TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 11 Paź 2020 20:38 #730946

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Ja właśnie miałam na myśli łatwość wyciągnięcia cebul z ziemi. Swoich nie wyciągam, bo mam za dużo, ale według reguł sztuki z tulipanami powinno się tak postępować.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Marlenka, bietkae, ewakatarzyna, JaKasiula


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 10:08 #730980

  • Stasunia
  • Stasunia's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 315
  • Otrzymane dziękuję: 575
bietkae wrote:
Aniu kiedyś przy dużej ilości cebulek do wysadzenia wymyśliłam taki sposób zabezpieczenia przed amatorami. Otóż wykopałam rowek, wyłożyłam go siatka taką pomarańczową, w której sprzedają ziemniaki, cebulę i inne warzywa ( oczywiście wcześniej się w nie zaopatrzyłam - wyżebrałam w warzywniaku :) . Na siatkę nasypałam ziemi, włożyłam cebulki, założyłam siatkę na cebulki i przysypałam ziemią. Wszystkie kły przedostały się przez oczka w siatce i rosły bez przeszkód. Tym sposobem były zabezpieczone od dołu, z boków a przede wszystkim od góry. Rosły tak kilka lat aż się za bardzo zagęściły więc jak już całkiem zaschły to wystarczyło lekko odkopać i wyciągnąć siatkę razem z cebulkami. To sposób na nasadzenia większej ilości cebul w jednym miejscu, wolę to od koszyczków mimo, że mam ich pod dostatkiem.

bietkae ,dziękuję Ci za super pomysł :thanks:
Ostatnio zmieniany: 12 Paź 2020 10:09 przez Stasunia.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, bietkae, Zielona, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 11:03 #730984

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11833
Aniumam pytanie dotyczące sałatki z poprzedniej strony tj. czy trzeba kupić młodą cukinię czy może być taka bardzo dorosła, która leży u mnie od jakiegoś czasu z przeznaczeniem na nasionka :hug: . U mnie tylko jeden sklep z art. gospodarstwa domowego no i skrobaczki nie ma bo akurat wyszły. W robotach kuchennych takiej tarczy do robienia makaroniku z marchewki nie ma, może pojadę dzisiaj gdzieś to uda mi się kupić. Marchewka wykopana, kolendra kupiona niestety w ziarnkach ale zmielę.
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 12 Paź 2020 11:38 przez bietkae. Powód: poprawiono stylistykę wypowiedzi
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Marlenka, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 12:00 #730990

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10960
Aniu kochana :hug: tulę mocno i życzę spokoju .

Nie przychodzą mi powiadomienia na maila z forum :mad2: , nie wiem dlaczego i dopiero teraz zajrzałam do Ciebie.

Wielkim plusem dla nas, forumowiczów jest to, że masz więcej czasu i możesz nas czarować swoimi opowieściami :comp:

Z biegiem lat coraz bardziej wątpię, że da się wygrać z systemem i wtedy jedynym wyjściem jest zadbanie o siebie , więc bez wyrzutów sumienia rozpieszczaj się :bye: .
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Marlenka, bietkae, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 12:02 #730991

  • Marlenka
  • Marlenka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2852
  • Otrzymane dziękuję: 18682
Aniu skorzystałam z Twojego przepisu na marchewkę po koreańsku. :)
Zrobiłam oddzielnie buraczki i marchewkę. Obie surówki są bardzo dobre.

Dziękuję :)

IMG_20201010_080727.jpg

IMG_20201012_115212.jpg
Pozdrawiam Marzena
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, bietkae, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 15:02 #730997

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11833
:screem: Aniu podpowiedz proszę jaką cukinię dać do sałatki Koreańskiej :thanks:
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 15:25 #730999

