Forum Ogrodnicze Oaza

Dobrze masz z tą ściółką, że możesz przywieżć. Tutaj nie ma takich możliwości, zdobywam gałęzie (od pana, który oczyszcza drzewa) i w rozdrabniarkę. Bardzo to lubię, choć praca dość męcząca. Też dodaję azot do ściółki; Czy stosujesz mykoryzę? Nie wiem, czy w Twoich warunkach jest to zalecane?
Na pierwszym zdjęciu te iglaki po prawej są naprawdę duże , jeszcze trochę i może wystarczy cienia na hosty?

Miskanty mi zaglusza hosty Nie narzekam ze sciolka, choc teraz zamknieto punkt, z ktorego bralam i musze przejechac przez cale miasto i kilka mil za, w sumie robie ze 20 km w jednas trone jak nie wiecej. POnoc maja otworzyc kolejny punkt nieco blizej, trzymam kciuki!

Mykoryze zastosowalam rok temu i teraz, jak przekopuje kolo tych iglakow, widze biale nitki grzybni. Musze dokupic i znowu zadac-dobrze ze przypomnialas!
Czesc host teraz dostala cieniowki, a ja mam nadzieje, zebrac sie za ogrodzenie-wlasnie przynioslam wszystkie materialy, dwie wiertarki, pile katowa do drewna...i na razie zbieram sie, bo szczerze mowiac bardzo mi sie nie chce

Jak mocujesz cieniówki? Przy takich wiatrach nie pozrywa? Nie pamiętam, czy już miałaś cieniówki, czy to pierwsze próby. Te miskanty łażą, nie rosną kępowo? Posadziłam teraz Gracillismusa, a Twoje jakie odmiany? Fajnie wyglądają duże trawy i hosty, bardzo mi się podoba takie łączenie kształtów.
Jak Ci się nie chce teraz pracować, to może odpuść i odpocznij dla odmiany

Miskantow mam kilkanascie odmian, musialabym pojsc i spisac z tabliczek Gracilimus mam, jest ponad 2 m szerokosci kepa, a wsadzalam malenkiego-dlatego nawet jesli nie 'rozlaza sie" korzeniowo, i tak zajmuja coraz wieksza przestrzen.
Z cieniowkami robie tak, ze z siatki metalowej o drobnych oczkach robie "rurki", o wiekszym obwodzie niz roslina, by nie dotykala jej liscmi. To obwiazuje cieniowka. Nakladam na rosline i w srodek, wzdluz okregu, wbijam kilka bambusow, zeby nie pofrunelo. U mnie sie sprawdza, a latwe do regulowania ile cienia chcesz dla rosliny-wystarczy zrobic np niepelny namiot z cieniowki czy odchylic brzeg.






Na razie wzielam sie w garsc, poszlam popracowac. Zrobilam tzn przycielam i przykrecilam 6 belek poprzecznych, 2"x4".Sciski i wiertarki tak sie nagrzewaja w sloncu, ze parza dlonie. Ale jesli zrobie ten kawalek, psice beda mialy nowy kawal terenu do biegania, z drzewkami owocowymi dajacymi cien. A swoja droga, jak to sie stalo, ze mamy trzy orzechy pekany...

Nie spisuj miskantów , myślałam, że masz jakieś łazęgi, a to takie wielkie kępy. Mój Gracillismus też nieduży, to jeszcze ma czas zanim zacznie się rozpychać. Fajnie zacieniasz rośliny, sporo pracy, ale przy takim mocnym słońcu nie dałyby rady przetrwać.
Dobrze, że Twoje psy to dziewczynki, nie zasikawkują drzewek. Te pekany owocują? Ciekawe kto je kupił i posadził Pewnie modelka...

Diano ,jak nic powinnaś ze sobą wozić aparat , zdjęcie z taką ilością trąb robiło by furorę Teksas nie dla mnie, nie mogła bym tam mieszkać jak nie burze piaskowe to trąby jak nie trąby to pająki albo inne paskudztwa wystarczą mi tygrzyki szerszenie i żmije U Was upały a ja dzień w dzień palę w kominku , w nocy kilku stopniowy mróz w dzień ciut na plusie ja jestem ciepłolubna nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego ciepełka . Wolała bym się spocić niż biegać w grubej kurcie zapiętej po same zęby .
U Ciebie doba chyba dużo dłuższa , tak pędzisz z tą robotą
Fajne ważki

A ja Planto nie mam problemów z upałem tylko z zimnem w nocy muszę grzać w foli butlą gazową i zniczami bo w innym wypadku było by po pomidorach i ogórkach . i co ty na to ?

Haniu-pekany to male patyki jeszcze, ale bylam pewna ze mamy dwa a nie trzy. Najsmieszniejsze jest to, ze zadno z nas orzechow nie je, ale maz chcial pekany z sentymentu, bo wiele lat prowadzil na nich badania. Wiec jak beda owocowac, to chyba bede zbierac, paczkowac i wystawiac przy drodze dla chetnych

Tijo-naprawde nie masz czego zazdroscic-to nie jest przyjemne ciepelko, ktore tez lubie, ale przypalanie skory, jakbys stala przy otwartym piekarniku. Dzis wykorzystalam chlodniejszy ranek i pomalowalam zaczatek ogrodzenia farba olejna na czarno. Przy okazji, usilujac umyc pedzel woda z mydlem, pomalowalam sobie dlonie na czarno Przyzwyczailam sie do farb lateksowych i nie pomyslalam..
Na przyszlosc-pedzel albo sie wyrzuca albo czysci specjalnym preparatem do farb olejnych!

