Forum Ogrodnicze Oaza

Aguś no różyczka mnie opętała na całego
no i najlepsze jest to, że mama też zaczyna mieć jej objawy.......haha bo obie z wielką niecierpliwością czekamy na oferty jesienne w szkółkach no i na róże w woreczkach i inne krzewy bo chcemy podosadzać

Debra wichury im nie przeszkadzają bo są osłonięte zaś deszcze no cóż......zaczyna się pojawiać już czarna plamistość i musiałam niedawno latać i obrywać troszkę liście zaś oprysk już też robiłam ale mimo to kwitną na całego - tylko niektóre z róż nie lubią nadmiaru wody i szybko i brzydko przekwitają ale jak na razie te właśnie jeszcze nie kwitną
zaś dobrze jest podlewać je naturalnym nawozem czyli Biohumusem i pewnie gdzieś teraz znowu kupię butelkę i im dam

Marto- na brak kwiecia to Ty na pewno narzekać nie możesz, pięknie kolorowo a róże Moje coś w tym tygodniu jakieś takie marne się zrobiły Pierwsze kwitnienie było bardzo obfite a teraz coś gubią listy i jakieś takie gołe są.Już kilka razy pryskałam je na choroby grzybowe a dzisiaj chyba popryskam na przędziorka bo wydaje mi się, że to on może być przyczyną takiego stany rzeczy.

Romuś moje też niektóre gubią liście już na dole zaś inne też podłapały plamistość i też latałam z opryskiem ale jak no cóż bywa i tak
ale i tak pięknie kwitną że im wszystko wybaczam

ale ja mam ostatnio lenia....albo odsypiam wciąż ten tydzień co minął bo nic tylko śpię i śpię......no dziś byłam na działce i bawiłam się w składanie pawilonu....hehe jutro powtórka bo musze jednak wszystko z altanki wywalić i tam na spokojnie go rozłożyć i postawić a potem wszystko układać a nie iść na łatwiznę no czyli wszystko po bokach i kątach a potem bym zęby straciła albo nosem w ziemię zaryła bo co chwila się o coś potykałam albo przewracałam
no i trza trawnik skosić....rany jak on szybko rośnie, muszę co 6 dni go kosić
no i muszę gdzieś kupić czarną agrowłókninę bo czeka mnie przeróbka rabatki - kurchanika, no jakiś czerwony chwast chyba szczawik mi się tak tam rozsiał, że nie nadążam już go pielić i zaczyna mi rośliny przyduszać.........trzeba bedzie wszystko wykopać, przekopać, wybrać i położyć włókninę i tak sadzić i na to dopiero pójdą kamienie - hehe jak to dobrze, ze w tym tygodniu do pracy idę tylko wtorek i środa.....

no a dziś zaczynamy od ......takich tam

ach no i róże........mimo, że niektóre mają plamistość, gubią już liście na dole to jednak kwitną i kwitną.......i ten zapach.....mogłabym tak caaaaały dzień obok nich leżeć i nic tylko wąchać

Ech... jakim cudem u Ciebie tyle kwitnie?
U mnie posucha - po suchych dniach... plamistość - po mokrych...
I tylko leń jednakowy

Martusiu, drugie kwitnienie róż u Ciebie jest niesamowite
Mnie też leń późnoletni ogarnął - od kilku dni moja działalność ogrodowa ogranicza się do zbierania jabłek z trawnika No i podziwiania kwitnących wrzosów...

To ja się dołączę do grona leniwców
Moje plany są skromniejsze....ale włóknina też w planie....bo truskawki czas posadzić nowe

Grunt to leniuchować w doborowym towarzystwie!
Marta... tak wyszło, że u Ciebie... nie wyrzucaj gości w ramach rekompensaty za zajęte miejsce, może jakieś owoce... zutylizujemy?

Leniuchowanie to jest wtedy, jak się nic nie robi! A jak się wącha róże czy snuje plany, to się coś robi, no tak?
Oj, ale i ja przyznam się do pewnych deficytów w pracowitości...
Na szczęscie i u mnie trochę do wąchania i planowania jest!

