Forum Ogrodnicze Oaza

Zupowe rozważania trafiają w moje odczucia, szczególnie ta pomidorówka, która znudzić się nie chce, nie umie, nie potrafi dbajmy o sensowne odżywianie a nie tylko zapychanie się, wchodzimy w czas gdy przeziębienia będą nękać większość z nas/oby nie obecnie panujący wirus/

Sieriko, właśnie zasiadałam do klawiatury, aby napisać o kolejnej, jesiennej odsłonie wzbogacenia naszego pożywienia, a to wszystko w kontekście pochwały uprawy własnych warzyw lub - w przypadku całkowitego ich wykorzystania - nie zrażania tym faktem; zawsze można wyskoczyć na targowisko i uzupełnić ewentualne niedobory. Podczas myszkowania po straganach zazwyczaj wpada mi do głowy pomysł zagospodarowania jakiejś grządki na nowe warzywo lub powrotu do zaniechanej niegdyś uprawy, np. zielonego groszku lub buraków.

Nieprzypadkowo wspominam o buraczkach
Udało mi się, dosłownie rzutem na taśmę, dostać na ryneczku moją ulubioną podłużną odmianę Opolski, a ponieważ trafiłam na ostatnie sztuki, wzięłam wszystkie 7 buraków. Jak hurt to hurt.

Na rozgrzanej patelni, bez tłuszczu, uprażyłam nasiona kolendry ( po ostudzeniu zmieliłam w młynku do kawy )...

... wycisnęłam sok z połówki dużej cytryny ( uwielbiam i darzę ogromnym sentymentem szklaną wyciskarkę do cytrusów, odziedziczoną po Babci Adasia ):

Umyte, obrane buraczki i dwie marchewki starłam na długie nitki i wymieszałam razem z przyprawami, olejem i sokiem - w ten sposób popełniłam inną wersję koreańskiej surówki

Mój jesienny, kuchenny zakątek nie mógłby obejść się bez małych, niepozornych, ale wspaniałych, słodkich śliwek węgierek. Co prawda na działce rośnie śliwka, po wielu przejściach, z przeszłością, jaką mogą poszczycić się tylko stare drzewa, corocznie rodząca dużo owoców, ale to wczesna odmiana, która nie nadaje się na powidła. Dlatego, co roku o tej porze odwiedzam zaprzyjaźnionego sadownika i unoszę ze sobą 2-3 skrzynki węgierek ( hmm... Jego śliwki nie są zamieszkałe )

Jednak to, co cieszy najbardziej, to ...

Nie przeszkadza mi, że nie są pierwszej jakości, a pierwszą młodość i jędrność mają za sobą. Ostatnie okazy warzyw, już pomarszczone, mizernej postury, słabiej wybarwione, ale przecież własne, nadal zdrowe, pachnące i grzechem byłoby ich nie wykorzystać. Dokupiłam jedynie cebulę i dużą paprykę; reszta, czyli pomidorki, małe papryki, cukinie i fasolka szparagowa oraz natka pietruszki wzbogaciły kolekcję zimowych przetworów.

Nieoczekiwanie stałam się też właścicielką niezwykłego bolidu . Z takim "szkocikiem" żadne ciężkie zakupy nie są mi straszne ...

Pozdrawiam cieplutko, dbajmy o najbliższych i siebie samych

Zajrzałam, poczytałam, zawstydziłam się bo wyskoczyłam jak przysłowiowy Filip i obawiam się, że sprawiłam Ci przykrość wspomnieniem Twoich skorupek... Wybacz mi, kochana!
Lepiej o warzywach.... Bardzo inspirujące przepisy na obie marchewkowe surówki, chyba zrobię w weekend! A miałybyście jakiś pomysł na wykorzystanie marcheweczek, które posturą naprawdę nie grzeszą (nie ma co tarkować, prędzej bym własne palce starkowała), ale sporo ich i przecież nie wyrzucę... Może jakoś zamarynować w całości.

Marchewki np można zamarynowć w zalewie jak do ogórków konserwowych lub zrobić sos do obiadu jak wiosenna nowlijka , ewentualnie zamrozić w całości i albo zupka albo sosik ze strączkowymi, jak masz wyciskarkę lub coś podobego to ciśnij sok, jedno jest pewne- żal zmarnować

Moje marcheweczki dobrze myję, kroję wzdłuż na plastry i do suszarki w towarzystwie innej włoszczyzny. Ususzone, sproszkowane są świetną przyprawą.

Do suszarki dopiero się przymierzam... Zresztą kroić, jak już wspomniałam, za bardzo nie ma co... Chyba pójdą do zalewy - Adamie, dzięki za inspirację!

Małe marcheweczki można zakisic jak ogórki. Pyszne i zdrowe !

Dzisiaj ok. godz. 13 przekazałam mojej chrześnicy słoik 700 ml sałatki koreańskiej, przed chwilką dzwoniła, że zjadła sama połowę zawartości

Poszperałam trochę w internecie w poszukiwaniu przepisów na przetwory z marchewką w roli głównej i znalazłam kilka, które może kogoś zainspirują ?

