Forum Ogrodnicze Oaza

Zdrowa to ja nie jestem , ale taka chora, żeby leżeć plackiem, też nie. Dobrze, że pogoda nie jest zachęcająca do pracy w ogrodzie, więc nawet nie jestem zła.
Wczoraj wertowałam sobie moje książki kucharskie, a mam tego sporo . Szczególną uwagę zwracałam na przepisy z bakłażanem, który zaczynam uprawiać i mam nadzieję na spore plony . Parę ciekawych znalazłam. Jak zacznie się sezon, to na bieżąco będę wpisywała
Dzisiaj chcę pikować selery, oczywiście zależy to od tego, w jakiej będę formie

Janeczka, dziękuję za klopsiki do octu. Zrobiłam dziś z sandacza z dodatkiem boczku. Dwa słoiczki, reszta do obiadu.

Mam nadzieję, że smakowało
Ostatnio podczas jedzenia klopsików z octu, położyłam na nim kasundi. Ależ został podbity smak, aż nie do wiary. Pychota

Pyszności

Pochodziłam trochę po ogrodzie. Trochę, bo jeszcze trochę słabawa jestem. Oczywiście towarzyszyła mi Maja. Zostało jeszcze trochę żyta, więc korzysta


Później odpoczynek na trawce w słoneczku




Coraz więcej kwiatków kwitnie




Lub za chwilę będzie kwitło




Są i pierwsze pszczółki



Trzeba zacząć działać na kwietnikach, ale albo pada, albo jest za zimno, albo ogrodniczka nie domaga





Ale trzeba zaśpiewać: „Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej”.

Korzystając dzisiaj z przepięknej pogody, uporałam się w końcu z żytem wysianym w warzywniku. Grządki są przygotowane na wysiew nawozów i nasion. Nareszcie!


A w czasie, gdy trzeba jakoś zająć dzieci w domu, Synowa przysłała mi zdjęcie pt. Każdy orze jak może

Grunt, że kierunek właściwy

Zachciało mi się podrobów, ale na zupę, czy gulasz nie miałam ochoty. Zresztą miałam tylko drobiowe serduszka. No ale od czego inwencja
Serduszka pokroiłam na plasterki w poprzek


Małe cebulki i czosnek pokroiłam na sporawe cząstki


Najpierw na patelnię poszła wędzona słonina


Na której podpiekłam lekko cebulę i czosnek


Później dodałam serca i dosyć mocno smażyłam, praktycznie cały czas mieszając


Jako przypraw użyłam sóli, majeraneku, tymianeku imielonego pieprzu
Przed podaniem, wymieszałam ze wcześniej ugotowanym ryżem. Do tego surówka z cukinii. Wszystko posypane jeszcze pikantną, zmieloną papryczką


Dobre było. Jednak następnym razem, serca będę piekła w oryginalnym woku, żeby uzyskać wyższą temperaturę. Te były dobre, coś jak makaron ugotowany al dente. Ja chciałabym jednak uzyskać bardziej chrupiące kawałki.
Podsumowując, to szybka, niekłopotliwa i smaczna potrawa

Janeczko - tak mam, że podrobów nie jadam, żadnych i w żadnej postaci, ale pewnie podobnie można potraktować niewielkie kawałki po prostu dobrego mięska. Natomiast szczególnie wpadła mi w oko surówka - coś bliższego o niej?

Łateńko a ja na odwrót, uwielbiam wszelkie podroby choć mięskiem też nie pogardzę.
Janinko bardzo fajny, szybki przepis, takie lubię. Kiedyś próbowałam smażyć tak żołądki, ale były trochę twardawe.
Może macie jakieś pomysły, jak zagospodarować nadmiar jajek. Mam je w każdym kącie lodówki i czasami już same wychodzą
Teraz mam już ponad 10szt dziennie. Mariusz do pracy nie chodzi to i jajek do pracy nie nosi.

Marlenko, pierwsze co mi do głowy przyszło to ajerkoniak Głodnemu zawsze chleb na myśli

No genialne...,żem ja na to nie wpadła

Aniu, przepis na cukinię jest prosty jak budowa cepa
W oryginale, trzeba cukinię pociąć jak najcieniej. Robiłam to zawsze obierakiem do ziemniaków. Wróć - do kartofli Przez całą długość cukinii, ciągnie się ostrze i wtedy powstają takie cienkie jak obierki długie plastry. Tu jednak bardziej odpowiadało mi cukiniowe spaghetti. Więc tniemy cukinię na cienkie co tam chcemy , solimy dosyć sporo i skrapiamy sokiem z cytryny. Po wymieszaniu wkładamy do lodówki. Jak cukinia puści sok, dajemy ją na sito. Wtedy odcieknie sok z nadmiarem soli. Jeżeli trzeba, dodajemy jeszcze soku z cytryny wg uznania i startej skórki z cytryny. Ja nie dałam, bo miałam tylko cytryny, co do których nie byłam pewna, czy nie były potraktowane czymś I to wszystko. To ma być surówka orzeźwiająca, więc trochę słonawa i kwaśnawa.

Znalazłam jeszcze zdjęcie cukinii w postaci "obierek" z innej potrawy

Mamma wrote:
Wariacje na temat ciasta:
4 jajka, szklanka mąki (spróbuj z różnymi), 1,5 szklanki cukru (też możesz różny) 1 łyżeczka proszku do pieczenia (ja robię bez), 0,5 kostki lub szklanki tłuszczu (też może być różny). Jajka z cukrem zmiksować, pod koniec dodać resztę. Można w to "walnąć" owoce, rabarbar itp, albo po upieczeniu przełożyć np. dżemem. Piec aż zacznie pachnieć - tzn ja mam taki "czasomierz"

Wariacje na temat zapiekania w cieście:
1-3 jaja, mąka, trochę wody + coś do zapiekania. Jaja, mąkę i trochę wody wymieszać, obtoczyć to "coś do zapiekania" i zapiekać lub smażyć.

Z ciekawostek: zapiekana lub zasmażana brukselka i kalafior, ew. na słodko: jabłko, banan.
Chociaż banana wolę zapiekanego w skórce na kominku...


A własne jajka (w sensie od własnych kur bez GMO) najlepiej mi "wchodzą" na miękko z chrzanem z wasabi. I ślicznie się konweniują kolorystycznie . Mogę jeść codziennie.

Kocham jaja Mogę jeść codziennie. Dostaję od gospodarza tylko 10 sztuk na tydzień. Dobre i to Jak jestem głodna, a czuję że jeść nie powinnam z wiadomych przyczyn to robię sobie jajecznicę na smalcu i zajadam. Warunek jeden, wtedy zero węglowodanów. Ale to tylko jak Mąż jeszcze nie wraca na obiad, a ja głodna jestem. To znaczy często

Mamma a omlety? Można robić na słono i słodko.Dodatki co kto ma.Sorki Janinko

Szukałam na strychu starych książeczek z bajkami, a znalazłam takie coś


Rok wydania 1963, nawet nie wiem skąd to mam. Zaraz zacznę przeglądać.