Forum Ogrodnicze Oaza

gorzata wrote: Ale czy może o białe kruki?

Oj, ktoś w Twojej firmie wie co ładne
100 lat, Koleżanko Gorzato

Wszystkiego kwitnącego,
dla urodzonej piątego.
Bo nie masz nad ogrodnika
od urodzonego z początkiem października

Gosiu i ode mnie przyjmij życzenia choć spoźnione zdrówka, bo najważniejsze i kolejnych szczęśliwych lat

Z bukietem słonecznych różyczek przybiegłam

Alebciu... nooooo... wierszem znów gadasz...
Dobrze to, czy źle?
Dla mnie dobrze... bo z życzeniami

Siberko... de gustibus... i tak dalej

Jadziu... nic to, że x2

Marta... niestety... wyglądają na wróblowate

Jolu... przepiękne, różane słoneczko... dziękuję raz jeszcze
Zwłaszcza że za oknami od kilkunastu godzin pada... leje... siąpi...
Właśnie taki stan rzeczy miałam na myśli, pisząc wczoraj "niestety"
A stanowczo powinnam wyskoczyć do ogródka, bo urodzinowa ozdobna kapusta, nawet bez poddania obróbce termicznej rozsiewa w mieszkaniu niepokojącą woń
Niech zdobi wielokąty...

Wszystkiego Najlepszego dla buszującej w makach
Składać życzenia można podobno 3 dni przed i 3 dni po
Więc i ja się dołączam zołzo jedna

I jedyna w swoim rodzaju, czego przez grzeczność i właściwą sobie powściągliwość w słowach, nie dodałeś... padalcu niewdzięczny acz ulubiony
Maki... no tak... mają właściwości... yyyy... nie będę pisać... pewne właściwości ... które w moim przypadku by się przysłużyły

Ja też się spóźniałam, ale dołączam do chóru śpiewającego Sto lat
Czy już po bólu?

Margo2 wrote: Bólu przemijania ?

Niee, no ten to dopiero się rozpętał ,wszak Urodziny ...
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego !

Magda... z niepokojem obserwuję ewolucję Twojego poczucia humoru, które niebezpiecznie i nieuchronnie zmierza w kierunku jakże bliskiej mi jadowitości
Czuję się wręcz zagrożona!

Rozpędzajcie się tak z życzeniami... akurat do imienin dociągniecie, to już za 10 dni

Margoś... po bólu jest... jak jest po tabletce... a biorę co 12 godzin
I nawet się napić na własne urodziny nie mogłam, a jak tu na trzeźwo ten... ból przemijania zaakceptować? No jak?

Gorzato - nawet nie śmiałabym tak się zapędzać....
Królowa jest tylko jedna

Pozwoliłam sobie ,bo o przemijaniu wiem jakieś parę lat więcej Oj!Boli ...

Rwa, Magduś? Bo ja jeszcze nawet młoteczka nie zdążyłam wyciągnąć...
Nieee... no serio... jestem pozytywnie zaskoczona... czyżby to skutek uboczny leżenia na desce?

Wiecie... przez tę paskudną pogodę, czubka nosa nawet za próg dziś nie wystawiłam...
Co nie uchroniło mnie od dokonania na koniec dnia zakupów
Primo: M stwierdził, że host jakoś mało posadziłam... z czym absolutnie się zgadzam
Secundo: rodziciel wyraził chęć podpięcia się pod kolejne zamówienie i uzupełnienia swoich nasadzeń...
Tertio: w obliczu połączonych sił zakupowych, nie mogłam przepuścić takiej okazji, jak darmowa przesyłka, prawda?

Bogatsza o pozytywne doświadczenie w kwestii jakości roślin przesyłanych przez funkia.pl... znów zaszalałam

100 lat , albo 200, nie chcę Cię ograniczać
100 host
100 żurawek
100 róż
100 szczepionych kulek
zdrowia, szczęścia, pomyślności i samych słonecznych dni, oraz łagodnej zimy
mmmmła

Błeeeeeeeee... aż się wytarłam odruchowo

Igorku... w tym roku jestem dwa razy starsza od Ciebie ... ale to nie potrwa wiecznie
A powiększonego areału do tych życzeń nie dorzucisz? Gdzie ja to wszystko upchnę? A zresztą... mam jeszcze 164 lata... zdążę coś wymyślić

No tak - jak się obchodzi dwie osiemnastki, to impreza się ciągnie tygodniami

Coś Cię strasznie na te hosty wzięło ... może powinnam wziąć przykład .

Zarażona przez Ciebie i Siberkę wczoraj odwiedziłam wspomniany sklep i.... no na razie tylko koszyk wypełniłam. Musze zerknąć na konto na ile sobie mogę pozwolić Ale co się odwlecze...wiosna już niedługo

Dorcia... ale naprawdę... nie czuj się zobligowana tymi naszymi zakupami
Dorotka... bardzo ten koszyk napełniłaś?
Ja wiem, że nasi forumowi spece hostowi nie znajdą tam niczego, czego by już nie mieli u siebie, ale dla mnie taka oferta jest satysfakcjonująca: spory wybór, umiarkowane ceny i dobra jakość...
No i rekomendacja w wątku dotyczącym polecanych sprzedawców host, też nie była bez znaczenia...

Za nami kolejny jesienny dzień... z bollywoodzką pogodą...
Powietrze zdecydowanie rześkie...
A dzień coraz krótszy...
Ogród zza szyby jedynie cieszy oczy ognistą czupryną sumaka... i szybko rozmywa się w zapadających ciemnościach...
Jeszcze trochę... sięgniemy do wspomnień...

Niestety pogoda iście barowa i gdzie się podziały te piękne słoneczne dni.Kwitnących różyczek nigdy za wiele