Forum Ogrodnicze Oaza

Czy ten Twój roduś to nie azalia japońska czasem? Też mam o takich listkach, ale innych kwiatach .
Nie wspomnę o tym, że po zimie jest zupełnie czarna , ale mam nadzieję, że się zregeneruje

Nawet nie wiesz jak ja Ci tego deszczu zazdroszczę
U mnie już nie pamiętam kiedy padało, a dziś podlewałam i jak grzebnęłam w ziemi potem - suchy popiół . Jest tak sucho, że w ogóle nie wsiąka

Martuś oj nie......to jest taka odmiana różanecznika, karłowata, dorasta tylko do 30 cm i liście ma zimozielone zaś przyrosty czerwonozielone
i on nie gubi liści, ale na zimę trzeba go okrywać
hehe jak chcesz deszcz to mogę Ci podesłać

Martuś też powiedziałabym ,że to azalia a nie Rh Mam w podobnym kolorze Princess Annę. Schlumberga chyba straciła rachubę czasu moje odstawione do cienia i odpoczywaja

Moja azalia też miała być zimozielona, ale ... poczerniała . Oczywiście była okryta, ale wiesz, ja prawie na Syberii mieszkam

Myślę, że wszystkie mamy w pewnym sensie rację, bo wszystkie azalie i rododendrony to przecież różaneczniki

Jagódko no ja o nim tu przeczytałam:
www.shootgardening.co.uk/plant/rhododendron-wren
azalie zresztą tam też były i miałe inne listki, zresztą on nawet nie przypomnina mojej azalki japońskiej, którą już mam na działce, ma inne liście i inaczej wygląda
zresztą na Gardenii był dokładnie taki sam i to był roduś a nie azalka
no grudnik oszalał ale jak chce kwitnąć to niech kwitnie ale za to jak rośnie!
Martuś hehe wiesz jak to bywa....jak okryjesz to zmarznie a jak nie okryjesz, to nic jej nie będzie.....
ano właśnie

Martus mam z tej samej grupy i kupowałam jako azalię .Dzisiaj specjalnie zaglądałam ,bo już zaczyna kwitnąć .Całą zimę miał zielone listki tylko ,ze mój się nazywa Princess Anna i w ogóle nie różni sie od Twojego tylko nazwą Pokażę go u siebie

Jagódko widziałam ją u Ciebie i faktycznie jest taka sama jak moja......czyli to księżniczka Anna jest......fiu fiu.....to jak ulał będzie pasować do Madame
dzięki

no jak ja kocham taką pogodę no i fakt, że mam urlopik, cudne słoneczko, grzało pieknie i opalało bo mam plecy i ramiona spalone ale co mi tam ale co porobiłam to moje....miałam być tylko 2 godziny ale byłam no......ponad 4
nie chciało mi się wracać do domu ale i tak czy owak nie mogłam być za długo bo niestety jeszcze mam zawalone zatoki, jedną stronę tylko......dopiero teraz wszystko schodzi i to głównie rano.....masakra
jutro bedzie koszenie, lekkie opalanie i może grillek, zobaczę jak to będzie...no chyba, że Szkodnik bedzie się chciał pobawić to rozpalimy taki mały ogieniek
dziś było: sprzątanie rabat z przodu, wypielenie ścieżki bo zarosła no i przerobiłam rabatkę - kurchan.......nowe kamienie doszły zaś jutro jeszcze dojdzie reszta - jak je doniosę
teraz wygląda tak....

fakt, że muszę jeszcze dosadzić kilka roślinek ale najpierw to muszę je dokupić........czekam na kiermasz i tam poszaleję a co no i jeszcze dojdą tam moje róże miniaturki.....będzie pieknie

a teraz kilka widoczków - troszkę bieli czyli kwitnące już wiśnie i stokrotki na trawniku




migdałek i moja wariatka - piwonia, tak, tak dobrze widzicie - ona ma już takie pąki, zawsze kwitnie w maju



ma ktoś ochotę na kompocik czy placek........pierwszy zbiór za 2 dni


powojniki oszalały, tak, tak to są pąki



no i floksy lada dzień zakwitną


no i inne kolorki

aha i pytanko: kiedy hibiskus wypuszcza listki a raczej kiedy powinien?
bo to łyse na samym środku rabatki to właśnie hibiskus i jak na razie nic u niego nie widzę a żywy jest bo sprawdzałam - no jest zielony w środku a nic się nie dzieje
i troszkę zaczynam się martwić
bo jak on mi zginał to ja się chyba

no i dobra, teraz coś innego - specjalnie dla maniaczek kulek i iglaczków - moje iglaczki - tak, tak mnie też troszkę dopadła ale ja tam wole cyprysiki.....oto mój najkochańszy maluszek - kiedyś nim był, ma 4 latka - Cyprysik Lawsona

moja tuja Szmaragd

no i choinka - pojęcia nie mam co to jest......kupiłam to na Boże Narodzenie jako mini choinkę, było tylko napisane Sosna czy świerk no nie pamiętam

Martuś też kocham taką pogodę i nie chce mi sie wracać z ogródka do domu .Dzisiaj byłam już o 5,30 ptaszki spiewały ,hiacynty pachniały achhhhhh chwilo trwaj .Pięknie wygląda kwitnący ogród a hibkami się nie przejmuj ,bo u mnie jeden wypuścił już pąki a inne śpią

Świąteczna "choinka" wygląda mi na jakiegoś świerka białego, ale myślę, że specjaliści Ci go zidentyfikują
Upał dobra rzecz, zwłaszcza w weekend, gdyby jeszcze nie było tak sucho

Martuś ale bujnie u Ciebie wiosna prawdziwa.
U nas także już się wszystko rusza
Pogoda się zapowiada, że .... tylko do ogrodu

Jagódko jak dla mnie taka pogoda może być zawsze - ciepło i słonecznie
aha czyli się hibkiem nie przejmować......dzięki, dzięki
Martuś to zobaczymy co nasi najkochańszy znawcy powiedzą, co to jest za licho ano masz rację, jest sucho.....latam od 3 dni z konewką i wszystko podlewam i zlewam bo padają a deszcz dopiero ma być w czwartek....zobaczymy
Pamelko ano racja.......dziś caaały dzionek na działce, zaś jutro to samo!

wiosna na całego......zaś pogoda to bardziej przypomina lato niż wiosnę ale ja nie marudzę bo ja taką pogodę to kocham!
dziś 30 stopni i słońce....pierwsze opalanko na działce, koszenie trawniczka, znęcanie się nad Szkodnikiem i dzionek spedzony na świeżym powietrzu no i wysprzątany zielnik i dokończona ścieżka zaś jutro chcę już posadzić dalie i kanny, zacząć przekopywać warzywnik i zrobić grilla
no i Szefuncio wrócił na swoje miejsce czyli siedzi sobie teraz wśród ziółek







a co tam.....jeszcze kilka fotek

Widzę, że dziś każdy w ogrodzie pracował . Marta, ja tez uwielbiam taką pogodę jak dziś . Każdy narzekał, że za gorąco... a ja byłam wniebowzięta . Już tyle roślinek Ci kwitnie - szefuniu ma na co popatrzeć

Fajna ta ciemna skalnica u mnie jakaś taka jaśniejsza .Mnie ta pogoda powaliła na łopatki .Czuje sie fatalnie ,ale tak to jest w pewnym wieku, no cóż młodość nie wieczność

Dorcia no ja za taką pogodą to przepadam.......ale byłśmy z mamą wniebowzięte jak rano wstałysmy......zakupy w tempie ekspresowym, szybko przygotować obiad i już po 10 byłyśmy na działce zaś jutro chcę być jeszcze wcześniej
ja tam nie narzekam, jak dla mnie może być tak cały czas....nawet jakby popadało raz czy 2 w tygodniu też bym nie marudziła.......kocham taką pogodę i oby jak najdłużej
Szefuncio troszke narzekał, że ma tam wrocić ale ktoś no musi pilnować roslinen kiedy mnie tam nie ma.....rany chyba mi słońce zaszkodziło
Jagódko nieprawdaż, że fajny ma kolorek? sama jestem w szoku bo w zeszłym była o wiele jaśniejsza....a teraz.....ojej

Shirall wrote: No to teraz takie krzyki będzie coraz częściej słychać! Na każde kwitnienie tak reagujesz? A ludzie tam przychodzą odpocząć, posiedzieć w ciszy... Posłuchać ptaków jeszcze...Czy tego tematu nie poruszać?
Martusia, już pąki na piwonii i powojniku? No jak Ty to zrobiłaś?
Tulipanki śliczne! A hibiskusem się nie przejmuj, one bardzo późno startują...
Kiedy ta kiełbaska w końcu będzie?!!!!

haha Marta no nie na każde kwitnięcie to nie ale to był szok bo poprzedniego dnia byłyśmy na działce i drzewo było jeszcze łyse a tu, dnia nastepnego oooooo kwitnie!
no dziś odkryłam, że już jabłonka zakwitła i krzyku nie było
no może ludzie tam przychodzą ale nie zawsze bo niektórzy to włączają na caaały regulator radio i jak tu posłuchać śpiewu ptaków.....grrrr
ja nic.....nic nie robiłam no tak rosną.....widocznie faktycznie ta włóknina pomaga bo mają i ciepło i mokro to rosną....ale ta piwonia zawsze kwitła już w maju ale powojniki....no fakt - to jest szok
a tulipanki już pomału przekwitają
a kiełbaska była dzisiaj.....zdjęć nie ma bo byłam taka głodna, że się na nią rzuciłam jak jakiś wilk i ją pożarłam w tempie istnie ekspresowym.....ale była pysznaaa.....mama mi zrobiła......ja kopałam a mama mi jej pilnowała....mniam mniam

no oto kwitnąca jabłonka