Forum Ogrodnicze Oaza

Wygląda jak moja ta chryzantema. W każdym razie nigdy nie zdarzyło jej się wymarznąć- ani babci, ani mamie, ani mnie- żelazna z niej dama.

Zdjęcia do kawy? Hm, hm, tak właśnie padł mój laptop dwa dni temu, zalałam, klawiatura do niczego... Ech.
Marcinki masz bardzo udane. Moje muszę wiosną przesadzić w nowe miejsce, odmłodzić kępy, bo słabo już kwitną.

No na widok takich marcinków serce drgać może... Fotograf przychylnym okiem na nie patrzy widać... Gołych nóg nie widzi... Choć, przyznać trzeba, że dobrze posadzone i skomponowane, niższe wyższym co trzeba zasłaniają.
Piasek z koksem? O takiej mieszance podłoża jeszcze nie słyszałam! I sosenki w tym mogą się męczyć, tak, róże nie?

A masz takie 2 -metrowe marcinki .Bo ja tak W marnym miejscu rosną i tak bujają ze strachu ,abym ich nie wyrzuciła.Ach ,niech sobie rosną !

Ale marcinów ale kolorów pięknie jest, jesiennie, ciepło i kolorowo Niech tak zostanie jak najdłużej, komu to przeszkadza
Masz rację pogoda idealna do prac ogorodowych, napracujmy się, bo długo trzeba będzie czekać

Ja też podziwiam kolorową jesień u Ciebie.
Przez takie zdjęcia to i mnie zachciało się marcinków

W tym roku marcinki późno zakwitły i dlatego wciąż tak dobrze się trzymają.

Dorotko, uroda chryzantem jest niezaprzeczalna, ale trochę z nimi zachodu. Marcinki po prostu są... A co do Twoich rewolucji ogrodowych, to jestem pewna, że będzie OK... Ba, więcej niż OK

AniuZielona, cieszę się, że weszłam w posiadanie rodowej chryzantemy Zalany laptop padł...No, to wydatki...
Część marcinków mam w donicach, tylko nie pamiętam które są które... Bo z tego co widzę, to wszystkie "chodzą" po rabacie. A swoją drogą, to niskie odmiany się nie popisały kwitnieniem.

Martulu, że serce drgnąć może, to wiadomo. Ale czy Twoje drgnęło? A podłoże jak najbardziej naturalne... Piasek występuje, jak wszędzie, a koksem podsypywali podjazd... M kilofem rąbał dołki do sadzenia... Już wiem, że mógł postarać się bardziej . A tak mam podłoże ruderalne. Nic, tylko Twoją ulubioną nawłoć uprawiać

Ewo, moje marcinki widać z tych drobnych... Najwyższy może metr siedemdziesiąt. I tak mnie przerósł
Proponuję zawołanie :
Marcinki wszystkich ogrodów - niech rosną

Joluś, nie zdążyłam dziś napracować się "na zaś" - wczesne ciemności jednak nie sprzyjają pracy w ogrodzie. Ogródek przygasa z dnia na dzień... Ale cieszę się każdym słonecznym dniem - cudnie jest.

Goś, idź w marcinki... Kolorowo i na dodatek niedrogo... A jaka radość o tej porze roku!!!

Romku, faktycznie marcinki w tym roku dziwacznie się zachowywały - część krzaczków zakwitła późno.

Rety, zaglądnęłam, żeby coś sprawdzić... I wsiąkłam... No to na zakończenie forumowego wieczoru ostatki październikowe z ogródka.

Moje aktualne oczko w głowie... Czyli wkoło marcinku ...





Wczoraj wyglądała jak szczere złoto z rubinami, a dziś jest po prostu gołą fothergillą.



Prunus pumila depressa jeszcze trzyma parę listków


Trzmielina w jedną noc - już daaaawno temu pozbyła się liści ukazując dość marne koraliki


I jeszcze chryzantema z targowiska


Różanka złożyła votum separatum i pławi się zieloności


A Viridiflora zakwitła pierwsza i kwitnie nadal... Właściwie bez przerw!

Zielona różanka pocieszyła mnie trochę... szkoda tylko, że moja prezentuje się tak już od dłuższego czasu...
Jedna 'Bukavu' broni honoru koleżanek... ale marna to obrona
Nic to... przyjdzie się pocieszać chryzantemami w donicach - po święcie chyba można liczyć na wyprzedaże tu i ówdzie?

Nie drgnęło! Za to na widok miskantów, nawet takich zbrązowiałych przedwcześnie, już bardziej!
I pełna podziwu jestem dla oka fotografa, że wśród zieloności liściowej róż wychwycił zieloność kwiatową!
Cudne kwitnienie! Marcinki muszę w tej sytuacji jednak pochwalić! Zwłaszcza, że one z tych drobnych, ledwie metr siedemdziesiąt!

A te okazałe pióropusze przy marcinkach to co za gość?

Witaj Izo , Twój ogród przebiegłam dwa razy . róze masz nie ziemskie. Widoki rózane przepiękne jeśli pozwalisz będę cichym wielbicielem Twojego ogrodu

Ja bym chętnie poszła. Wiesz, że lubię wszelkie kwiaty, ale miejsca brak. Ale Twoje pejzaże kuszą, kuszą. Może ja coś wykombinuję.
Moje róże prawie wszystkie takie zielone. Oprócz oczywiście tych, co już łyse.
Ale całe szczęście, że te ostatnie w mniejszości.
Jakoś nadchodzącej zimy nie widać, bo i modrzew jeszcze na wpół zielony i ma wszystkie igły

Ta chryzantema z targowiska to tegoroczny nabytek? Marcinki, wszędzie marcinki, tylko czemu one takie wysokie. Już wpisałam w kalendarz na 2014 żeby je w czerwcu przyciąć pp raz pierwszy, to może bardziej zwarte będą.

Plum, plum, plum...
I nie o śliwki idzie, bo ich czas już minął.
Plum, bo deszcz pierwszy raz od bardzo dawna wygrywa serenady o dach...
Plum, plum, plum...

Gorzatko, czy chryzantemy zawitały do Wielokątów?
Bo wiesz, róże zawitają już niebawem. Nie wysiliły się drugim kwitnieniem, więc po łagodnej zimie- która nieuchronnie się zbliża- wiosną obrodzą silnymi pędami i powitają lato bujnym kwieciem. Tak będzie. Tak się stanie

Martulu, gdybym Cię nie znała, to podejrzewałabym, że jesteś bez serca A tak, to wiem, że serce masz ogromne i prędzej czy później i dla marcinków znajdzie się drgnienie. Może i dla Viridiflory kiedyś serce mocniej zabije? Któż to wie...
Wracając do marcików... to te małe właśnie się nie popisały tej jesieni... no, nie ma czego pokazać w tej grupie.

Wiesiu, pióropusz niezidentyfikowanego miskanta. Nawet pasmem ryzykownych zachowań doszukałam się etykiety. A tam... wyłącznie sinensis

Mateo, miło mi powitać i za pochwały spieszę podziękować. A cichość - mam nadzieję, że przerwiesz

Goś, wiem, że wykombinujesz... Coś się przesadzi i będzie akurat Dla róż ten sezon był - dziwaczny jak na nasze warunki klimatyczne. I to je nieco zmyliło, ale będą miały szansę zrehabilitować się.

Iwono, tak, to nowa chryzantema. Na dodatek sadzonka była kopana, a to jeszcze gorzej rokuje jeśli idzie o zimowanie. Będę za nią trzymać kciuki. Jest śliczna
Nie przycinałam nigdy marcinków. To z pewnością opóźni nieco kwitnienie, więc zamówmy długą i ciepłą jesień w 2014 Bo w tym roku marcinki trochę się ze startem ociągały...

No, to zakończę końcówką październikowych fotek.

Stare róże i rugosy ładnie się przebarwiają


A te choć bardzo się starały, to nie zakwitną




Lewizja jest nie na czasie


Ognik za to jak najbardziej


Konwalijnik - śliczny ponurak


Pałka zapałka dwa kije...


Siewki ciemierników ładnie się lansują




A... chyba nie mówiłam. Od paru dni do ogrodu wprowadziły się ptaki. Podglądam jak na potęgę przepychają się do kąpieli. A czynią to grupami gatunkowymi Niebawem trzeba będzie dokarmiać skrzydlatych lokatorów.
Ech, ależ ten czas pędzi...

Do naszych okien też już zaglądają sikorki,zaczynam im po troszeczku wykładać aby wiedziały gdzie w ciężkie mrozy znajdą pożywienie.

Do mojego ogrodu także wprowadziły się ptaki i na początek objadły mi czerwonego ognika do cna
Pięknie u Ciebie jesienią

aleb-azi wrote: Marciki to takie małe Marty, oczywiście?

Izulu... oby Twoje słowa, dotyczące moich róż, okazały się prorocze!

Sikorki ukrywały się gdzieś przez całe lato , ale od wczoraj już je widzę w ogrodzie, pewnie szukają gdzie podziała się ich stołówka