Tomku-a tutaj musialbys wlaczac klime, zeby nie ugotowac roslin w szklarni!

Zaraz jade na konie, a potem do marketu budowlanego po deski. Mam nadzieje, ze moje rece nie wzbudza zbytniej uwagi

Życzę wielkich zbiorów orzechowych Ciekawa jestem, czy zapach Twoich rąk spodoba się koniowi

Haniu-Roman obwachal mnie podejrzliwie

Na zewnatrz znowu wicher, cisajacy piaskiem w oczy, a ja po raz kolejny docenilam duzy garaz
Porozkladalam deski na ogrodzenie i moglam je w spokoju pobejcowac, a wiatr niech sie w tylek ugryzie



Do jutra wyschna, wtedy spobie spokojnie przytne na wielkosc i zamontuje. O ile nie bedzie dzisiejszej powtorki z rozrywki

Diano Ty w każdych warunkach znajdziesz warunki do pracy

Zgodnie z zapowiedziami, pogoda dzis jest o wiele lepsza. Sloneczko swieci, lekki wiaterek, bez zbytniego upalu-wymarzone warunki na prace polowe!

Totez zabralam sie za budowanie ogrodzenia, korzystajac z desek, ktore wczoraj zabejcowalam.
1"=2,5cm
1'=30 cm
Slupki sa z impregnowanej sosny, 4x4"
Rama pozioma z desek 2 x 4', w przyblizeniu 8' miedzy przeslami;

Deski sa w dwoch rozmiarach: 1x2" (listewki) i 1x6" (szerokie). Sruby 2", pokryte brazem i nie odcinajace sie od koloru drewna. Na pocztku chcialam zrobic, zeby z przodu wogole nie bylo widac srub, ale nie jestem pewna czy trzymaloby deski dostatecznie mocno (musialabym przykrecac od tylu, od strony ramy). No i projekt latwo dostosowac do siebie; dac deski szerze4j lub zezej ( u mnie odleglosc miedzy nimi wynosi 2", tak jak szerokosc listewek), mozna dac no podwojny rzad listewek i wtedy jedna szeroka, co kto lubi




I widok od strony domu:



To na razie wstep. Docelowo bedzie bardziej jak to>



Nie chcialam robic nieprzezroczystego z dwoch powodow: jako "sciana" balabym sie przy wiekszych wiatrach, ze sie polamie, a tak tylko zwalnia wiatr, a nie zatrzymuje go; po drugie-to sa wizjery dla psic

Fajny płotek i sprytnie obmyślany wiatr przeleci i psice nie będą poszkodowane , zawsze to jakieś okno na świat . U mnie dzisiaj pada na szczęście z przerwami , mogę od czasu do czasu dłubnąć w ziemi a ogólnie luzik bo nogi nie chcą nosić

Tijo-akurat!
A to pare zdjec z dzisiejszego ranka




Musze cos przesadzic-albo hoste, albo cyprysik



Stingray w koncu sie ruszyla




Podobnie jak cedr. W tle psia miska z woda dla ptakow



kotki



Swierk serbski Golden Midget:



Swierk serbski Blue Sky



i dla kontrastu: swierk klujacy The Blues



Viburnum, po tutejszemu Snowball (kule sniezne). Prawda, ze tak wygladaja?





Kolejny klonik japonski -Koto no ito. Liscie ma dosc zroznicowane, od szerszych po takie pajakowate





Niedlugo mam jechac na konie, ale jakos nie chce mi sie dzis nic robic. Wczoraj dalam po robocie; zrobilam kawalek plotka, rozgrabilam owe kupki zwiru, popryskalam roundupem wokol asfaltu i zwir w ogrodzie, dalam druga warstwe bejcy na psiej czesci tarasu; pojechalam po nowe dechy i pobejcowalam je, co zajelo mi czas az do 8 wieczor...Teraz najchetniej bym polezala brzuchem do gory

Cześć Dianko, wczoraj napracowałaś się za dwa dni a może i trzy. Gdybym tyle zrobiła w ciągu jednego dnia, to pewnie brzuchem do góry leżałabym tydzień Bardzo mi się podoba ogrodzenie. Fajne zdjęcia iglaków z garażem i murkiem w tle. Mogę sobie wyobrazić fragment ogrodu, a lubię zdjęcia szerokich planów. Kupiłaś już kamień na zwieńczenie murku? Mam nadzieję, że udało Ci się domyć ręce, bo Romano może nie być już taki cierplwy

Klonik Koto no ito-to mój najbliższy planowany zakup. Mam do niego sentyment przez ogród Kattki.

klonik japonski -Koto no ito piękny cedr też

Haniu-odwolalam jazde dzisiaj. Nie czuje sie na silach . Tak wiec Romano nie bedzie dzis torturowany smierdzacym bejca i farba jezdzcem z migrena

Dzis na spokojnie dokonczylam ten kawalek ogrodzenia, ktory wymagal tylko deseczek..i padla mi bateria w wiertarce, a zapomnialam naladowac zapasowa . Tak wiec mam przymusowy odpoczynek, ktory czesciowo wykorzystalam na przywiazywanie swierkom czubkow

A teraz ide zalec z ksiazka w lozku. A co!


(....przynajmniej dopoki nie naladuje mi sie bateria do wiertarki )