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Już spieszę z odpowiedziami, wybaczcie zwłokę :hug:
Od rana szamoczę się ze słoikami, warzywami i owocami, co ma tę dobrą stronę, że ciepełko rozchodzi się z kuchni na całe mieszkanie, a wraz z nim wielce intensywny zapach pieczonego czosnku, który zdominował aromat śliwkowych powideł z wczesnych godzin porannych. Rzadko sięgam po czosnek ( cały zbiór z uprawy wędruje do Mery ), ale mając pod ręką świeżutko zerwaną fasolkę szparagową i cukinię postanowiłam zaszaleć i przygotowałam leczo "na bogato". Wystarczyło sięgnąć do spiżarni, wybrać najbardziej dojrzałe pomidorki, kilka papryk ( dołożyłam jedną "cudzą" z rynku ), cebulę i własną natkę pietruszki - wszystko razem piekło się w piekarniku, a warzywa dusiły się na oleju pozyskanym z ubiegłorocznych suszonych pomidorów ( w ziołowym oleju ). Bez namysłu dorzuciłam szczodrą garść suszonego tymianku i kolorowego pieprzu, odrobinę kuminu, ździebko soli i po stosownym czasie przegryzania się smaków zapakowałam warzywny specjał do słoików. Tym sposobem dzisiaj na półki w spiżarni trafiło owo leczo, powidła i kilka słoików dyniowego curry. Z głodu nie powinniśmy zginąć....

W przerwie pomiędzy upychaniem pachnących smakołyków do słoików, rzutem na taśmę zaliczyłam Pocztę, aptekę i market ( masakra ) i zaczynam przygotowywać się psychicznie do malowania dwóch pokojów.

*********************************************************************************************************************************

Coś mi się mocno wydaje, ba! jestem nawet pewna, że nie obędę się bez skorzystania z Waszych porad odnośnie koszyczków czy siatki dla kwiatowych cebulek. Powód jest prozaiczny - jeśli potraktujemy cebulki jak orzeszki czy cukierki, to nigdy nie wystarczy jeden i zazwyczaj kończy się na całym opakowaniu. Oby na jednym :devil1:
Przypomniało mi się, że w gruncie mam jeszcze kilka ( kilkanaście ?) lilii, które od paru lat kwitną coraz słabiej - prawdopodobnie zdziczały lub straciły młodzieńczą werwę i wypadałoby je przenieść w dogodniejsze warunki. Pędy już dawno zaschły, a zatem chyba najwyższa pora na przeprowadzkę ?

Elżuniu - jeśli masz pod ręką wyłącznie "dorosłą" cukinię, to najlepszym wyjściem z sytuacji będzie obranie jej ( ja akurat miałam młode z miękką skórką i wykorzystałam je w całości ), usunięcie gniazd nasiennych i dopiero wówczas tarcie czy krojenie. Powiem Ci szczerze, że twardszy miąższ obrabia się łatwiej, a jedyną różnicą powinna być grubość wiórków: w przypadku dojrzałej cukinii staramy się rozdrobnić ją bardziej. Kolendrę stosuję taką, jaką akurat mam w kuchni: albo zmieloną, albo w ziarenkach. Ziarna najpierw uprażam na suchej patelni, studzę i mielę w młynku - wierz mi, są o wiele bardziej aromatyczne.

Jeśli będziesz potrzebowała takiego specjalistycznego obieraka, od razu pisz, a będziesz go miała :)

Szafirku - tak dobrze widzieć Cię i czytać ponownie ... dziękuję za odwiedziny :hug:
Nie potrafię siebie rozpieszczać, ale staram się jak mogę, aby zapomnieć o traumie ostatnich tygodni. Paradoksalnie nagła większa ilość wolnego czasu absolutnie mi nie służy, bo o ile codziennie jestem w stanie zapewnić sobie maksimum wysiłku fizycznego jako najlepszej terapii, o tyle psychicznie bardzo cierpię. Nie potrafię uwolnić się od wspomnień, widoku moich podopiecznych, cały czas rozmyślam, jak się czują, czy mają właściwą opiekę ( na pewno tak, ale człowiekowi zawsze wydaje się - sic!!! - że robił wszystko najlepiej ). Bardzo, ale to bardzo za Nimi tęsknię, a świadomość, że Ich nie zobaczę, jest cholernie dołująca - dostałam ostrzeżenie, że kiedy pojawię na terenie Zoo, ochrona ma wezwać policję. Nadrabiam miną, ale zwróciłam się o pomoc do specjalisty - piszę o tym wprost, bez owijania w bawełnę.

