 1028
  • Otrzymane dziękuję: 981
Podziwiam Cię Aniu za wytrwałość dwa ogrody i do tego jeszcze takie dalie wyhodowałaś :jeez: ja nie mam cierpliwości do wykopywania i ponownego sadzenia ;) Kolory cudne...
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 06 Wrz 2018 20:34 #624301

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Elu, tak jak obiecałam - o ile tylko karpa da się rozsądnie podzielić, część jest Twoja.
Z hortensjami działam na ślepo w swojej niewiedzy - i czasem się trafia -ślepej kurze ziarnko.

Jaka pogoda w Polsce nie bardzo wiem, jestem hm, za morzem. I owszem, pławię się w słońcu. :cool3:

Edyto
, to nie ja wybrałam sobie dwa ogrody, raczej one wybrały sobie mnie. Staram się mieć jak najmniej uciążliwej, mozolnej pracy - bo i nie młodnieję, niestety :(
Mam uporczywą nadzieję, że oba ogrody przeżyją mą nieobecność, jak co roku.

Do mojego powrotu w większe szerokości geograficzne zapraszam ponownie do wątku "podróże z psami".
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Carmen

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 20 Wrz 2018 21:16 #625378

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Jestem!
Co w górach - jeszcze nie wiem, w każdym razie wrocławski ogród jakoś żyje. Duża w tym zasługa Dobrych Ludzi, którzy już to za drobną opłatą, już to z czystej i prastarej przyjaźni poili moje rośliny wodą - bo podobno było tu nieomal sródziemnomorsko.
W tej chwili podpieram się nosem - pominę kilka pralek prania i inne drobne rozkosze powrotu, pojony ogród zmienił się w mni-dżunglę, pełną wisteriowych i milinowych lian, kolosalnych, przerastających mnie krzewów pomidorów i dwumetrowych dalii - a wszystko nieco pochylone, o ile nie leżące na ziemi i złamane własnym ciężarem.
Uzdatnienie do użytku samego tarasu zajęło mi półtorej godziny.
Ale najgorsze za mną, zrobiłam nawet kilka zdjęć.





Jedyny kwiatek donicowej Diamantiny - którą kupiłam zeszłej jesieni w stanie agonalnym.



Ten - NN, sadziłam w tym miejscy z pięć, jakiś znowu odbił po uwiądzie.



Marcelina - jesienne kwiatki są istotnie mniejsze, niż w maju.



Spartacus przy tarasie



....i również podpisany jako Spartacus - ale czy nim jest? A jeśli tak, to który?



To samo z Cafe au Lait - myślę, że to jest prawdziwa kawka z mleczkiem :think:



Ale i to z woreczka podpisanego Cafe au Lait - a w sieci są zdjęcia obu odcieni



Ta jest dla mnie cudna - Vuurvogel (ognisty ptak)





A ta - też śliczna, ale nazwy nie mogę dopasować



Nazwę tej muszę odszukać - ma gigantyczne talerzowate kwiaty



Uchuu



...i piękny biskup :hearts:



Jutro czeka mnie absolutnie konieczne koszenie trawnika :jeez: i przegląd rabatek na obecność chwastów, szczególnie wrednej, rozpełzającej się koniczynki :mad2: .
Bo to chyba ostatni letni dzień będzie... :(
Ostatnio zmieniany: 21 Wrz 2018 21:10 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, Dorota15, Carmen

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 21 Wrz 2018 19:12 #625429

  • Carmen
  • Carmen's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 1884
  • Otrzymane dziękuję: 3204
Aniu, super, że wszystko tak ładnie przetrwało, mam nadzieję,że naładowałaś akumulatory :hearts: oraz, że wzbogaciłaś się o ciekawe egzemplarze roślinne :dance:
Zielono pozdrawiam Iwona
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 21 Wrz 2018 22:20 #625460

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Iwonko, jak Ci pisałam na PW (minęłyśmy się wiadomościami), nie bardzo z tymi roślinkami, bo a) nie było nadmiaru miejsca w samochodzie napełnionym przez mojego męża winem :rotfl1: , b) w trakcie powolnej podróży nawet to, co zdawało sie ukorzeniać, oddało ducha - temperatury na zewnątrz raczej ponad 30 stopni, a bagażnik przecież bez klimatyzacji.
Co mnie zaskoczyło pozytywnie po powrocie, to "rasowe" pelargonie, które całe lato nie rwały się ani do kwitnięcia, ani nawet do rozkrzewiania. I teraz, u schyłku sezonu - bach!
Australian Pink Rosebud



Scarlet Rambler



Appleblossom Rosebud



Orange Bud (na zdjęciu szkółki była co prawda o wiele bardziej "orange" :unsure: )



Dziś uszarpałam się z trawnikiem - nie dość, że nikt go przez miesiąc nie kosił, to wygiął mi się nóż kosiarki, skutkiem czego bardziej szarpała, niż cięła trawę. Wygląda to, jak po wizycie pijanego fryzjera... :jeez:
A przed chwilą w ciemnościach uwiązywałam co cenniejsze dalie - właśnie z wichrem i deszczem naciągnęła jesień... :placze:
Ostatnio zmieniany: 22 Wrz 2018 09:10 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, Anna96, Zibi77, Carmen

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 22 Wrz 2018 06:11 #625475

  • Dorota15
  • Dorota15's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2869
  • Otrzymane dziękuję: 2502
Aniu Ty to masz zapał do pracy :woohoo:
Jeszcze emocje z podróży nie opadły a Ty już na swoim ogrodowym etacie.