Marchewka w słoikach

cookit.pl/przepis/313645/Marchew+do+sloikow

www.doradcasmaku.pl/przepis-dzem-marchewkowy-361809

magazyn-kuchnia.pl/magazyn-kuchnia/7,137...isableRedirects=true

malgorzatarusek.pl/pasta-paprykowo-marchewkowa/


Eluś, bardzo się cieszę, że sałatka smakowała, dziękuję za dobrą wiadomość

Moja pomidorowa. Na tłuszczu (ja akurat używam tylko masła sklarowanego, bo jeden z biesiadników nie toleruje oleju) podsmażyć pokrojony w cienkie plasterki czosnek i jak ktoś może, to posztakowaną cebulę, zeszklić, dodać pieprzu i bazylii, przecier ze słoika i ew. trochę soli, zagotować zrobić lane ciasto, można dodać śmietany i zielonej pietruszki, gotowe. Ponieważ przecier w słoikach mam popieprzony i posolony, to przy okazji w takiej kolejności jak podałam zupa jest ugotowana wg pięciu przemian, zakończona na żywiole drewna. Gdy potem dodać jeszcze trochę ostrej papryki, to będzie zakończona na żywiole ognia. Gdy przecier w słojach jest gęsty, dodaję wywar z warzyw pilnując sobie przemian. Moje zupy, oprócz rosołu, są zawsze gęste, łyżka stoi na sztorc , nie umiem inaczej.

Aniu, bardzo inspirujące te marchewkowe przepisy. Ja dopiero szykuję się do wykopania korzeniowych. Natomiast zainteresował mnie ten słoiczek z Twojej spiżarni z napisem curry z dynią. Gdzie znajdę przepis?

Żywioł Ognia, mój żywioł ... Zabieram przepis ze sobą - dziękuję Aluszka

Podobno ( ? ) wg kuchni Pięciu Przemian, potrawy przygotowuje się wyłącznie na płomieniu, czyli na kuchence gazowej - aby płomień przekazał moc i energię potrawie.
Aluś, czy byłabyś w stanie przekonać ciekawskich ludzi do wypróbowania takiej kuchni ?

Najlepsze potrawy wychodzą na kuchni opalanej drewnem. Sprawdzone

Mamma
Masz rację. Pamiętam do dziś smak domowego, prostego jedzenia, jakie gotowała Ciotka na podlaskiej wsi ... Brat Taty wybudował tzw. letnią kuchnię, gdzie stał piec na fajerki. Od tamtej pory minęło niemal 40 lat, a ja nadal jestem w stanie przywołać większość smaków i zapachów tamtych potraw.
Natomiast w mieszkaniu odziedziczonym po moich Dziadkach ( rodzicach Mery ) jeszcze do niedawna w kuchni, tuż obok tradycyjnej kuchenki, stała druga, wymurowana z kafelków i z fajerkami właśnie. Ponieważ sama kuchnia jest mikroskopijna, podczas remontu usunęliśmy tę dawną. Wieść rodzinna niesie, że bodajże jeszcze w latach 60-tych była używana przez Mamę mojej Mamy ( zwaną dalej Mery ).

Aniu, dziękuję za przepis. W pierwszej kolejności spróbuję buraków Tonda di Chioggia, bo tych mam sporo i sporych. Póki co spożywamy je w sałatkach:




Marchewki doczekałam małej, idealnej do rosołków i zupek. Ale do Twojej suróweczki zakupię większą niż moja i wykonam tę pychotkę
A jakiego cukru używasz?

Ja pewnie też dokupię marchewkę, tylko będę musiała schować przed rodziną - stanowczo odmawiają jedzenia kupnej wersji uprawianych warzyw, bo "niedobre" Ale obie sałatki marchewkowe za mną chodzą i odczepić się nie chcą

Mam to samo bo w dzieciństwie mieszkałam na wsi i tam głównym pomieszczeniem, gdzie wszyscy walczyli o miejsce siedzące na stojącej w niej wersalce była kuchnia a w niej prawdziwy piec:) Ugotowane potrawy dochodziły w dali od paleniska i nabierały mocy. Na gazie tego zrobić się nie da ale teraz mam płytę indukcyjną i ugotowana zupa stoi sobie i jest długo i delikatnie podgrzewana.

Ha! Dla miłośników warzyw korzeniowych i pomidorków będę miała kolejną propozycję zamknięcia w słoiczkach na zimę buraczków i marchewki, z dodatkiem przecieru pomidorowego Przepis znalazłam na kanale Youtube, prowadzonym przez przesympatycznego pana kucharza i kiedy pierwszy raz spróbowałam naleśników wg Jego receptury, wiedziałam, że pozostanę Mu wierna

Ale o tym w następnym wejściu wątkowym; na weekend zaplanowałam trochę prac "ręcznych" i ziemnych, więc mam nadzieję, że wraz z dokumentacją fotograficzną będę mogła zaprosić Ludki na chwilkę odprężenia - już niebawem ...

p.s. Edytko, wygląda nader interesująco ... a skoro dzielimy się tutaj przepisami, to może ... w wolnej chwili ... ?
U mnie cukier jest jeden - biały, najzwyklejszy. Czasami, jako zamiennika, używam miodu.

Róbcie, Kochani, te marchewki - dla zdrowia, urody i smaku. Kolendra i imbir wspaniale rozgrzewają, a dodatek cytryny zamiast octu z pewnością wspomoże odporność.