Inną formą ucieczki od załamania jest kontakt z Wami - dlatego dziękuję każdemu Ludkowi - z całego serca - za każde dobre słowo i za to, że jesteście. Po prostu.

Marzenko - obie surówki wyglądają bardzo apetycznie, a postać warzywnych pierścionków dodatkowo uatrakcyjnia doznania wizualne. Mam nadzieję, że będą smakowały i dziękuję, że zdecydowałaś się mi zaufać korzystając z przepisu :)









Pozdrawiam cieplutko :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 15:51 #731001

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11833
Anusiu dziękuję za poradę :hug: . Za pomoc w zdobyciu obieraczki-strugaczki dziękuję ponieważ wskazana firma jest w Kauflandzie - 15 km ode mnie, muszę jechać do apteki więc będzie dwa w jednym :). W mojej miejscowości są trzy apteki ale musimy jeździć do sąsiedniego miasta ( to już woj. opolskie ) ze względu na dużą różnicę w cenie leku. To lek p/zakrzepowy dla męża i u nas kosztuje 170 zł a my kupujemy po 119,90 zł. No i przy okazji poganiam po sklepach, których u mnie nie ma. To fajnie wygląda bo mówię mężowi do jakich sklepów muszę wejść, on opracowuje w głowie trasę objazdu, ja wyskakuję z samochodu a mąż siedzi i cierpliwie czeka. Do apteki po leki dla niego też idę z e-receptą w moim telefonie . Mogę jechać sama ale to za dużo zachodu: znaleźć miejsce na parkingu, zgasić silnik, zamknąć samochód, sklep i tak w kółko. Mam zawodowego kierowcę to szybciej idzie :rotfl1:
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 12 Paź 2020 15:53 przez bietkae. Powód: poprawiono błąd
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Łatka, Marlenka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 18:30 #731021

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Aniu, ja w sprawie lilii.
Oczywiście, że jeśli badyle zbrązowiały, możesz je przesadzić. Ale uwaga - po kilku latach cebule mogą być naprawdę głęboko.
Jeśli je wydobędziesz, pamiętaj przy wyborze nowego miejsca, że pod piętkę, to najwyżej drenaż - ale o ile pamiętam, masz przepuszczalna glebę. Urodzajną ziemię i ewentualnie nawóz - nad cebulę, bo lilia "je" nie tymi korzoneczkami na dole, to jej "kotwica". Składniki pokarmowe pobiera korzonkami wyrastającymi z młodego pędu.
Jak już, to warto przed wsadzeniem oczyszczone cebule obtoczyć w cynamonie. I poszukać "dzieci", czyli przybyszówek. Zwłaszcza, jeśli lilie nie kwitły, świadczyłoby to o tym, że podzieliły się i wymagają "tuczenia".

No no, jesteś wyjątkowo niebezpieczną osobą, skoro aż ochrona musi udaremniać Twoje wtargnięcie na teren zoo... :crazy:
Przepraszam, to dla Ciebie na pewno bardzo, bardzo smutne - a ja tu sobie żarciki... :hug:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Marlenka, bietkae, koma, Jaedda, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 18:42 #731024

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Łateńko, jak zawsze jesteś nieoceniona i to nie tylko w kwestiach botanicznych - dziękuję Ci bardzo :hug:
W tym momencie wyszła na jaw moja kompletna ignorancja z zakresu uprawy lilii, ponieważ nie miałam nawet seledynowego pojęcia ;-) o armieniu tych kwiatów; byłam przekonana, że pobierają składniki pokarmowe za pomocą tych nitek u dołu cebuli.... już nic więcej nie napiszę o moich wiadomościach, aby nie wyjść na totalną sierotę.
Wezmę do serca każde Twoje pomocne słowo, aby kwiaty nie ucierpiały z tytułu moich poczynań, a dodatkowo będę bardzo wdzięczna za podpowiedź, jakiego nawozu powinnam użyć.

Wiesz, początkowo sama się śmiałam, że szefostwo Starego Zoo zaleciło asystę policji, bo jakoś nie widzę siebie w roli przestępcy, złodziejki, morderczyni, etc, jednak wydaje mi się, że nie chciało dopuścić, abym zrobiła kolejne zdjęcia dokumentujące warunki życia zwierząt na zapleczu. Poza tym ... czasami śmiech ( uśmiech ) jest lepszym lekarstwem niż łzy i użalanie się nad sobą. Dziękuję Anulka :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Armasza, Łatka, Marlenka, bietkae, koma, Zielona, Jaedda, ewakatarzyna, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 19:01 #731030

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Aniu, będą wdzięczne za każdy dobry nawóz - może być po prostu żyzna, kompostowa ziemia; oczywiście przerobiony obornik ; ja z powodu moich suk, robiących obrzydliwy użytek z nawozów organicznych, używam wiosną, nim pojawią się "kły", azofoski, a potem dokarmiam "Magiczną Siłą", taką ogólnego zastosowania. Jak sobie przypomnę :oops: .
Wiesz co, możesz powsadzać cebule (nie tylko lilii) również między rzędy co bardziej pazernych na jedzenie warzywek; u mnie te kilka pomidorków, co były w gruncie, dzieliło się pożywieniem z daliami ;) To nieprofesjonalne, wiem, ale ładnie wygląda.
Na pewno można zrobić obwódkę z narcyzków Tete a Tete (albo innych botanicznych, świetne są np. Jetfire, ciut wyższe) - na przykład wokół czosnku jadalnego. Tylko że to potrzeba kilku opakowań - i łatwo wpaść w nałóg :rotfl1:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Marlenka, bietkae, ewakatarzyna, Babcia Ala

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 21:16 #731050

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11833
Aniu ja bym tych cebul lilii już w tym roku nie ruszała tylko tak jak radziła Ania ( Łatka ) wiosną dać nawóz i ew. przysypać kompostem. Cebule na pewno od wiosny do okresu spoczynku urosną i jak przekwitną natychmiast ściąć reszty kwiatków, poczekać aż łodygi zaczną brązowieć i wtedy wykopać.
Pozdrawiam Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Marlenka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 12 Paź 2020 21:32 #731055

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6319
  • Otrzymane dziękuję: 29677
A propos policji, to ciśnie mi się jedno słowo, ale mi go tu moderator zaraz wykasuje. Możecie sobie tylko wyobrazić jakie to słowo, bo jeśli nie wiecie, to księgowe zazwyczaj siarczyście przeklinają i przywołują często synów z nierządu, akurat nie wiem dlaczego, przecież wszystkie dzieci są nasze. ;)
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Marlenka, bietkae, Zielona, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 14 Paź 2020 18:30 #731226

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Jesień to ta pora roku, kiedy coraz częściej na naszych stołach pojawiają się zupy: gorące, sycące, pachnące ziołami, domową włoszczyzną, koperkiem, natką pietruszki i konkretnym dodatkiem, dzięki któremu zupa zyskuje na smaku i zawdzięcza swój charakter.
Jestem wielką fanką zup, więc oczywiście gotuję je o każdej porze roku wykorzystując warzywa sezonowe, choć przyznam szczerze, że w konkurencji smakowej zawsze wygra klasyczna pomidorówka. Z makaronem i sporą ilością posiekanego koperku, a do wywaru obowiązkowo dorzucam liść lubczyku. Jednak nie po to uprawiamy inne warzywka, aby zajadać się wyłącznie pomidorową, bo i ona mogłaby się kiedyś znudzić ( co jest raczej mało prawdopodobne ). A zatem wiosną, kiedy w zamrażarce kończą się zapasy surowej tartej dyni lub pure dyniowego, fasolki szparagowej czy zielonego groszku, a z półek smętnie spoglądają ostatki włoszczyzny, zaczynam tęsknie wypatrywać pierwszych szparagów. No, może nie pierwszych - ze względu na cenę - ale staram się przynajmniej wybrać te najgrubsze, z przeznaczeniem na zupę zabieloną smakowym serkiem lub po prostu śmietaną. Podobną wersję zupy przyrządzam z kalafiorem, ale wówczas, dla podkręcenia smaku, przesmażam część różyczek na maśle wraz z odrobiną curry. Do obu wariantów dorzucam zwykle szczodrą ręką koperek - dlatego zawsze staram się mieć kilka porcji zamrożonego własnego koperku. Zastanawiam się, czy alternatywą dla tych pachnących zielonych gałązek mogą być baldachy z nasionami ? Trzeba będzie wypróbować.

