Forum Ogrodnicze Oaza

Ech Ty szczęściaro jedna... Ja jak wyglądam z okna widzę głównie graty które wywala mi za płotem sąsiad. A bez jest mi znajomy ale za nic nie mogę sobie przypomnieć Czy to przypadkiem nie jest Congo? W Kórniku takie chyba rosną.
W tym sklepie było chyba z dziesięć piwonii drzewiastych w donicach, ciemnoczerwone się rozchylały i było parę jeszcze zamkniętych ale nie wiem po ile. Zaraz pomyślałam o Tobie i o Joli. W poniedziałek nakręcę moją bratową bo jej nie trzeba dwa razy powtarzać, weźmiemy samochód i śmigniemy, to tylko 6 km i postaram się zrobić fotki.

Tak, Mirko, tego widoku to sama sobie zazdroszczę, jak i w ogóle decyzji z 2001 roku, by irackie odszkodowanie zamienić na chatynkę z kawałkiem nieużytku.
Generalnie "moja" wioska jest śliczna, z historią i daleko sięgającymi tradycjami, a także z sporą grupą aktywnych, rozsądnych i pracowitych ludzi. Żyje teraz głównie z turystyki, jak kiedyś, przed wojną. Większość siedlisk ładna, a nawet śliczna, dużo konstrukcji szachulcowych, domy przysłupowe trzystuletnie, piękne ogrody... Co nie znaczy, że chcący nie znajdzie jakiegoś przysłowiowego widoku na gumno.

Nie bardzo kojarzę, o jakim sklepie piszesz,może w innym wątku wspomniałaś?

Ten lilak w kolorze bzowym mojego sadzenia, wiem nawet kiedy, jak kupiliśmy malutką Łateńkę jesienią 2004 i okazało się, że przeciska się pod starym siatkowym płotem, zainwestowaliśmy grubszą kasę w "pancerny płot antybeaglowy", wiosną 2005. Miałam wtedy taką idee fix, że zrobię pod śliiiicznym płotem coś na kształt japońskiej rabaty, z klonem palmowym, piwoniami, w tym jedną drzewiastą, magnolią i lilakiem na dokładkę. Wszystko malutkie wtedy było...i migusiem w 18 lat jakoś tak się zgęściło.
No tak.

Jeszcze trochę zdjęć z miejskiego ogrodu (słoneczne z wczoraj, zapłakane z dziś).
Party Clown - cudem w niezłej formie.



Barbados - jeden z trzech nienaruszonych



Ostatnie narcyzy. Cragford, bardzo podobne go Geranium, tylko przykoronek bardziej pomarańczowy, wyrazistszy; Oba Tazetta.



Papillon Blanc



Thalie śliczne, trzypręcikowe.



Dwa Michały, jeden duży, drugi mały, oba A. shirasawanum

Aureum



i Autumn Moon



Jeden z nielicznych kwiatków Suzan - najgorszy sezon, jaki pamiętam.



A na pociechę "coś niebieskiego", kamasja 'Caerulea'.

Wspomniałam o tym w swoim wątku U mnie ostatni szykuje się Burgundy Lace i to już najostatniejszy.

Niby się mówi, że maj to najbogatszy w kwitnienia miesiąc. U mnie chyba tak nie jest, przynajmniej nie w tej chwili. Narcyzy i tulipany albo przekwitły, albo poszły do wora. Zrobiło się jakby puściej, monochromatycznie bardziej, dominuje zielony. A ja może mam mało wyrafinowany gust, ale wolę w ogrodzie kolorowe fajerwerki.

Coś tam wprawdzie jeszcze można znaleźć.
Patrząc w górę - lilaki. Ten biały, o drobniutkich kwiatkach, ponad dwudziestoletni, ma ze cztery metry wysokości.