Rasowe pelargonie przepiękne. zachorowałam ... w przyszłym roku w lesie musza takie być :)
Przechowujesz je przez zimę?

U mnie skrętniki górskie cały sezon siedziały gołe czyli tylko liście
a teraz powitały jesień przepięknymi niebieskimi kwiatami.
Ostatnio zmieniany: 22 Wrz 2018 06:13 przez Dorota15.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 22 Wrz 2018 08:00 #625481

  • gosiap32
  • gosiap32's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 613
  • Otrzymane dziękuję: 685
Aniu,pelargonie masz piękne,ale trzeba podlewać aby tak wyglądały.Ja symbolicznie chociaż jedną chciałam mieć i udało się, bo wspałam hydrożel i mogłam 2 tygodnie nie podlewać.
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 22 Wrz 2018 09:08 #625486

  • Carmen
  • Carmen's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 1884
  • Otrzymane dziękuję: 3204
Aniu, pelaśki cuuuuuuuuuudo :hearts: :hearts: :hearts: nigdy takich nie widziałam, czy one są pełne? Szkoda,że mało roślinnego materiału udało Ci się przywieźć :flower2:
Zielono pozdrawiam Iwona
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 23 Wrz 2018 21:57 #625665

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Dziewczyny, mnie te pelargonie też się podobają, zwłaszcza jak kwitną :lol:
Mam nadzieję je przechować - i nie płacić słono w przyszłym roku za niewielkie sadzonki.
Gosiu, moim zdaniem pelargonie wcale nie potrzebują aż tyle wody, w końcu pochodzą z obszaru, gdzie w lecie gorąco i sucho. To nie hortensje ;) ; miedzy innymi dlatego są moim tarasowym wyborem od lat. Bardziej żarłoczne, niż chętne do wypitki, ze tak powiem. Ale z pomysł z hydrożelem dziękuję, pewnie skorzystam w przyszłym roku na wsi, gdzie mam na tarasie malutkie, wiszące doniczki - te faktycznie wysychają migiem.

Dorotko, ja jestem osobą z usposobienia wybitnie leniwą, zapał do pracy - to nie ja. Po prostu tak nie lubię robić pewnych rzeczy, że staram się zepchnąć je "z głowy" jak najprędzej. :rotfl1:
A tak na poważnie - w mieszkaniu jeszcze mam nieposprzątane, lecz rośliny to przecież żywe stworzenia, jak im nie pomóc, gdy leżą, łamią się - lub głodują...
Pół soboty i dziś do popołudnia spędziliśmy w górach, tam właściwie niewiele (prócz wsadzenia kolejnych 30 hiacyntów) mogłam zrobić, co miało umrzeć - już odeszło, w tym moja urodzinowa magnolia - definitywnie, prócz tego trzy młode rh (dwa dawno patrzyły na księżą oborę, że tak powiem, ale Haaga - drugi raz klęska); azalie częściowo poradziły sobie z mączniakiem, zresztą niebawem stracą liście. Niestety, chyba się pożegnam z jedną bardzo starą - ale też cherlała od dłuższego czasu. No cóż...
Tak naprawdę cudny tylko Elf mój na tarasowej podporze







I ostatnie "gronko" kwiatów Amadeusza

Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Dorota15, Anna96, Zibi77, Carmen, Ilona

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Wrz 2018 22:16 #625767

  • Gabriel
  • Gabriel's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1485
  • Otrzymane dziękuję: 3118
Aniu, oglądam zdjęcia z całego sezonu i muszę napisać, że piękne i duże są Twoje różaneczniki :woohoo: (Blutopia zapisana do zakupienia ;) )
Jednak niezaprzeczalnie jesteś liliową królową. :bravo: Tyle odmian, na dodatek sprawiają wrażenie, że rosną bez większych problemów.
Mnie najbardziej zachwyciły hibiskusy. Uwielbiam wszystko co ma duże kwiaty, niestety one nie chcą u mnie zimować.
Następnego chyba posadzę w donicy i będę chował na zimę :dry: Tymczasem muszę zadowolić się daliami. :P
Podziwiam, że panujesz nad dwoma ogrodami. Ja mam problem z jednym, bo jest na odległość. A podejście mam podobne, :) chociaż nie zawsze się chce, roślin nie mogę zostawić w potrzebie.
Pelargonie piękne, ciekawe, mam nadzieję, że te pełne też się dobrze przechowają.
Ostatnio zmieniany: 24 Wrz 2018 22:21 przez Gabriel.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Wrz 2018 22:23 #625992

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Gabrielu, jak zawsze, Twoje komplementy silnie łechcą moja próżność, choć wiem, że wiele w nich kurtuazji.
Masz rację, lilie zajmują wśród moich kwiatów miejsce szczególne - lecz żeby tak rosły bez problemów... oj, chciałabym! Po prostu - co "wypadnie", to zastępuję nowymi cebulami, bo bez lilii świat byłby dla mnie o ileż smutniejszy!Gabriel wrote:
Uwielbiam wszystko co ma duże kwiaty.
No to jest nas, Gabrielu, dwoje - a jeszcze najlepiej, by te kwiaty szaleńczo pachniały, prawda? I tu wychodzi przewaga azalii, zwłaszcza typu Knapp-Hill, albo mieszańców pontyjskiej, nad rododendronami zimozielonymi, które przy całym przepychu barw zapachu są pozbawione.To, że mam spore egzemplarze i jednych, i drugich, to zasługa warunków naturalnych, bo przecież nie mojej (sporadycznej) opieki.
Co do hibiskusów bagiennych, są moją namiętnością całkiem nową, chyba będzie teraz czwarta zima. Z posadzonych 5/ 6/ straciłam jeden, nie wiem, dlaczego. Zabezpieczam kopczykiem torfu - i jeszcze na to warstwa kory. Myślę, ze bardziej niż mróz wykańcza je susza w okresie, gdy powinny wyleźć spod ziemi.
Gabriel wrote:
Podziwiam, że panujesz nad dwoma ogrodami. Ja mam problem z jednym, bo jest na odległość.
Moja górska łąka pewnie jeszcze dalej - 120 km, dlatego ograniczam się do roślin, którym starcza moja dorywcza obecność.
A do "panowania" to mi bardzo daleko :lol:
Dziś sadziłam cebule wiosennych kwiatów, częściowo celem uzupełnienia "odeszłych", częściowo - bo nie umiem się oprzeć pokusie kupowania więcej i więcej :oops: . Ryłam w ziemi ponad trzy godziny - i oczywiście nie dałam rady wszystkiemu, do ciemności dopracowałam się tylko pęcherza na dłoni od trzonka łopatki, mimo solidnych rękawic. Jutro - kontynuacja, póki ziemia dobra, nie za mokra, ale i nie twarda skorupa. Cebule gromadziłam od sierpnia, troszkę przywiozłam z Włoch (niewiele), większość - z aktualnej oferty Lidla. Niedrogie i akceptowalnej jakości.
Ogród powoli wygasa, gdyby nie dalie, byłoby smutno...



Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gabriel, Dorota15, Carmen

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 28 Wrz 2018 11:19 #626022

  • Carmen
  • Carmen's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 1884
  • Otrzymane dziękuję: 3204
Aniu, witaj w klubie sadzących cebule :supr: , ja już 3 dni sadzę, też głównie z lidla, a jeszcze chyba z 2 dni przede mną :crazy: Masz rację gdyby nie dalie byłoby już smutno :flower2:
Zielono pozdrawiam Iwona
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 01 Paź 2018 18:38 #626424

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19988
  • Otrzymane dziękuję: 83434
Iwonko, myślę, że finiszujesz z cebulowymi, ja wsadziłam dziś jeszcze około 30 hiacyntów - bo obrzeża rabat z przedogródka poszły "nieco do przodu" :unsure:
I to ma być koniec - do wiosny. No, chyba, że trafi się nadzwyczajna okazja :rotfl1:
Jak rozmawiałyśmy w Twoim wątku, mój taras jeszcze nie opustoszał - mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej z tydzień, albo i 10 dni nie będzie istotnych spadków temperatury; na razie nic nie wygląda na zmarznięte, a prócz hibiskusów stoi tam spora cytryna, ołowniki - nie mówiąc o oleandrze czy pomidorach.





Hibiskusy wyglądają tak





Pewnie u mnie nieco cieplej jednak, bo u Ciebie "ciągnie od wody" ;) , a w dodatku taras jest od południowo-wschodniej strony, jakieś 2,20 m nad poziomem gruntu.
Również na tarasie - we wnęce okiennej - stoją hippeastra, te uparte, sześć czy siedem donic. Wyglądają tak:





W ogrodzie też jeszcze raczej wczesna jesień, niż pustki...



















Hortensje, jeśli nie uschły im kwiaty z braku wody, przebarwiają się czerwono



...a stara serrata umyśliła sobie kwitnąć kilkoma baldaszkami - więc chyba nie ciachnął jej przymrozek?



Z różami marnie; właściwie tylko Red Leonardo, za którym nie przepadam, przeżywa drugą młodość - z listkami wolnymi od CP i kilkoma kwiatami





Lustige ma jeden pączek...



...a Lady of Shalot dwa - za to z karmazynowym rumieńcem :woohoo:



Pąki - i to żywe - ma hibiskus bagienny Sultry Kiss - ale czy one mają szanse... :think:



Właśnie parę godzin temu dość mocno zmieniła się pogoda - chmurno, wieje - ale noc ma być cieplejsza.
Ostatnio zmieniany: 15 Paź 2018 15:50 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gabriel, Dorota15, Zibi77, Carmen


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.892 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum