Forum Ogrodnicze Oaza

Marto-piękne robisz fotki Z tego co widzę to ta kosiarka ma ręczny napęd?Kiedyś taką miałam i byłam z niej bardzo zadowolona.Przynajmniej kabel nie wlecze się a nią.

Chester.....eeeeee sama się zastanawiam ale jakoś je upchnęłam

Martuś hihihi to wtedy bym miała elektryczną a nie ręczną ale i tak współczuję
aha no i bym brata przekupiła, by mi choć część skosił

Joluś nie ma za co
hartuje się teraz na balkonie zaś jutro ją spryskam systemicznym środkiem na choroby i szkodniki by zdrowo rosła
no zobaczymy co będzie z tym Sulejowem......

Romuś ojej dziękuję
marzy mi się lepszy aparat, ba nawet mam jeden upatrzony ale najpierw muszę na niego zarobić
no jest to ręczna kosiarka, takie są najfajniejsze...no racja z tym kablem.....

No ja na koszenie sobie poczekam... choć jak widzę to nie za długo

Green no nim się obejrzysz i bedziesz latać z kosiarką

dziś poleciałam od rana na działkę i siedziałam i siedziałam......aż 6 godzin
warzywnik przekopany, zasilony kompostem i teraz czekam do czwartku aż się ziemia ułoży, zboże pod spodem się rozłoży i będę siać pierwsze warzywka
potem coś tam posadziłam, chwasty posprzątałam i posiedziałam sobie na słoneczku, było tak ciepło, że pracowałam w podkoszulku jeden sąsiad to nawet pracował bez koszuli w samych, krótkich spodenkach
martwi mnie róża Avalon.......musiałam ją nisko przyciąć i ma co prawda kilka oczek żywych z których wypuszcza coś, ale coś słabo rośnie......dziwne bo nic jej dotąd nie było......ale w ramach prezentu na zająca zamówiłam sobie jeszcze jednego to dosadzę obok zaś tego jeszcze pod regeneruję.......
wodę teoretycznie mamy już....teoretycznie bo jeden sąsiad nie naprawił kranu i jak tylko odkręcamy główny zawór to u niego leci i zalewa wszystko więc woda jest włączana na 30 minut i zaraz zakręcana.....
udało mi się na szczęście uzupełnić baniak 30 litrowy i podlać wszystkie kwasolubne i dodatkowo zasiliłam je nawozem
na jakiś czas mam spokój z wodą zaś sąsiada będą ścigać by naprawił swój kran bo próbowali i się nie dało

wiosenka na całego.........

Ja się kurczaczki przeprowadzam na zachód... u nas wody ani widu ani słychu

hehe bo myśmy się zbuntowali......wszyscy działkowicze się zbuntowali i zażądali by włączyć wodę.......prezesi pomarudzili ale włączyli.....może u Ciebie też to zadziałała?

dziś nieogrodowo ale zwierzakowo....
najpierw zagadka....gdzie tu się schował Fredek?

hehehe jest to moja kieszeń od swetra i moje kolana.........jego ulubione miejsce do spania....zresztą teraz też śpi
a to Fred........



a tu Julka i Romek....baba kudłata, zaś facet to kulturysta......ponad 1 kg, same mięśnie, ani grama tłuszczu

Kurcze, kocham swiniaki szkoda, ze mam na nie tak dramatyczne uczulenie

Skoro Maluch wygrzewa się na słoneczku to pewny znak ,że już wiosna !

Green u mnie tata ma uczulenie na sierść i na mocz świnek ale bierze coś na to i nawet je tuli i głaszcze
wszystko jest ok dopóki któreś go nie obsiura......wtedy się musi umyć i wziąć tabletki i jest wszystko ok
tata baardzo kocha zwierzaki i sobie nie wyobraża by ich nie mieć

Ewelinko oj tak......wiosna na całego

Marta,
ale masz wesoły gang świniaków Podrap je za uszkami ode mnie...
Wiesz co, nie wiem, czy Twojemu Tacie czasem nie pogłębia się alergia bo wzięcie tabletek przy kontakcie z elementem uczulającym (prosiaki) to tylko doraźne działanie :/
(poszukaj w necie lub pogadaj z lekarzem)

Adrian.....podrapię, podrapię.....Fredka mogę teraz nawet bo właśnie śpi mi w kieszeni od polara
nie spoko, tacie się nic nie pogłębia......tabletki bierze tylko wtedy kiedy go która świnka obsiura.....ale ostatnio alergia jakby się zmniejszyła......tata ma alergię wziewną.....astmę czy coś takiego
szybka zmiana ciuchów i wietrzenie pokoju, plus moje częste sprzątanie świniakom tacie pomaga.....lekarz powiedział, że świnki aż takie złe nie są...gorzej koty czy króliki.....
no i tata jest pod stałą opieką lekarza więc spokojna głowa......temu można zaufać

dziś na nogach od 5 rano.......zastępstwo dziś miałam w świetlicy od 6:30 zaś od przyszłego tygodnia koniec z wolnymi czwartkami......dostałam kolejne zastępstwa....4 godziny ale nawet się cieszę bo będę mogła sobie kupić wymarzony aparat
ale na działkę będę mogła sobie chodzić przed pracą w poniedziałki i środy bo wtedy idę dopiero na 14
no i weekendy.....jej a ten już niedługo
dziś działałam na działce, sadziłam roślinki od podstolca.......jej jakie wypasy.........a kupiłam jarzmiankę Primadonnę, bodziszka Double Jewel, gipsówkę Paniculata i Flamingo (tych po 2 sztuki) i jeżówkę White Swan i siałam pierwsze warzywka zaś jutro przyjdzie ostatnia już paczka z różami.......zamówiłam sobie na zająca jeszcze jednego Camelota (tego rabatowego) i Avalona
słoneczko grzało, ptaszki śpiewały, owady latały i bzyczały......jej wiosna!
azalia II Tasso....już za chwilę......


sasanki, floksy, magnolia, serduszka......tak samo






zaś pozostałe......

taka pogoda to jest to, co misie lubią najbardziej.....albo zwariowani ogrodnicy
rano tylko szybko mamie przygotowałam bazę pod sos do spagetti, jedynie musiała ugotować makaron i zagęścić sos a ja w te pędy na działkę.......mama jest bardzo nieszczęśliwa, że jeszcze iść na działkę nie może.......ciągle jest osłabiona i ją boli i pobolewa.....no to są 2 implanty a nie jeden......lekarz ostrzegał, że tak łatwo nie będzie
i rehabilitacja się przeciągnie.......zamiast 3 miesięcy trwać będzie 5
na majówkę pewnie mi się uda mamę zabrać na działkę, ale jak wcześniej......nie wiadomo
na działce zaś wszystko po staremu, woda raz jest, raz nie ma........ciągle gdzieś coś przecieka i wyłączają.....dziś na szczęście była tak długo włączona, że napełniłam cały baniak, podlałam czy raczej zalałam wszystkie kwasoluby i pozostałe rośliny......ba nawet warzywnik
i codziennie pojawiają się nowe roślinki.......

Kwiatki gramolą się ku słońcu A SASANKI już w pełnej krasie !

no byłam dziś na działce......zamiast spędzić cały dzień to byłam tylko 5 godzin i to na 2 razy......raz rano, potem po południu a wszystko przez mojego brata.....hehe.......niezdecydowana paskuda........miałam jechać z nim po buty bo sam nie lubi.......rano spał jeszcze więc ja lot po zakupy i na działkę i potem mieliśmy jechać......wracam po 13 a mój brat......śpi w najlepsze ;:306
pytam się czy jedziemy bo ja jestem gotowa....a on mi na to, że.....chyba nie ;:223 a potem, że nie ;:223
no myślałam, że gada zamorduję ;:224
więc szybko pożarłam obiad i na działkę....i siedziałam do 17 a co :heja
trawniczek skoszony, w warzywniku wschodzi rzodkiewka i rzeżucha no i dziś był pierwszy oprysk na mszyce......no pojawiły się cholery jedne jak dotykałam róże i nimi potrząsałam to latały paskudy jedne ale już sobie latać nie będą......muszę tylko pojechać po jeszcze jedną butelkę bo kilka ostatnich róż pryskałam resztką
grad narobił kilka szkód - niektóre róże miały połamane młode pędy albo czubki były zbrązowiałe, jakby podmarzły ale na szczęście tylko kilka sztuk więc szybko doprowadziłam je do składu i kupię im nawóz interwencyjny i im zaaplikuję :uszy

zaś wiosna na całego i pojawiają się nowe kwiaty......
azalia II Tasso

floksy



sasanki





i inne.....

Fajne fotki ,wiosna to to co misie lubią najbardziej . Sasanki super kwitną moje w cieniu dopiero się zapociekają do rośnięcia Pozdrawiam ślicznie

Tomku oj tak......wiosna to to co misie lubią najbardziej