Forum Ogrodnicze Oaza

Joluś no ja też nie.....były tak tylko jeden dzień zanim im nie spuściłam czegoś na głowę
tiaaaa....racja, co się zrobiło oprysk to zaczynało padać.....ale mam nadzieję, ze ten się utrzyma
oj nie wiem...na działkę nie dotarłam bo mnie właśnie on przegonił ale jutro idę to zobacze co i jak

Gosiu hahaha

hehe ale pogoda.....no tropiki normalne, od rana słońce i 25 stopni zaś po południu.....burze i to jedna za drugą
hehe w jednym momencie tata do mamy zadzwonił, by nas ostrzec, ze idzie do nas nawałnica z oberwaniem chmury i że mamy uciekać a my....no dobrze, skończymy co trzeba i wracamy....i gdzie tam......grzmiało już a myśmy jeszcze coś robiły a po chwili......jak nie lunęło
a jak na chwilkę przestało padać to myśmy powolutku się umyłyśmy i ubrałyśmy i już chcemy wychodzić a tu jak nie lunęło znowu.....i tak szłyśmy w tym deszczu.....hehe wszystko mokre, nawet gacie
a teraz znowu jest burza.......3 już teraz.....i leje tak, ze świata nie widać i zamiast ulicy mam rzekę
rany jutro muszę iść zobaczyć na działkę by wszystko sprawdzić bo tyle wody leci, ze jej

no ale najważniejsze, ze wszystko posadzone no i codziennie coś nowego się pojawia.....
hehe jak np. taka śmieszne robale.....



no i takie tam....





róże....coraz więcej się pokazuje.....
Bluesy

Muttertag

Louis XIV

Julia

Jacqueline du Pre

Ispahan.....rany jak ta róża pachnie

Temu śmiesznemu robalkowi z pierwszej fotki właśnie zlikwidowałaś stołówkę , bo on się mszycami żywi

Martuś spokojna głowa.......na wiśni a zwłaszcza na ich nowych przyrostach i młodych gałązkach i liściach jest jeszcze masa mszyc....tego nie mogę pryskać bo obok jest ogródek ziołowy więc mi mama by głowę urwała jakbym opryskała jej ziółka jakąś trucizną
więc ma wyżerkę jak się patrzy

rany.....właśnie znowu grzmi....czyżby 4 burza?!

Kto ma tropiki, ten ma!
To potem nie dziwota, że róże kwitną!

A nas dzisiaj burza o włos minęla i wygasła Bardzo dobrze.
Martuś widzę, że oprysk na różane mszory bardo skuteczny pięknie rozpoczyna się kwitnienie
A jak się naywa Twój clemek, mam podobnego i teraz nie wiem jaki on jest, firmowy znacznik pomylony

Gosiu hihihi

Joluś hehe no jak na razie skończyło się naa 4 i oby tak już pozostało
hehe no skuteczny, skuteczny dziś jak oglądałam róże to jakieś niedobitki jeszcze były ale żadnych nowych i tak ma pozostać
a ten clemek to President

Shirall wrote: Shirall wrote: Powiedz od razu, że nie chce Ci się ze mną gadać!

Fakt, burze wczoraj nie miały końca. U mnie była jedna.... ale za to trwała chyba z 5 godzin! Rano nawet udało mi się na chwilę wpaść na ogródek, mszyce mam tez, a jakże! Do tego wypatrzyłam tzw. tipsiarę, czyli poskrzypkę liliową. A z milszych doniesień: zakwitła Józefinka i Mrs. Cholmondeley. Niektóre różyczki też już w blokach startowych
Fajnie, ze weekend, tylko prognozy są mało optymistyczne...

rany Gosiu.....przez Ciebie oplułam biednego lapka.....ze śmiechu nie wytrzymałam
pewnie, ze chcę z Tobą gadać...ba nawet mam Cię zamiar udusić na zlocie - to już za tydzień
co do tych tropików....hmmm przez nie dziś cierpię na taką migrenę, że jej
głowa mnie tak boli, ze ledwo wytrzymuję.....musiałam tabletkę połknąć choć tego nie cierpię robić


Asiu rany aż 5 godzin?
u mnie padało do 22 a potem przestało ale za to dziś koło 11 znowu lunęło zaś od godziny 16 ładnie się wypogodziło i teraz non stop słońce świeci i tylko kilka chmurek widać na niebie...oby tylko tak było jutro i w niedzielę
ja dziś weszłam...jakoś ale widoki nieciekawe....masę podtopień....niektórym sąsiadom zalało altanki i dziś wszystko suszyli a niektórzy to wejść nie mogą bo takie błocko i tyle wody
jejku fajnie
a jak wyprawa dziś do Świątnik?

kilka dzisiejszych fotek......




no i coraz więcej róż się pokazuje albo rozkwita....
Comte de Chambord



Ispahan....wymęczony po burzach ale jego zapach jest niesamowity...


Bluesy


Sekel



Rose de Resht



Fresia


Hot Chocolate


pienna



powojniki też szaleją....

Moje różyce się zahibernowały!
Martusia... Ty się zdecyduj, czy planujesz najpierw dusić, a potem gadać, czy odwrotnie...
Bo uprzedzam, że w tym pierwszym wypadku mogę się okazać... mało komunikatywna

Ale tak w ogóle, to Wy wiecie, że ja niesłychanie spokojny człowiek jestem?

hmmm......no to najpierw gadać a potem dusić, no daruję jeśli pomożesz mi utopić Grzesia bo mu się nazbierało
nio ja też jestem baaardzo spokojny człek ale czasami potrafi wyjść ze mnie diabełek
hehe dlatego przez jakiś czas miałam przezwisko Diablica

Obawiam się, że może to być trudne, jeśli planujesz przyjazd dopiero w sobotę: do tego czasu mogę się już stać, za sprawą przywołanego powyżej kolegi karmą dla rybek
Za niewinność oczywiście!

hmmmm no właśnie będe dopiero w sobotę.....to co teraz wykombinować hmmmm
ooo mam pomysł.....chowaj się przed nim a jak ja przyjadę to już przystąpimy do działania

Martusiu, te Twoje fotki takie piękne, że mogłabym oglądać bez końca
Zwłaszcza powojniki i róże, bo u mnie w tym roku biegun zimna i wszystko jest baaardzo opóźnione

To ja może kąpielówki sobie nowe nabędę...chociaż zależy jaka pogoda będzie, ewentualnie kaloszki

Ispahan mówisz warto?
Dzięki Tobie diable jeden mam od tej wiosny Rhapsody...i czekam na te piękności kwiatowe
Na temat pogody się nie wypowiadam

Darujmy sobie może te kąpielówki... nas nic nie wzruszy!