Dzień dobry!
Zaczyna mnie głowa boleć - oby nie kolejny weekend z migreną
Pada, i to naprawdę mocno, przy tym momentami silnie zawiewa... Oj, nie takiej aury się spodziewałam... a jeszcze wczoraj było spokojnie...
Moniko, pada i nie nastraja to dobrze... jak będziesz miała chwilę, to może zamienimy słowo w ciągu dnia?
Psie łapy wpędzają mnie chwilami w rozpacz... odkurzanie i mycie podłogi już mi tak weszło w krew, że robię to codziennie. A tak było kiedyś pięknie
Żartuję, naszym pupilom wszystko wybaczamy, gorzej z tym odpuszczeniem win radzą sobie nasze kręgosłupy, nieprawdaż?
Gratuluję dwusetnego postu!
Jurku, to wczorajsze różowe niebo przyniosło obfite opady deszczu. Dobrze, że wczoraj skosiłam trawnik.
Jak sytuacja u Ciebie? Rozpadało się? Ogród w tym deszczu soczyście zielony, jednak raczej obchodu dziś nie zrobię... liczę jednak po cichu, że po południu się wypogodzi...
Dangar, bardzo dziękuję za miłe odwiedziny i serdeczny komentarz pod adresem mojego ogrodu... Pielęgnuję go najlepiej, jak potrafię i z pewnością są tego efekty... marzy mi się taki dojrzały, kilkudziesięcioletni już ogród... obym dożyła takich widoków
Pozdrawiam!
Aniu, tak sądziłam, że u Was leje... Mam nadzieję, że zagrożenia powodziowego nie ma i nie będzie.
Kciuki za Agę zaciśnięte!
Daluniu, dziękuję za dobre słowo w kierunku mojego ogrodu! To prawda, brzozy wnoszą do ogrodu coś magicznego, swoją ażurowością i romantycznym wydźwiękiem zwieszających się gałązek, białą korą. Kocham je ogromnie!
Właśnie, co do azalii, dziewczyny typują, że to Narcissiflora... Chyba powoli się do niej (nazwy) przyzwyczajam
Miłego weekendu!
Martuś, w takim razie to zrozumiałe! Niech rośliny zdrowo rosną