Kiedy nadchodzi lato, "kondycja" zupy ulega zmianie - kosztem cebulki podsmażanej na maśle czy oleju lub śmietany i serka, zwiększam ilość warzyw i ziół, ale nie rezygnuję z makaronu albo kluch ( uwielbiam !). Gotuję więc - na bazie jarzynowego bulionu - fasolkę szparagową z własnych krzaczków, zupę krem z cukinii, pomidorową ze świeżych pomidorków, ziemniaczaną sowicie dosmaczoną majerankiem, botwinkę, kalarepkową, no i oczywiście wielowarzywną, kiedy wrzucam do garnka wszystko, co mam pod ręką.
Latem i wczesną jesienią zaczynam gromadzić, jak ta mysz polna, zapasy skrzętnie zbierane z działkowego poletka - przyda się wszystko, najdrobniejszy listek, łodyżka i warzywa czasami nikczemnej postury. Kiszę ogórki, robię przeciery, suszę grzyby i włoszczyznę na domową vegetę. Później, kiedy nadchodzi październik i pojawiają się moje ukochane dynie, a ja mam wreszcie chwilkę czasu, aby odpocząć od przetworów owocowych i tych z serii leczo, zabieram się za tarcie, pieczenie i duszenie dyniowego miąższu; starannie wybieram odmiany dostosowując je do konkretnej potrawy, a więc segreguję piżmowe, o suchym i wytrawnym, lekko orzechowym miąższu, szukam tych w typie Karety Kopciuszka lub Piena Lunga, wilgotnych, soczystych i słodkich, lub Galeaux - dyni idealnie sprawdzającej się jako baza do ciasta dyniowego.

Nieśmiało przypomnę o kiszeniu kapusty - chyba nadszedł właściwy moment, aby wyparzyć kamionkowe garnki lub duże szklane słoje i odnaleźć szatkownicę, zawieruszoną gdzieś od ubiegłego sezonu. Albo wykorzystać duży, ostry nóż i silne ramię, nie zapominając o słusznej głowie kapusty, rzecz jasna.

Dzisiaj ze wzruszeniem sięgnęłam po słoik z tartymi kiszonymi ogórkami - wywar wesoło buzuje na kuchence, pachnie lubczykiem, w kolejce ustawił się cieniutki koperek - nadal rosnący na parapecie, smagany wiatrem i deszczem, ale ciągle dzielny, a tuż za nim roztacza silny aromat tymianek - oba ziółka wzbogacą smak pierwszej w tym sezonie zupy ogórkowej. Doniczkę z tymiankiem zabrałam już do mieszkania, podobnie jak tę z rozmarynem - na szczęście kociska omijają oba krzaczki. Do czasu.

Kiedy człowiek był młodszy, a układ trawienny sprawniejszy, lubiłam gotować też grochówkę lub fasolową, rezygnując z wkładki wędzonego mięsiwa, a dając jako zamiennik przesmażone na tłuszczu pieczarki i wędzoną słodką paprykę.

