Forum Ogrodnicze Oaza

Ileż tu u Ciebie inspiracji, ciekawych fotek i opowieści.
Kiedy czytałam o pierwszych porządkach w ogrodzie, już myślałam, że naprawdę wiosna się zaczyna...
U Dali zakwitły przebiśniegi, ktoś widział pierwszego bociana- zwiadowcę, więc może, kto wie?
Ale do cięcia można się przygotowywać. I sadzonki pierwsze i nasionami poszeleścić. Co ta zima z nami robi?

Przeglądąjąc forumowe wątki podziwiam Was,że macie tyle planów , szykujecie się "pełną parą " do wiosny w ogrodzie ... Ja jakoś nie mogę się zebrać : jak nie choróbska , to kłopoty rozmaite , mało czasu , bo wciąż gdzieś jeżdżę i mało mnie w domu... A wiosna rzeczywiście chyba tuż , tuż; wiem , bo mi psina linieje na potęgę , zrzuca garściami zimowy podszerst , dzięki czemu sprzątać kudły mogę sobie od dni kilku " na okrągło".
ŻADNYCH nasionek jeszcze nie nabyłam ani nie posiałam ,ŻADNYCH sadzonek dotąd nie zmówiłam, nie mam sprecyzowanych planów na wiosnę w ogrodzie ...Ot, marazm i tyle...

Jedyne , co dotąd załatwiłam to ekipa alpinistów do poprzycinania drzew, które zajmują już niemal prawie cały ogród, i którzy mają się zjawić w przyszłym tygodniu. Tak więc czeka mnie duża i niestety bolesna dla kieszeni akcja dewastacyjna w ogrodzie. A potem wywózka tego , co zostanie ścięte i w zasadzie mogę zacząć asfaltować trawnik , z którego i tak pewnie niewiele zostanie

Szczerze współczuję tych porządków. Ale ogród szybko się zregeneruje przy Twojej troskliwej pomocy

Przeżyłam już tego typu "akcję" ale na mniejsza skalę . Tym razem jesteśmy zmuszeni do bardziej radykalnych działań. Mamy do skorygowania i przycięcia 6 dużych sosen (zupełnie poza zasięgiem jakiejkolwiek drabiny) i kilku równie wysokich brzóz. Ogród przez lata zacienił się nam za bardzo. Tym razem w ruch pójdą rusztowania i liny, a panowie wstępnie określili ,że zamierzone prace zajmą im jakieś 3-4 dni .
Jeśli więc w przyszłym tygodniu zniknę z forum i już się na nim nie pojawię , będzie to oczywisty znak,że szlag mnie trafił , bo nie wytrzymałam tego, co się dzieje ...
Ale jeśli jakimś cudem przeżyję ten kataklizm, to będę miała w ogrodzie więcej słoneczka

Ewelinko, przeżyjesz, przeżyjesz! A potem szybciutko posprzątasz i zobaczysz jaka będziesz szczęśliwa, że masz już to za sobą No i jeszcze to słoneczko w ogrodzie
Wiem, co piszę, bo ja też co roku pod koniec zimy przeżywam ten kataklizm, też strasznie mnie ten bałagan denerwuje, a potem oddycham z ulgą, że jest w końcu 'tak jak być powinno'. Z pewnością prace u mnie nie odbywają się na taką skalę, ale też mam sporo wielkich drzew owocowych, które co kilka lat wymagają uporządkowania; o krzewach, które rozrastają się niemożebnie już nie wspomnę...

E, z krzewami daję jakoś radę sama, choć to też niezła jazda ! Zabiorę się za nie jednak dopiero po akcji z drzewami. A potem w marcu/kwietniu MUSZĘ zrobić wertykulację trawnika i może wtedy rzeczywiście będzie dobrze?
Przecież "co nas nie zabije , to nas wzmocni" , prawda ?

Ewelinko nie zazdroszczę operacji pt. cięcie drzew, choć i mnie to czeka. Tyle, że ja muszę sobie poradzić sama, męska część rodziny ustawia mi tylko wysokie budowlane rusztowanie i nie powiem gdzie mając moje jęczenie o lęku wysokości wycofuje się szybko z ogrodu zostawiając mnie z wszelakiej maści sekatorami, piłami, łącznie z piłą łańcuchową. A potem ja przez kilka dni na drżących nogach z myślami o wszystkim byle nie o tym na jakliej znajduję się wysokości staram się doprowadzić moje drzewa do jako takiego stanu i choć trochę zbliżonego do poprawnie wykonanego cięcia. Dobrze, że nie mam do cięcia drzew przy których wymagana byłaby wspinaczka wysokogórska.

A już myślałam ,że jestem w tym roku bardziej "odporna " ... no nie jestem , jak się okazuje, bo oto właśnie zamówiłam pierwsze rośliny do wiosennego ogrodu
Są to:

Piwonia ITOH 'Bartzella' - żółta

Piwonia lekarska "Rubra Plena" -ciemnobordowa

Piwonia biała, pięknie pachnąca

Irys karłowy "Blue Gem" -jasnoniebieski

Funkia "Fire and Ice"

Dyptam jesionolistny - biały


Tymczasem za oknem dziś śnieg... mimo,że temperatury z pogranicza ) st. Zima jednak wróciła, choć mam nadzieję,że to naprawdę już jej ostatnie podrygi !