Gosiu hehe widocznie grożenie łopatą daje jakiś tam skutek
ale u Ciebie też kwitnie

Daluś oj ja mam to samo........leń to pewnie skutek wykończenia po ciężkim tygodniu ale jak wpadam na działkę to nic tylko zbieram jabłka i zbieram.....i klnę na moją jabłonkę bo w tym roku to zupełnie zwariowała....przecież ja nie jestem w stanie tego wszystkiego przerobić to albo rozdaje po sąsiadach, babci zawożę no i czekam aż dziewczyny do mnie wpadną to dostaną po siateczce

Grzesiu......oj Ty u mnie, a ja tam u Ciebie zagroziłam Ci patelnią
truskawek nie mam ale za to poziomki to jak najbardziej

Gosiu oj przecież Was nie wyrzucę
oj nie zutylizować tylko wziąć ode mnie trochę jabłek - chyba ze szczęścia wtedy zwariuje!

Martuś hihi no tak....planowanie i wąchanie to praca.....

Z tymi jabłkami to widzę, że u wszystkich podobnie. Co z nimi robic, też juz mi pomysłów brakuje.
A pracy przy zbieraniu sporo, potem juz mozna, a nawet trzeba się lenić.

Ja dziś nic nie planowałam, tylko wąchałam i kazałam gościom wąchać
Jabłek do zbierania też nie mam, wychodzi na to, że się najbardziej leniłam

Cześć Marta

Tyle razy już się "obijałyśmy" o siebie w innych wątkach ,że w końcu postanowiłam podejrzeć Cię w Twoim własnym
ogródku....
Co tu się dzieje... Śmiechu kupa ,róże kwitną szaleńczo ,Ty budujesz grilla .

Bardzo optymistyczny wątek ,świetnie opisujesz Wasze "przygody ".

I ta Twoja miłość do roślinek .Super się czyta!
Pozdrawiam

Debra ano właśnie....
Martuś
Madziu oj hej hej
ojej no dziękuję


poleciałam jak planowałam na działkę rano, no koło 11 bo wcześniej padało....hehe jakoś śladu nie było widać ale za to teraz się tak straaaasznie zachmurzyło i zaczyna mocniej wiać i chyba bedzie jakaś burza...
musiałam działkę przygotować na przyjęcie moich gości w sobotę - czyli dziś było chaotyczne grabienie, plewienie etc.....hehe dopóki nie wleciałam w pokrzywy.......no ciągle zapominam, że przy płocie po mojej stronie przy malwach jest pokrzywa, która non stop się wysiewa od sąsiada no i.....chciałam na szybko wyrwać stamtąd chwasty, przyklęknęłam i bęc....wpadłam w malwy i pokrzywy.....efekt....no kolana w bąblach, dłonie i łokcie tak samo
ale za to jaki pozytyw mama mi znalazła po tym jak przestała się śmiać - żaden reumatyzm już mi nie grozi i tylko na zdrowie mi to wyjdzie

no a teraz kilka nowych i starych różyczek........
najpierw coś słodkiego - Creme Brulee

Creme Caramel

Chopin
przedwczoraj....

no a dziś......

Sekel

moja kochana czerwona miniaturka

Fresia

Rumba

Rhapsody in Blue

no i Kosmos

zaś niedługo.....Novalis!

no a na koniec.....przezabawny robaczek

Wrzosy..co roku kupuję te dziadostwo i co roku mi wymarzają

ojej Dawidzie.....moje są ze zeszłego roku i nic im nie jest....a na zimę ich nawet nie okrywałam, miały tylko wokół siebie wysypaną korę i to wszystko, wiosną przycięłam i tak sobie rosną - może po prostu za mocno ich nie okrywaj na zimę to może nie wymarzną?
ja na pewno jeszcze kilka dokupię....są śliczne no i te kolory

Marto- patrząc na różnorodność kolorów w Twoim królestwie to jak by to był środek lata
Co do jabłek, to gdybym ja miała takie ilości to na pewno suszyłabym je .Zimą przed telewizorem to najlepsza i bardzo zdrowa przekąska.

ojej Romuś .......jej dzięki za pomysł
no przecież mamy w domu suszarkę do owoców i warzy, zawsze suszymy w niej grzyby no to jabłka też przecież można!
wielkie dzięki!

A więc rózyczka Cię opanowała dlaczego się nie dziwię wcale
Pająkami się nie zachwycam, zwłaszcza od czasu kiedy media doniosły, że w tym roku plaga