A zatem Ludeczkowie - do dzieła - gotujemy jesienne zupy: ku zdrowotności i ku pochwale wspaniałych, swojskich warzyw.
Smacznego :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Armasza, Marlenka, bietkae, Zielona, bastis, ewakatarzyna, Kapka, Bobka, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 14 Paź 2020 18:48 #731228

  • JaKasiula
  • JaKasiula's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3808
  • Otrzymane dziękuję: 20306
Kochana :drink1: ja tez jestem zupowa. Od zawsze. Obiad bez zupy dla mnie nie istnieje. Ja nie potrzebuję drugiego dania, wystarczy dokładka zupki :happy3:
Mimo, że ich przygotowanie często jest bardziej pracochłonne niż usmażenie kotleta, w moim domu muszą być.
Zgadzam się z Tobą, ze najlepsze są przygotowane z warzyw z własnego ogrodu.
Wczoraj była pomidorówka (na niedzielnym rosołku :happy3:),a dzisiaj jesienna zupa krem z dyni :yummi:
Gotujmy zupy :bye:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Marlenka, bietkae, Zielona, bastis, ewakatarzyna, Bobka

Adasiowe zmagania z Naturą 14 Paź 2020 20:12 #731238

  • bietkae
  • bietkae's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2067
  • Otrzymane dziękuję: 11833
Jak jest temat kulinarny to podam przepis na surówkę z marchewki - ja ją nazywam litewska ponieważ mój mąż kiedy jeździł ciężarówką do Finlandii to na Litwie jadał obiad i po powrocie opowiadał, że surówka pyszna. On się zupełnie nie zna na gotowaniu a tym bardziej na składnikach potrawy. Mówi tylko, że coś jest dobre albo niedobre, a w domu jak mu coś nie smakuje to mówi, że nie jest głodny :happy4: Tak więc poprosił mnie abym mu zrobiła surówkę z marchewki. Starałam się dopytać co w niej jeszcze było więc powiedział, że czosnek i biały sos. Zrobiłam, dałam: marchew, czosnek,śmietanę, majonez, sól, kwasek, cukier. Powiedział, że dobra ale litewska była inna. Po jakimś czasie koleżanka z pracy pojechała na wycieczkę na Litwę i też jadła tę surówkę. Mąż po prostu nie wyczuł jeszcze jednego składnika: tartego chrzanu.

Marchewka po litewsku

No to napiszę składniki:
utarta marchewka - na średnich oczkach
czosnek (przez praskę )
chrzan ( kupuję gotowy w warzywniaku - zawartość chrzanu 90% )
majonez + śmietana lub jogurt
do smaku można utrzeć jabłko, przyprawy sól, cukier kwasek cytrynowy lub ocet winny.
A wiecie, że dopiero niedawno dowiedziałam się, że słoiczkach chrzanu jest niewiele bo ok. 50%. Wcześniej jakoś nie czytałam składu tj. ile jest chrzanu w chrzanie :happy:
U mnie ta surówka to przebój :)
Pozdrawiam Ela
Ostatnio zmieniany: 14 Paź 2020 20:58 przez Adasiowa. Powód: :) nie mogłam się opanować i dodałam tytuł
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, Łatka, Marlenka, pszczolka, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 14 Paź 2020 20:37 #731247

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Oooo, Elżuniu, wielkie dzięki :hug:
Jako że marchewka zapoczątkowała u mnie nieprzepartą chęć kombinowania z nowymi pomysłami i recepturami z nią samą w roli głównej bohaterki, to muszę wypróbować ten Twój przepis, a skoro mam już marchewkę po koreańsku, to najwyższa pora na marchewkę po litewsku. Prosto, smacznie i zdrowo - czy trzeba czegoś więcej ?

pozdrawiam cieplutko :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Armasza, whitedame, Marlenka, bietkae, pszczolka, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula

Adasiowe zmagania z Naturą 14 Paź 2020 22:54 #731274

  • gałązka
  • gałązka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1040
  • Otrzymane dziękuję: 3800
Pogoda nie sprzyja w tym roku, ale w biedrze cebulowe już po 2,99 :D
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Armasza, bietkae, ewakatarzyna, Bobka, JaKasiula


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.945 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum