TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 10 Sty 2021 21:00 #742274

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
Kasieńko, bardzo się cieszę, że mogę Cię "widzieć" w dobrym zdrowiu ( mimo wszystko ) i czytać optymistyczne wieści - dziękuję przede wszystkim za informację odnośnie samopoczucia, ale także za niesamowicie apetyczne chruściki - zaiste, były pyszne :happy: :hug:
Mam nadzieję i wierzę, że teraz będzie już z dnia na dzień lepiej, czego życzę Ci z całego serca.
A skoro jesteśmy już przy karnawałowych faworkach, to wpadł mi w ręce przepis, w którym nie ma obowiązku wybijania ciasta wałkiem lub - co gorsza - tłuczkiem. Oczywiście nie skreślam z marszu tej metody, bo sama doskonale pamiętam, że taki sposób wyrabiania chruścikowego ciasta był wykorzystywany w moim rodzinnym domu, jednak teraz ze względów nadgarstka "sprawnego inaczej" ;-) i obecności w mieszkaniu futrzaków ( nie miałabym serca hałasować i walić w blat szafki kuchennej zawierającej talerze i miski ), z ulgą doczytałam o możliwości wałkowania ciasta po kilkukrotnym jego składaniu i chciałabym tę innowację wprowadzić w czyn.

Drugą nową dla mnie opcją w przygotowaniu chruścików jest tłuszcz wykorzystywany do smażenia. Dotychczas topiłam smalec - i wszystko byłoby idealnie, gdyby jakość tegoż smalcu była zawsze tak samo dobra; niestety, kilka razy zdarzyło mi się trafić na wyrób "smalcopodobny", po którym wietrzenie mieszkania trwało kilka dni. A smród i tak beztrosko mieszkał z nami dalej.

Otóż we wspomnianym przepisie zaleca się smażenie na oleju rzepakowym - właściwie dlaczego nie miałabym wypróbować ? Na wszelki wypadek zrobię mniejszą porcję faworków - tytułem próby.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): bietkae, Zygowa, anaka, ewakatarzyna, Babcia Ala, _Nika_


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 10 Sty 2021 21:18 #742278

  • Zielona
  • Zielona's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1089
  • Otrzymane dziękuję: 4950
Aniu, ja nigdy nie biję ciasta i też smażę na oleju. Mogę poszukać przepisu, jest dość stary. :)
Pozdrawiam Alicja.
Ostatnio zmieniany: 10 Sty 2021 21:19 przez Zielona.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, anaka, ewakatarzyna, _Nika_

Adasiowe zmagania z Naturą 10 Sty 2021 21:23 #742279

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
Aluś, dla mnie im starszy tym lepszy :)
Będę wdzięczna za taki rarytas !
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): bietkae, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 10 Sty 2021 21:46 #742285

  • Zielona
  • Zielona's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1089
  • Otrzymane dziękuję: 4950
Faworki
20 dkg mąki
3 żółtka
4 łyżki gęstej śmietany
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka spirytusu lub wódki
Szczypta soli
1/2 litra oleju
10 dkg cukru pudru

Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, przesiać na stolnicę, zrobić wgłębienie. Dodać śmietanę, spirytus, żółtka i sól, całość wymieszać. Ciasto wyrabiać aż pojawią się pęcherzyki (ja po prostu wyrabiam, bo nigdy nie wiem, kiedy mają się pojawić). Z tak przygotowanego ciasta uformować kulę, podzielić na cztery części, przykryć ścierką aby nie obeschło. Każdą porcję cienko rozwałkować, starając się jak najmniej podsypywać mąką. Pokroić w paski ok 15 cm i szerokości 3 cm. Każdy pasek przeciąć w środku wzdłuż na długość 5-6 cm, delikatnie przewinąć. W naczyniu rozgrzać olej, jeśli zaraz wypłynie to znak, że można zacząć smażenie. Smażyć na złoty kolor. Wyjąć odsączyć na bibule (ręcznik papierowy), posypać cukrem pudrem. :)

Ja smażę na patelni, taką jaką mam w użyciu.
Tylko nie wiem czy o taki przepis wam chodziło, bo to są bardziej faworki niż chrusty. :oops: Jeśli jestem sama, robię jedną porcję, ale jak w domu mam dzieci z wnukami to minimum trzy.
Długość też reguluję jak się da. :)
Pozdrawiam Alicja.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, CHI, bietkae, Zygowa, anaka, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, _Nika_

