Forum Ogrodnicze Oaza

piku wrote:
Zupełnie jak ja - też muszę...

A poza tym - boski ogród popełniłaś Alebciu

Trzeba się było nieco ubrać może do tych prac
Tak się wydaje, że ciepło Ja już nawet w piżamce, pod okryciem polaru próbowałam wizytować ogród wróciłam po dłuższej chwili się przebrać
Izka czy rozgarniałaś już kopce?
Chyba w weekend je zmniejszę i rozgarnę nieco, jakieś ciepłe dni nadchodzą

Właśnie, właśnie co z tymi kopcami, myślicie, ze można je już rozkopać. Słyszałam, że już mroźna pani nie wróci.

Ech... kiedy to człek rozumu nabierze na tyle, żeby się na starcie nie przeforsowywać?
Dlatego nawet nie zaczynam

Ewo, a jak Żeromski obróci się w Popioły... To wyjdzie na to, że ogary poszły w las. A wówczas ja za nimi... A tu ogrodu trzeba doglądać
Kopczyki sprawdzone? Niech dalej trwają. Chronią przed mocnymi wahaniami temperatury.

Martulu, co ja Ci tu będę bujać... No, bokami robiło A zima, cóż - taka bardziej angielska... Bajkowych widoków szczędziła - troszkę figlów ze szronem, bo śnieżne czary raczej mało udane No i sucho Psze Pani, a to na moim złotym piachu nic dobrego.
I informuję lekko zmieszana,że odmeldowała się pinus nigra Helga. Trzy lata w plecy, że tak to określę...

Ewo, Pani na Żwirowych Rewirach Śniegu nie grabię... dziś już nie było śladu po największej poodśnieżaniowej górce.
A niemoc przyszła po powrocie do domu... Ani ręką, ani nogą... W sam raz,żeby iść do pracy i odpocząć

EvoAve - do dzieła, bo to fajna, filigranowa robinia. Boski ogród powiadasz? Bardzo dziękuję za te słowa Mam nadzieję, że wiesz jak wiele dla mnie znaczą.

Joluś, ależ ubrałam się jak najbardziej stosownie i nie na wizytację . Moja kondycja była najwyraźniej niedysponowana... Jutro znowu ruszam do ogródka a w sobotę odpocznę pracując.
Ech, już się zaczęło

Iwono, ja się wstrzymuję z kopcami. Są duże różnice temperatu,r a kopiec zawsze nieco odizoluje pędy od mocnego nagrzania przez słońce i późniejszych mroźnych okładów.

GorzatkoMał, więc... przepis na wieczną młodość... oszczędzać się

Wieści z Ukrainy budzą dreszcz grozy. I poczucie, że mamy tak wiele... A... a, nie chce mi się gadać. Uciekam w bezpieczne marzenia o wiośnie.

Bobrek trójlistkowy- cud około oczkowy


Kosmatka śnieżna, od cienia zależna


Epimedium na niemoce pewnego rodzaju remedium


Orlik kurilensis "Rosea", ładny jak jasna cholera


Róża, co w paprociach się nurza...


Nie wiem czy wiecie, szczypior piękne ma kwiecie


Dyptam i czosnki duecik boski, co rozgania wszelkie troski


Jeśli wszedłeś między wrony, musisz krakać jak i one...
a jak nie, to wystaw palec, jak jakiś zwyrodnialec


W poczuciu balansowania nad przepaścią... zamilknę

Bardzo poprawiły mi humor rymowane podpisywanki , zwłaszcza po lekturze pewnych wątków

Ależ się Izo rozwierszowałaś .

Cudne rymy aż miło zajrzeć

Róże hoduje i pięknie rymuje

aleb-azi wrote:
Najpierw pomyślałam ,że klniesz ,ale zaraz doczytałam ,że cudnie rymujesz
Jeszcze, jeszcze!

Cudnie poprawiasz humor przy porannej kawie
Dzis piekny dzien się zapowiada. Zaraz zmykaz z pracy i idę sie pozytywnie zmęczyć do ogrodu

Więcej poproszę!

Taak. Taka grzeczna, wierszyki pisze, a mnie kto napisał ,że mam PONURĄ olszynkę !To jest jedyne miejsce w ogrodzie,gdzie mam sklepienie liści i gąszcz konarów i słońce pięknie rozszczepiające promienie. A że mieszka tam w bagienku SAMO ZŁO to inna sprawa

Na szczęście Helga nie jest nie do zastąpienia!
Izulu, zacne rymy, uśmiechotwórcze, ale błagam, zaniechaj rymowania w tym niepewnym czasie przesilenia! Bo jest dobrze! Jest bardzo dobrze nawet, zmiany pogody nam nie trzeba... No chyba, że chodzi o jeszcze wyższe temperatury, ale wobec tych wyrażanych tęsknot za zimowymi czarami, może to zostać opacznie zrozumiane , a tego byśmy nie chcieli!

artam wrote: Nooo kurcze chodzi właśnie o to żeby nie padało kiedy ludzie pracy mają wolny weekend
Widziałyście mapy na jutro

Izulku kuruj się zatem ,kuruj
Herbatkę z maliną popijaj i czekamy cieplejszych dni.
Życzę aby jutro dało się do ogrodu wyruszyć, u mnie się nie da
Ale okna mogę zawsze odświeżyć Nie ma tego złego

Ta róża co w paprociach się nuże ma przecudne listki - cóż to za jedna

Miło mi, że udało się Was rozweselić
Nie będę opowiadać, tylko prześlę całusa

Ale... Ewa żachnęła się na ponurą olszynkę... Cóż pocznę, że tak mi się kojarzy olszynka. Mamy w sąsiedztwie taki kawał olchowego lasku, który krótką, wczesnowiosenną chwilą, gdy pojawiają się delikatne liście filtrujące słońce - jest magiczny. A później listowie gęstnieje i... czarowne miejsce szybko staje się ponurą olszynką... zwaną czasem czarnym laskiem

A Iwona pyta o rosa glauca rubrifolia

Raport! Zaglądałam do ogródka robiąc przegląd róż - zimowanie się powiodło. Nawet te niokopcowane przez zapomnienie cudaki przetrwały. Viridiflora klasyfikowana czasem do strefy 7 ma zielone pędy. Ech, takie zimy to marzenie
I tak będę musiała przeprowadzić ostre cięcia, bo się nie zmieścimy w ogródku... Monstra przejmują włości władanie