Forum Ogrodnicze Oaza

czyli sezon rozpoczęty z hukiem i cięciem
po to czekamy całą zimę.....by znowu szaleć

Ano można powiedzieć ,ze rozpoczęty ! Gdy jest taka pogoda to aż żyć się chce A na dodatek - widziałam wczoraj w ogrodniczym sadzonki BRATKÓW ! Życie jest piękne !!!

Witaj Ewelinko! Od jakiegoś czasu podglądam sobie Twój ogródek nieśmiało zza płotka, ale wreszcie się odważyłam zapukać i się przywitać Piękny masz ogród, zauroczył mnie winobluszcz trójklapowy - zaraziłam się nim i nawet napisałam na tym forum ogłoszenie, że jak ktoś ma sadzonki (nie wiem, czy Ty masz?) to bardzo chętnie kupię Tworzy piękną ścianę i na takiej właśnie mi zależy w moim ogrodzie. Piękne zielone tło do malowania roślinami:)

Ja w swoim ogródku mam tylko jedną sosnę, ale i ona potrafi nieźle igłami naśmiecić... Czym ci panowie wyczesywali ten susz? Bo nieraz zachodziłam w głowę, jak się tych suchych igieł z gałązek pozbyć...

Trzy dni temu napisałam:Ewelina wrote: Dziś MARZEC -FIGLARZEC pokazał,że to jednak on ma ostatnie słowo do powiedzenia i , jak pewnie w większej części kraju,znowu otulił ogród białą kołderką . No, może nie kołderką lecz prześcieradłem , bo warstwa śniegu nie jest gruba, ale jest !

Witaj Renatko WINOBLUSZCZ , o którym mówisz , to rzeczywiście roślina , która powinna znaleźć się w każdym ogrodzie.W tej chwili nie mam sadzonek, ale gdy się ociepli i zacznę wiosenne porządki sprawdzę ,bo pewnie coś będzie :)Jeśli - to dam Ci znać.
Z kolei SOSNY potrafią nieźle dać w kość , bo jak nie pylą na żółto podczas kwitnienie , to gubią stare szyszki, albo na jesieni zaściełają trawnik i rabaty dwuletnimi igłami... No i jeszcze masa tych suchych gałęzi wewnątrz koron, które co jakiś czas tez spadają na ziemię , zwłaszcza po często się ostatnio zdarzających wichurach Ale... ja mimio wszystko bardzo je lubię.
Pytasz:REJA wrote: Niczym nie "wyczesywali" , po prostu zawieszeni na linach wewnątrz koron,obłamywali gałązki ręcznie lub używając sekatora teleskopowego na długiej rączce (tzw. bocian) . Dość żmudne i czasochłonne

Ewelina wrote: Czyli jednak nie ma mocnych na polskie sosny:) Ja, jeszcze za czasu swojej naiwności, te niższe gałązki (które dostałam z ziemi i z drabinki) oczyszczałam palcami ze starych igieł. Ale to była walka z wiatrakami, a sosna i tak była niewielka Myślałam, że może ktoś już wynalazł sposób na te igły, w końcu wszystko tak szybko się zmienia i do przodu pędzi... Ale wspaniały klimat te sosny tworzą Ci w ogrodzie, więc rozumiem skąd Twoja miłość do nich

Witaj Ewelino
Ty już widzę, że rozpoczęłaś wiosenne zakupy, ale za oknem znowu zima Ale mam nadzieję, że to jej ostatnie podrygi. Te biały puch już działa mi na nerwy. Człowiek by już chciał coś podzióbać w ziemi , a tu na trzeba dać na wstrzymanie.
Ja jeszcze nie planuję szaleństwa w ogrodniczych Poczekam aż się trochę ociepli

Ewelinko ja też pełna optymizmu , sezon rozpoczęłam , a tu od wczoraj sypie na biało aż się kurzy . Dobrze że mam wolne bo nie chciała bym wychodzić z dom w taką kurzawę .

Znów zasypało wszystko na biało...

Ponieważ jeszcze tego nie zrobiłam, proszę bardzo : kilka zdjęć z akcji cięcia sosen.
Ale najpierw - jak było przed: Widok na północną, stronę ogrodu z balkonu (zdjęcie zrobionejakoś w lutym)- ogromne korony sosen niemal się stykają ,a w sezonie baaaardzo zacieniają trawnik i rabaty.

Kiedy już niemal stopniał śnieg:

A potem zaczęła się OPERACJA SOSNA i nie tylko, bo przy okazji "pod nóż" poszły 4 brzozy i dwa wielkie świerki.

I dalej:

Człowiek - wiewiórka w akcji !

Ścięta została o 0,5m - 1 m. część zielonych gałęzi z zewnątrz korony, z samej góry doświetlono korony usuwając co nieco , a także w miarę możliwości oczyszczono wnętrze koron sosnowych z suszu.

W zasadzie na drzewie siedział jeden człowiek, a dwu panów na bieżąco wynosiło gałęzie na podjazd i tam szatkowano je w rębaku. Wszystkie śmieci zostały wywiezione , więc nie miałam kłopotu. ;:224
Operacja trwała trzy dni i całe szczęście ,że już się zakończyła ! Teraz mogę spokojnie czekać na wiosenną wertykulację trawnika ...

Bardzo ciekawe, dziękuję za Twoją relację

I od razu się jaśniej w ogrodzie zrobiło:)

Aż się bałam, żeby Ci tych pięknych dzbanów - z których latem w magiczny sposób wysypują się kwiaty - nie potłukli...

Ewelino-teraz widać,że masz sąsiadów a tak na poważnie to prześwietlenie drzew wszystkim wyjdzie na dobre.Drzewom,trawnikowi a także gospodyni tego pięknego miejsca,będzie mogła zażywać kąpieli słonecznych.

Witaj Ewelino. Spaceruję po Twoim ogrodzie od dawna, bo od zawsze lubię azalie i rododendrony. U siebie ich już nie sadzę, ten etap już za mną. Okazuje się, że nie można mieć wszystkiego, dlatego też mam kilka ogrodów w Oazie, w których mogę nacieszyć nimi oczy między innymi w Twoim. Jest piękny, no i te sosny. Czekałam na relacje ciecia sosen, bo wiem jak trudna to czynność, ale chyba nieunikniona jak widać. Ale teraz masz fajną przestrzeń, no i chyba nowe możliwości.

Widzę Romuś,że byłaś u mnie , gdy ja brnęłam w zaspach po Jaśkowej Polanie
Masz rację , w ogrodzie zrobiło się jaśniej , a z pietra widać sąsiadów .Co do kąpieli słonecznych - ja rzadko ich zażywam , za to moja córuś i owszem , wiec na pewno ucieszy się z większej ilości słońca w ogrodzie , podobnie jak roślinki.
Reja , dzbany są całe i zdrowe , czekają tylko na wiosenne szorowanie

To jakaś specjalistyczna firma ogrodnicza zajmowała się tymi sosnami czy sama wskazywałaś, które gałęzie trzeba usunąć? To prześwietlenie wygląda bardzo naturalnie

To była trzyosobowa ekipa specjalizująca się w wycince i przycinaniu drzew technikami alpinistycznymi. Oczywiście wyjaśniłam wcześniej o co mi chodzi, ale panowie znali się na rzeczy; jeden śmigał po drzewach niczym wiewiórek ( ), dostając się do samych czubków ! Zawieszeni na linach wewnątrz koron,obłamywali gałązki ręcznie lub używając sekatora teleskopowego na długiej rączce(tzw. bocian). Dość żmudne i czasochłonne .
Zrzucali z koron sosen susz ,cięli, prześwietlali, skracali gałęzie i sosen , i brzóz, formując nieco także wielkie świerki... Czasem na wyraźne życzenie docinali jeszcze coś, co "wskazałam paluszkiem ". Gałęzie lądowały potem w rębaku i na wywrotce.
Przy pracy korzystali z jednej drabiny i lin,oraz całej baterii narzędzi :piła spalinowa i ręczna, sekatory-bociany, nożyce i inne takie...Trawnik ucierpiał mniej niż przewidywałam

No widzisz jak ładnie masz prześwietlony ogród....aż miło popatrzeć a trawa będzie teraz ładniej rosnąć..

No tak,na dworze biało i zimno a u Ciebie zielono i ciepło ;)Przycinka fajna,udana,a taka pracę to trzeba lubić,takie wspinanie łażenie,po drzewach,na wysokościach,,, ale jakże i porzyteczną pracę wykonują