Adasiowe zmagania z Naturą 10 Sty 2021 22:09 #742291

  • Kasionek
  • Kasionek's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 3179
  • Otrzymane dziękuję: 5453
Już mi zapachniały Wasze faworki :silly: W zeszłym roku nie miałam siły ubijać i przepuściłam ciasto kilka razy przez maszynkę do mielenia mięsa z sitkiem o dużych oczkach. Po usmażeniu były kruche i bardzo dobre.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, whitedame, CHI, Miragoral, bietkae, Zielona, anaka, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, _Nika_

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Sty 2021 21:12 #742726

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
Słowo się rzekło i na pierwszy ogień ( czyli na blat kuchenny ) poszły chruściki z ciasta wałkowanego.
Byłam zaskoczona elastycznością faworkowego ciasta, mięciutkiego, plastycznego, bardzo ładnie współpracującemu z moimi wiedźmowatymi palcami i drewnianym wałkiem ( mam wielki sentyment do drewnianych pomocników kuchennych i jakoś nie umiem przekonać się do marmurowych, plastikowych lub silikowowych - jakiejś starej daty jestem .... ).
Wałkowanie takiego ciasta przypomniało mi przygotowywanie płatów ciasta francuskiego z tą różnicą, że nie składamy go z masłem.



Po złożeniu i rozwałkowaniu pozostało mi tylko wykroić paseczki, a z nich wyczarować mniej lub bardziej kształtne chruściki:



Smażone partiami w bardzo gorącym oleju rzepakowym, odsączone na ręczniku papierowym i sowicie posypane cukrem pudrem ...



... czekają na moich Gości - częstujcie się kochani, zapraszam serdecznie :hug:

Jak karnawał, to ze smakiem :happy:

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 12 Sty 2021 21:14 przez Adasiowa.

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Sty 2021 21:33 #742732

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4102
  • Otrzymane dziękuję: 4952
O ludzie, tak ładnie wyglądają, że chyba popełnię.... :oops: :rotfl1:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, bietkae, anaka, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, _Nika_

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Sty 2021 21:39 #742736

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1960
  • Otrzymane dziękuję: 11174
Dodrze, że jestem akurat na piętrze i mój M tego nie widzi bo zaraz by mnie ,,wałkował'' o takie faworki. Aniu super :) , ja już od wiele lat ich nie piekłam.
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, anaka, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, _Nika_

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Sty 2021 21:41 #742737

  • whitedame
  • whitedame's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4628
  • Otrzymane dziękuję: 16754
Kasionku,zawsze tak robię. Nigdy nie chciało mi się wybijać ciasta i zawsze przepuszczam przez maszynkę przy okazji napowietrzając.
Moje faworki są wybitne, bez chwaleniea się.
Za tę wiadomość podziękował(a): sierika, Adasiowa, Marlenka, Miragoral, bietkae, anaka, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, _Nika_

Adasiowe zmagania z Naturą 16 Sty 2021 14:55 #743378

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
Zima w mieście ...
Pomimo puchowej, białej pierzynki za oknem trochę trudno zachwycić się ulicznym pejzażem; udało mi się - przez szybę - uchwycić poranny ruch w "stołówce" - na gałęziach krzewów i drzewek rosnących na trawniku rozwiesiłam pojemnik z ziarnem, parę tłuszczowych kul i nadziałam na gałązkę jabłko. Najczęstszymi gośćmi są tradycyjnie wróble, sikorki, gołębie, kawki, gawrony i wrony siwe. Codziennie przylatują także mewy, najbardziej hałaśliwe wśród całego towarzystwa.





Dotychczas - z nasion - uprawiałam w perlicie wyłącznie warzywa; testowy pomidorek Bajaja ma już rozłożone liścienie i siedzi na ciepłej pokrywie kiełkownika przy oknie.



Kubeczek z siewkami ma także dodatkowe źródła ciepła:



Dzisiaj do pomidora dołączyły po raz pierwszy nasiona kwiatów - pomyślałam, że może warto zobaczyć, jak zachowają się pelargonie rabatowe w perlitowej uprawie ?



Pozdrawiam cieplutko, naprawdę bardzo cieplutko :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 16 Sty 2021 16:21 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Jan4, Łatka, Marlenka, CHI, bietkae, Zielona, anaka, Bea612, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, Bobka, _Nika_, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 16 Sty 2021 16:35 #743398

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4102
  • Otrzymane dziękuję: 4952
Dobrze, że ptaki urozmaicają zimowy krajobraz miejski, który zazwyczaj jest ponury ;)
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, bietkae, Zielona, anaka, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, _Nika_

Adasiowe zmagania z Naturą 16 Sty 2021 17:32 #743405

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
Cóż, taka jest prawda. Gdybym miała możliwość wyboru, spakowalibyśmy w plecaki najpotrzebniejsze rzeczy, zwierzaki w kontenerki i bez żalu zostawiłabym miejskie "luksusy". Może w innym wcieleniu, w innym czasie, w innym świecie ?

Zwiększająca się populacja wróbli w mieście bardzo mnie cieszy - teraz, gdy nastała zima i ptaki są odważniejsze w poszukiwaniu pokarmu, ich obserwacja staje się łatwiejsza. Ostatnio naliczyłam stadko liczące około 50 osobników :hearts:, co dobrze wróży na przyszłość pomimo, że odkąd miasto ociepliło nasze komunalne kamienice i wycięło topole rosnące zbyt blisko budynków, ptakom jest o wiele trudniej znaleźć miejsca lęgowe. Kiedyś pod parapetami okien na pierwszym piętrze gnieździły się nawet jerzyki, a dzisiaj ... mogę podziwiać ich smukłe sylwetki i wieczorne obloty jedynie ponad dachami innych domów.
Wycięcie topoli, na którym kwitło życie jemioł, poskutkowało także tym, że w styczniu próżno wypatrywać jemiołuszek - a jeszcze 3-4 lata temu tłumnie obsiadały gałęzie obwieszone białymi lepkimi kulkami. Na szczęście po prawej stronie moich okien rośnie duża, rozłożysta i bardzo stara brzoza - jej nasiona cieszą się wielkim wzięciem wśród sikorek modraszek i czyży ( bardzo rzadkich bywalców miast; najczęściej stada czyży - a właściwie haremy ;-) - obserwuję na działce ). Kiedy mróz mocno przyciśnie, na jarzębinach rosnących na skrawkach trawników pomiędzy kamienicami roi się od kwiczołów. Po kilku takich nalotach drzewa są dosłownie oskubane do łysa :)
Czasami na jabłko zatknięte na zaokiennym sumaku skusi się samotny kos, choć najczęściej spotykam go pod modrzewiem, pamiętającym chyba czas tuż po II wojnie, a wracając z wczorajszego spaceru z Kacperkiem usłyszałam ostrożne pohukiwanie "cukrówki" :hearts:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Sty 2021 09:08 #745457

  • _Nika_
  • _Nika_'s Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 192
  • Otrzymane dziękuję: 958
Halo, halo...
Co tak po cichutku siedzicie? ;) Wiem, wiem, w dobrym towarzystwie milczenie też jest miłe.

Obiecałam zdać relację z mojego drugiego podejścia do piernika staropolskiego, więc dzisiaj "mistrz" cukiernictwa powraca do Was :)
Nastawiłam mój piernik 16 grudnia i zapamiętałam sobie, że najwcześniej w okolicy Sylwestra mogę spróbować piec, zgodnie z tym, co czytałam w necie. Tylko że czas ostatnio płynie z zawrotną szybkością i ani się obejrzałam i minęło 6 tygodni, czyli standardowy czas, po którym piernik powinien trafić do piekarnika. Nie bardzo mogę teraz piec pierniki/piernik, bo na zjedzenie czeka jeszcze domek z piernika, a jest co jeść, bo przesadziliśmy z rozmiarem. Specjalnie ciasto robiłam z dobrych składników, żeby nadawało się do zjedzenia, tylko że teraz mi go szkoda rozwalać :crazy:

Jak już tu wspominałam, moje pierwsze podejście do staropolskiego było klapą, teraz zrobiłam wszyściutko według przepisu i...


20210129_084814.jpg



Czujecie ten zapach? Ok, wiem, chleba więcej, więc dominuje, ale tym razem pierniczki pachną pięknie. Upiekłam tylko tę mikro porcyjkę na spróbowanie, bo już miałam nagrzany piekarnik po chlebie. O smaku pierniczków niech świadczy to, że fotki solo już nie doczekały :)

Niby doświadczenie uczy, ale nadal nie wiem, co mogłam zrobić źle poprzednim razem... Tak, czy inaczej przepis na piernik staropolski pozostaje na dłużej.
Pozdrawiam,
Nika
Ostatnio zmieniany: 29 Sty 2021 09:08 przez _Nika_.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, Miragoral, bietkae, Zielona, anaka, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 29 Sty 2021 19:28 #745561

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
Nikusiu, czasami dzieje się tak wiele i tak szybko, że w tej gonitwie myśli i "rękoczynów" można zgubić naturalny porządek dnia. A czasami ... może rzeczywiście lepiej pomilczeć, tym bardziej, że nasza codzienność w ostatnich dniach/tygodniach aż krzyczy.
Myślę, że nie ma sensu cofać się aby przeanalizować przyczyny porażki z piernikiem; najważniejsze, że druga próba okazała się udana i - jak widzę - masz prawo być z siebie dumna, bo ciasto wygląda wspaniale :hearts:
Ponieważ sama jestem zauroczona przepisem i tym piernikiem, wiem jak smakuje i pachnie, więc podobnie jak Ty, pozostanę mu wierna.

A dzisiaj zostawiam zapowiedź przyszłych "tematów" poddanych pod dyskusję ...

Na działce:





W kuchennym zaciszu:









Na parapetach:









Z życia sierściuchów :







Pozdrawiam cieplutko, zdrowo i bardzo energetycznie :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 31 Sty 2021 16:54 #745973

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
" I czemuż Ten, co śnieg stworzył i gwiazdy lepi z niego,
architekt snów i diamentów, w warsztatach swoich niebieskich
nie zrobi z mojego życia gwiazdy zamiast śniegu,
zdobiąc ją równie misternie w ostrza, gałązki i kreski
?"

M. Pawlikowska-Jasnorzewska " Gwiazda śniegu"

Począwszy od grudnia, jak tylko pozwala pogoda, staramy się regularnie jeździć na działkę; nie zawsze było to możliwe, choćby ze względu na obfite opady śniegu, bo pamiętam dwa takie wyjazdy, z których powrót stanął pod wielkim znakiem zapytania: na terenie działkowym nikt nie odśnieża alejek i dróżek dojazdowych, więc kiedy nakarmiliśmy już wygłodniałe skrzydlate ( a zimy onegdaj były słuszne, bardzo mroźne i śniegiem puchate ) i zmarznięci do szpiku najmniejszej kosteczki wsiedliśmy do samochodu okazało się, że koła obracają się w miejscu, coraz głębiej żłobiąc śnieg. Z pułapki wyszliśmy "obronną" łopatą ogrodową i resztkami wiklinowych płotków. Niemniej te dwie godziny niepewności i obawa o pozostawione w domu psiska wspominam do dzisiaj - bynajmniej nie z sentymentem.
W tym roku wspomnienia wróciły - bledsze i mniej smutne, pozbawione dreszczyku emocji, bo jednak czas leczy pęknięcia. Świat pojaśniał, oczyścił się, pokrył bezkresną, perłową i lekką kołdrą świeżego śniegu; czasami, gdy zza chmur wyjrzy styczniowe słońce, na powierzchni śnieżnej warstwy zaczynają igrać iskierki, całe połacie skrzą się miniaturowymi diamencikami i człowiekowi wydaje się, że jest lekki jak piórko, nic nie znaczący wobec tych cudów i dzięki temu czuje się bezpieczny, połączony z Naturą i bardzo, bardzo spokojny...







... chociaż słynna baśń o "Królowej Śniegu" nigdy nie należała do moich ulubionych. Może dlatego od zawsze kocham płomień, ogień, wieczny bieg i ciepło ?
Może także dlatego tak wielką, dziecięcą radość przynosi mi pieczenie domowego chleba .... zanim rozgrzeje się kaflowy piec, przygotowuję i budzę zakwas, później mieszam różne mąki, daję im dużo czasu i ciepła, aby zaczęły współpracować i kiedy wszystko jest już gotowe, dorzucam ciepło piekarnika. Kiedy piekę chleb, nigdzie się nie spieszę - to czas, w którym czuję, że wszystkie troski, kłopoty i zmartwienia ulatują, stają się nieważne, błahe i bardzo dalekie... czasami czuję się, jak prastare drzewo, które zna wszelkie tajemnice i sekrety Początku; pieczenie chleba to piękny, magiczny rytuał - cieszę się, że mogę w nim uczestniczyć...





