Forum Ogrodnicze Oaza

Dorcia hehe pewnie jeszcze coś tak dokupię

no mama wróciła dziś z wizyty w szpitalu i w ciągu 10 dni będzie przyjęta na oddział i operowana.....teraz tylko czekamy na telefon kiedy dokładnie czyli wszystko idzie ku dobremu
pogoda dopisuje ale dziś się troszkę popsuło.....nic tylko chmury i deszcz.....bleeee.........już mam dość bo przez taką pogodę odzywają mi się wszystkie moje kontuzje.......kostka, kolano no i żebra.......hehe starość nie radość
na dworze pochmurno ale u mnie......wesoło i kolorowo...a jak!

Oby było dobrze ze szkodnikiem...musi być a jak
Chciałem już jechać dziś na działkę...ale moje grypsko jakoś skutecznie mnie zatrzymało w domu...może to i nawet lepiej
Wiosny chce...wiosny

Grześ, to się kuruj a nie lataj po dworze
ze Szkodnikiem będzie dobrze, bo ma dobrego lekarza i poza tym teraz ma inne nastawienie i czeka na tą operację a nie jak kilka dni temu, gdy tak panikowała

Trzymam kciuki za powodzenie: zarówno samej operacji jak i późniejszej, nieuniknionej zapewne, rehabilitacji
Pozytywne nastawienie na pewno będzie w tym miało niebagatelne znaczenie!

Gosiu
trzeba myśleć pozytywnie jak najbardziej zaś co do rehabilitacji.....po takim zabiegu trwa ona do....5 miesięcy, w tym jest także wliczony pobyt w sanatorium, takim poszpitalnym czyli po 3-4 miesiącach od operacji szpital znowu gdzieś mamę wyśle na prawie miesiąc a ja.....znowu oszaleje.....zwal mi się chata na głowę i Ci moi faceci.....

Weźmiesz ich do galopu niech się poczują jak w bajce

hahaha tatę to może się uda ale Michał - brat.........z nim będzie trudniej ale jeśli uda mi się go przekupić to wtedy jak najbardziej

no mama idzie jutro do szpitala, zaś operacja, jeśli wszystko będzie ok, będzie w tym tygodniu

To przesyłaj Jej od nas pozytywne fluidy - będzie dobrze, bo ja mogłoby być inaczej?
A chłopaków na pyry z gzikiem przestaw!

Gosiu - będę przesyłać, zresztą to robię od kilku dni i mama jest naprawdę wzruszona no i prosiła by Wam wszystkim mocno podziękować....jesteście najkochańsi
hahaha...no po świętach taka dieta by się im przydała, tacie to nawet by pasowała ale Michał by się zaraz z domu wyniósł, pyry lubi ale gzik.......już nie

Shirall wrote: Może to jest jakieś wyjście

Gosia
ale przedtem by mnie ukatrupił.....

Marto
Piękne ożywcze kolorki wstawiłaś i piękne ujęcia
Pięknego masz orlika Ja trochę wysiewałam na jesieni,ciekawe czy wzejdą,,pierwszy raz siałam

Aniu
orlików troszkę mam bo mnie ujęły te kolorki i ten kształt, takie dzwoneczki no i dłuuugo kwitną
zaraz może jeszcze kilka zdjęć wstawię tylko się uporam ze wszystkim......troszkę poczytam bo dzień dziś był szalony, dopiero od godziny siedzę na tyłku, zaś wieczorem pewnie padnę jak kawka i spać będę do późna...dzień jutro wolny to mogę

no mama w szpitalu, jeśli dobrze pójdzie operacja już w piątek.......a potem już z górki
a ja z tatą wreszcie odetchniemy bo te ostatnie tygodnie były ciężkie.........dół i jeszcze raz dół......brrrrrrr....nic fajnego....brrrrr
no to lecimy z kolorkami......

Marto, dobrze będzie, bądźcie dobrej myśli

Alinko
będzie dobrze to wiemy bo mamy dobrego neurochirurga, już mamę 3 razy operował więc na pewno będzie dobrze
dół nas dopadał kiedy widzieliśmy jak mama cierpi a my nic nie mogliśmy poradzić......tylko tulić i mówić, że byśmy się z nią zamienili to i tak mama mówiła, ze mamy tak nie mówić bo nawet najgorszemu wrogowi by takiego bólu nie życzyła....a takie właśnie ataki w ciągu ostatnich dni były coraz częstsze i coraz gorsze....a my nic
oj było ciężko.......ale teraz jest już ok i to najważniejsze

Martusiu, czy ta ostatnia to Maiznerka czy Novalis ?
Ilość płatków wskazuje na Novalis, ale nie jestem pewna.
Moja Maizner F jakaś taka rachityczna , albo jej miejsce nie odpowiada, albo po prostu taka wydelikacona , myślę co by jej tu zaproponować : czy nowe lokum w moim ogrodzie , czy przeprowadzkę do innego... ale tęskniłabym za jej jagodowym odcieniem...