Forum Ogrodnicze Oaza

Przy warzywniku



szkarłatka



aksamitki z własnych nasion. Wyszła mi ciekawostka. Na zdjęciu widzimy dwie rośliny posadzone razem, które mają zarówno kwiaty jasne jak i ciemne, bez cętek i z cętkami. Lubię takie niespodzianki



Nie wyobrażam sobie ogrodu bez mieczyków. U mnie rządzą botaniczne.



Szczypiorek czosnkowy

Jagus
O jak ciekawie teraz też wyglada ta szkarłatka
Miczyki zaczynają swój koncert,ja tez je lubie i u mnie tez zaczynaja kwwinienia

WITAM.Jaguś śliczne kwiaty

Lato w pełni, więc każdą wolną chwilę spędzam na dworze, nagrzewam się na zimę


Aniu Szkarłatka faktycznie zapowiada się ciekawie. Ładnie się wybarwia w miarę dojrzewania owoców.
Mieczyki są teraz w szczytowej formie. Pięknie wygląda łan mieczyków Nieco mi się przewróciły ale myślę, że nie bardzo im to szkodzi. Mam też kępę Abisyńskich. One dopiero zaczną kwitnąć i pachnieć cudownie i mocno.

Aneta te moje kwiaty jakieś takie nieskore do kwitnienia ale jak już zaczną to trzeba im przyznać, że kwitną długo
W tym roku mój ogród jest o miesiąc do tyłu z kalendarzem - znaczy się mamy lipiec


Cóż moge napisać - gorąc wszędzie, sucho wszędzie... Komary jakby się wściekły, tylko przy 30 w cieniu nie latają... Sami zresztą wiecie...

Ponieważ całą zime czekałam na takie lato idę z niego korzystać.

No ja może dziś z pracy zrobię tylko - ogórki i porobię serię zdjęć. Nic więcej nie dam rady

Ulka, ja dziś cały dzień przesiedziałam w cieniu rozkoszując się najbardziej upalnym dniem tego lata - ponoć niedługo ma się ochłodzić. Siedziałam i knułam.
Wreszcie miałam czas poleniuchować, książkę poczytać.
Słuchajcie, u mnie dziś jest tak cicho jakby wieś cała wymarła. Żadnych ptaków, żadnych świerszczy... Tylko upał i dość silny wiatr przynoszący trochę chłodu.

Uprzejmie donoszę, że zakwitł pierwszy bohaterski mieczyk Abisyński. Chwała mu! Podleję go dziś w nagrodę

Zdjęcia jakieś porobię ale niestety tylko telefonem - mój aparat zmarł Więc niestety trzeba się nastawić na złą jakość...

Jaguś
U mnie też upała jak cho,,,a.Ja niestety nie mogłam się rozkoszować cieniem i działeczką,,,Ale w murach da się wytrzymać
Ale jak się wyjdzie to taki żar bucha, ,,,ledwo doszłam do domu dzisiaj
Ja też w tym roku poasadziłam pierwszy raz kępę miczyków Abisyńskich.Zobaczymy co to będzie Bo jak na razie nawet kpąków nie widać u nich

Aniu, abisyńskie kwitną chyba trochę później. w ubiegłym roku zakwitły mi dopiero pod koniec sierpnia.

Na drogę wyjechały bizony... i ja wyciągnę chyba kosiarkę, bo upał upałem ale u mnie traw rośnie ja głupia. Pod jesionami owszem sucho i trawy brawie brak ale innych miejscach rośnie jak na drożdżach. Może wytrzymam...

Jagus u mnie trawa nie rośnie tylko kłosi się i kwitna chwasty wszelakie,2 tygodnie nie koszone,tak jeszcze nie było,do tego powypalane place patelnia,pustynia,koszmar,o tej porze gorąc okropny jest nawet.Abisyńskie są cudne i zapach nieziemski mają,tylko to wykopywanie

Cieszcie się że rośnie, bo inaczej czeka was klepisko . U mnie już wypaliło na wiór

Wiesiu, cieszę się a jakże Dzisiaj przez prawie 2h podlewałam.... Ochłodziło się ale deszczu ani widu ani słychu. Dobrze że choć poranna rosa występuje, bo inaczej faktycznie byłby wiór...
Ewo, u Ciebie trawa się kłosi u mnie koniczyna kwitła aż żal było kosić.