Kiedy nie ma Słońca, staram się odnaleźć jego namiastkę w swoim małym świecie. Niekiedy jest nią kolor - przywodzący na myśl ciepło, miły, aksamitny dotyk słonecznych promieni, pragnienie ogrzania się i wybudzenia się z zimowego odrętwienia. Wówczas sięgam po Dzieci Słońca, czyli dynie: duże, pomarańczowe kule, skrywające pod grubą skórką aromatyczny zwarty miąższ, pełen drogocennych pestek. We wrześniu ubiegłego roku przyniosłam z grządki jedyną dynię, która urosła. Uprawiałam ją z myślą o moich byłych podopiecznych z Zoo, no ale ... została ze mną.







Na parapetach w kuchni rodzi się nowe życie; zgodnie ze styczniowym zwyczajem wysiałam już ostre papryczki i kilka karłowych pomidorków, a z nowości postanowiłam zaprzyjaźnić się z nasionami pelargonii i petunii oraz lobelii. Będzie też diaskia.





Jedną częścią szerokiego, drewnianego parapetu zawładnęły siewki warzyw i kwiatów :



Może pospacerujemy razem ? Zapraszam ... furteczka skrzypi ... :hug:



Zima nas wita ptakami: ktoś tędy dreptał....



.. ktoś inny, głodny, przysiadł na karmniku...



"Pamiętasz, Dred" ?
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 31 Sty 2021 17:21 przez Adasiowa.

Adasiowe zmagania z Naturą 31 Sty 2021 17:47 #745979

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3081
  • Otrzymane dziękuję: 5956
:bye:
Zima prawie piękna tego roku nam się przytrafiła :), piękna i biała, lubię się jej przyglądać...przez okno ;)
Chlebuś smakowity, ja ostatnio mało piekę. I widzę że nasionka już kupione :), ja dzisiaj zamówiłam koleusy, trzy różne torebeczki z nasionami, nowy karmnik i budki dla ptaków, w tym jedna dla nietoperzy.
Jutro już luty :), wiosna coraz bliżej :flower2:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, CHI, Miragoral, bietkae, Prządka, ewakatarzyna, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 31 Sty 2021 18:03 #745980

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64467
Nasionka kwiatowe kupione, a jakże, część wysiana i doczekałam się pierwszych wschodów :hearts:

Siewki pelargonii rabatowej przepikowałam bodajże dwa dni temu:





Petunie też wyściubiły noski, ale są tak mikroskopijne, że na bardziej wyraźne zdjęcie musimy poczekać:



Mam też w zanadrzu zdjęcie siewek selera korzeniowego Albin, ale jego przedstawię w kolejnym odcinku warzywnej sagi.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary, zielonajagoda, Łatka, CHI, bietkae, Prządka, ewakatarzyna, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 31 Sty 2021 18:34 #745986

  • zwykły chłop
  • zwykły chłop's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1443
  • Otrzymane dziękuję: 7735
whitedame wrote:
Kasionku,zawsze tak robię. Nigdy nie chciało mi się wybijać ciasta i zawsze przepuszczam przez maszynkę przy okazji napowietrzając.
Moje faworki są wybitne, bez chwaleniea się.

Czyli że jak??
Biorę przepis podany wyżej, mąkę przesiewam mieszam z dodatkami i gniotę żeby się połączyły a zamiast wyrabiać przepuszczam kilka razy przez maszynkę. Czy dobrze zrozumiałem ? :think:
pozdrawiam Adam

SZACUNEK - to tylko odrobina wyrozumiałości i pamięci o drugiej osobie. To tak niewiele a tak wiele zmienia.
Ostatnio zmieniany: 31 Sty 2021 18:34 przez zwykły chłop.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Miragoral, bietkae, Prządka, ewakatarzyna, Babcia Ala


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.881 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum