Forum Ogrodnicze Oaza

Kasiu, masz 100% racji, plecy bolą, ale jednak endorfiny się produkują.
Już się cieszę na widoku Twojej nowej rabaty. Pamiętaj tylko, że dalie to zaborcze bestie - zwłaszcza, jeśli nie znasz dokładnie możliwości jakiejś odmiany (lub sadzisz NN) warto zostawić wokół nich naprawdę dużo miejsca. Maluchy typu jeżówek maja szanse tylko na samym skraju. Nawet werbenę, która rośnie jak chwast, raczej zagłuszą.
Trzeba też uwzględnić, że przy wzroście sięgającym 2 m i masie liści, pąków i dużych kwiatów, pędy często wymagają jakiegoś podparcia. U mnie te, które nie rosną przy siatkowym płocie, uwiązuję do naturalnych podpór (lilak, wielki krzew róży, ketmia syryjska) - a w ostateczności do takich metalowych, zielonych palików, sprzedawanych prawdopodobnie z myślą o pomidorach. A i tak po każdej burzy czy mocnym wichrze muszę organizować akcję ratunkową.

Aniu, skoro tak mówisz, to może faktycznie daliom oszczędzę towarzystwa.
Tym bardziej, że nie mam zielonego pojecia jak będą u mnie rosły. Internety swoje, a życie swoje.
Pierwszy sezon będzie raczej eksperymentalny. Będę musiała sprawdzić, jak każda z nich będzie się u mnie zachowywała. Wiadomo, że w każdym ogrodzie panują różne warunki.
Mam też nadzieję, że te, które już zgromadziłam bez żadnego uszczerbku dotrwają do wiosny.
No i wreszcie nie będę omijać dalii w sklepach Tylko, czy ta rabata nie jest zbyt mała ? Jakby co, powiększę ją, albo zrobię drugą
A kiedy zakwitną będę zanudzać Was ich zdjęciami,bo gdyby nie forum, o daliach dalej bym nie myślała

NN ode mnie jest wysoka, ale u mnie daje radę bez podpory i nie łamie się.

JaKasiula wrote:
Powiększ tę + zrób drugą

Kasiu, ja, starszą panią będąc, dla dalii własnoręcznie wykarczowałam biegnący wzdłuż ogrodu ligustrowy żywopłot, wg mojego rozeznania kilkudziesięcioletni. I to jest jedyne miejsce, które trzymam całkiem puste, aż posadzę karpy. Płot z siatki ma jakieś 150 cm wysokości, więc jest (dość) pewnym oparciem dla tych najwyższych.
Ponieważ wszystkie się nie mieszczą, te niższe odmiany sadzę, gdzie się da wetknąć .
Na pewno pierwszy rok jest mało miarodajny, dopiero solidnie podkarmione karpy, takie rozrośnięte, "dają czadu". Ale zdarza się i tak, że lichutka karpa wystrzeli ogromną rośliną, a np. wielka biała My Love po prostu mi w tym roku zgniła po posadzeniu. Dziś przypadkowo wykopałam znacznik + drucik, cóż, jest miejsce na dodatkową odmianę

Zdjęciami nikogo nie zanudzisz - już zacieram łapki!

Z drugą rabatą do wiosny pewnie nie zdążę , tym bardziej że na horyzoncie widać śnieg, ale w przyszłości kto wie. Przecież apetyt rośnie w miarę jedzenia
Teraz baaardzo czekam na wiosnę

Anulki, dziękuję Wam

JaKasiula wrote:
Kasiu, mamy to samo podejście do tych samych pór roku

Witaj Ewuniu
Oj, nie lubię późnej jesieni i zimy też nie cierpię. Niestety, taki mamy klimat
Mam nadzieję, że najbliższa zima będzie krótka i łagodna,a wiosna przyjdzie szybciej niż w tym roku.
Nie mogę doczekać się , kiedy nowe rabaty rozkwitną.Jakieś 20 nowych odmian liliowców, dalie.. Przebieram nóżkami z niecierpliwością

Kasiu uważaj z dorabianiem rabat żebyś potem je nie likwidowała

Bogusiu, na razie w planach nam tylko ich dorabianie i powiększanie
Ciągle mi mało

Znam ten stan i uczucie zachłanności rabatowej No dobrze ja też czekam na dalie

JaKasiula wrote:
No to możemy założyć jakieś stronnictwo, "Wiosna" już była, ale może "Słoneczko"- partia zwolenników ciepła i światła"?
Gdy jest taka pogoda, jak w ostatnich dniach (i zdaje się, w nadchodzących ), muszę kurczowo trzymać się krawędzi czarnej dziury.

Aniu "Wiosna" była, "Słoneczko" też mi się jakoś tak niekoniecznie kojarzy.
To może "Primavera"?
A Ty Aniu będziesz naszym Prezesem

Nie no, jestem za demokracją w każdych okolicznościach - prezesa należy wybrać.
Primavera mi się podoba, język (na razie przynajmniej) chyba nikogo nie narazi na wyzwiska czy szykany

Na razie u mnie mroki, suki wyszły na trawnik, kucnęły - i galopkiem wróciły do ciepłej kuchni.
Nic to - trzeba się przemóc i ruszyć choćby tylko zabezpieczyć róże. Zawsze to jakaś rozgrzewka...

Łatka wrote: To ja już się zapisuję

Po szarej, mglistej, ponurej wieczności wreszcie światełko w tunelu
Sobota nie dość, że wolna, to jeszcze słoneczna
Trawy pięknie połyskują w słońcu.

Kiedyś gdzieś przeczytałam, że przekwitnięta hortensja Great Star jest brzydka, bzdura, dla mnie śliczna.


A rabatę daliową powiększyłam o jakieś 8 taczek niby murawy
Widzę już, że nadal jest za mała , tym bardziej, że posadziłam tam kilka marcinków i traw, a na tyłach oczar Diane znalazł swoje miejsce. Nawet z daliami, będzie mu tam lepiej niż w doniczce.

(Te chaszcze z tyłu, to już nie moje )
Nic, to. Tę będę dalej powiększać,a bez drugiej się nie obędzie.

JaKasiula wrote:
Chyba tak.

Oczar Diane rośnie powolutku, poza tym większość roku wygląda jak...skundlona leszczyna. Gwiazdą jest w lutym/marcu, gdy kwitnie (wtedy dalii oczywiście nie ma) oraz w październiku, gdy się zjawiskowo wybarwiają liście (wtedy dalii przeważnie już nie ma). Dobre towarzystwo, lepiej, niż pusty kawał ziemi.
Słońca żywo zazdroszczę. U mnie smuta listopadowa.

Co do oczaru,Aniu dokładnie tak sobie pomyślałam
Szkoda by było, żeby taki kawał rabaty przez kilka miesięcy stał pusty. Tym bardziej, że mam na nią widok z kuchennego okna.
Rabata wydaje się duża, ale już widzę, że kilkanaście dalii to ja za Chiny tam nie upchnę.
Mocno też już jej nie powiększę. Z prawej strony mam kącik otoczony miskantem giganteusem(na razie trzy niewielkie kępy) , którego nie przesadzę. Z lewej rośnie kilkuletnia morwa, gdzie muszę mieć dostęp do owoców Ona też musi zostać na swoim miejscu.
Chyba najlepszym wyjściem będzie zrobienie kolejnej rabaty.
Tylko na razie nie mam pomysłu gdzie
Wąska działka stwarza jednak problemy przy zagospodarowywaniu.

U mnie pochmurny dzień, prawie cały czas z mżawką, ale ciepło, więc ogarnęłam róże i mogę spać spokojnie.
Masz już zaplanowane wszystkie dalie na przyszły sezon?