Ewelinko, już wiele razy szwendałam się cichutko po Twoim ogrodzie , ale jakoś zawsze bez pozostawiania po sobie śladu. Zachwycałam się zwłaszcza rododendronami . Oj masz do nich rękę .
Przepiękny ogród, jestem pełna podziwu .

O, czyli w większości rośliny na słoneczne stanowiska, przewidziane po pracach alpinistycznych

Ewelina wrote: Pozostaje mieć nadzieję, że wiosna ma jakieś plany wobec Twego ogrodu! Już chciałam nawoływać, żebyś się wzięła do roboty w kwestii zamówień i zakupień , ale widzę, że sama postanowiłaś to swoje zaniedbanie naprawić! Całkiem zadowalająco, bym powiedziała! To, rozumiem, na dobry początek?
Jak Wiesia słusznie zauważyła, stwarzasz warunki, to i daj szansę słonecznym kwitnieniom! Prace już ruszyły? Pokażesz biedne sosny?

Marta, im bliżej wiosny , tym trudniej mi się opierać.Chociaż w sumie , jak sama wiesz, w Poznaniu jest sporo miejsc , w których mając za co można kupić piękne roślinki zamiast korzystać z zakupów przez internet (bo zawsze to jakiś "kot w worku"). Już się cieszę na wiosenne zakupy bylin na Jana Pawła
artam wrote: Prace mają się zacząć w przyszłym tygodniu, jeszcze nie wiem , kiedy dokładnie.Zdjęcia pokażę , ale dlaczego uważasz że to sosny będą "biedne " ? To ja będę biedna, bardzo biedna ,zdenerwowana, rwąca resztki włosów z głowy , itd !- Też chcesz zdjęcie ?

Za oknem zielono, ciąć z lekkim przymrozkiem - to nawet dobrze , bowiem jutro zaczynamy ciąć sosny( przynajmniej drabina nie będzie grzęzła w podłożu).

Tymczasem ja podziębiłam się trochę i grzejąc się przez weekend przy kominku gmerałam w internecie. Co z tego wynikło ? Oczywiście "popełniłam" kolejne wiosenne zakupy :

Aquilegia Barlow Black -sadzonki
Aquilegia Ruby Port -sadzonki
Nasturcja niska mieszanka - nasionka
Aster Leuchtfeur -sadzonki
Aquilegia Barlow White -sadzonki
Iksja Giant -cebulki
Iksja Spotlight -cebulki
Irys Germanica Edith Wolford -kłącza
Dalia Melody Harmony -karpy

Do kompletu jeszcze kilka par rękawic ogrodowych, no bo potem od "tetrania" w ziemi łapki się niszczą strasznie...

No jak nic niebawem pójdę z torbami ... ;:223

Cudnie mi się dzisiaj śniło: słoneczko, kwiatuszki na rabatach trawka taka niesamowicie zielona, różaneczniki w pełni rozkwitu,
no coś w stylu tego widoczku :

Ale ten mój sen o wiośnie został brutalnie zakłócony. To mąż szurał po podjeździe szuflą odgarniając śnieg... Gdy przetarłam oczy zobaczyłam takie "obrazki":

"Całą noc padał śnieg , cichy, cichy , cichuteńki
Przyszedł świt, a tu świat cały biały , bielusieńki..."

Śniegu nasypało sporo i popadywało jeszcze właściwie przez cały dzień...

Operacja "cięcie sosen" wzięła w łeb, bowiem ekipa odwołała swój przyjazd... Biorąc pod uwagę ,że :"co się odwlecze to nie uciecze " , wcale mnie to nie ucieszyło. Wolałabym mieć już z głowy cały ten bałagan.

Ewelino, podejrzewam, że taki widok obudził większość z nas . A już było tak fajnie, to białe topniało, znikało... a teraz znów wszędzie go pełno .

Ewelinko znacznie optymistycznie wygląda to pierwsze kolorowe zdjęcie , no ale cóż , jest jak jest , trzeba cierpliwie czekać na wiosnę .

oj taki widok to wszystko zaskoczył rano.....a raczej wcześnie rano - przed 5
może bym dalej nie narzekała gdyby to później nie zaczęło topnieć i nie zrobiła się chlapa....zrobiło się na plusie i w pewnym momencie się zastanawiałam czy może nie wykombinować skądś kajaka.....tyle wody było na chodnikach i ulicach

ale pierwsze zdjęcie super.....od razu się humorek poprawił

Do nas ten front o wdzięcznym imieniu Zygmunt ma dotrzeć dziś w nocy
Ciekawe, czy rano obudzą mnie takie widoczki ? Szkoda tylko, że odśnieżyć będę musiała wszystko sama