Trawa wykoszona, nowo nabyte rośliny wysadzone - w większości, bo tam gdzie nie przekopałam miesiąc temu teraz już szpadla nie wbiję - kochane iły, zaschły na kamień. Rabaty wyściółkowane. Jeszcze tydzień szaleństw ogrodniczych i wytęsknione wakacje A potem to już tylko z doskoku będę widziała te swoje roślinki Ciekawe czy zdążę jeszcze zobaczyć jak zakwitnie reszta dalii z nasion Wawikowych, bo do tej pory zakwitła tylko żółta i biała.Właściwie to mam jeszcze całą masę pracy na tym moim podwórku ale już wiem, że czasu mi zabraknie - być co drugi weekend to nie to samo co codziennie, niestety ...

Wiem, że bez zdjęć wątek jest ponury ale ostatnio mój net jest bardzo ospały i z trudem wchodzą jakiekolwiek posty. To samo jest gdy zaglądam do waszych ogrodów - czytać mogę oglądać już nie - zdjęcia ładują się do połowy Nic to, nadrobię zaległości na wakacjach
A zdjęcia jakieś spróbuję dodać ale nie obiecuję że się uda

Trochę kwiecia sierpniowego

fragment warzywnika - kukurydziane wrota

Wiem, że nie ładnie tak pisać post pod postem ale przypomniało mi się coś ważnego, otóż udało mi się ukorzenić różę pnącą. Przy okazji wizyty u sąsiadki zerwałam gałązkę, która stała sobie w wodzie aż puściła korzonki. Co z nią teraz zrobić? Posadzić do ziemi czy do donicy? Będę wdzięczna za wskazówki.

Specjalistką od ukorzeniania jest Jadzia, może u niej zapytaj. Poza tym ona Ci powie, czy sadzić ją do gruntu, czy nie i jak zabezpieczyć

Witam.Moim zwyczajem -co do róż jest to obcinam kawałek wkładam w ukorzeniacz i bezpośrednio do ziemi[tak trochę głębiej].Pilnuję by roślina miała odpowiednią wilgoć.Zazwyczaj się udaje Ładne kwiaty kwitną w twoim ogrodzie ,niektóre bardzo nietypowe.Ja robię przetwory na zimę suszę zioła -roboty sporo ale zimą fajnie się sięga.Lubię dom taki gospodarny czyli zawsze jest co wsadzić do brzusia

Anetko, mi się ta różyczka ukorzeniła przypadkowo, ot stała sobie w wodzie. Pierwszy raz od kiedy zrywam róże do wazonu (czyt. od dzieciństwa) udała mi się taka sztuka Po powrocie z wywczasów posadzę ją od razu do ziemi. Może przeżyje...

I jak tu nie pluć sobie w brodę... zaplanowałam sobie, że ostatnie dwa dni poświęcę na przygotowanie ogrodu do mojego wyjazdu - koszenie, usuwanie starych badyli i co? Nici z planów - pada od wczoraj... Dobrze, bo nie muszę się martwić, że rośliny wyschną na wiór ale z drugiej strony trawa porośnie mi teraz jak las... znowu będę kosiła przez tydzień Przynajmniej jestem już spakowana. No tak, nie ma tego złego...
Po dwóch dniach opadów floksy leżą, nagietki również. Dobrze że pomidorów nie połamało, bo szczerze mówiąc trzymają się tych palików na słowo honoru. Jakieś dziwne odmiany dostałam i chyba tylko diabli wiedzieli jak te pomidory podwiązywać takie zaplątane łodygasy rosły, że nie raz musiałam wychodzić z grządek, bo nóż mi się w kieszeni otwierał i miałam ochotę pociągnąć za łodygę i ciepnąć w stronę kompostownika... Ostatni oprysk pomidorów też odłożyłam na później - jak będzie padało dalej to nie opryskam i ciekawe, dożyją mojego powrotu czy zaraza je zeżre
Ogórki w tym roku zjadłam 4 (słownie cztery) Jakieś tam niby jeszcze rosną ale ja im świetlanej przyszłości nie wróżę. Trudno. Za to selery dobrze się zapowiadają i marchewka jakaś taka jakby ładniejsza niż w ubiegłych latach... któż by tam się ogórkami przejmował
Żurawki od Marty wypuszczają nowe listki - znaczy się żyją. Właściwie to wszystkie nowo posadzone roślinki sie przyjęły. Jedynie wiązówka bulwkowa jakoś tak marnie wygląda ale dam jej czas.

Przestało padać... ciekawe na jak długo... Obwoźny sklepikarz twierdził, że podczas gdy u mnie lało 20 km dalej na wschód świeciło piękne słońce to może i u nas jednak się rozpogodzi? Kosić nie będę ale przynajmniej ogarnę szkody wyrządzone przez deszcz.

Zdjęcia? Będą. Soon

Czekam na te zdjęcia niecierpliwie. U mnie wczoraj popadało, a efekt - okaże się na jak długo