Obok taki najzwyklejszy "bzowy", oba ogołocone dołem, bo mało co światła dociera, ale górą "wybiły się na wolność" i kwitną. Przed domem najmłodszy, jaki mam, Krasawica Moskwy. Drugi raz kwitnie, ale rok temu kwiaty były beznadziejne. Teraz trochę ładniejsze.



Na pniach pierwsze powojniki. Montana Tetrarose



Markham's Pink



Całkiem na dole pojedyncze zdrowsze tulipany, przeważnie sadzone jesienią; Amazing Parrot w tej fazie zgodny z nazwą



Kremowy to ta sama odmiana, tylko wczesne stadium



Bright Parrot



Princess Irene Parrot



Dwie zdrowe Lambady - z mnóstwa porażonych



Zawilce wieńcowe - sezon dopiero nadejdzie, te czerwone (Hollandia) mają dla mnie szczególną sentymentalną wartość, najbliższe dzikim.





Coraz więcej kamasji



Pierwsze orliki



Lecz głównymi bohaterkami tego tygodnia, wabikiem dla oczu, są niewątpliwie one:

























Jeszcze trzy mają ciasno ściśnięte pączki, z tego dwie moje ulubione. Cierpliwości.

Trochę poprawiła się pogoda, do roboty zabierają się azalie.
Satan (?), w cieniu:



W słońcu jeszcze bardziej "szatański"



Startuje też Sunte Nectarine, bardzo ją lubię.



Judaszowiec zaś powoli sypie kwiatki na trawnik. Jak wypuszcza listki, znaczy zaraz koniec przedstawienia i będzie sobie stał niepozorny do jesieni.



Przepraszam za śmietnik w kadrze





To bardzo ciekawe drzewo, niby z bobowatych, ale dodatkwą jego cechą jest kaulifloria:



Szukając informacji dowiedziałam się, że nie tylko jest pożytkiem dla zapylaczy, ale i dla ludzi: kwiatki można jeść! Śmiało można użyć do ozdoby deserów czy sałatek.

Z narcyzami w zasadzie się pożegnałam na rok. Kwitną ostatnie z ostatnich.





To samo dotyczy tulipanów, choć kilka ocalałych z zarazy jeszcze cieszy, na przykład super strzępiasty Barbados.





A te kwiatki już czuć z daleka



Wcześnie rano zrobiłam zdjęcie kilku kwiatom Genie, które przetrwały; ta odmiana na szczęście kwitnie powolutku, otwierając pąki przez kilka tygodni. Chyba udało mi się z kolorem:
w słońcu



i w cieniu.



Na koniec coś, żeby rozśmieszyć szanownych Gości: moja plantacja sałaty.

Sałata Aniu rewelacyjna
To ja tak ogórki sadzę ostatnio .
W tym roku też tak posadzę parę zamiast kwiatów zwisających.
Aniu masz piękne kwitnienia jak na maj ,sporo krzewów ,orliki
piękne fioletowe .
A azalie wymiatają Ta Sunte Nektarine cudna ,mam ją też .(chyba tę
Moje już mają coraz więcej pąków ,zaraz będzie spektakl ,doczekać się nie mogę .
A ten tulipan Barbados przepiękny
Natomiast masz rację ,maj jest średnio kolorowy .
Szczególnie u mnie jakoś .
Dobrze ,że tulipany kwitną jeszcze ,azalie japońskie na pasie pod
sosnami zaczynają też kwitnienia .
Czekamy więc do lata ,a tu wciąż zimno .

Aniu kwiaty masz piękne. Ja się na ich uprawie nie znam i nigdy nie miałam bo szkoda miejsca. Warzywa zawszę wygrywają.
Ale plantacja sałaty zrobiła na mnie wrażenie

Paulo, ja mam akurat dokładnie odwrotnie, szkoda mi miejsca na jarzyny.
A serio, są co najmniej dwa poważniejsze powody, dlaczego ich nie uprawiam. No, może jako element ozdobny.
Nie myśl jednak, że te "wiszące ogrody" to jedyne moje "sałatowe pole". Mam jeszcze dwie hm, grządki, tę:



(z patyczkiem to siewka piwonii drzewiastej, nie do jedzenia )

oraz tę, prawie gruntową, bo donica stoi na poziomie gruntu:



Stopniowo wysadzałam co większe siewki i liczę, że sałata osiągnie wartość konsumpcyjną, nim zakwitnie.
A poza tym - kolejne drzewiaste, ta już mocno dorosła:



Górne kwiaty na wysokości moich oczu






Taiyo, jedna z dwóch moich absolutnych faworytek. Może już jutro...



Azalie już potężnie pachną







Orliki, tym razem stary róż



Cebulice hiszpańskie, różne, ale dla mnie liczą się głównie niebieskie, rzecz jasna



Gdzieniegdzie ostatnie tulipany (Texas Flame)



i narcyzy; malusieńkie Babymoon



i okazałe Irene Copeland; te ogromnie mi przypadły do gustu, może uda się dokupić.



Guernsey Cream rozwija kolejne kwiaty



W cieniu zielonkawe




Wieczorem rozwinął się pierwszy kwiat magnolii parasolowej (M. tripelata)





Ale prawdziwy spektakl dopiero się zaczyna. Odkąd paulownia jest na tyle dorosła, by kwitnąć, z lekkim drżeniem serca czekam corocznie czy pąki się zawiążą w znaczącej ilości, czy nie zmarzną, czy wreszcie będę na miejscu, gdy brązowe "orzeszki" pąków wysuną ametystowe dzwonki płatków. No i...



Ponieważ drzewo jest teraz naprawdę wysokie, zdjęcie możliwe tylko z okna pierwszego piętra, z maksymalnym dla mojego aparaciku wysunięciem obiektywu. Albo drabinę pożyczę od strażaków.

Co tam ostatnie tulipki ,magnolia parasolowa ,azalie
pachnące .
Widzę oczyma wyobraźni ,jak Pani zapalona miłośniczka ogrodu ,ogrodów
dwóch wypożyczyła drabinę od strażaków wlazła
na nią ,a teraz zejść nie może
I znów woła strażaków by ją zdjęli z tej drabiny
Bo mąż nawet się nie kwapi by zdjąć pasjonatkę zdjęć
kwiatowych

Aniu Mam nadzieję ,że się nie obraziłaś ,
ale tak się uśmiałam z tej wypożyczonej drabiny od strażaków ,
no i wiesz dalej poszło już
Pięknego dnia życzę -nie wchodż tylko wysoko

Bogusiu, niezbyt szybko się obrażam, albo i wcale. To pierwsze. A jak sama sobie troszkę żartuję, to czemu miałabym odbierać to podstawowe prawo innym?
Po drugie - strażacy niezbyt skorzy do udostępniania drabin starszym paniom nawiedzonym ogrodniczo.

Tak więc spróbowałam zadrzeć głowę i wycelować obiektyw w górę spod drzewa:





To dopiero początek. Za kilka dni ametystową piramidę będzie można "zdjąć" z daleka.
Moi mili sąsiedzi-działkowcy zza płota twierdzą, że pachnie. Ja tam nie czuję z tej odległości, natomiast trzmiele - jak najbardziej.

Takie cuda to tylko na Dolnym Śląsku; paulownie, magnolie a może i tulipanowiec jest?? A ja dziś sadziłam katalpy wierząc że przymrozków już nie będzie..

Mirko, wcale nie tylko na Dolnym, wiem, że całkiem dużą paulownię ma na Opolszczyźnie Iwonka - Zielonajagoda. Tylko nie jest taka chwaląca się, jak ja.

Paulownia to realizacja jednego z marzeń - zobaczyłam paulowniową aleję w miasteczku w Umbrii, początek maja, lazurowe niebo i te hałdy kwiecia. Otworzyłam buzię i tak zastygłam.
Oczywiście pierwsza myśl: to w Polsce niemożliwe.
Druga myśl: kiedyś uważałam za niemożliwe utrzymanie przez zimę...lawendy.
Tulipanowca nie mam, ale mają je moi sąsiedzi, po jednym we Wrocławiu i w górach. Jutro może zrobię zdjęcie dowodowe. Z tym, że kwitnący to widziałam tylko w naszym botaniku i powiem, że wolę paulownię. Podobno na kwiaty czeka się poza tym kilka dekad - tyle czasu to miałam kiedyś.

Katalpy? one nigdy nie wymarzają chyba? Masz na myśli takie z siewu, czy co?
Magnoliom to i owszem, w jedną noc cudnej urody kwiaty potrafią się zmienić w brudne szmatki. Dlatego mam...no, trochę, zawsze któraś się uchowa. Zdjęcia tych z Karkonoszy w stawiłam w wątku magnoliowym, jak ktoś chce spojrzeć.

A w rododendronowie tak:

G.H. Kern wciąż kwitnie



Amanogawa już sypie kwiatki



Kloniki, małe rododendrony i magnolie w tle



Tu tulipany w 95% ok, zaraza ma mniejsze szanse w zwietrzelinie





Narcyzy odchodzą, a lilie coraz większe




Sunlover



Orange Synaeda



Strzępiaste Crystal Palace i Orange Emperory



Ostatnia szachownica





Te pomarańczowe tulipany o chyba Orange Brillant; kupiłam taki wór różnych pomarańczowych jesienią w Lidlu, tylko Brillant pasują do zdjęcia; tu z malutkimi Sundisc



Z tego samego wora Sunlover, z tyłu Geranium



Pomaleńku rozkwitają wczesne rododendrony, ale zdjęcia pójdą do wątku tematycznego.

Tyle zdjęć tulipanów to i moje jedno się zmieści. Córka spędza urlop w Kazachstanie i przysłała zdjęcie tulipanów w naturalnym środowisku.

Kaju, piękne dzięki, to arcyciekawe, zobaczyć botaniczny gatunek w naturze. Pozdrowienia dla fotografki.

Jak u Ciebie wciąż kolorowo U mnie wiatr obdarł z płatków wszystkie tulipany które jeszcze kwitły.. Dziś pierwszy dzień bez tego szalejącego wiatru a od poniedziałku deszcze, już się nie mogę doczekać, byliny mi schną.
Tak, katalpy są z nasion, pięć lat rosły, teraz mają od metra do półtora, są trzy. Sadziliśmy pod wieczór i nie można było wytrzymać, roje meszek już atakują

Mirko, kolorowo, bo mam poślizg lub rozziew między ogrodami o trzy tygodnie, jak obszył. Wysokość 500 m n.p.m., może nie imponująca, ma jednak znaczenie. Na przykład teraz w dolnej wsi, typowej ulicówce ciągnącej się pod górę około 2 km, kwitną bzy. U mnie mają ledwo zabarwione pączki. Dodatkowo "siedzę" na mocno zacienionym, zachodnim zboczu, co sprawia, ze nawet ogrody sąsiadów, lepiej nasłonecznione, są do przodu. Możesz śmiało przyjąć, że w rododendronowie końcówka kwietnia.
Obiecałam tulipanowiec, oto i on:



Nieco trudny do "zdjęcia", ale jest to nawet odmiana o pstrych liściach:



Nie kwitł do tej pory, ma może 10-12 lat.

A to widoczki z rododendronowej łąki.
Vater Böhlje, po lewej Roseum Elegans, ale jeszcze się zbiera do rozwinięcia pąków.



Scarlet Wondery w rolach pierwszoplanowych, wyżej Goldbukett, w głębi Baden Baden





Baden Baden z bliska



i Goldbukett

U Ciebie to jest arboretum, ogród botaniczny i placówka naukowo-badawcza "Uniwersytetu Roślinnego" w jednym